magpie101 25.09.2010 22:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Września 2010 Mam 2 psy w domu i 1 kota wyrzuconego dwa lata temu, ktory sie przyblakal. I dzisiaj o 20 sytuacja sie powtarza:rolleyes:. Maz otworzyl drzwi wejsciowe, bo goraco bylo i nagle slyszymy piszczenie - w domu pojawil sie maly kotek, ma okolo 3 msc. Glodny, zmeczony, lgnie do ludzi, pcha sie do chalupy. Gdyby to byl kot sasiadow mieszkajacych 200 m dalej to wrocilby, te co laza po polu za nami na nasz widok uciekaja, a ten przytulasek. Maz stwierdzil, ze znowu "miastowi" przyjechali na grzyby i kota wyrzucili po drodze z auta . Ja nie chce juz drugiego kota, nie planuje, kilka razy go za furtke wynioslam (nie mam sumienia wywiezc go na koniec wioski), a on wracal momentalnie, waruje na wycieraczce i placze. Po ogrodzie idzie przy nodze, na obce mu dzwieki boi sie, na naszego psa jezy sie strasznie i prycha. Trzy godziny "walczylam" nie dajac mu jesc, bo mialam nadzieje, ze pojdzie sobie. W koncu nasz kot po jedzeniu wyszedl przed drzwi, a tamten dopadl do jego pyszczka i lizal taki byl glodny. Dostal jesc, wypil smietanke i teraz spi w garazu na podusi. Kto chce kotka, malutki, mlodziutki (ma mleczne zeby), nie jest piekny. Caly bialy, ogon czarny, oko czarna latka, nosek i uszka rozowe, a oczka piekne zielone. Ja go glaskam, a on wpatruje sie tymi slipkami i mruczy. Kotek wyraznie widac, ze byl chowany w domku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rogbog 26.09.2010 10:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2010 Ło rany Madziu..ale sytuacja.... Takich co zwierzaczki z domu wyrzucają własnymi ręcami udusiłabym... Ostatnio moja siostra mieszkająca w centrum miasta zadzwoniła,że koło jej bloku chodzi takie maleństwo,miauczy niemiłosiernie i widać,ze jest bardzo glodny.Ponieważ córka jechała do niej,wzięła trochę suchej karmy.Maluch jak się dorwał do jedzenia,to tylko furczało:).Po jedzeniu miział się,już inaczej miauczał A kawałek od bloku...leżało drugie maleństwo..nie żyło..pewnie z głodu zdechło... Na mojej wsi,widzę że wszystkie kotki mają swoje domy.Na podwórkach czasami widać jak sie wylegują po2,3:) Mam nadzieję Madziu,że znajdziesz domek dla kotka:) Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 26.09.2010 12:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2010 Ja też miałam mieć jednego kota - mam trzy... I żaden z nich nie jest moim wymarzonym norweskim leśnym... I pewnie nigdy nie będę miała norweskiego leśnego, bo przypałętują się tylko dachowce...Druga z kolei była też taka bardziej biała niż czarna, średniej urody, a potem wypiękniała. No ale ostała się u nas, bo jakoś kolejki chętnych pod drzwiami nie było po tym, jak wywiesiłam ogłoszenia. Za to wszystkie trzy dzielnie myszy łapią i dzielą się nimi z nami. Jakby to rzec? Chyba musisz się pogodzić z tym, że masz dwa koty. W sumie jeden, czy dwa - żadna różnica! Chociaż widok dwóch kotów, które czasem się biją, czasem bawią a czasem nawzajem czule wylizują - bezcenny! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 26.09.2010 20:36 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2010 Czesław zostaje u nas , rano maz zrobil mu legowisko w gospodarczym, jutro musze kupic klapke na drzwi dla kotow aby mogl wchodzic i wychodzic kiedy chce. Jest bardzo grzeczny, spokojny i ciagle sie tuli. Bardzo reaguje na kazdy dzwiek i zaraz robi sie gotow do obrony - boi sie wyraznie widac. Chodzi tylko przy domu, nie toleruje naszych psow , prycha na nie strasznie i jezy sie - wyglada wtedy jak pers . Zanioslam mu kuwete ale nie bardzo wie co z nia robic dlatego ma caly czas uchylone drzwi od gospodarczego zeby mogl wyjsc za potrzeba (musi tak byc poki nie zamontujemy drzwicze dla kota). Caly dzien spal i jadl, wieczorem zabralam go na 2 godzinki do domu to lezal na kolanach zamiast zwiedzac chalupe. Przedstawiam Wam Cześka (sprawdzalismy i wyglada na to, ze to chlopak) http://oi55.tinypic.com/1z14f43.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rogbog 27.09.2010 05:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Września 2010 Madziu,śliczny kiciuś A Wy...dobre duszyczki jesteście:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zazdrośnica 27.09.2010 06:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Września 2010 Madziu, on jest cudny a dla Was za te dobre serducha i niech się dobrze chowa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aka z Ina 27.09.2010 08:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Września 2010 hehe widzę, że Ty to masz takie szczęście jak ja:wiggle: u mnie 2 kociaki też przygarnięte...pamiętasz Klarcię kotną jak się potem okazało a teraz Gązula m-c starszy od twego Czesia....śliczny jest...podobny do mego kocurka;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 28.09.2010 07:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Września 2010 Podobny do naszej Miśki!A nie mówiłam, że już masz dwa koty? Z psami się pogodzi, kiedy tylko zrozumie, że mu krzywdy nie zrobią. Nasze wszystkie po kolei najpierw się psuki bały, a teraz Miśka i Gieniek podchodzą do niej, ocierają się o łapy, Gieniek ją zaczepia licząc na zabawę (Emi waży 40 kg). Tylko aryskotratka Carmen nie pospolituje się z psem.A Czesiek odwdzięczy się za serce, dom i michę - będzie miziaty i niedługo zacznie dzielić się z Wami swoimi zdobyczami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aka z Ina 28.09.2010 08:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Września 2010 A Czesiek odwdzięczy się za serce, dom i michę - będzie miziaty i niedługo zacznie dzielić się z Wami swoimi zdobyczami. hehe nasz mały a codziennie nawet po kilka razy potrafił przynieść nam swe zdobycze z pola....aż za głowę się łapałam z jaka częstotliwością potrafił nam się odwdzięczać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 28.09.2010 10:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Września 2010 hehe nasz mały a codziennie nawet po kilka razy potrafił przynieść nam swe zdobycze z pola....aż za głowę się łapałam z jaka częstotliwością potrafił nam się odwdzięczać Nasz Lucek robi podobnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 28.09.2010 15:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Września 2010 To teraz będziecie mieli dwa razy więcej dowodów miłości Pomyśl, o ile mniej nornic będzie podgryzało korzonki i cebulki w ogrodzie! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ANNNJA 29.09.2010 11:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Września 2010 a jak nauczyć kota że i w domu czasami pojawia się mysz?? mamy 3kocurów, które znoszą co tylko się da z pól, ale od kilku dni coś chrobocze w nocy a Czesiek jest cudnej urody!!! wprost piękny Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aka z Ina 29.09.2010 11:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Września 2010 czy ja wiem ,czy kota da się nauczyć???dal mnie jak mysz w domu jest to napewno ją wywąchają! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jacki 29.09.2010 22:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Września 2010 fajny ten Czesiek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 30.09.2010 07:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2010 czy ja wiem ,czy kota da się nauczyć??? dal mnie jak mysz w domu jest to napewno ją wywąchają! Różnie bywa... Facet ze sklepu zoologicznego opowiadał mi piękną historię. Mają bardzo łownego kota, który przynosi im zdobycze w ilościach hurtowych. Kot czasem odwiedza ich też w pracy - sklepie zoologicznym, urządzonym w garażu pod domem. Jakoś kot skojarzył, że papugi, kanarki, chomiki, szczurki i białe myszki w sklepie to nie zdobycz i nie atakował ich nigdy. Pewnego razu w sklepie zadomowiła się mysz i właściciele koniecznie chcieli się jej pozbyć. Zamknęli więc kota na noc w sklepie. I... nic! Bo kot uznał najwyraźniej, że i ta dzika mysz w sklepie jest nietykalna! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 30.09.2010 08:44 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2010 Agduś dobre . Czesiek powoli nabiera ksztaltow, bo jak do nas trafil to same kosci pod futrem byly. Juz nie rzuca sie tak zachlannie na jedzenie. Nasz dwuletni Lucek patrzy na niego jak na stwora z innej planety i nie przejawia checi do zabawy z nim. Malo tego jak Lucek zaczyna jesc ze swojej miski to Czesiek podlatuje i odgania Lucka wyzerajac mu. Oczywiscie zaraz go zabieram zeby nasz kochany Lucek sie nie obrazil. Dotychczas jak pojawial sie kot kolo domu to Lucek go przeganial, a teraz nagle jest maly kot w domu - to on lekko zglupial. Kupilam do kuwety takie kuleczki z trocin, wczoraj byl w kuwecie dwa razy ale w warsztacie w trociny tez sie zalatwil. Dzisiaj w nocy zamknelismy przejscie do warsztatu, wiec mial tylko do dyspozycji kuwete. Musze sprobowac kupic zwirek ale niezbrylajacy sie (taki mial Lucek jak byl maly). Jak jest w domu to jest grzeczny, lubi bardzo wciskac sie w ciasne miejsca i tam zasypiac. Juz teraz widze, ze bedzie duzo wiekszy od Lucka. W domu samego go nie zostawiam, bo nie wiem czy poszedlby do kuwety czy moze na kanape. Spi w gospodarczym (ogrzewanym), zamowilam tez juz drzwiczki dla kota, bo dotychczas ma uchylone drzwi caly czas ale tak byc nie moze, bo my ogrzewamy srodek, a przez otwarte drzwi sie wychladza. Czesiek wychodzi na taras ale sie nie oddala, Lucek od malego znikal na 2-3 godziny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 30.09.2010 08:47 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2010 Takie drzwiczki mam zamowione. http://www.pupilandia.pl/upload/th150_2804_1.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 02.10.2010 17:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2010 Jak czytam, że ktoś właśnie decyduje się przygarnąć bezdomne zwierzę, to mam gęsią skórkę. Madziu, jesteście wielcy. Czesław nie mógł lepiej trafić. A tak na marginesie, to ciekawe, zy w końcu zaprzyjaźni sie z psami, bo ten temat mnie bardzo interesuje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Barbossa 02.10.2010 18:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2010 (edytowane) zrobi tokwestia czasu Edytowane 2 Października 2010 przez Barbossa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rogbog 03.10.2010 15:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Października 2010 Ja też mam taką nadzieję. Bo nasza Zuzia musi się powoli przyzwyczajać do pieska naszej córki:) Postępy już widzę-przy pierwszej wizycie uciekła nie wiadomo gdzie.przy drugiej była w oddali ale w zasięgu wzroku:A ostatnio oba zwierzaczki były kilka metrów od siebie:) Tylko jak się nie widziały było ok,ale jak weszły w zasięg wzroku to szkoda gadać Zuźka fuczała, jeżyła się,a piesek(4 m-ce) szczeeeekałllll:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.