Agduś 04.10.2010 07:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Października 2010 Mały-Rudy czyli Maniuś-Gieniuś też na początku fuczał na Emi. Ona raczej nie reagowała, co chyba ułatwiło sprawę. Po kilku dniach było wyraźnie widać, że M-R udaje strach przed psem, bo kiedy się zapomniał, przechodził obok jakby nigdy nic. No ale teraz jest trudna przyjaźń - trudna, bo różnica gabarytów przeszkadza nieco. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 04.10.2010 10:36 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Października 2010 Ten nasz Czesiek to jakis dziwny jest , wczoraj rano pobrykal w domu (strasznie delikatnie i niezaowazalnie bawi sie), pozniej o 9 poszedl spac na kolderke i wstal o 16. Wyszedl na 5 minut na dwor i znowu na kanape - albo spi albo lezy obserwujac kazdy nasz ruch (oczka ma szeroko otwarte, bo wszystko go interesuje). Doslownie jakby kota nie bylo jest taki grzeczny, jakby sie bal ruszyc zeby nie zostal wyrzycony. Ciagle sie lasi i kaze dotykac. Co do zalatwiania to pilnujemy go jak szczeniaka i po przebudzeniu zanosimy do kuwety ale zaraz z niej wychodzi, wiec idzie na dwor i tam sie zalatwia w korze. Na noc zanosze go do gospodarczego i siku robi do kuwety, a kupe niestety na plytkach (przetestowalam juz 3 rodzaje zwirkow). Mam nadzieje, ze jak zalozymy drzwiczki to bedzie wychodzic na dwor - widac, ze bardziej mu pasuje na zewnatrz niz do kuwetki. Nadal nie wiem czy zawołałby będąc w domu, ze chce mu się skoro nie lubi kuwety. Już nie jest taki strachliwy jak na początku, nie je tak łapczywie (wie, ze nie zabraknie), na dworze raczej się nie oddala. Nasz Lucek od malego jak wychodzil na dwor to znikal na 2-3 godziny i strasznie się upominal żeby go wypuścić, a Czesław nie pragnie wychodzic – pcha się do domu. Bogusiu co do psow: do Leosia podchodzi na odległość 2 metrow i to tak żeby Leos go nie widział (Lucek uwielbial być wylizany i bawil się z Leosiem). Co do Emila to po tygodniu Emi może podejść do niego na odległość 10 cm i kot już nie prycha. Czesiek go olewa, a Emil caly dzien nie spi i pilnuje kota Piszczac przy tym – zgłupiał nam pies . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 04.10.2010 20:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Października 2010 basiah2 dzieki za rade ale poczekam do jutra jeszcze. Wczoraj przestawilam mu kuwete do innego pomieszczenia i nie chce zapeszyc ale 3 razy juz kupa byla. Wczesniej kuweta stala w lazience w jednym koncu, w drugim miski. Teraz miski sa w lazience, a kuweta w innym pomieszczeniu (w poblizu pieca), wiec moze mu nie pasowalo smrodzic tam gdzie je . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rogbog 05.10.2010 10:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Października 2010 . Wczesniej kuweta stala w lazience w jednym koncu, w drugim miski. Teraz miski sa w lazience, a kuweta w innym pomieszczeniu (w poblizu pieca), wiec moze mu nie pasowalo smrodzic tam gdzie je . Wiesz Madziu ,to chyba była przyczyna:) Te czyściochy chyba tak mają Fajnie,że kiciuś się zadomowił i że pieszczoch z niego:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aka z Ina 05.10.2010 10:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Października 2010 trzymam kciuki, aby metoda przestawienia kuwety działała cały czas..... nasz ten taki mizuś! dosłownie wypada na dwór na 5 minut i z powrotem śmiga bliżej człeka, aby się przytulać... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 14.10.2010 10:19 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2010 Dzisiaj to dopiero się narobilo! Maz pojechal rano do klientow 40 km od domu, po drodze cos mu się dzialo ze światłami w busie (raz swiecily, raz migaly), gdy poszedł załatwiać sprawe do klienta pracownikowi kazal zajrzec pod maske i zobaczyc co się dzieje i co się okazalo??? Pod maska na lampie miedzy kablami siedział wystraszony Czesiek , przejechal tak 40 km, a na dworze tylko 2 stopnie. Musial to być dla niego straszny stres, bo on boi się chalasu, Bogu dzieki, ze nie zeskoczyl w trakcie jazdy, bo nic z niego by nie zostalo, i ze maz kazal zajrzec pod maske, bo na nastepnym postoju (około 6 godzin) na pewno by w koncu zszedł i gdzies poszedł. Maz zawiozl go do mojej pracy, zostawil w lazience, ja z domu zabrałam kuwete, poduche i jedzenie, wiec mam dzisiaj Czeslawa w pracy (zjedl i padl jak zabity). Czesław od 16 do polnocy jest z nami w domu, pozniej idzie do gospodarczego i o 6 rano na godzine mama znowu bierze go do domku. Strasznie :pcha” się do chałupy, w domu spi albo lezy i oglada TV, jak na kota to oaza spokoju. Kuwete już opanowal, nawet jak wraca z trawki do gospodarczego to i tak zalatwia się do kuwety, a nie na zewnatrz. I w domu i w gospodarczym mamy dwa rozne zwirki i nie ma to dla niego zadnego znaczenia. Wlasnie dzisiaj zamówiłam zapas ekologicznego na allegro. Pies Emi już się uspokoil i przyjal do wiadomości, ze mieszka teraz z nami drugi kot. Kot Lucek go toleruje, cwiczy z nim zapasy ale wtedy kiedy ma na to ochote, nie lubi klasc się spac tam gdzie jest Czesiek, woli być w pomieszczeniu gdzie go nie ma do spania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rogbog 14.10.2010 11:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2010 :) no to się porobiło hiji Madziu to kocurek nie powinien się nazywac Cesiek tylko tak jak marka busa:) bo....kolega Bruna tak własnie jak Czesław,przejechał pod maską kilkaset km:jawdrop:.Koleżanka naszej sąsiadki pojechała do serwisu i okazało się,że t pod maską jest mały,biało czarny kotek:) A,że marka auta to Volksvagen, więc więc kocurek nazywa się VOLKSWAGEN! hihihi:) Dobrze,że kotkowi nic się nie stało:) Pozdrówka słoneczne:0 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aka z Ina 15.10.2010 09:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2010 Pod maska na lampie miedzy kablami siedział wystraszony Czesiek , przejechal tak 40 km, a na dworze tylko 2 stopnie. Musial to być dla niego straszny stres, bo on boi się chalasu, Bogu dzieki, ze nie zeskoczyl w trakcie jazdy, bo nic z niego by nie zostalo, i ze maz kazal zajrzec pod maske, bo na nastepnym postoju (około 6 godzin) na pewno by w koncu zszedł i gdzies poszedł. o raju! moja koleżanka tym sposobem straciła 3 koty....wypadły w czasie jazdy prosto pod kołe....grzmoty małe gdzieś się usadowiły pod autem raz jednak dowiozła całego do szkoły a potem dzieciaki go goniły po całym boisku, bo ze strachu uciekł.... dobrze, że kiciakowi nic się nie stało:cool: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jacki 30.10.2010 23:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2010 Jejku, gdzie to włażą - moje tez lubią po garażu buszować, na samochodach. Dobrze, ze tak sie skończyło, mój mąż widział najgorsza wersję, masakra. Czesiek autostopowicz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 06.12.2010 14:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Grudnia 2010 Tydzien temu Czesiek byl u weta, okazalo sie, ze dopiero ma 4 msc ale wyglada na starszego, bo jest bardzo duzy - wazy 3,15 kg. Dostal szczepienia, zostal odrobaczony i jest umowiony na kastracje po swietach. Kochany jest, spokojny, zupelnie inny niz Lucek. Lucek jak maly dal mi popalic i nadal jak cos chce to jest zlosliwy ale mam do Lucka slabosc . Czesiek jak chce wejsc do sypialni (nie wolno mu) to tylko sie spojrze, a juz sie cofa, a nigdy nie dostal sciera w porownaniu do Lucka. Lucek wskakiwal na blat i nadal jak cos chce, a nie zwracam na niego uwagi to wskoczy i miauczy tak zebym przyszla i zobaczyla, ze jest na blacie choc mu nie wolno. Czesiek jeszcze nie byl na blacie czy stole. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aka z Ina 07.12.2010 09:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Grudnia 2010 mojego Gązule muszę wykastrować.....nie daje zmora żyć Klaruni:eek: gryzie i napada kiedy popadnie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rogbog 07.12.2010 20:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Grudnia 2010 Madziu wkleiłam u siebie, ale pozwolę sobie też wkleić linka u Ciebie....http://allegro.pl/jasiek-szczescie-w-nieszczesciu-pomoz-i1352560304.html Pomózcie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 08.12.2010 12:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Grudnia 2010 Bogusiu juz pomoglam Jaskowi - sliczny jest . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aka z Ina 08.12.2010 14:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Grudnia 2010 Pomózcie... oczywiście!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 12.07.2012 21:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lipca 2012 Czesiulka juz nie ma z nami! W sobote 30 czerwca wyszedl na dwor po nocy i juz nie wrocil. Cztery dni go szukalam, wolalam, do lasow jezdzilam i wierzylam, ze wroci. On zadnej nocki nie spedzil poza domem, zawsze krecil sie w poblizu, aut bal sie strasznie, jak slyszal silnik to zanim zobaczyl auto siedzial juz w krzakach. Spodziewalam sie wszystkiego (pies go dopadl, zabladzil, wpadl gdzies) ale nie tego, ze zginie pod autem. Po tygodniu poszukiwan, gdy tracilam juz nadzieje zaczepilam sasiada i okazalo sie, ze on widzial naszego Czesiulka na srodku glownej drogi w wiosce (mieszkamy przy polnej) rozjechanego przed 6 rano jak jechal do pracy. Gdy ja jechalam o 9 do pracy juz tam nie lezal. Szukalam go w trawie, po rowach zeby pochowac na dzialce ale nie znalazlam niestety. Byl taki kochany, nigdy nie wskoczyl na stol, jedzenie nasze moglo stac i nie zabral, mial takie wielkie i czujne oczy. Bal sie psow, nie podszedl do obcego czlowieka, unikal aut i niebezpiecznych sytuacji - nigdy nie wdal sie w bojke kocia, do konca bal sie stukow i halasu (to zostalo mu od malego). Smutno mi!Jeszcze w grudniu mialam dwa psy i dwa koty, teraz mam jednego kota 4 letniego i psa 11 letniego. Ten kot wejdzie wszedzie i ciagle bije sie z kotami, a ja jezdze potem z nim do weta, ryzykuje ile sie da!Czesiulek zyl 2 lata! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 13.07.2012 06:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lipca 2012 Wielka szkoda. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gosiek33 13.07.2012 06:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lipca 2012 Smutno, że już nie wróci Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rogbog 14.07.2012 17:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lipca 2012 (edytowane) Madziu smutno... Ja dzisiaj o mało zawału nie dostałam jak nasz Alik spadł ze schodów.... Edytowane 6 Sierpnia 2012 przez rogbog Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aka z Ina 05.08.2012 21:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 2012 :( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Moose 05.08.2012 22:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 2012 Magda wspólczuję bardzo... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.