tlalken 01.10.2010 19:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2010 mrenias współczuje Ci !!! Czytałem o Twoich problemach z kominami, ściankami działowymi, a teraz to, Qr...a Szok !!! Ja pier !!! Ja juz pisałem o tym w temacie o dachu uzytkownika Ania Klepka, skąd projekt kupilem, tutaj nie napisze - Gdybym wykonał dach zgodnie z projektem to na 100 procent miałbym problemy z dachem, wiatr, śnieg itd. Jak już wydusisz kase od projektanta, to bardzo chetnie podam ci namiary do prawdziwych cieśli w "naszej okolicy" (ale nie wiem czy sie podejmie), a jak masz tego kierownika o którym myśle to poproś go o namiary na solidnych cieśli i niech ci pomoże Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ania klepka 01.10.2010 19:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2010 Witam,my nadal jesteśmy ze "starym dachem". dzisiaj był u nas rzeczoznawca od ubezpieczyciela wykonawcy, porobił pomiary, zdjęcia itp. Ten rzeczoznawca powiedział, że projekt dachu mamy do d..y. Jedyny błąd wykonawcy, że zrobił go zgodnie z projektem.Czy możecie polecić dobrego rzeczoznawcę budowlanego sądowego z Wrocławia? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
slawek9000 02.10.2010 13:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2010 Rozbiórka to oczywiście KASA - ale nie bardzo potrafię znalźć spób na WYPROSTOWANIE dachu przed wzmacnianiem. Można oczywiśie wstawić pod krokwie płatwie i podnieść to np: hydraulicznie i zablokowac słupami docianaymi na wymiar ale karkołomność operacji jest DUZA. Wygiętej belki (przedłużenia murłaty) tej na słupach na zewnątrz tak się nie wyprostuje a akurat ją widać (estetyka) Podobnie z murłatami których NA PEWNO murłatami nazwac by nie można bonaścianach ich sie nie położy. Ewentuanie wzdłuż ścian (mocoenie "z boku") ale potem mocowanie do tego krokwi przy braku miejsca pomiędzy pokryciem a murłatą ???? niezła ekwilibrystyka a i sens takiego mocowania belki trudny do obronienia. P.S Więszość dachów na "starociach" wzmacnia się bo BYŁY od początku dobrze zrobione tylko się "zestarzały" (czytaj np: podpruchniały), albo koszt np: zdjęcia zabytkowaej blachy miedzianej jest nieuzasadniony. powiem tak: naprawa istniejącego dachu- około 20-30 godzin pracy dla fachowców, niech to będzie super fachowiec co bierze 100 zł za godzinę (choć nawet ja rzadko kiedy tyle zarabiam) to 3tys. Plus jakieś materiały na wzmocnienia (3-4 tys) plus projekt wzmocnień max.1 tys. Razem 7-8 tys oczywiście powinien za to zapłacić projektant na spółkę z wykonawcą zależnie jak tam winę na siebie rozłożą. zdjęcie istniejącego poszycia 1,5 -3tys (pod warunkiem że nic się nie ułamie przy ściąganiu na co nie ma gwarancji i nikt nie da) , projekt nowej więźby 1tys, nowa więźba jakieś 6-7 tys (załóżmy że wykorzysta się sporo z istniejącej) , położenie dachówki od nowa 8-9 tys, jakieś materiały które ulegną zniszczeniu (folia, łączniki itp) powiedzmy 1,5 -2tys. Razem 22tys w górę, przy czym projektant/wykonawca nieważne kto tam winny zapłaci tylko za te 7-8, bo przed każdym sądem wykaże że rozbiórka dachu nie była konieczna (bo faktycznie nie jest). Ponadto, może nie uwierzysz ale wiele starych dachów czy starych domów w ogóle ma bardzo wiele błędów powstałych już na etapie budowania- wielu fachowców wtedy nie miało wiedzy statycznej zresztą jak widać na załączonym obrazku stan taki trwa do dzisiaj. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
st_x 02.10.2010 15:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2010 powiem tak: naprawa istniejącego dachu- około 20-30 godzin pracy dla fachowców, niech to będzie super fachowiec co bierze 100 zł za godzinę (choć nawet ja rzadko kiedy tyle zarabiam) to 3tys. Plus jakieś materiały na wzmocnienia (3-4 tys) plus projekt wzmocnień max.1 tys. Razem 7-8 tys oczywiście powinien za to zapłacić projektant na spółkę z wykonawcą zależnie jak tam winę na siebie rozłożą. zdjęcie istniejącego poszycia 1,5 -3tys (pod warunkiem że nic się nie ułamie przy ściąganiu na co nie ma gwarancji i nikt nie da) , projekt nowej więźby 1tys, nowa więźba jakieś 6-7 tys (załóżmy że wykorzysta się sporo z istniejącej) , położenie dachówki od nowa 8-9 tys, jakieś materiały które ulegną zniszczeniu (folia, łączniki itp) powiedzmy 1,5 -2tys. Razem 22tys w górę, przy czym projektant/wykonawca nieważne kto tam winny zapłaci tylko za te 7-8, bo przed każdym sądem wykaże że rozbiórka dachu nie była konieczna (bo faktycznie nie jest). Ponadto, może nie uwierzysz ale wiele starych dachów czy starych domów w ogóle ma bardzo wiele błędów powstałych już na etapie budowania- wielu fachowców wtedy nie miało wiedzy statycznej zresztą jak widać na załączonym obrazku stan taki trwa do dzisiaj. Moim zdaniem za 7-8 tyś dobrze się tego zrobic nie da (potrzeba 3-4 ludzi ze sprzętem, rusztowań i 3-5 dni pracy), ale zgadzam się że można to poporawiać (nawet napisałem po trochu jak) i bedzie to taniej (o ok. połowę) od zrobienia tego "od nowa", nie licząc oczywiście ew. niepoliczalnych kosztów niepanowanych słupów, zmiany układu pomieszczeń, wizualnych efektów zmiany wyglądu elewacji (cześć wzmocnień pojawi sie na zewnątrz) ). Na chwilę obecną wydaje mi się, że pierwsze śniegi (nie wiem gdzie dom jest stawiany a te "wzgórza" w tle) mogą zakónczyć nasze dywagazej i dylematy inwestora i lepiej żeby nikogo w tym czasie w budynku nie było!! Najgorzej ma belka kalenicowa nad salonem i więźba nad salonem. Bokami wspiera sie na zewnetrznych płatwiach (mocowanych na słupach bez mocowania do np. wieńców parteru (stężenia zabezpieczające przed "rozjazdem") oraz na obmurowaniu w scianie. Jak płatew na słupach wygięło pod obciążeniem dachówką to: - musiała sią ugiąc belka kalenicowa (albo krokwie po niej "jeżdzą") - "nie trzyma" obmurowanie krokwi w ścianie (może i lepiej bo ściana kolankowa mogłaby "wyjść z pionu". Jak spadnie śnieg (dużo sniegu) to efekt może być jeszcze większy - do zniszczenia (katastrofy budowlanej) w sytuacji extremalnej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
docent56 02.10.2010 16:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2010 (edytowane) Moim zdaniem tą więźbę należy rozebrać i wykonać wg prawidłowego projektu (płatew kalenicowa stalowa).Krokwie można wykorzystać ponownie.Dach powinien być deskowany lub pokryty płytą OSB .A projektantowi należy zabrać uprawnienia. Edytowane 2 Października 2010 przez docent56 zmiana Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
slawek9000 02.10.2010 21:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2010 ech docent, jak Cie czytam to nie wiem czy jesteś taki romantyczny, czy naiwny. Zabranie uprawnień to nie taka prosta sprawa, zakładając oczywiście że autor tego projektu je posiada (do czego mam spore wątpliwości, wygląda jakby to jakiś młody zrobił i podkradł komu stempel z szuflady). Potrzebna jest sprawa sądowa, ekspertyzy, rzeczoznawcy, poza tym jeden zły projekt to trochę za mało do zabrania uprawnień. Jasne że najłatwiej jest wszystko wyburzyć, i postawić od nowa. Są nawet takie obiekty (np. warszawski zamek czy cała starówka) ale były budowane w czasach gdy z kosztami się mało kto liczył. Dachówka jest położona prawidłowo, łaty są ponabijane, folia założona. Płatwie są za słabe, wystarczy dwa ceowniki, trochę śrub 10 godzin roboty i płatew będzie w stanie wytrzymać alpejski śnieg. Można zrobić pośrednie płatwie,co jest akurat prostą robotą bo i tak cieśle montują je zazwyczaj po położeniu krokwi, podbijając je pod krokwie. Naprawdę naprawa drewnianych konstrukcji to prosta sprawa o ile oczywiście ktoś wie jak to zrobić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Andrzej Wilhelmi 02.10.2010 22:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2010 Folia cały czas nie zakryta i pewno długo nie będzie! Choćby z tego względu demontaż pokrycia, łat i kontrłat będzie konieczny! Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
docent56 03.10.2010 10:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Października 2010 Sławek9000 ,jak ja czytam co piszesz to wiem że to Ty jesteś naiwny bo myślisz że takim łataniem to da się coś porządnego zbudować.Jak widać nie jęsteś wyjątkiem a wręcz w przewadze w Polsce co widać naokoło.Bylejakość i pozoracja,wyśmiewanie z porządnej roboty.Tłumaczenie "błędów" nieuka to też typowe dla tych poglądów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DACxxxAZ 03.10.2010 19:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Października 2010 Jaki rodzaj pokrycia przewidział projektant ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
slawek9000 03.10.2010 19:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Października 2010 Docent, docent to Ty jesteś chyba marcowy. Bylejakość to niestety z twoich postów przebija, najpierw ustalasz że to inwestor powinien ocenić jakość projektanta i wykonawcy (wg jakich kryteriów? to chyba musiałby jakiś egzamin dla nich zrobić pytania ustalić komisję opłacić) potem stwierdzasz kategorycznie co należy zrobić a widać że nie masz bladego pojęcia ani o prawie budowlanym ani o realiach rządzących na budowach. Naprawdę takich rad to możesz w pijalce kompanom udzielać. A jeszcze się pochwal specjalisto od dobrej roboty ile to w swoim życiu dachów zbudowałeś albo zaprojektowałeś, bo z tych co ja zaprojektowałem jeszcze żaden nie miał nawet śladu awarii. Mrenias ma konkretny problem, dla rad w stylu zburz i postaw od nowa nie potrzebuje on doradców z forum. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
st_x 03.10.2010 21:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Października 2010 ...... Płatwie są za słabe, wystarczy dwa ceowniki, trochę śrub 10 godzin roboty i płatew będzie w stanie wytrzymać alpejski śnieg. Można zrobić pośrednie płatwie,co jest akurat prostą robotą bo i tak cieśle montują je zazwyczaj po położeniu krokwi, podbijając je pod krokwie. Naprawdę naprawa drewnianych konstrukcji to prosta sprawa o ile oczywiście ktoś wie jak to zrobić. Witam To ja poproszę o zarys (nie detale - bo domniemam, że "za darmo" na forum się "nie da" ) rozwiązania z ceownikami - tak aby "salon" (chodzi o to największe pomieszczenie na planach) , bez stropu "jakoś" wyglądał i ściany kolanowe straciły pionu. Do pomysłu montowania płatwi pośrednich po ugiętymi krokwiami po montażu pokrycia się nie odnoszę - bo sobie jeszcze tego nie byłem w stanie wyobrazić (szczególnie jak miałbym je wyprowadzić do ostatniej krokwi (tej szczytowej) przez ścianę szczytową, Jak pisałem - jak miałoby być bez rozbiórki to trzeba: - podeprzeć (obok planowanej płatwi pośredniej) krokwie - podnieść to o wartość ugięcia (wyprostować) - i liczyć że zewnętrzne słupy zbytnio nie stracą pionu (bo ta płatew na słupach raczej się nie wyprostuję) - wykuć otwory w ścianie szczytowej tak aby płatew pośrednia wychodziła na zewnątrz i podparła krokiew szczytową. - przymierzyć płatew, pozacinać krokwie (wszytko pod dachem "w powietrzu" - konieczne rusztowania) - zamocować płatew do krokwi i podeprzeć (sposób podparcia na ścianie szczytowej do wypracowania, w dalszej (niż salon) części domu również. - być może dodać drugie albo opuścić obecne jętki. MURŁATA - na ścianie wieńca nie ma więc ryzyko wypchnięcia ściany kolankowej istnieje , jednakże można , szczególnie jak na zewnątrz miałaby być podbitka przymierzyć i przymocować (na wylot przez ściane - trzy sruby wystarczą) ceownik (albo dwuteownik) tak aby dotykał krokwi. Tam gdzie są krokwie dospawałbym pionowy prostokąt blachy (lub elementy wycięte z "L" kątownika) z otworem na śrubę (i przykręcił krokiew) Wzmocnienie trzeba jeszcze przymocować przy końcach najlepiej do wieńca. Robimy otwory w ścianach przy końcu ceownika/teownik i wpuszczamy odciąg do jednego z pomieszczeń (odcią g jako płaskownik da się zatynkować) na ukos do dołu tak aby zakotwiczyć go w wieńcu parteru.\ Drugi odciąg idzie po ścianie zewnętrzenj (szczytowej) , mocowany jest tak samo - na ukos do dołu i kotwiczony w wieńcu (zamaskuje się go ociepleniem). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
docent56 04.10.2010 17:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Października 2010 Sławek9000 rzeczywiście nic nie uprawnia mnie do zabierania głosu na taki temat .Myślę że nawet to co znajduje się w tej galerii http://www.forumbudowlane.pl/profile.php?mode=viewprofile&u=2894 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mrenias 06.10.2010 08:03 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2010 WitajciePrzepraszam, ze sie nie odzywałem, ale bylem w trakcie przeprowadzki do Rodziców (bliżej budowy) i trochę czasu to zabrało.Jak się cała ta moja sprawa zakończy, to opiszę Wam krok po kroku, jak ta procedura wyglądała, na razie napiszę tyle, że sprawa jest na etapie ubezpieczyciela projektanta. We wtorek ma być rzeczoznawca z firmy ubezpieczeniowej i zobaczymy co dalej.Wczoraj na budowie był niezależny rzeczoznawca, który prócz znalezienia winowajcy ma jeszcze obliczyć koszta naprawy. Stanęło na tym, że więźba będzie cała do zdjęcia, a część ścian do rozbiórki, bo prócz wieńca, trzeba go jeszcze jakoś związać z wieńcem już wylanym poniżej. Wina ewidentna projektanta, no ale pożyjemy zobaczymy, co na to firma ubezpieczeniowa. Dobija mnie tylko to, że teraz pogoda jest świetna, a dom stoi, znając życie, jak zacznę to rozbierać to spadnie śnieg :/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
slawek9000 06.10.2010 21:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2010 kilka uwag:1. rzeczoznawca nie może ustalić winy, on może ustalić stan faktyczny. O winie decyduje sąd (przynajmniej w teorii państwa praworządnego). 2. Nie za bardzo widzę sens zrzucania całej więźby. I co potem? postawi się taką samą , czy będą większe przekroje elementów, czy dodatkowe podpory? jeśli większe przekroje, to łatwiej i taniej będzie wzmocnić istniejące krokwie lub dołożyć pośrednie między nie. Jeśli dodatkowe podpory, to w ogóle bez sensu to zrzucać bo 9 na 10 cieśli najpierw stawia krokwie, a potem podbija je ramami płatwi i słupów.3. Wieniec na ścianie masz, nie masz wieńca bezpośrednio pod krokwiami, który w zasadzie nie jest tak do końca potrzebny. Daje się go po to, żeby zakotwić murłatę bo żadne zakotwienie w cegle nie daje tej pewności co w betonie, ale jeśli krokwie połapiesz stalowymi taśmami do wieńca niżej też będzie prawidłowo. Zakładamy oczywiście że dach będzie pracował jako bezrozporowy, czyli z niepodatnym podparciem w kalenicy. Jeśli już bardzo ktoś się upiera na wieniec, to można z obu stron ściany przymocować na ceresit CX5 2 ceowniki C120, ściągnąć prętami gwintowanymi M16 co0,3-0,4m i masz bardzo dobre usztywnienie krawędzi ściany, choć moim zdaniem akurat niepotrzebne.4. ja bym tego nie rozbierał, ale naprawił. Nie masz stanu awaryjnego, ściany się nie rozjeżdzają rys wielkich nie ma, ugięcia za duże ale wiadomo dlaczego.Cały ten dach można naprawić, ew. dać np. krokwie dwuteowe (kronopol albo steico) między istniejące i jakąś skrzynkową belkę z 2 ceowników zespawanych podbitą pod płatew. Tak na oko ceowniki 200-240 powinny wyjść. To łatwa robota, jak chcesz mogę taki projekt Ci zrobić oszczędzisz przynajmniej 20 tys na zdejmowaniu dachu, moje biuro robi średnio 50 projektów na rok więc jakieś tam doświadczenie mam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
prawdziwy.anika 07.10.2010 07:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2010 (edytowane) kilka uwag: 1. rzeczoznawca nie może ustalić winy, on może ustalić stan faktyczny. O winie decyduje sąd (przynajmniej w teorii państwa praworządnego)......................................................................................................................................................................................................To łatwa robota, jak chcesz mogę taki projekt Ci zrobić oszczędzisz przynajmniej 20 tys na zdejmowaniu dachu . w kazdej firmie ubezpieczeniowej rzeczoznawca ustala podstawe do wyplaty odszkodowania,wiec dlaczego w tym przypadku ma byc inaczej? do sadu sie idzie,kiedy poszkodowany nie zgadza sie z opinia rzeczoznawcy i kwota lub odmowa wyplaty odszkodowania rzeczoznawca takze ustala zakres szkody i wycene szkody i on zdecyduje,czy kwota,ktora dostanie poszkodowany bedzie obejmowac calkowita rozbiorke,czy tylko naprawe dachu... wiec moze poczekajmy na opinie ubezpieczyciela bez propozycji"ja ci zrobie,a ty oszczedzisz",bo ktos tu wine ponosi i musi poniesc takze odpowiedzialnosc finansowa i nie ma prawa byc w tym przypadku jakis "oszczednosci" inwestora no chyba,ze ubezpieczalnia wyplaci dana kwote bez wnikania w szczegoly na co pieniadze zostaly wydane.... Edytowane 7 Października 2010 przez prawdziwy.anika Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malachio 07.10.2010 07:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2010 Witam, a czy wiesz jakiej klasy jest drewno i czy na pewno to jest ta klasa którą przyjęto w projekcie? Pomijając kwestię podparcia murłat płatwi itp, jeśli w projekcie było drewno klasy 27 a więźba jest z drewna niższej klasy to dupa blada. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lukasza 07.10.2010 21:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2010 Hmm, inwestor też nie jest bez winy. Oczywiście inwestor na niczym nie musi się znać tylko płacić na czas! Jednak w naszych realiach, budując w systemie gospodarczym, bez umów trzeba co nieco poczytać o budowie, spędzać czas na budowie, pilnować, dobierać dokładnie ekipy budowlane.Jak patrzę na dziennik budowy i poprzednie wątki na forum to ilością wpadek budowlanych można by obdzielić 10 domów. i tak inwestor:- najpierw sadzie drzewa (podlewa z konewek) i szykuje się do budowy fundamentów a tu nagle przypomina sobie, że nie ma wody i szybko kopie studnie.- poziom garażu do domu to mógł inwestor "no oko" ocenić, że nie pasuje jak mu dół kopali przed wylaniem fundamentu garażu- murarze od ścian działowych i kominów no comment- jak się jest forumowiczem muratora to wypadałoby przeczytać o wieńcu przed wpuszczeniem cieśli, to żadna wiedza tajemnaitd itp. Możecie mnie bluzgać, że leżącego kopie, ale coś w tym jest: Jaki Pan taki kram (projektant, murarze, cieśla co się projektu trzymał, kierbud, no chyba wszyscy) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
slawek9000 11.10.2010 19:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2010 lukasza, ja powiem tak: budowanie domu systemem gospodarczym ma sens wtedy i tylko wtedy, gdy inwestor ma jako takie pojęcie o budownictwie, i to nie tylko teoretyczne ale także znajomość zwyczajów w branży, znanych sztuczek wykonawców itp. Do tego ma się sporo czasu, mocne nerwy i spory zapas tolerancji dla ludzkich słabości. W przeciwnym wypadku, lepiej wynająć legalną firmę dającą gwarancję, faktury vat itp, wynająć inspektora nadzoru i wszystkie etapy robót po bożemu odbierać wg reguł sztuki. W końcowym rozliczeniu może wyjść taniej, a umowę można tak skonstruować że przewiduje znaczne kary umowne za uchybienie terminu dotrzymania robót, i to daje inwestorowi naprawdę spore możliwości wpływu. Mnie kolega co ma sporą firmę (200 osób) zrobił wycenę na SSO, i np. za mury wyszło trochę więcej niż mój murarz z sąsiedniej wsi razem z bratem robiący, ale już ciesielkę i prace dekarskie miał sporo taniej niż mi się udało znaleźć (a i tak miałem względnie taniego dekarza) docent, w 1 kolumnie 12 zdjęcie od dołu pokazuje dach nieprawidłowy statycznie, podobnie w 1 rzędzie 4 zdjęcie, ta facjatka tez wygląda podejrzanie choć akurat ona się nie zawali, ale na pewno przy duzym śniegu popękają kartongipsy. Poza tym faktycznie ładna robota Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mrenias 14.10.2010 08:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2010 (edytowane) i tak inwestor: - najpierw sadzie drzewa (podlewa z konewek) i szykuje się do budowy fundamentów a tu nagle przypomina sobie, że nie ma wody i szybko kopie studnie. - poziom garażu do domu to mógł inwestor "no oko" ocenić, że nie pasuje jak mu dół kopali przed wylaniem fundamentu garażu - murarze od ścian działowych i kominów no comment - jak się jest forumowiczem muratora to wypadałoby przeczytać o wieńcu przed wpuszczeniem cieśli, to żadna wiedza tajemna itd itp. Możecie mnie bluzgać, że leżącego kopie, ale coś w tym jest: Jaki Pan taki kram (projektant, murarze, cieśla co się projektu trzymał, kierbud, no chyba wszyscy) Skoro mam zezwolenie na bluzganie to wlasnie to zrobie! - studnia - nie bralem firmy kogucik, wiec terminy mieli jakie mieli..... - sciany i kominy - uwineli sie w kilka dni - przyznaje nie bylo mnie na budowie - "jak się jest forumowiczem muratora" - to mi sie naprawde podoba - DOBRE! - garaz - z tym garazem, to tragedii nie ma bo nawet mi odpowiada to, ze mam teraz w nim jakies 1,5 wyzej sufit czyli wiecej miejsca na wiszące półki, jedynie zego nie dopilnowalem, to dego, ze mi się z oknami w garazu nie podniesli o te 1,5m.... Rozumiem, ze u Ciebie bylo wszystko ok bez zgrzytów, a Ty masz taka prace, ze w tracie mogles sobie namiot rozbic na budowie i wszystkiego pilnowac. Kolega sie budowal w ogrodzie swojego rodzinnego domu i moge powiedziec, ze ma dopilnowane wszystko, ale nie kazdy ma takie mozliwosci..... lukasza, ja powiem tak: budowanie domu systemem gospodarczym ma sens wtedy i tylko wtedy, gdy inwestor ma jako takie pojęcie o budownictwie, i to nie tylko teoretyczne ale także znajomość zwyczajów w branży, znanych sztuczek wykonawców itp. Do tego ma się sporo czasu, mocne nerwy i spory zapas tolerancji dla ludzkich słabości. W przeciwnym wypadku, lepiej wynająć legalną firmę dającą gwarancję, faktury vat itp, wynająć inspektora nadzoru i wszystkie etapy robót po bożemu odbierać wg reguł sztuki. Dzieki slawek9000 bo napisales to co mialem napisac. Ja nie budowalem domu w systemie gospodarczym, bo nie mam na to czasu ani wiedzy. Dlatego wzialem do budowy od fundamentów po dach (stan surowy otwarty) jedna firme. Jedynie czego, czy tez kogo mi braklo t inspektora nadzoru, czego bardzo teraz zaluje. Byl u mnie rzeczoznawca "zewnetrzny" ktory jest tez inspektorem nadzoru nad innymi budowami i naprawdę pokazal mi tyle niedociagniec, ze sam nie bylem w stanie ich wychaczyć. Wiec gdyby byl u mnie inspektorem, to mysle ze by tego nie bylo. No ale Polak madry po szkodzie. Wczoraj byl rzeczoznawca z firmy ubezpieczeniowej projektanta. Spisaliśmy protokół i pozostaje nam czekać (1,5 - 2 miesiecy ). Tylko powstaje pytanie co sie stanie teraz jak snieg spadnie? Wiec jestem w sytuacji bez wyjscia i zabieram się do rozbiórki dachu. Witam, a czy wiesz jakiej klasy jest drewno i czy na pewno to jest ta klasa którą przyjęto w projekcie? Pomijając kwestię podparcia murłat płatwi itp, jeśli w projekcie było drewno klasy 27 a więźba jest z drewna niższej klasy to dupa blada. klasa drewna jest OK - sprawdzaliśmy na tartaku. A tak z innej beczki, myślicie, że w takim stanie mogę zamontować okna? Bo maja mi lada dzień przyjechać, a nie mam ich gdzie skladować, myślałem zeby zalozyc i obić plytami osb? Edytowane 14 Października 2010 przez mrenias Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
slawek9000 15.10.2010 08:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2010 mrenias, to jeśli masz umowę z firmą to od razu bierz prawnika i rzeczoznawcę i szykujcie pozew albo ugodę. Realizacja ma być prowadzona zgodnie z projektem, przepisami i zasadami sztuki budowlanej a tak nie było. Dlaczego Ty masz ponosić konsekwencję cudzych niekompetencji.Firmę nie bierze się po to żeby było lepiej (bo rzadko jest) ale żeby było się z kim sądzić jeśli jest źle. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.