Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Przygarnę


martadela

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 106
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Oj tam Oj tam nie zawstydzajcie mnie....

 

Będziemy mieli odwiedziny kogoś z Dogo, i po akceptacji i podpisaniu umowy adopcyjnej Astor zamieszka u nas.

Boję się cieszyć żeby nie zapeszyć. Mam nadzieję że będzie szybko wracał do zdrowia, musi trochę wydobrzeć by można było zabrać go w trasę, bo dzięki naszym wspaniałym drogom podróż z Radzymina do Wrocławia trochę zajmie.

 

Luby powiedział że pojedziemy sami po psiaka żeby móc stawać co jakiś czas i robić dłuższą przerwę w podróży.

 

Ehh żeby się udało...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czekam na wizytację adopcyjną, ma być w drugiej połowie tygodnia, czyli teoretycznie już jutro mogła by być nawet :)

Kmiot wg telefonicznej relacji dokazuje i rozrabia - znaczy wraca do zdrowia :)

Jest na specjalnej karmie dietetycznej, i za ok miesiąc po badaniach będzie wiadomo czy już może jeść bardziej normalne papu, czy... tfu odpukać... wątroba jest na tyle uszkodzona że będzie ją jadł już zawsze.

W sumie dieta to i tak mały problem :)

Doczekać się nie mogę nooo

Takie zdjęcia kulfonika są na Dogo:

http://images48.fotosik.pl/318/0ca31c6edea54979med.jpg

http://images45.fotosik.pl/349/09ebc59ba7203f71med.jpg

http://images38.fotosik.pl/343/3de0cfbaeaf7679emed.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:)

Kopiuję to co napisałam na Dogo bo pilnowanie sikawki jest bardzo absorbujące ;)

 

"Po pierwsze primo WIELKI "SZACUN" DLA P. JOLI ZA TO CO ROBI!!

Przyjechaliśmy do domciu ok 20:30.

Mały właśnie zasnął i chrapie więc mogę wreszcie zdać relację.

 

Przygotowaliśmy się na szczeniaka-sikawkę, z ADHD no taki szczeniak typowy, czyli auto wyłożone plandeką, na to koce. Pod ręką rolka ręcznika papierowego i ręcznik frote. Spodziewaliśmy się sikania, wymiotów i minimum jednej "2"

 

Mieliśmy wyjechać o 7, wyjechaliśmy o 5:30, spać się nie dało

Przyjechaliśmy do przytuliska ok 12

Kawa, pogaduchy, formalności i nadeszła ta chwila - wyjazd.

Drops przyjął młodego bezproblemowo, no może trochę nie bardzo wiedział o co chodzi, ale zachowywał się bardzo kulturalnie

 

http://img297.imageshack.us/img297/8741/dsc04832m.th.jpg

 

Po 5 min było siku - w aucie . Chwilkę później wypuściliśmy piechy na łąkę by się mogły pobawić i dogadać.

 

http://img514.imageshack.us/img514/3494/dsc04842m.th.jpg

 

Było lepiej niż się spodziewałam, chłopaki od razu zaczęli się bawić. Drops musiał się ostro napocić by uciec przed małą szczypawką Po jakichś 15-20 min psy padły. Pojechaliśmy więc dalej.

I co???

Myślałam że do Wrocka dojadę bez tapicerki, a po otwarciu drzwi będzie wylewał się psi mocz...

A tu psikus, mały się ukokosił i zasnął - spał twardo bite 2 godziny

 

http://img64.imageshack.us/img64/9029/dsc04852m.th.jpg

 

Aż sprawdzałam czy żyje

Tak było całą drogę, budził się stawaliśmy, psy polatały, jechaliśmy dalej a Astor sobie grzecznie spał...

 

http://img294.imageshack.us/img294/593/dsc04877m.th.jpg

http://img824.imageshack.us/img824/6182/dsc04880m.th.jpg

http://img85.imageshack.us/img85/7586/dsc04871m.th.jpg

http://img205.imageshack.us/img205/2394/dsc04888my.th.jpg

http://img340.imageshack.us/img340/2156/dsc04901m.th.jpg

http://img80.imageshack.us/img80/8600/dsc04906m.th.jpg

 

Zero wymiotów, obeszło się bez "2" w aucie, ale rekord świata był wtedy gdy mały ziewając ostentacyjnie i szturchając mnie nosem domagał się postoju na siku

 

http://img820.imageshack.us/img820/66/dsc04892m.th.jpg

 

Zakumał w 3 sekundy normalnie

 

Jak dojechaliśmy do domu było już ciemno stąd zdjęć z zapoznania z Balbiną nie mam zbyt wielu. Jutro porobię fotki w dzień i wstawię

Balbina bardzo się zestresowała i bała małego, gdy to ona szła za nim i go wąchała było ok Natomiast jak to Astor ją zaczepiał, albo co gorsza jej napyskował... warczała i nogi za pas - Kaukaz nieustraszony ... Raz nawet piskliwie skrzecząco chciała go przestraszyć ale on tylko usiadł przekrzywił głowę... i pobiegł bawić się z Dropsem.

Zajęło nam jakieś pół godziny utwierdzenie Balby w przekonaniu że "kmiot" jej nie pożre, i uświadomienie kmiota że Balba jest nieśmiała i potrzebuje czasu

 

http://img340.imageshack.us/img340/6263/dsc04929m.th.jpg

http://img689.imageshack.us/img689/6135/dsc04931m.th.jpg

 

Mały latał po całym domu, Balba leżała na uboczu i obserwowały się z daleka - znaczy mały ją oglądał,a ona raczej słuchała bo niedowidzi

 

Ogólnie jestem bardzo zadowolona z przebiegu spotkania Balbiny i Astora, jutro, pojutrze będą spać razem na jednym kocyku .

Edytowane przez martadela
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest rozbrajający

Tylko taki malutki...

 

Wczoraj jak odbierałam zamówione puszki, wetka kazała mi dawać mu 1 i 1/2 do 2 puszek na dzień.

W poniedziałek jedziemy na badania, oględziny tego pękniętego wlewu na karku i ogólną ocenę młokosa

Zrobimy wszystkie badania żeby dobrze wiedzieć na czym stoimy. Myślę że po odbiorze wyników pogadamy z dietetykiem.

Wkońcu to jest maleńki szczeniaczek po przejściach, musi mieć idealnie dobrane żywienie, żeby jakichś strat w organizmie nie zrobić.

 

Poranny spacer:

http://img59.imageshack.us/img59/2676/28885859.th.jpg

http://img831.imageshack.us/img831/3374/mmmow.th.jpg

Edytowane przez martadela
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Balbina się jeszcze boi - wiem głupio to brzmi - jak blisko 60kg Kaukaz może bać się 12kg szczeniora... A jednak...

Przez to że nie widzi, a młodego wszędzie pełno, to często ją zaskakuje - podleci gdzieś od tyłu lub boku, Balba wtedy jak rasowy kot, z warkotem wystrzeliwuje się w powietrze (robi taki podskok z 4 łap,jak kozica,albo kot właśnie)

Wygląda to przekomicznie, ale w gruncie rzeczy to przykre to że aż tak jest zestrachana.

Chodzimy już całym stadem na spacery podziałce, leżymy w 4 na kocu na środku pokoju (znaczy ja i 3 psy) i stopniowo Balba się uczy że mały nie jest żarłaczem olbrzymim, że fajnie tak razem pospacerować i chrapać na 3 głosy (wszystkie moje czworonogi chrapią)

 

Balba ma taki meega puchaty ogon i Astor chciał się na tej kupie futra położyć, ona drzemała, on wlazł jej na ogon i zaczął go udeptywać - nie zdążyłam go zabrać... Wystrzeliła jak z procy z wrzaskiem - popłakałam się ze śmiechu, a potem poleciałam pocieszać tchórzycę na szczęście nie strzeliła z gruczołu... chyba nie zdążyła

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...