rrmi 19.10.2010 18:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Października 2010 A ja sie z Wami Dziewczyny jednak nie zgodze . Moje burki dostaja rano sucha Josere a wieczorem gotowana wolowine z makaronem . Byc moze maja apetyt po prostu , ale nie wybrzydzaja . Daje im tez oczywiscie resztki , bo sa nauczeni dziadowania przy stole i tez im to w jedzeniu tego co maja jesc nie przeszkadza . Wygladaja nadzwyczaj pieknie , siersc lsniaca jakby byli wypastowani . Kupy normalne . Dostaja tez uszy i kosci ze sciegien , czasem zwacze , ale smierdza strasznie wiec nie za czesto . Karmie tak , bo takl radzila mi wetka Babcia -Hodowczyni Pabla , a Babcia Gocia / ludzka lekarka co prawda/ , ale tez tak karmi swoje psy . Martadela super sie czyta Twoje opowiadanie Klaniam sie nisko . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zazdrośnica 20.10.2010 06:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2010 Tak jak rrmi daję jej Joserę, a o smaki to chodziło mi że raz jeden smak raz inny ale cały czas ta sama karma. Poza tym daję jej chudy jogurt i ser 1-2 razy w tyg. z jajkiem surowym wtedy gdy nie daję jej mięsa. Dostaje też troszkę czasem tuńczyka we własnym oleju albo tran w kapsułkach - chodzi o to żeby dostała raz na jakiś czas olej rybi. Dostaje też kości cielęce z chrzęsciami lub chrząstki z kości kurzych. Obawiam się, że na swoje +/-35 kg moja psica daleko by nie zajechała na 370 gramach suchego , tym bardziej że ciągle biega i zima idzie więc pod skórą musi zebrać tyle tłuszczu żeby mogła siedzieć na dworze. Potwierdzam, że psy rrmi są duże, piękne i silne, a moja też ma ładną sierść i naprawdę nie jest zapasiona, talie trzyma jak to kobita Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
oxa 20.10.2010 06:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2010 Tak jak napisała Aleksandra, zmiana suchego trwa ok tydzien i stopniowo wprowadzamy nowe, dosypując do starego, trzeba przyzwyczaić żołądek. Moja dostaje jeszcze surowe korpusy, z gotowanych porcji zrezygnowałam bo ciałka za dużo :/ choć coś tam ze stołu czasami spadnie Martadela, zdawaj relację, zaglądam codziennie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
martadela 20.10.2010 07:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2010 Martadela, zdawaj relację, zaglądam codziennie A to się pochwalę jak w 4 dni przegoniliśmy Anemię To jest zestawienie wyników morfologii Astora http://img213.imageshack.us/img213/8589/zestawieniewynikwmorfol.png Młody szaleje. Nabiera ciałka - już tak kości nie kłują jak się go głaszcze. Wykańcza Dropsa Ja mogę już pospać wstajemy tylko 2 razy w nocy http://img218.imageshack.us/img218/4995/dsc05164ma.jpg Astor podbił serca wszystkich znajomych i rodzinki, Balbiny Kaukazie serce też się rozpuściło Sadzawkę omija szerokim łukiem Nie jest jeszcze może rozgarnięty - często mu się zdarza biec prosto a patrzeć np w prawo Zazwyczaj kończy się to solidną glebą. Nie jest też jeszcze taki szybki jak chciałby być, jak goni Dropsa to widać że koncentruje się i robi co może a i tak nie ma szans... na razie Ogólnie jest bardzo bystry i spostrzegawczy - nic nie umknie jego uwadze - samolot, ptak, sąsiad, liść, konik polny - na te ostatnie poluje w głębokiej trawie. Wiertarki i inne hałaśliwe sprzęty nie są mu straszne - raczej wzbudzają zaciekawienie. Taki mały Kumacjusz Już kombinuję co tu począć z tą jego entelygencją żeby mi się chłopak nie zanudził.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
martadela 20.10.2010 07:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2010 Zapomniałam dopisać - Tajna Broń Balbiny - niczym Jeżozwierz - atakuje kłakami - co świetnie widać na filmie Bez wysiłku, a jak skutecznie. Niech mi ktoś powie będzie ta zima czy nie bo mój kudłatek już trzeci raz futro zrzuca (od sierpnia) Drops nie ma niestety tyle szczęścia, natura wyposażyła go w cieniuteńką sierść dobkową, w efekcie jest cały podrapany, pogryziony i ma już serdecznie dość Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zazdrośnica 20.10.2010 07:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2010 (edytowane) Psiakuś wygląda na szczęśliwego a te uszyyy odlot Balbinka straci trochę futra heheh. Nie wiem jak z tym futrem na zimę ale moja gubi jeszcze puch szczenięcy i wygląda jak powygryzana lub jakby się czołga w kaktusach. A tu z kością, największą jaka była w sklepie Dlatego wygląda na malutką i robione z okna w pośpiechu (jak zwykle z takimi zdjęciami) http://images39.fotosik.pl/351/169cb204d34d2661med.jpg a propos dzisiaj kończy 11 miesięcy Edytowane 20 Października 2010 przez Zazdrośnica Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aleksandryta 20.10.2010 09:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2010 Jaki cudny piesio, te uszy rozkładają na łopatki jestem ciekawa, czy drugie ucho podniesie się mu z wiekiem (jak przystało na ONka ) Zazdrośnica - te 350 gram to taka jest dzienna tej karmy dawka zgodnie z zaleceniami producenta (royal canin) i zgodnie zaleceniami weterynarza. Moja sunia ma 9 lat, waży 35 kg, jest wysterylizowana i ma silną niedoczynność tarczycy (ofc leczoną), która powoduje m.in. osłabienie psa i w związku z tym ostatnio nie wybieramy się na dalekie spacery. Z tego co czytałam w internecie to Josera ma dość wysokie dawki dzienne i przyjmując, że twój pies karmiony jest odmianą Josery dla młodych i dorastających psów (Emotion Kids), dajesz jej dziennie około od 525g do 700g, oczywiście bez innych dodatków. martadela - jestem uwrażliwiona ostatnio na nieplanowane lnienia psa. Moja sunia od zawsze zmieniała sierść w styczniu-lutym i w sierpniu-wrześniu. Ale ostatnio jej zrzucanie wydało mi się co najmniej podejrzane (baardzo duże ilości sierści w tym podszerstka, które u labków jest niezwykle gęste- dosłownie biało było w domu) i udałam się do wetka. Okazało się, że moja mała ma silną niedoczynność tarczycy i do końca życia będzie brała leki. Więc trzymaj rękę na pulsie i obserwuj. zazdrośnica nie da się otworzyć zdjęcia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zazdrośnica 20.10.2010 10:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2010 Od 10 m-ca dostaje też inne smaki Josery. Kurcze to i pies może chorować na tarczycę? i leki cały czas, ale dobrze że chociaż choroba rozpoznana. Wrzuć zdjęcia swojej Labki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 21.10.2010 16:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Października 2010 Martadelo , a moze masz ochote rozpoczac szkoleniowa przygode , bardzo zreszta wciagajaca ? Zapraszam do nas na plac . Co prawda masz kawalek , ale to nie koniec swiata tylko Warszawy W ta niedziele beda ludzie ze znacznie dalszych zakatkow Polski Takie muratorowe szkolenie Jesli mialabys ochoet przyjechac popatrzec i pobiegac troche daj znac . Martin jest jednym z lepszych szkoleniowcow w Polsce , wiec warto . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
martadela 21.10.2010 16:19 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Października 2010 rrmi bardzo dziękuję za zaproszenie O takim szkoleniu dla Astora właśnie myślałam. Widziałam zamieszczane przez Ciebie filmy Niestety młody na razie się nie nadaje - dopiero jutro go szczepimy, a do tego szalejąc nabawił się kontuzji lewego biodra Także jeszcze jakiś czas mamy kwarantannę. Poza tym niby do Wawy niedaleko - na zachodzie to by były jakieś max 3 godziny jazdy... Niestety w naszych warunkach to jest 6 godzin i zwyczajnie nie mam tyle czasu Muszę przyznać że materiał z niego jest naprawdę niezły - już pięknie aportuje piłeczkę, łapa,siad i leżeć to dla niego pikuś. Obecnie jesteśmy na etapie "równaj" a przez tą "popsutą" nogę uczymy się teraz "zdechł pies" - czyli leżenie kołami do góry. Mamy też problem z rozłąką - jak każdy porzucony strasznie przeżywa jak znikają mu "człowieki" - ale to kwestia czasu i poczucia bezpieczeństwa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 22.10.2010 10:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Października 2010 MartadeloTreningi sa tez a moze przede wszystkim w Niedziele i Soboty tez , wlasnie dla tych co nie maja czasu , w te dni Wawa nie jest jakos bardzo zatkana , dasz rade .Poki co uporajcie sie z kontuzja , czego Wam zyczymy .Jak Twoj Maluszek taki sprytny to moze o Agility pomysl ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 23.10.2010 17:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Października 2010 Podziwiam cierpliwość Balbiny do tego kleszcza. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
martadela 23.10.2010 18:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Października 2010 Ciocia-Babcia Balbina radzi sobie ze smarkiem całkiem nieźle ona ma taki bardzo przekonujący głos jak się zezłości, i zęby takie duże jak je w złości pokaże. Młodziak ma do niej respekt Drops to ma przechlapane, taki przyjemnie pulchny, mięciutki, ząbki przy Balbinowych jakieś takie niewielkie, no nie ma wujek poważania u smarka Młody został wczoraj zaszczepiony Waży.... uwaga .... 16kg! Już wygląda jak normalny szczeniak - znaczy nie widać po nim że był zabiedzony. Jak szykuję jedzenie grzecznie siada na swoim miejscu i nareszcie je spokojnie, wie że mu nikt nie zabierze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
martadela 25.10.2010 10:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Października 2010 Wczoraj byliśmy na wycieczce, cały czas był bardzo grzeczny - a był bez wujka Dropsa. W samochodzie grzecznie jeździ, tylko jak sam w aucie zostaje to lezie na przednie siedzenia, jeszcze nad tym popracujemy, poza tym jak urośnie to się nie przeciśnie do przodu W knajpie zwinął się w kłębek i spał, aż kelnerka się pytała czy piesek jest faktycznie jest z nami Na postoju obszczekał groźnie wyglądający krzaczek, a w parku posąg jakiejś kobiety w negliżu. Głowa na spacerze to mu się mało co nie urwała od kręcenia, wszystko było taaakie ciekawe. Zrobił wielki raban jak leciały gęsi/kaczki kluczem, najpierw się wystraszył, zjeżył się cały i strachliwie szczekał, by po chwili jak przystało na owczarka zapędzić stado w gromadę (było nas czworo) poszturchując każdego nosem, i wskazać, idąc jako pierwszy, powrotną drogę do samochodu - uznał widać że jest zbyt niebezpiecznie Są też postępy w domu w nocy wychodzi na siku tylko raz i tylko dlatego że ja wstaję siusiu i przy okazji go wywalam. Jak robię jedzenie grzecznie czeka na swoim posłaniu, powoli zaczyna kumać że kuchnia nie jest miejscem dla psa - moje pozostałe psy nie wchodzą do kuchni ani do sypialni. Ciotkę Balbinę już sobie solidnie urobił - oddaje mu wszystkie zabawki ale miski i frykasów nie odstąpi Zaczynamy intensywną socjalizację - mały będzie z nami jeździł do "city" w tłoczne miejsca, do znajomych, będziemy jeździć komunikacją miejską i chodzić na takie grupowe spacery z innymi psami - nie chcę żeby wyrósł na "zdziczałego wsioka" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 25.10.2010 12:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Października 2010 Jesli bedziesz chciala socjal z dobermanami , z duzymi psami znaczy to na nas mozesz liczyc .Wczoraj na treningu byl 3 miesieczny szczeniak ONek .Moi zachowali sie bardzo ladnie , grzecznie , tak wiec nadaja sie do takiej pracy . Trening bardzo udany , tym bardziej zapraszam do nas :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
martadela 30.10.2010 08:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2010 Jak się kiedyś mówiło na takie nadpobudliwe dzieci, takie z ADHD - Żywe Srebro? Astor to jest góra "żywego srebra"... http://img839.imageshack.us/img839/5854/dsc0m.jpg Balbina jest już dokumentnie wyskubana z sierści - przynajmniej szczotkować jej nie muszę Drops się nauczył w taki sposób powalać młodego na ziemię i przgniatać ciałem że "szczypawka" nie może go ani ugryźć ani się wyrwać Przechodzimy właśnie na eukanubę junior dla dużych ras, chociaż młody już na tyle nadrobił masę że zaczyna wybrzydzać - chciałby jeść to co stara ekipa. Do karmy dostaje serca indycze, pierś z kury, wołowinkę - ogólnie dietę ma urozmaiconą, lubi winogron i marchewkę, jabłka mu się nie podobają. Uczymy się ciągle miliona potrzebnych rzeczy: - "puść"- już działa oddaje przedmioty i zdobycze - np zasmarkaną chusteczkę którą nieopatrznie zostawię np na kanapie - "nie" - też wychodzi nam coraz lepiej, - udaje się tak z 5 razy pełny aport, czyli polecieć, przynieść i oddać na komendę - potem zabawa się nudzi więc ciągamy sznur, - na smyczy chodzimy niemalże przy nodze, jak się zatrzymam i powiem stój młody ładnie siada i patrzy na mnie - cały czas wzmacniamy kontakt, na smakołyki, czyli pies jest czymś zaabsorbowany wołamy imię - mały spojrzy na nas - i już nagroda. Chodzi o to by niezależnie od sytuacji koncentrował się na człowieku. Za przybiegnięcie to już w ogóle jest nagroda Przyda się jak na spacerze spotkamy jakiegoś nieposłusznego nadpobudliwca - ja za swoim nie będę musiała się uganiać. http://img89.imageshack.us/img89/6171/dsc05m.jpg Jest tylko kłopot ze skakaniem, na nas już nie skacze - wystarczyło się kilka razy odwrócić plecami i odejść by zrozumiał że tego nie lubimy - ale drzwi tarasowe to inna historia, siedzi pod nimi grzecznie do momentu kiedy nie zobaczy że się do niego idzie... Damy radę, próbuję za pomocą wujka Dropsa nauczyć go że pod drzwiami się szczeka i wtedy się otwierają... Oby zakumał inaczej będę mieć szyby mleczne Kolejni znajomi już są jego Byliśmy razem na mieście i treningowo w pubie. Po negocjacjach z kelnerką, że nie nabrudzi i nie będzie szczekał, wpuściła nas - Astor się rozejrzał, stwierdził że niema nic ciekawego i położył się spać pod moimi nogami. Nawet kolega który ma straszną alergię nie mógł się powstrzymać i nieustannie go głaskał - w efekcie Astor lubi tego śmiesznego człowieka który cały czas kicha, a kolega stwierdził że tak czystych zatok to od urodzenia nie miał Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nemi 30.10.2010 16:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2010 Martadela świetnie się czyta Twoje przygody z Astorem. Gratuluję postępów w edukacji - mój jakoś tego skakania się oduczyć nie może. Staje z łapami na parapecie i wygląda przez okno, albo na barierce od balkonu i przygląda się ludziom. Troszkę martwię się o jego stawy. Może masz jakiś pomysł jak go od tego odzwyczaić? PS. Astorek wygląda cudnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
martadela 01.12.2010 14:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2010 (edytowane) nemi na to skakanie to nie mam za bardzo pomysłu... Skakanie gdy się stoi szybko mu minęło - wystarczyło się bez słowa odwracać i odchodzić - momentalnie zobaczył że nie osiąga zamierzonego celu. Sama jeszcze pracuję nad opanowaniem niekontrolowanych radosnych skoków przednimi łapami na osobę siedzącą na kanapie - najczęściej mnie i zwykle po wpadnięciu do domu z dworu... Trochę się poprawia ale potwornie wolno to idzie, po każdym skoku jest bardzo stanowcze NIE i za karę ignorowanie psa, a za ładne podejście bez skakania z ew szturchaniem nosem pochwała, głaski, jakiś przysmak. Ale jeszcze wiele wody upłynie nim uda się to utrwalić. Astor jest wybitnie psem tropiącym - każdy spacer w nowym miejscu jest z nosem przy ziemi. http://img440.imageshack.us/img440/2182/dsc05940m.jpg Najlepszą zabawą dotychczas było aportowanie piłki z głębokiej trawy, taka piłka co to ją po rzuceniu widać jest mało atrakcyjna Teraz kiedy mamy sporo śniegu to już w ogóle pies nie odrywa nochala od ziemi, tropi myszy, nornice, krety i co tam jeszcze pod śniegiem łazi http://img217.imageshack.us/img217/6324/dsc06060m.jpg Szukanie zabawki jest extra - w 5sec zakumał że rzucona w świeży śnieg zostawia dziurę, pędzi więc do niej i tam szpera aż znajdzie. Szczeka na ptaki - duże, małe, stojące i siedzące na drzewach, lecące tylko ogląda - nie mam pomysłu na oswojenie go z ptakami - ma ktoś towarzyską kurę? A tak serio to wystarczy zignorować alarm i szybko zajmuje się czymś innym, ale śmieszny jest jak z pełnym zaangażowaniem obszczekuje jakiegoś gawrona. Waży jakieś 23kg - dostaje zwiększone porcje karmy ze względu na dużą ilość ruchu. Jest już prawie wielkości Dropsa http://img137.imageshack.us/img137/5898/dsc06037m.jpg Ludzie ogólnie nie robią na nim wrażenia,znajomi witani są bardzo serdecznie, przychodzi po pieszczoty ale potrafi też grzecznie siedzieć na miejscu gdy mu się wyda polecenie. Nie podobają mu się "młodociani w kapturach" patrzy na nich podejrzliwie, zaczepiony przez taką osobę reaguje dosyć niesympatycznie - naprawdę ostro szczeka. Moja reakcja to reprymenda, NIE, stanięcie i pozwolenie na oddalenie się delikwenta, a jeżeli delikwent niezbyt zmyślny to my się oddalamy. Edytowane 1 Grudnia 2010 przez martadela zdjęcia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
martadela 14.12.2010 15:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Grudnia 2010 No i się nachwaliłam nachwaliłam i zrobił nam się zator móżdżkowy Przyszła pora na ogólną głupotę psią, próbę sił i tego co wolno, co nie wolno i czy aby na pewno Pani wie co mówi. Czyli jak grochem o ścianę plus rykoszety Wygląda to mniej więcej tak - rzucam aport pies leci, podejmuje, zaczyna biec w moją stronę - wszystko jest ok do momentu gdy powiem "przynieś" w tym momencie pies skręca, biegnie w jakimś nieokreślonym kierunku, zaczyna durne podskoki, machanie łbem z aportem itp. Robi wszystko co może by mi pokazać że on ma a ja nie Co ciekawe jeżeli nie wypowiem magicznego "przynieś" wszystko odbywa się prawidłowo??? Czyżby ktoś gdy nie widziałam ganiał psa z aportem w paszczy? Nic to, na tą chwilę w takiej sytuacji odwracam się plecami i odchodzę, kmiot oczywiście jest w 2 sec przy mnie tylko że bez aportu. W łykend wybraliśmy się na Szczeliniec w górach Stołowych, bardzo fajne miejsce do udowodnienia psu że naprawdę człowiek wie lepiej dokąd idziemy Na parkingu zaczepił nas lokalny młodociany (2lata) Onek długowłosy. Astor zajadliwie szczekał na psa na dachu, ten więc zeskoczył do nas co wprawiło młodego w osłupienie, nadal obszczekiwał futrzaka jednak już bardziej piskliwym głosem. http://img577.imageshack.us/img577/7478/75334270.jpg Futrzak nic sobie nie robiąc okazują stoicki spokój powąchał znieruchomiałaego smarkacza po czym zaprosił do zabawy Szaleli dobre 30min http://img98.imageshack.us/img98/7651/50055688.jpg Spacerek w założeniu miał być lajtowy, zrobił się jednak mały extreem Nie uwzględniłam że tam będzie masa śniegu, miejscami ponad 0,5 metra. http://img217.imageshack.us/img217/7295/19829235.jpg Wyszło nam to na dobre, młody się wyhasał, najadł trochę strachu, dzięki czemu nauczył nie odstępować mnie na krok na nieznanym terenie, i mocno poprawiło się jego zaufanie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gosiek33 14.12.2010 15:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Grudnia 2010 co za fota nie miałam pojęcia, że w Polsce są taaakie miejsca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.