Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Kaganiec


redpradnik

Recommended Posts

Około rok temu mój dziadek zabrał z azylu mieszańca - wilczur z inna nie znana mi rasa:))

 

Bary - bo tak się wabi jest fajnym psem jednak problem jest jego szczepienie . Rok temu jakimś cudem założyłem mu kaganiec ale warczał strasznie - dopiero wtedy weterynarz zgodził się na szczepienie. Rok minie w styczniu a ja już się boję że mnie ugryzie

 

Znacie jakiś sposob jak go przyzwyczaic

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może zawieź go do weta już w kagańcu, a nie zakładaj na miejscu. Nasz wet, kiedy wie, że pies się boi wyjść z bagażnika przed lecznicą, po prostu wychodzi ze strzykawką i szczepi w bagażniku. Tyko wtedy trzeba zadbać, żeby pies często jeździł samochodem w inne przyjemne miejsca, bo inaczej skojarzy samochód i bagażnik tylko ze szczepieniem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm.

Widocznie nie jest nauczony właściwego zachowania - dotykanie głowy psa oznacza dominację nad nim. Trzeba zatem psa nauczyć że nie chcemy go zdetronizować, i nie robimy mu krzywdy zakładając kaganiec.

Trochę mało szczegółów dot zachowań psa: czy mieszka w domu, czy na dworze, czy są inne sytuacje gdy jest agresywny itp. Nie wiadomo czy jest dominantem i dlatego warczy czy po prostu się boi i ze strachu warczy.

 

Jeżeli tylko się boi weta i kagańca, to mam pomysł taki - nie wiem czy zadziała ale spróbować można ;)

kaganiec metalowy lub plastikowy - jak koszyk stawiam na ziemi i wkładam do niego kawałek czegoś pysznego odsuwam się pozwalając psu spróbować wyjąć z kagańca przysmak. Jeżeli pies zje chwalę go bardzo. Tak kilkanaście razy.

Jak już pies kuma że w kagańcu są przysmaki i na jego widok zamiast się spinać zaczyna się cieszyć zmieniam trochę ćwiczenie.

Biorę kaganiec do ręki wkładam do niego przysmak i podaję psu nie wypuszczając z ręki, zachęcam do zjedzenia przysmaku, chwalę psa przesadnie.

Jak już wyjada z kagańca trzymanego w rękach przysmak, i nie ma pozycji zestrachanej (patrzy się na mnie a nie na smakołyk, tylne nogi ma mocno wyciągnięte) tylko pewnie podchodzi i wyjada, zaczynam go głaskać w trakcie gdy wyżera z kagańca.

Jak już będzie wkładał sam pysk do środka aby wyjeść przysmak, i będzie go można w tym czasie głaskać, to założyć paski od kagańca też będzie można.

No i znowu zakładamy kaganiec chwalimy psa, ściągamy, dajemy przysmak...

 

:)

Tak sobie wydumałam

Edytowane przez martadela
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jak go wozisz?

A swoją drogą, to dlaczego Twój pies może Cię gryźć???

 

tak jak pisalem pies przywieziony ze schroniska przez 2 lata byl psem dziadka... kiedy dziadek zmarł pies został z nami

 

Kolejny problem ( zwariuje:(( )

Mamy jeszcze drugiego psa - goldena ktory mieszka z nami w domu .

Jak zostawie otwarty garaż to pies o ktorym wczesniej pisalem notorycznie obsikuje pewne miejsca w garazu - najgorsze ze sika na sciany dzisiaj takiego nerwa złapałem ze ... siedzi w kojcu - znaczy teren tylko po jasna cholere:/ Moze dlatego ze pod nieobecnosc Golden jest w garazu ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To czekaj masz 2 psy goldena i wilka?

Golden w domu

Wilk na dworze

Oba samce, nie zsocjalizowane ze sobą?

 

Znaczy teren bo ma obcego - Goldena - na swoim terenie....

 

Mam pytanie jesteś gotowy poświęcić trochę czasu na pracę z tym Wilkiem?

Bo bez tego to sytuacja będzie się tylko komplikować.

Wilk - słucha się Ciebie?, wykonuje polecenia - zna w ogóle jakieś?

Możesz bez stresu wchodzić do kojca i mu sprzątać, czy masz oczy dookoła głowy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To czekaj masz 2 psy goldena i wilka?

Golden w domu

Wilk na dworze

Oba samce, nie zsocjalizowane ze sobą?

 

Znaczy teren bo ma obcego - Goldena - na swoim terenie....

 

Mam pytanie jesteś gotowy poświęcić trochę czasu na pracę z tym Wilkiem?

Bo bez tego to sytuacja będzie się tylko komplikować.

Wilk - słucha się Ciebie?, wykonuje polecenia - zna w ogóle jakieś?

Możesz bez stresu wchodzić do kojca i mu sprzątać, czy masz oczy dookoła głowy?

 

 

Golden w domu od ponad pół roku- wczesniej mieszkal w bloku

Wilk na dworze w tym miejscu od ponad dwóch lat - poczatkowe spotkania dwóch psów kiepskie. Czarny warczał na goldena i w zabawie z piłką chwycił go za kark i krew się polała...

Weterynarz polecal wykastrowanie czarnego

 

Wilk słucha jesli tylko nie krzykne przychodzi i daje łape - jak tylko podniose głos kuli ogon i ucieka - widac ze ktos go bił wczesniej bo sie boi strasznie mysle ze stad agresja - zaznaczam zeby zaraz sie nie zaczęło - nigdy zadnego psa nie uderzylem :))

 

Kojec jesli tak mozna nazwac kojec - teren ogrodzony gdzie wczesniej moj dziadek mial kury - ponad 4 ary. Tak wchodze nie boje sie go - moje obawy sa jedynie wtedy kiedy mam np go pogłaskać - robie to ale ze strachem - nie ufam mu. CZarny spuszczany z "kojca" po 17-stej jak robotnicy z budowy sasiada zamkna za soba ogrodzenie i zamykany przed godzina 7mą zanim przyjadą:)

 

Tak oba samce

 

Nie wiem czy to ma znaczenie ale .. robimy takie samo jedzenie dla obu psów - np makaron z mięsem lub ryz z miesem lub kasza etc ( zona sie tym zajmuje ) .

Biały ( golden ) zje wszystko tak ze miska czysta:)

Czarny wyje mięso a makaron zostawi - wtedy wychodzi na zewnatrz biały i czysci miske z samego makaronu:)))

 

Czarny z poleceń - jak zawołam to przyjdzie reaguje na "Bari, Bary" , jak powiem siądź siada i podaje łape :) - to co go nauczył dziadek potrafi

 

Jak np potrzebuje wejsc z kims do miejsca gdzie jest zamkniety musze go przypiac do lancucha to siodme poty mnie oblewaja bo czekam az mnie kiedys ugryzie:/

Edytowane przez redpradnik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to chłopie robota przed tobą :)

Pierwsze primo - nie możesz się już Swojego psa bać no bo twój jest teraz. Aby takie sprawy załatwić trzeba z psem pracować - poświęcić mu czas, i uwagę, samo się nie zrobi niestety.

Pracuj na łakociach,pokrojony ser, kawałki mięska, nie wiem co on lubi i co Ty masz pod ręką. Czegokolwiek byś nie ćwiczył pies z czasem zrozumie że mu nie zagrażasz, a Ty zobaczysz że on nie ma zamiaru Cię pożreć.

Prostą metodą pokazania psu miejsca w stadzie jest dawanie michy w nagrodę.

Nie dajesz psu jeść ot tak sobie, bez uwagi tylko wołasz psa, wydajesz komendy: siad, łapa -pies ładnie siada i daje łapę, wtedy nakładasz jedzenie mówiąc np. masz jedz.

Tak za każdym razem, nie że wchodzisz postawisz michę i wyjdziesz - pies ma zapracować na jedzenie.

Ćwiczenia:

Wołaj - nagradzaj smakołykiem za przyjście.

Każ mu siąść - nagroda.

Jak nie wykona polecenia odwracasz się i odchodzisz nic nie mówiąc - pełna olewka... I tak w kółko, zobaczysz że z czasem będziesz miał wiernego kumpla.

Lubi aportować? Baw się z nim, rzucasz, przynosi - nagradzasz.

 

Popełniony został błąd, psy ścięły się o PIŁKĘ - nawet moje mieszkające razem czasem się obwarczą o zabawkę to jest normalne - jak dzieci w piaskownicy.

Włączył im się rywalizator i zazdrośnik - NIE ROBIMY TAK.

 

Czy mogą przebywać razem puszczone luzem na terenie? Czy walczą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to niezły bigos - nie chciałabym mieć psa, którego bym się w jakiejkolwiek sytuacji mogła bać. Myślę, że można jednak sytuację wyprostować. Tylko pytanie, czy masz na to czas? Bo sama dobra wola nie wystarczy, a czas bywa towarem luksusowym. Jest jeszcze jedno wyjście - chyba najlepsze, ale to znów wymaga wyskoczenia z kasy. W Krakowie na pewno nie będzie problemu ze znalezieniem jakiegoś dobrego speca od psich zachowań, który poobserwowałby psa, poradził, co robić albo sam popracował z Tobą i psem. Wiem - łatwo radzić...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to niezły bigos - nie chciałabym mieć psa, którego bym się w jakiejkolwiek sytuacji mogła bać. Myślę, że można jednak sytuację wyprostować. Tylko pytanie, czy masz na to czas? Bo sama dobra wola nie wystarczy, a czas bywa towarem luksusowym. Jest jeszcze jedno wyjście - chyba najlepsze, ale to znów wymaga wyskoczenia z kasy. W Krakowie na pewno nie będzie problemu ze znalezieniem jakiegoś dobrego speca od psich zachowań, który poobserwowałby psa, poradził, co robić albo sam popracował z Tobą i psem. Wiem - łatwo radzić...

 

Generalnie po ostatnim szczepieniu bylismy z żoną zdecydowani na kastrację - jednak po tym jak zaczęliśmy czytać psy się zmieniaja boje sie zeby nie zrobił się taką ciapą co nie szczeka i nic go nie interesuje ( jedna już taka z natury jest czyt Golden:)) ).

Jedyna osoba ktora sie go nie boi jest moj tata - jednak wtedy to ja sie boje o niego ze pies go capnie...

 

mysle o kupieniu jakichs rękawic grubych ktorych kły psie nie przegryza i tak zakladac mu kaganiec - innego rozwiazania znalezc nie potrafie

 

 

Co do proponowanej przez Ciebie Agduś .. nie mam czasu i pieniędzy na inwestowanie sporych pieniedzy w psa który na żadne wystawy nie jezdzi - ja mu daje jesc od niego wymagam szczekania i pilnowania domu.

 

Warunki psy maja super wg mnie 20 arów działki , bardziej tez martwi mnie to jego "znaczenie" - sika w garazu :((

Nie moge zostawic garazu otwartego bo momentalnie w nim jest a ja pozniej na szmacie "jeżdzę" a on mi sie na oczy nie pokazuje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

posłuchaj rad ;martadeli, mądrze prawi kobieta :) pomysł z żarciem w kagańcu sprawdzony na niejednym rottku działał, podobnie jak żarełko w nagrodę. Zakup grubych rękawic i szarpanie na siłę dobre na jeden raz, ale potem 1) pies Ci nie ufa, 2) Ty się go dalej boisz 3) co zrobisz za rok? bo on rękawice zapamięta na bank ;)

 

Znaczy i będzie znaczył, bo czuje goldena który tam był wcześniej, zamykanie w kojcu tego nie zmieni, wykastrowane rotty dalej szczekają i pilnują terenu, mam masę przykładów z psami ze stowarzyszenia i fundacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

posłuchaj rad ;martadeli, mądrze prawi kobieta :) pomysł z żarciem w kagańcu sprawdzony na niejednym rottku działał, podobnie jak żarełko w nagrodę. Zakup grubych rękawic i szarpanie na siłę dobre na jeden raz, ale potem 1) pies Ci nie ufa, 2) Ty się go dalej boisz 3) co zrobisz za rok? bo on rękawice zapamięta na bank ;)

 

Znaczy i będzie znaczył, bo czuje goldena który tam był wcześniej, zamykanie w kojcu tego nie zmieni, wykastrowane rotty dalej szczekają i pilnują terenu, mam masę przykładów z psami ze stowarzyszenia i fundacji.

 

Ok sprobujemy ze smakolykami :)

 

ok a czy wykastrowanei moze troche ostudzic jego zapały agresywnosci??

 

szlak mni etrafi z tym jego znaczeniem:(( 2 miejscach sika non stop

 

dodatkowo zauwazylem ze obsikuje dom :( nie mamy jeszcze pucu ale jak bedzie puc bedzie masakra:/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym wykastrowała i spróbowała pracować z nim, pies ma być Waszym przyjacielem i znać swoje miejsce, a chronić przec obcymi. (Choć ja osobiście wolę alarm ;) )

 

Znam przypadek gdzie psu jedzenie kijem do kojca popychali i włażąc na kojec otwierali furtkę, żeby pies pilnował terenu w nocy. To dopiero atrakcja, taka tykająca bomba. ale dumni byli niesłychanie, jakiego to obrońce mają, dopuki jeden z nich nie spędził nocy na owym kojcu pilnowany przez piesia, jakoś uwolnili go dopiero pracownicy którzy rano przyszli do pracy.

 

Po wykastrowaniu hormony buzują jeszcze przez kilka tygodni, więc nie licz na efekt "dzień po"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...