Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dopalacze


bobiczek

Recommended Posts

No własnie. Produkty sprzedawane jako dopalacze w przeważającej części już są zalegalizowane jako trutka na szczury, rozpuszczalnik itp. Więc w myśl jakiego prawa maja byc nielealnie przepakowywane i nazywane inaczej? Co na to producenci trutki na szczury? Gdzie ich prawa?

 

Jaką cudną stronę znalazłam:

http://www.dopalacze.com/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 141
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

i legalizacja soft narkotyków.

Jestem za.

... dlaczego tylko "soft" ? :)

... a qrwy niech wreszcie płacą podatki :D ;)

 

...

Z dopalaczami nie wiem, co się dzieje. ...

...

Powinien być skład i symbol "trucizna". I OK, niech jedza, samobójcy przecież istnieją, są wąchacze kleju, narkomani. Ryzykują ale wiedzą, co ryzykują. Tutaj jedzą cos, co jadalne nie jest a oni myślą, że jest! Coś się pop...ło.

... nooooo ... na denaturacie jest "symbol", na wodzie kolońskiej ni ma ... a piją i jedno i drugie :D ... różnica jest taka, że jednemu z paszczy pachnie ładnie (esteta) a drugiemu mniej :lol: ;)

 

ps -

...

... Kiedyś były w nich grzybki halucynogenne i zioła, ...

... grzybki doskonałe do bigosu :) a zioła do ciasteczek :) ;)

Edytowane przez Chef Paul
był ... ps :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pepeg z Gumy
...

... a qrwy niech wreszcie płacą podatki :D ;)

 

No z ust im...tfu mi to wyjąłeś.

Odkąd Holendrzy zalegalizowali sobie proceder i przemianowali go na zawód, mieli bodaj zaledwie 2 kurewskie strajki, w tym jeden dotyczący spraw socjalnych.

Każda forma prohibicji niesie więcej zła niż pożytku.

 

EZS

"wysyp", jak piszesz, na oddziałach toksykologii nie jest obecnie wyjątkowy, powtarza się w Polsce średnio co 10 lat i jest niczym w porównaniu do tego z lat 70'.

Ilość miłośników inhalacji Tri, butaprenu a nawet prażonego proszku do prania marki IXI ,była znacznie wyższa, jedynie cenzura blokowała skutecznie informacje o tych zgniło-kapitalistycznych fanaberiach.

Sytuacja była znacznie lepsza, kiedy po 89 można było posiadać na własny użytek nawet pluton, a lekarze ratowali zazwyczaj hardcorowych desperatów lub kompletnych nowicjuszy, którzy nie byli objęci odpowiednią edukacją, ćpających braci.Pomógł też Monar , który pokazał ludziom jak można się upodlić przy uzależnieniu. Takie problemy jakie mieli Niemcy z "Wir Kinder zum Banhhof ZOO" nie są już podobno aktualne.

 

Ma rację Paul, mówiąc , że nie ważne jest jak komu śmierdzi z pyska. Pomysłowość desperatów nie zna granic a w każdym gospodarstwie domowym jest co najmniej kilka środków chemicznych, którymi można się sponiewierać na śmierć.Nawet głupi bakelit z deski sedesowej, odpowiednio użyty może być substancją odurzającą .

 

To jest temat zastępczy, ale każda władza musi mieć dla siebie piękną katastrofę .

Jak jej nie ma , to sobie sama ją prokuruje.

Pytanie tylko, czy zrobi sobie z tego, kolejną żałobę narodową z krzyżami i modłami czy wywoła dyskurs społeczny na temat genezy owej tzw. tragedii.

Tak czy owak, każdy rząd odwraca uwagę od spraw, z którymi sobie nie radzi .

Jak mawiają w wojsku: z wykorzystaniem wszystkich sił i środków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... finansować szkolenia terapeutów, budowania ośrodków odwykowych, dializ, przeszczepów ...

... bezrobocie się zmniejszy :) ;)

... tylko dlatego, że po pierwsze jesteśmy tolerancyjni do bólu, a po drugie dlatego, że państwo nie umie sobie poradzić ani ze zjawiskiem ani z szarą strefą zjawiska. Dobra, jeśli sie okaże, że zalegalizowanie zminimalizuje problem, jestem za. ...

... hipokryzja sprzedawców gówna jest porażająca, a walka z tą hipokryzją, w którą zaangażowano cały "aparat" państwa śmieszna

 

...

Nawet głupi bakelit z deski sedesowej, odpowiednio użyty może być substancją odurzającą .

...

... "ba" (za klasykiem) ... znam pewną Panią, która przed napisaniem kolejnego posta, w swoim "blogowym wewontku", napierdziela się takową deską w łep :) ... co ją jak widać "odurza" niezmiernie ;)

Edytowane przez Chef Paul
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do bezrobocia, to doktorów i tak jest za mało. Nawet mają skracać im studia, co moim zdaniem jest bez sensu, bo efekt pożądany będzie odczuwalny za jakieś kilkadziesiąt cykli szkoleniowych (ten niepożądany w postaci niedouczonych doktorów bedzie odczuwalny od zaraz). Może by zmniejszyli odrobinkę wymagania, aby dzieci, których nie stać na korki z biologii i chemii też miały szanse zostać lekarzami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwazam ,że siedział niesłusznie,chyba ,że za złamanie zakazu wejścia do sklepu.

zastanawia mnie coś innego.Ktoś kiedyś otwierał pierwszy sklep z dopalaczami,albo składał pierwszy PIT z określeniem dochodów z ich sprzedaży.Dlaczego nikogo nie zainteresowało co tam właściwie sprzedaje.Nawet średnio zorientowany urzędnik ogląda od czasu do czasu telewizję-lub czasopisma-i nie było dla nikogo tajemnicą jacy kolekcjonerzy tam sie zaopatrują.Kiedy próbujesz otworzyć sklep pałujesz się z wydziałem lokalowym,urzędem statystycznym,urzędem skarbowym i sanepidem.Cuda,panie,cuda i wianki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Amalfi-za zerwanieplomb-zgoda.

Ale on to gówno sprzedawał w całym majestacie prawa.Ktos dopuścił do oficjalnego obrotu to dziadostwo bez zbadania składu .

Została tu otwarta piękna furtka-nie trzeba kupować u dilera i bawić się w chowanego z policją-można iśc do oficjalnie działającego sklepu.I to mnie dziwi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego napisałam wcześniej, że pora była już sie zabrać za sprawe po ostatnich zgonach, a kto miał zarobić, to już zarobił. Chyba nikt nie wierzy, że ten prawie nastolatek tak sobie nabijał kase, bo miał pomysł jak obejść prawo.

Teraz sie zdelegalizuje, bo już głośno sie zrobiło, a uzależnieni zostaną, więc będą kupować za wyższą cenę i nie w sklepie, a w bramie. Proste jak budowa cepa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

... "ba" (za klasykiem) ... znam pewną Panią, która przed napisaniem kolejnego posta, w swoim "blogowym wewontku", napierdziela się takową deską w łep :) ... co ją jak widać "odurza" niezmiernie ;)

 

Nie zgadzam się! Nie musi. To stan permanentny.

A w wyeliminowanie dopalaczy nie wierzę. Za łatwa kasa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"wysyp", jak piszesz, na oddziałach toksykologii nie jest obecnie wyjątkowy, powtarza się w Polsce średnio co 10 lat i jest niczym w porównaniu do tego z lat 70'.

Ilość miłośników inhalacji Tri, butaprenu a nawet prażonego proszku do prania marki IXI ,była znacznie wyższa, jedynie cenzura blokowała skutecznie informacje o tych zgniło-kapitalistycznych fanaberiach.

Sytuacja była znacznie lepsza, kiedy po 89 można było posiadać na własny użytek nawet pluton, a lekarze ratowali zazwyczaj hardcorowych desperatów lub kompletnych nowicjuszy, którzy nie byli objęci odpowiednią edukacją, ćpających braci.Pomógł też Monar , który pokazał ludziom jak można się upodlić przy uzależnieniu. Takie problemy jakie mieli Niemcy z "Wir Kinder zum Banhhof ZOO" nie są już podobno aktualne.

 

Ma rację Paul, mówiąc , że nie ważne jest jak komu śmierdzi z pyska. Pomysłowość desperatów nie zna granic a w każdym gospodarstwie domowym jest co najmniej kilka środków chemicznych, którymi można się sponiewierać na śmierć.Nawet głupi bakelit z deski sedesowej, odpowiednio użyty może być substancją odurzającą .

 

[/i].

 

I tak i nie. jeżeli coś jest nazwane proszkiem do prania czy denaturatem, to ogólnie wiadomo (a czasem w szczególe jest napisane na etykiecie), że do użytku wewnetrznego to nie słuzy. Owszem, można zjeść, są różni ludzie, g... też czasem jedzą, ale generalnie robią to świadomie. Wiedzą, że piją denaturat. Wiem, ile było zatruć. Studia skonczyłam w 89 i od tego czasu miałam mniejszy lub większy kontakt z toksykologią. Wcześniej, jeszcze w 83 rok tam pracowałam "na punkty". Może to nie lata 70, choć blisko. I mogę powiedzieć tak - były różne mody, w pewnym momencie weszły np syntetyczne narkotyki, też było niebezpiecznie, bo nie były znane. Ale jednak zawsze ludzie brali je świadomie. Czyli wiedział, co bierze, objawy uboczne były znane a te niebezpieczne często powodowały bieg do szpitala. To co jest teraz przypomina trochę rosyjską ruletkę. Będzie nabój czy nie. Dodatkowo może być śrut albo potężny kaliber. A wszystko legalne, pod hasłem dopalacz, czyli coś, co ma poprawić humor, podnieść nastrój, ot tak jak wódka (też legalna) lub przemóc zmęczenie. Tego można się spodziewać, a dostaje się coś... niespodziankę.

Nie jestem za delegalizacją ... rozpuszczalników, ale niech będzie na tym jasno napisane - tri + coś tam. I amator zabawy schodzi do poziomu wąchacza kleju. Można, ale prestiż nie ten :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze jedno. NIE jestem za legalizacją narkotyków. Żadnych.

Wiem, ze podziemie, wiem, że mafia. Ale mafia zawsze znajdzie sobie jakąś pracę i łatwo się jej nie pozbędziemy a mnie rozkłada argument - wolno mi - bo legalne. Powie ci to małolat 18 letni patrząc prosto w oczy. I co? Papiery ma a mózg mu dojrzewa koło 30, jeżeli w ogóle.

Nielegalność procederu część osób powstrzymuje. Dobra choć ta część.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram EZS

 

Pod własnym nosem mam sklep z dopalaczami "Happy Shop" czynny 24/h. Ile młodzieży albo nawet dzieci się tu kręci to nikt nie uwierzy póki nie zobaczy. Nie zazdroszczę im obrotu, ale żal mi tych dzieciaków.

 

Za moich czasów to były kółka zainteresowań, kluby sportowe i takie tam i młodzież miała co robić, a teraz... Że rząd działa, to według mnie dobrze. Temat zastępczy, no cóż przeciwnicy zawsze znajdą łyżkę dziegciu w beczce miodu. Jeżeli będą wyniki które uchronią życie młodych ludzi to OK.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To że rząd chce to zlikwidowac to pewnie dobrze, to jak to robi wg mnie fatalnie. Jeżeli chca miec tylko dzialnaia pozorne zasłone dymną to mają i tyle nic więcej. Nie jestem przkonany że zamknięcie sklepów w jakikolwiek sposób poprawi systuację. Nieststy internet i serwery poza naszym krajem juz zyskują, tracimy wbrew pozorom my wszyscy, te sklepy placily podatki zatrudniały ludzi.

Jeszcze jenda sprawa ja sklep który znam to poznalem dzięki mediom a konkretnie z rok temu pokazli go w TVN. To w dużej mierze media promują te używki. Osobiście gdymym wlazł do sklepu i wyczytal szyld "dopalacze" w środku na saszetce " artykul kolekcjonerski" nie wpadl bym na pomysl zakupu i SPOŻYCIA. Sam nie , ale TV mnie szkoli od 2 lat i wiem że to się JE. Ja sie zastanawiem kto jest bardziej winny, sprzedawca czy reklamodawca?

 

Jestem przeciwny doplaczom , i jestem przeciwny bezprawnym akcjom zamykające jakiekolwiek działności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pepeg z Gumy
I To co jest teraz przypomina trochę rosyjską ruletkę. Będzie nabój czy nie. Dodatkowo może być śrut albo potężny kaliber. A wszystko legalne, pod hasłem dopalacz, czyli coś, co ma poprawić humor, podnieść nastrój, ot tak jak wódka (też legalna) lub przemóc zmęczenie. Tego można się spodziewać, a dostaje się coś... niespodziankę.

:)

 

Myślę , że Cię rozumiem, z tego co mówisz domyślam się też Twojej profesji, która ma dodatkowo niewątpliwy wpływ na taka postawę.

Mnie jednak nie chodziło o humanitaryzm postawy, tylko o racjonalne podejście do zjawiska.

Ludzie zwłaszcza w młodym wieku mają naturalną tendencje do bycia jackass. Skądś to się jednak bierze.

Podnoszenie adrenaliny odbywa się na rożne sposoby : ćpanie najgorszego gówna, seks bez zabezpieczeń z chorymi na AIDS, chodzenie po dachu elektrowozu itp.

Nie widzę powodu , żeby prawnie zabraniać, psychicznie zdrowemu, dorosłemu człowiekowi, nawet z mózgiem dziecka popełnić sobie w pełni świadome samobójstwo. Jest ono świadome i mimo napisu Tajfun wiadomo , że nie chodzi o miętowy zefirek.

To nie ma nic wspólnego z obojętnością czy znieczulicą.

Normalny człowiek zawsze reaguje na cudze nieszczęście i chce nieść pomoc, ale czy musi to być prawny przymus i obligatoryjna ochrona państwa?

Skoro ktoś igra świadomie ze śmiercią , niech ma zabawę do końca - uratują go albo nie. Dla państwa obywatel świadomie pierdyknięty nie powinien być celem specjalnej troski.

 

Dwukrotnie ratowałem życie pewnemu samobójcy. Za pierwszym razem, po wyjściu ze szpitala, dostałem od niego ostrą zjebkę i wykład " filozoficzny", za drugim dał mi od razu w mordę. Mamusia , ponoć znana psychiatra, nie raczyła powiedzieć "dziękuję". Bardziej martwiła się o swoją reputację w środowisku niż o mój obity pysk, pomijam moje zdrowie psychiczne po niemal godzinnej walce w rzygowinach jej dorosłego przecież syna.

Nie widzę celu zawracania sobie głowy ludźmi, którzy nie maja ochoty normalnie żyć , jak i również skutkami ich głupoty.

Edytowane przez Pepeg z Gumy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.........Nie widzę powodu , żeby prawnie zabraniać, psychicznie zdrowemu, dorosłemu człowiekowi, nawet z mózgiem dziecka popełnić sobie w pełni świadome samobójstwo. Jest ono świadome i mimo napisu Tajfun wiadomo , że nie chodzi o miętowy zefirek.

To nie ma nic wspólnego z obojętnością czy znieczulicą.

Normalny człowiek zawsze reaguje na cudze nieszczęście i chce nieść pomoc, ale czy musi to być prawny przymus i obligatoryjna ochrona państwa?

Skoro ktoś igra świadomie ze śmiercią , niech ma zabawę do końca - uratują go albo nie. Dla państwa obywatel świadomie pierdyknięty nie powinien być celem specjalnej troski.......

Popieram Cię w 100 %, jak jest głupi to niech bierze.

A może rząd powinien nakazać na każdych dopalaczach napisać skład oraz przestrzec przed jego skutkami zażywania, tak jak na fajkach. Także objąć dopalacze akcyzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Podnoszenie adrenaliny odbywa się na rożne sposoby : ćpanie najgorszego gówna, ...

...

... nie zaszkodzi podać składu (tak jak na niektórych produktach spożywczych) :) ... a jeżeli ktoś ma ochotę na żarcie asfaltu zmieszanego z kocim gównem to i tak zeżre :)

 

...

Normalny człowiek zawsze reaguje na cudze nieszczęście i chce nieść pomoc, ale czy musi to być prawny przymus i obligatoryjna ochrona państwa?

Skoro ktoś igra świadomie ze śmiercią , niech ma zabawę do końca - uratują go albo nie. Dla państwa obywatel świadomie pierdyknięty nie powinien być celem specjalnej troski...

... i tu się zgadzamy w 100% :)

 

...A może rząd powinien nakazać na każdych dopalaczach napisać skład oraz przestrzec przed jego skutkami zażywania, ...

Tylko tyle i aż tyle ... moim zdaniem zupełnie wystarczy :)

Edytowane przez Chef Paul
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...