Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Od marzeń, projektów, wizualizacji do ...


mirela99

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 2,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

widzę ,że kogos rozbawiłam bucikami

 

 

mirelko domu rodzicow????

 

 

Mirelko sweterek z golfem by był superowski:yes:

 

przy takich fotkach nie da się nie śmiać :)

Nie moni, ja tylko w pracy wchodzę na FM, w domu nie mam czasu.W sobotę sprzątanko, w niedzielę z So do kina a potem jeszcze do 22 ulepiłąm przeszło 100 pierogów ruskich.

 

Ale swietnie wyglada ten piesek w ubranku:lol2: ostatnio widzialam swiateczne ubranko dla psa i kota w tutejszym sklepie :D

 

Czego to nie wymyślą. Tylko z kotami chyba ciężej - one się nie lubią przebierać :)

 

kupię pieskowi na mikołaja:D:lol2:

 

kup i koniecznie strzel fotkę :).

 

Wczoraj przeżyłam niezłego stresa :(.Byłam z So w kinie. Mnie hotel transylwania średnio interesował więc usiadłam pod kinem i uczyłam się angielskiego. O 17 miał się skończyć seans. Za 5 już stałam i wyczekiwałąm So. Zawsze chodziliśmy do Heliosa, ale wczoraj bajka byłą wyświetlana tylko o 11 więc poszłyśmy do Cinema City. I nie wiedziałam... że tam się wychodzi innymi drzwiami prosto na parking. Moje dziecko poszło za jakąś panią i doszło do parkingu. Zajarzyła, ze coś jest nie tak i zawróciła. Ale musiała pochrzanić drogę i wyszła niedaleko H&M. Gemini w Bieslku nie jest jakiś masakrycznie duży, ale nie chodzimy tak i nie znamy tych pięter. Ona jakoś trafiła, zapłakana podbiegła do mnie. Było przed 17. Więc bajka musiała się wcześiej zakończyć. Biednej tak serduszko biło. Jak sobie pomyślę, że sama po centrum handlowym biegała to mi się płakać chce. Poszłam do tej pani któa wpuszcza do kina i pytam kiedy transylwania się kończy ? A ona na to -lada chwila się bedzie kończyć. No cholera jasna nawet nie wiedzą kiedy im się seans kończy. Sonia mówiła, ze do samego końca siedziała, aż światła oświecili.

Chyba będę z So jednak chodzić do kina. Jak sobie pomyślę co się mogło stać .... i to dlatego, ze matce było szkoda 19 zeta :(.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja córka mając niespełna dwa latka zginęła nam w parku... Spacerowałam z moją mamą i siostrą, Ola pchała swój wózek (jej spacerówkę, nie dla lalek) więc się pętała koło nóg nagle patrzymy a jej nie ma, zbladłam....Rozglądamy się a moje dziecko po prostu się zmęczyło i przysiadła sobie na krawężniku ! I to musiało chwilę trwać bo kilka metrów od niej odeszłyśmy!

 

Od tej pory z oka jej nie spuszczam....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jej, Mirelka, ale się musiałas zestresować :( Nienawidze takch sytuacji. A So nie ma komórki? - przydatny gadzet w takich sytuacjach...

 

Moja Julka jeszcze do niedawna miała tak, że jak zniknełam jej w sklepie między półkami to wpadała w panikę. Ona w ogóle nie ma orientacji w terenie :no: Po mamusi ale w stopniu dwukrotnie większym ;) Mój P sie ze mnie śmieje bo w galerii jak wychodze z jakiegoś sklepu to ZAWSZE kieruję sie w przeciwną stronę niz zamierzałam :rotfl: Obiecał mi GPS-a kupic na potrzeby galeryjne :rotfl:

Natomiast Lena ma genialna orientację w terenie. Z centrum miasta potrafi wskazać droge na plac zabaw , który jest na uboczu,zna nazwy kanjpek i restauracji i trafia do nich, poznaje dom babci jak przejeżdżamy obok, a w sklepach nie ma problemu z tym ze nas chwilę nie widzi. Buszuje między półkami i nie martwi się że mamy nie widać. Kiedyś (jakies pół roku temu bo jeszcze nie mieszkalismy) złapałam ja między półkami i mówię, żeby nie uciekała bo sie zgubi. I przy okazji zrobiłam jej test. Pytam,

-jak się ciebie ktoś zapyta jak się nazywasz to co powiesz?

- Nooooo, chyba Lenka B....

- dobrze, a gdzie mieszkasz?

- hmmm......, na budowie?

:rotfl:

 

Miłego dnia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja córka mając niespełna dwa latka zginęła nam w parku... Spacerowałam z moją mamą i siostrą, Ola pchała swój wózek (jej spacerówkę, nie dla lalek) więc się pętała koło nóg nagle patrzymy a jej nie ma, zbladłam....Rozglądamy się a moje dziecko po prostu się zmęczyło i przysiadła sobie na krawężniku ! I to musiało chwilę trwać bo kilka metrów od niej odeszłyśmy!

 

Od tej pory z oka jej nie spuszczam....

 

Ja też nie lubię jej spuszczać a oka, ciągle jej tłumaczę, że się martwię jak jej nie widzę. Ona wtedy stara się mnie trzymać. Tylko So ma 8 lat ... czas najwyższy powoli się przyzwyczająć.

 

-jak się ciebie ktoś zapyta jak się nazywasz to co powiesz?

- Nooooo, chyba Lenka B....

- dobrze, a gdzie mieszkasz?

- hmmm......, na budowie?

:rotfl:

 

Miłego dnia

:rotfl::rotfl::rotfl:

nieźle :). Moja So ma orientację super (po mamie, nie po tacie na szczęście) ale ... ja się bardzo boję, że ją ktoś porwie. Mam jakąś manię taką. Strasznie to przeżyłam :(.Miałam cały wieczór zjechany. Sama So mnie uspokajała, że by trafiła, że nie poszła by z nikim itd. A jak mnie uspokoiła, że na tych schodach jak wracała i tak nikogo nie było, że było pusto ... to myślałam, że się zaryczę.

Potem dopytywała, czy częściej dzieci porywają mężczyźni, czy kobiety :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, biedne wszystkie matki, których dzieci są żywsze niż byśmy sobie życzyły.

Ale, wiecie w drugą stronę też może być kłopot. moja Kaśka zawsze się mnie „za spódnicę” trzymała. Mogłam w parku robić na drutach, książki czytać i... podziwiać jak inne matki za swoimi pociechami galopowały, żeby dopaść przed jezdnią, albo nurkowały po krzakach pełne niepokoju. Fajnie było, póki nie poszła do szkoły. Okazało się, że nie potrafi ustawić się wśród dzieci, wszyscy ją olewają i czuje się samotna. Nawet niektóre nauczycielki sadzały ją w ławce samą, a ona coraz mniej była przystosowana.

Byłam szczęśliwa, gdy mając 9 lat wymyśliła sobie jazdę konną. Poszłyśmy po zakupy sprzętowe. Kupę kasy z radości wydałam na spodnie, kurtkę, toczek, buty i palcat, a i rękawiczki. Wykupiłam pół roku w szkółce. AMOK. I... na pierwszej jeździe moje maleństwo swobodnym lobem z kuca spadło. Płacz, awantura „ja nie chcę już”. Trenerka – mądra kobieta – powiedziała, że wróci. Wróciłyśmy... po pół roku i teraz maja córa sama jest trenerką i marzy o własnej stajni.

Konie nauczyły ją, jak sobie radzić z trudnymi sytuacjami. Z nieśmiałego, czasami zagubionego i niepewnego dziecka wyrosła pewna siebie osóbka o bardzo sprecyzowanym podejściu do ludzi i życia w ogóle. Konie to była dla mnie nieoceniona pomoc, bo czasami nie wiedziałam, jak do niej dotrzeć. Szczególnie jak miała już 12–14 lat i później bywało też, tak do 19 lat. Potem zaczęła mądrzeć, ale swoje przeżyłyśmy.

Wszystko przed Wami, Kobitki-mamy. :bye:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja So ma orientację super (po mamie, nie po tacie na szczęście) ale ... ja się bardzo boję, że ją ktoś porwie. Mam jakąś manię taką. Strasznie to przeżyłam :(.Miałam cały wieczór zjechany..

 

Ja też miałam taką manię, zwłaszcza, że w moim mieście jeszcze całkiem niedawno krążyły plotki (podobno to prawda, ale głowy sobie za to nie dam uciąć) że po galerii chodzą porywacze, zaciągają dzieci do toalety głowę golą na łyso zakładają jakieś czapki i wymykają się z tymi dziećmi. Nie za bardzo w to wierzę, pewnie ktoś z wybujałą fantazją puścił taką plotkę ale jakby mi dziecko w galerii zniknęło z oczu to chyba bym na zawał od razu zeszła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mirelko moje dziecko też do kina samo chodziło. i zazwyczaj prosiłam Hostesse wpuszczającą , żeby go przyprowadziła spowtrotem do wejścia. albo telefon mu dawaliśmy( boże to prawie 10 lat temu było, albo więcej).

bardzo ci współczuję , dobrze ,że So jest bardzo rezolutna i dała sobie sama radę:)

 

obfocę pupilka rodziny w nowej garderobie( jak będzie nowa):lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mirelko ,widziałam u Reni,że pytałaś o czarne Vivan-y.Ja w tamtym tygodniu ,takowe kupiłam :yes:Połyskują troszkę ,ale bardzo delikatnie :yes:.A materiał ,jest dość gruby ,lekko prześwitujący ,taki jakby "lniany":rolleyes:.Nie wiem jak to lepiej wytłumaczyć ;).W kazdym razie wyglądają duuuuuuuużo lepiej ,niż na fotce ze strony Ikea.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biedne obie się stresowałyście. Dobrze, że wszystko się skończyło pozytywnie i So znalazła drogę do Ciebie.

 

Oj, niemiłe przeżycie :hug:

Chyba każda z nas coś podobnego przeżyła, w mniejszym bądź większym stopniu.

 

Mirelko ja Cie rozumie poniewaz sama w takiej sytuacji bym chyba padla na zawal :( dobrze ze So byla dzielna :hug:

dzięki za zrozumienie :hug:

 

Oj, biedne wszystkie matki, których dzieci są żywsze niż byśmy sobie życzyły.

Wszystko przed Wami, Kobitki-mamy. :bye:

 

dzięki pestko, zazdroszczę Ci, że masz to już za sobą :). I że możesz powiedzieć: jestem dumna z tego jak wychowałam córkę. To największy suskces jaki można w życiu osiągnąć.

ps. ja też kocham konie :).

 

o tak,

moja córka ma tak podobny charakter do mnie ,ze czasami mnie szlag trafia co za uparta i zawsze mająca coś do powiedzenia dziewucha, czasami jak słyszę jej teksty to muszę się odwrócić , bo nie wiem czy się śmiać czy płakać

 

nawet nie mów. Ostatnio oddawaliśmy biednym dzieciom puzzle. Chciałam sprawdzić, czy są wszystkie i zaczełam je układać. Po chwili So pyta: dlaczego je układasz ? Bo sprawdzam czy są wszystkie, nie możemy oddać wybrakowanych. A ona na to: na pudełku pisze, że ma ich być 54 - dlaczego po prostu ich nie policzysz ?

 

Ja też miałam taką manię, zwłaszcza, że w moim mieście jeszcze całkiem niedawno krążyły plotki (podobno to prawda, ale głowy sobie za to nie dam uciąć) że po galerii chodzą porywacze, zaciągają dzieci do toalety głowę golą na łyso zakładają jakieś czapki i wymykają się z tymi dziećmi. Nie za bardzo w to wierzę, pewnie ktoś z wybujałą fantazją puścił taką plotkę ale jakby mi dziecko w galerii zniknęło z oczu to chyba bym na zawał od razu zeszła.

 

właśnie. Chyba w każdym mieście krążą takie plotki :).

 

Mirelko moje dziecko też do kina samo chodziło. i zazwyczaj prosiłam Hostesse wpuszczającą , żeby go przyprowadziła spowtrotem do wejścia. albo telefon mu dawaliśmy( boże to prawie 10 lat temu było, albo więcej).

bardzo ci współczuję , dobrze ,że So jest bardzo rezolutna i dała sobie sama radę:)

 

obfocę pupilka rodziny w nowej garderobie( jak będzie nowa):lol2:

 

Chyba jednak będę musiała jej kupić telefon. Tylko jak ona 3 razy dziennie gubi gumkę to co z telefonem ?

 

Mirelko ,widziałam u Reni,że pytałaś o czarne Vivan-y.Ja w tamtym tygodniu ,takowe kupiłam :yes:Połyskują troszkę ,ale bardzo delikatnie :yes:.A materiał ,jest dość gruby ,lekko prześwitujący ,taki jakby "lniany":rolleyes:.Nie wiem jak to lepiej wytłumaczyć ;).W kazdym razie wyglądają duuuuuuuużo lepiej ,niż na fotce ze strony Ikea.

 

o super. Masz fotkę ?

 

Mirelko- ale przeżycia,

Ja też kiedyś tresowałam Syna na wypadek zguby. Adres i takie tam. Po chwili sprawdzian - pytam, gdzie mieszkasz? Obok Babci mówi ( my wtedy mieszkaliśmy nad teściową), a gdzie tato pracuje? W pracy odpowiada. :lol2:

 

Jak byliśmy w tym roku na woodstocku to So nauczyła się numery od P. Tak się tym przejęła, że w nocy go nawet recytowała :). No ale jak ona się zgubi to wierzę, że sobie poradzi. Bardziej się boję własnie porwania, tym bardziej, że to dziewczynka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Helloł :bye:

 

My, jak trafiamy w większy tłum, to Jakubowi zawsze piszemy mój numer telefonu na ręce. Tak na wszelki wypadek.

Pomysł przedni, tylko potem skubaniec nie dawał sobie tego zmyć :p

Miał pamiątkę od mamusi :lol2:

 

Milczysz w sprawie betonów :o:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mirelko widzę ,że już w pracy:p

 

telefon na szyję jej zawiesisz, jak bedzie gdzieś wychodzić . moj syn też wiecznie gubił telefony;)

 

tak będę musiała chyba jednak zrobić. Tylko ona nawet nie umie jeszcze telefonu obsługiwać:)

 

Helloł :bye:

 

My, jak trafiamy w większy tłum, to Jakubowi zawsze piszemy mój numer telefonu na ręce. Tak na wszelki wypadek.

Pomysł przedni, tylko potem skubaniec nie dawał sobie tego zmyć :p

Miał pamiątkę od mamusi :lol2:

 

Milczysz w sprawie betonów :o:

Kochana ... boję się tych betonów trochę. Tzn wiem, że mi tak pięknie nie wyjdą jak u Ciebie. Ale napaliłam się na nie bardzo... muszę chyba się otrząsnąć z bieżących wydatków i wezmę się za pokój P. Zadzwonię na pewno :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochana ... boję się tych betonów trochę. Tzn wiem, że mi tak pięknie nie wyjdą jak u Ciebie. Ale napaliłam się na nie bardzo... muszę chyba się otrząsnąć z bieżących wydatków i wezmę się za pokój P. Zadzwonię na pewno :)

Marudzisz. Okrutnie marudzisz.

To żadna filozofia.

Na pewno będzie super.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...