nemi 30.10.2011 23:50 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2011 idę wytarmosić mordę bom się stęskniła A moja łajza śpi sobie właśnie obok mnie na sofie. Grzeje mi stopki lepiej niż termofor, tylko go muszę szturchać co chwilę bo chrapie jak traktor... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anagat 30.10.2011 23:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2011 Oj Nemi, co racja , to racja:)A co do majtek po kastracji. Mój piesio nie nosił ani majdów, ani kołnierza, nic nie grzebał(2 razy próbował, ale było FE i przestał) , a po 10 dniach sama szwy mu ściągałam. My serio go kochamy.. Ja nie wiem co my do dziecka będziemy czuli, skoro psa takim uczuciem silnym darzymy?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alana 31.10.2011 00:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2011 My serio go kochamy.. Ja nie wiem co my do dziecka będziemy czuli, skoro psa takim uczuciem silnym darzymy?? hehehehe mam to samo Ja widząc jak traktuje moje futra mogę wywnioskować, ze będę nadopiekuńczą matką - wystarczy, że królik ma wzdęcie ja już ze łzami w oczach do weta lecę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anagat 31.10.2011 00:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2011 hehehehe mam to samo Ja widząc jak traktuje moje futra mogę wywnioskować, ze będę nadopiekuńczą matką - wystarczy, że królik ma wzdęcie ja już ze łzami w oczach do weta lecę Hehe , ja sie raz zwalniałam z pracy, jak Fidgeta łapa bolała:D:D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nemi 31.10.2011 00:12 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2011 Ooo to ja kiedyś nie poszłam bo Niutek połknął zatyczkę od długopisu i wymiotował. Dziewczyny normalne to my raczej nie jesteśmy, co...? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anagat 31.10.2011 00:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2011 Ooo to ja kiedyś nie poszłam bo Niutek połknął zatyczkę od długopisu i wymiotował. Dziewczyny normalne to my raczej nie jesteśmy, co...? Jak najbardziej.. zobacz jak piękny byłby świat, gdyby każdy tak kochał swojego zwierzaka, partnera, dzidziusia.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
narendil 31.10.2011 05:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2011 Normalne jesteście, najzupełniej normalne.Dla mnie zwierzak w domu, to pełnoprawny członek rodziny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nemi 31.10.2011 12:31 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2011 Narendil kobieto, o której Ty wstajesz?? Dla mnie zwierzak w domu, to pełnoprawny członek rodziny. No i właśnie o to chodzi. A później łazi taki rozpuszczony labek po domu (bo przecież prawie na wszystko mu się pozwala) i robi co chce. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
narendil 31.10.2011 13:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2011 Nemi, średnio o 5:30. A co? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anagat 31.10.2011 14:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2011 Nemi, średnio o 5:30. A co? Ooo JAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nemi 31.10.2011 14:15 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2011 Nemi, średnio o 5:30. A co? http://img232.imageshack.us/img232/6898/3demoticonwowwallpaperb.jpg A nic - przeraził mnie Twój post o 6:30. Jesteś niesamowita - wstajesz tak sama z siebie, czy zmuszasz się do tego? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
narendil 31.10.2011 14:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2011 Nemi, życie mnie zmusiło Ale fakt, jestem typem skowronka. No doobra, przyznam się. O 5:30 dzwoni budzik. Wstaję po 15 minutach Na 8 muszę być w pracy. Po drodze odwożę Jakuba do przedszkola i męża do pracy (mąż w miarę po drodze, więc niech ma). Po przeprowadzce będzie jeszcze weselej, bo wszystko znajdzie się w różnych krańcach miasta. Budzenie i szykowanie mojego syna to ciężka i czasochłonna przeprawa. Sama rano też potrzebuję czasu. No i muszę wypić herbatę i zjeść śniadanie - łączę to z forum Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anagat 31.10.2011 15:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2011 A nieee.. no 5:45 , to wszystko zmienia..:D hehehe Ciekawe, jak to będzie jak już będzie dzidzia i trzeba będzie logistykę wprowadzić. Ja na 8 rano wstaję o 7:20. Prysznic, myję i suszę długie wlosy, ubranie się, zawsze jem śniadanie i piję herbatę, zęby, płaszcz i wychodzę. Mam ok 10 min do pracy rano autem. Jestem speedy gonzalez. Kazdy ruch jest sensowny i wypracowany. Nigdy nie zmieniam kolejności:) Z dzieckiem to się wszystko zmieni:) Ale ja jestem nocny marek.. I jażde nawet 5 min dłużej w łóżku rano jest dla mnie cenne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lakorun 31.10.2011 16:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2011 (edytowane) nemiczku miałam spore zaległości... kilka dni z ograniczonym dostępem do komputra... ja u siebie planuję też białe listwy podłogowe... ale otworzyłaś mi oczy normalnie i teraz już sama nie wiem... bo moja psina najukochańsza też czarne sierściuszki w mieszkaniu gubi... już 10 lat się do tego przyzwyczajam... i chyba już się przyzwyczaiłam moja psina prawie trzy lata temu zerwała więzadło w kolanie w tylnej łapie... i aby się kaleką opiekować - to poszłam na urlop - oczywista oczywistość i drzwi jakie pokazałaś - bardzo mi się podobają - też coś podobnego chodzi mi po głowie i pocieszające jest to, że nie tylko ja już kolejny miesiąc żyję bez drzwi do sypialni... i z kotarką do łazienki... i jak to już przywykli mówić odwiedzający mnie znajomi" za kare za kotare" anagat gratuluję pierwszych fikołków maleństwa i podziwiam ludzi którzy z rana wszystko potrafią szybciutko ogarnąć... u mnie jak zadzwoni budzik... to go po prostu wyłączam... i tak z 40 minut jeszcze podrzemię ... a później z niczym nie mogę się wyrobić i, i tak jestem śpiąca... i z przerażeniem oczekuję na środę... bo zaczynam nową pracę i to od 7 rano... a od kilku lat pracowałam od 8... oj będzie ciężko Edytowane 31 Października 2011 przez lakorun Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nemi 31.10.2011 18:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2011 (edytowane) narendil dobrze, że choć o tym budziku napisałaś (trochę mi lepiej dzięki temu), bo ja to tak jak moja siostra - dosypiam ile się da, a później Speedy Gonzales. Jak mam na 8:00 to wstaję o 7:00 (oczywiście fazę budzenia zaczynam nieco wcześniej, żeby zdążyć jeszcze budzik z 2 razy przestawić), a później wszystko na jednej nodze, tak żeby o 7:30 stać grzecznie na przystanku komunikacji miejskiej i czekać na zapchane cudo (dojazd do pracy autkiem nie wchodzi w grę bo raz - nie mam później gdzie zaparkować, a dwa - komunikacją dojadę szybciej; mieszkam w najbardziej zakorkowanej części miasta, gdzie na szczęście autobusy mają bus-pas). A jak nie muszę wstawać na 8:00 to i tak niczego nie zmienia - śpię tak długo jak to jest możliwe, a później biegiem. A szybkie "wyrabianie się" to już chyba do perfekcji opanowałam. lakorun a psinka Twoja będzie z Tobą mieszkać czy tylko wpadać w odwiedziny? Bo te białe listwy są piękne, ale ja nie mam siły / czasu / ochoty, żeby jeszcze po odkurzaniu latać ze ścierą i je czyścić. Z drugiej strony nie wytrzymałabym widząc na nich kłaki. Brr... Jakbyś nie miała psiaka na co dzień to można by chyba zaryzykować... Aaaaa... się jeszcze pochwalę - mój storczyk wypuszcza nowe pędy kwiatowe (długo u niego ta przerwa nie trwała, bo skończył kwitnąć pod koniec sierpnia) - tym razem dwa. Już się nie mogę doczekać aż zakwitnie. Do prawda martwi mnie trochę jego "kierunek wzrostu", bo pędy zamiast do góry rosną w bok, ale nie wiem co z tym za bardzo zrobić. Jutro pokażę. Edytowane 31 Października 2011 przez nemi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lakorun 31.10.2011 21:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2011 (edytowane) Psinka ma juz ze mna mieszka od połowy września:-) i ku mej radości nie było problemu z przystosowaniem się Amerki do nowego miejsca... Pies jest radosny, grzeczny... Jak ide do pracy to grzecznie spi w swoim spaniu itp... I z tego co pytalam sąsiadòw to nie piszczy jak jest sama, zreszta zawsze była grzeczna... Jako szczeniak NIC nie zniszczyła w domku:-) Moje storczyki kwitły całą wiosne i teraz zaczęły znowu:-) Jeden też teraz idzie w bok, ale go nie ruszam aby się nie złamał Edytowane 31 Października 2011 przez lakorun Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nemi 31.10.2011 21:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2011 Psinka ma juz ze mna mieszka od połowy września:-) i ku mej radości nie było problemu z przystosowaniem się Amerki do nowego miejsca... Pies jest radosny, grzeczny... Jak ide do pracy to grzecznie spi w swoim spaniu itp... Oo to jakoś przegapiłam to, że sunia z Tobą mieszka... Hmm... niedobrze ze mną. Niutek też gdzieś po 3 dniach doszedł do siebie i teraz jest chojrak. Psiaków na osiedlu wyjątkowo mało (a w moim bloku to chyba w ogóle ze dwie sztuki), za to od groma małych dzieci w wieku wózkowym, albo pampersowym. To jest wprost niemożliwe, ale chyba w co drugim mieszkaniu jest małe dziecko. Jak to wszystko osiągnie wiek gimnazjalny to będzie lekki dramat. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lakorun 31.10.2011 21:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2011 U mnie w bloku są pieski, nawet sąsiedzi mają, więc czasami razem spacerujemy:-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nemi 31.10.2011 22:40 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2011 Dziewczęta mam pytanko - czy psy widzą to co jest wyświetlane w TV? Niutek od 20 minut nie oderwał wzroku od filmu "Marley i ja". Wcześniej też to u niego obserwowałam (np. Shrecka bardzo lubi), ale wtedy wydawało mi się, że psy nie widzą tego co się obrazów w TV, tylko słyszą dźwięki, ale teraz mam wątpliwości. On na prawdę ogląda film. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anagat 31.10.2011 22:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2011 WIdzą!!! Zdecydowanie:) My nie mamy TV, ale za to oglądamy filmy na ścianie(mamy projektor).. Kiedyś oglądaliśmy jakiś serial, w którym jechał pociąg.. Pociąg zblizał się w naszą stronę(w stronę widza).. Pies patrzył.. A w momencie, kiedy pociąg miał'wyskoczyć z ekranu' prosto na nas.. pies zrobił w tył zwrot i schował się az kanapę:D:D Radek włączał tę scenę kilkakrotnie.. Za 3 razem pies nie był już tak przestraszony..hihi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.