lakorun 14.01.2012 13:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2012 nemiczku i jak się czujesz?? moja psina też wymaga odchudzania... ale to baaardzo trudne.. podjadać lubi... na słodycze łasuch straszny... a że ma implanta w łapie to już tak nie biega jak kiedyś Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anagat 14.01.2012 13:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2012 Uuu no na mojego broja to w sumie trochę mniej żarełka i więcej aportowania..A że idzie wiosna, mój urlopik i spacerki z dzidziusiem potem.. to na pewno się uda. Mój pies niestety przez nas zawsze tyje zimą Tu jest taka paskudna pogoda -deszcze i deszcze.. Dziewczyny, nie piszę na swoim wątku ,ale właśnie wszedł do nas hydraulik.. No i zaczęłam się modlić.. Gościu totalnie prosty.. on może umie hydraulikę zrobić.. ale inteligencja na poziomie muchy. ufff.. tylko modlitwa nam pozostała.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 14.01.2012 16:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2012 Lakorun.. właśnie Inka już dwa razy się zepsuła i nagle przestała chodzić na przednie i tylne łapy... tak z minuty na minute... Raz się naprawiła , nas nie było i widziałam tylko skutek... nie wiedziałam co się stało... Drugim razem siedziała mi na kolanach jak zwykle i przestała chodzić... Do weta, badania, prześwietlenia... i ma w kręgosłupie za małą przestrzeń w jednym miejscu.. a taka nadwaga daje jej niesamowicie w kość... No to więc odchudzanie na całego. Zero podjadania, zero dokarmiania.. jak ktoś będzie dokarmiał to do skarbonki ma włożyć kasę na naprawianie Inki i do drugiej skarbonki na nową Inkę... Rachunek za weta pomógł domownikom. Natomiast moja psinka ma rozum w żołądku... dzisiaj sobie upolowała połowę bułki z masłem, to czego młody nie zjadł na śniadanie... Nawet okruszka nigdzie nie było.... Uśmiechnęłam się w sumie pod nosem... Anagat... a sami nie potraficie naprawić... bo po moim hydrauliku tylko mi stres pozostał i siwe włosy, po drugich kafelkarzach co to jeden punkt przerabiali to mam siwe włosy do końca, zalewany nowy dom przez kilka miesięcy.... wszystko do przeróbki było.... Ale psi o/t zrobiłam .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anagat 14.01.2012 16:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2012 jestem pewna ,że Nemi za off top się nie obrazi:D My zawsze u innych offtopujemy;D U nas ten hydraulik nie naprawia.. On ma robić.. jezusiczku dopomóż.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 14.01.2012 17:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2012 Znaczy gdzie robi w I czy Pl? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anagat 14.01.2012 17:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2012 Znaczy gdzie robi w I czy Pl? W PL .. radek zrobił kanalizację, a on ma resztę hydrauliki robić Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nemi 14.01.2012 17:33 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2012 Przybywam Dziewczęta. Trochę opuchnięta (tak powiedzmy jak chomik z zapasem żywności na miesiąc - spodziewałam się, że będzie gorzej. W sumie to mnie nie boli - zdecydowanie gorzej było przed, ale czuję się tak średnio. Oprócz usuwania tego gnoma miałam jeszcze skracaną żuchwę żeby to wszystko jakoś normalnie wyglądało, podobno. No i przespałam 3/4 dnia. A teraz sobie siedzę i wsuwam lody. uuu bidulko.. Radek się z Tobą łączy w bólu.. przed wyjazdem do Polski miał dolną 8 kę wyrywaną.. 2 godziny na fotelu.. 6 szwów.. Do Ire przyjechał z siniakiem na pół żuchwy i szyi.. Sister to ja powinnam się połączyć w bólu z Radkiem bo u mnie całość trwała jakieś 30 minut, z czego 10 zajęło mi przekonanie pana doktora, że "tak, na pewno, zdecydowanie... tak nie leczymy - wyrywamy od razu... jestem pewna... tak ta ósemka nie jest mi potrzebna do szczęścia... tak wiem, że nie ma ubytku, ale mnie boli, a ja sobie nie życzę, żeby mnie bolało..." No. Mój pan doktor - chirurg stom. - jest naprawdę b.dobrym specjalistą, ale ma zwykle jakąś chęć ratowania tych biednych ząbków. Więc naprawdę musiałam się namęczyć, żeby go przekonać. Łałłłłłłłłłł ósemki nie zazdroszczę... Tylko czemu ta wątpliwa przyjemność taka droga... No też się właśnie nad tym zastanawiam. Ale w sumie ufam temu swojemu dentyście (już mi jedną ósemkę 2 lata temu wyrywał i zrobił to super), więc nie chciałam szukać nikogo innego. Facet naprawdę zna się na tym co robi. Jak odchudzacie psa... to i ja się dołączę... Mam do zgubienia mojej Inki 1-1,4kg ... waga psa teraz 7,400 kg... dużo za dużo... Jak ją kupiłam (już 8miesięczna) i robiłam sterylkę prawie roczna suczka ważyła 6,100.... mam nadzieję ją do tej wagi doprowadzić....[/quote[ Arnika 7,5 kg żywej wagi to co Ty Kochana masz za brytana? Niutek jak się zjawił u nas w domu to ważył 11 kg, a miał 9 tygodni. Kupiłam karmę Hill'sa light, ale to raczej jest do utrzymania wagi.... muszę jej kupić Hill'sa r/d... do odchudzania... Będzie dobrze.. no i zero dokarmiania.... Niutek nie lubi tej karmy light. Leży przy misce i się w nią wpatruje mając chyba nadzieję, że się ta karma zmieni w zwykłe kulki (on na Eukanubie jest). A potem zostawia pół michy i łazi później za człowiekami patrząc błagalnym wzrokiem pt. "może jednak dasz mi coś normalnego do jedzenia". Najlepsza pod tym względem jest moja babcia, która za każdym razem jak go widzi, to mu coś daje do jedzenia, bo przecież "on się tak patrzy". I kurde od tego patrzenia tyje. No i ktoś powie, że mały ten pies.. no tak .., poprzedni piesek tej samej rasy ważył 5,600 zawsze... Mam Lwiego Pieska... Właśnie doczytałam, że Lwi piesek. Wygooglałam go sobie. Fajniutka jest. Sierść ma niesamowitą A macie dziewczyny jakieś sprawdzone namiary na tanie narty? Marilleva 1400 we Włoszech, w Val di Sole. Stacja narciarska i grupa apartamentów położona na samym stoku. Z zewnątrz wyglądają jak hangary lotnicze. W środku styl późny Gierek, wczesny Tito (wiadomo o co "kaman"), ale wychodzisz z budynku i jesteś na stoku. I warunki narciarskie całkiem całkiem. A oprócz tego możesz sobie zerknąć na ofertę Neckermanna, apartamentów w Austrii też miewają oferty w b.dobrych cenach, a przy tym do Austrii bliżej niż do Włoch czy Francji. Szczególnie w rejon Kraju Salzburskiego (EuropaSportRegion) lub Styrii. nemiczku i jak się czujesz?? Dzięki Kochana - już mi trochę lepiej. Jak będzie tak jak 2 lata temu, to do poniedziałku nie będę pamiętać, z której strony był ten ząb. Trzymać kciuki Laseczki moja psina też wymaga odchudzania... ale to baaardzo trudne.. podjadać lubi... na słodycze łasuch straszny... a że ma implanta w łapie to już tak nie biega jak kiedyś Hehe czyli widać wszystkie nasze psiska przybrały na wadze w ramach tej pseudo zimy. Lakorun implant czego ma sunia w tej łapce? Uuu no na mojego broja to w sumie trochę mniej żarełka i więcej aportowania..A że idzie wiosna, mój urlopik i spacerki z dzidziusiem potem.. to na pewno się uda. Mój pies niestety przez nas zawsze tyje zimą Tu jest taka paskudna pogoda -deszcze i deszcze.. Właśnie chciałam napisać, że pogodowo to tak jak tej zimy u nas, ale... w Krakowie pierwszy raz w tym roku spadł śnieg. Poprzedni spadł kilka dni przed świętami i nawet doby się nie utrzymał. Zobaczymy jak będzie tym razem. Niemniej jednak zima znów zaskoczyła drogowców, no bo przecież kto się mógł spodziewać, że w połowie stycznia może spaść śnieg i warunki na drogach są jakie są. Korków nie ma a prędkość z jaką można się poruszać to +/- 20 km na godzinę. Sister a jak Ignaś? Nadal rozrabia? Dziewczyny, nie piszę na swoim wątku ,ale właśnie wszedł do nas hydraulik.. No i zaczęłam się modlić.. Gościu totalnie prosty.. on może umie hydraulikę zrobić.. ale inteligencja na poziomie muchy. ufff.. tylko modlitwa nam pozostała.. He he he inteligencja na poziomie muchy mnie rozbawiła. Ale luzik on nie ma esei pisać tylko zrobić to co do niego należy i najlepiej dobrze to zrobić, coby poprawiać nie trzeba było. Więc trzymam kciuki mocno bardzo, żeby tak było. Niutek trzyma pazury. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nemi 14.01.2012 17:42 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2012 Lakorun.. właśnie Inka już dwa razy się zepsuła i nagle przestała chodzić na przednie i tylne łapy... tak z minuty na minute... Raz się naprawiła , nas nie było i widziałam tylko skutek... nie wiedziałam co się stało... Drugim razem siedziała mi na kolanach jak zwykle i przestała chodzić... Do weta, badania, prześwietlenia... i ma w kręgosłupie za małą przestrzeń w jednym miejscu.. a taka nadwaga daje jej niesamowicie w kość... No to więc odchudzanie na całego. Buuu no to w takiej sytuacji trzeba bezwzględnie ją przypilnować z tym jedzonkiem. Bo jak się faktycznie jakieś nieszczęścia dzieją to dobrze nie jest... Zero podjadania, zero dokarmiania.. jak ktoś będzie dokarmiał to do skarbonki ma włożyć kasę na naprawianie Inki i do drugiej skarbonki na nową Inkę... Rachunek za weta pomógł domownikom. No niestety. U nas to odchudzanie to takie bardziej z rozsądku niż dlatego, że Niutkowi coś się dzieje, ale jak ma problem z kręgosłupem to nie dobrze. A swoją drogą stawki niektórych wetów to też są z kosmosu. Niedawno "zepsuł się" (podoba mi się to określenie) york mojego ojca - leczenie prawie 1.000 zł. Natomiast moja psinka ma rozum w żołądku... dzisiaj sobie upolowała połowę bułki z masłem, to czego młody nie zjadł na śniadanie... Nawet okruszka nigdzie nie było.... Uśmiechnęłam się w sumie pod nosem... Ja nie tylko pod nosem. Bo oczyma wyobraźni widzę swojego psa w takiej samej sytuacji, a on niestety z takiej samej kategorii stworzeń. W sensie rozum w żołądku. A jeszcze żebrak do tego taki niesamowity... Ale psi o/t zrobiłam .... :no: Tu nie ma off topów. U mnie jest wszystko na temat. jestem pewna ,że Nemi za off top się nie obrazi:D My zawsze u innych offtopujemy;D No ba. U nas ten hydraulik nie naprawia.. On ma robić.. jezusiczku dopomóż.. Może nie będzie tak źle? Teściowie znów "złą synową" postraszą i pan się zbierze w sobie. Rozumiem, że to jakieś przygotowania łazienkowe, co? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 14.01.2012 18:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2012 Eeee to Niutek jakby starszym bratem Inki był....A inka nie ma sierści tylko włosy... A poprzedni pies ważył 5.600 to wyobraź sobie jaki kulfon z Inki jest... Rozum w żołądku, rozpieszczona przez nas i dokarmiana notorycznie przez pana, i po sterylce.. teraz naprawianie... i odchudzanie... Mało ruchu bo i gdzie i kiedy...Pinki ( Ceik Aya Alwaro) kupiony był dla Emila, bo nie mówił do 4 lat.. zaczął.... Jak odszedł w listopadzie 2010r... to była taka rozpacz i żałoba, że hodowczyni oddała nam Inkę... Właśnie dlatego wszyscy dostali na jej punkcie rozmiękczenie mózgu... Idę odśnieżać.. wezmę Inkę, bo kocha śnieg i niech poszaleje... fakt, później będzie wyglądała jak bałwan na czterech łapach... a niech jej to.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lakorun 14.01.2012 18:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2012 Lakorun implant czego ma sunia w tej łapce? trzy lata temu,właśnie jakoś w styczniu, zerwała więzadło w tylnej łapie, podczas przeskakiwania przez przeszkodę na spacerze, i niestety skończyło się operacją i wstawieniem implanta... niestety już nie ta sprawność w łapie:(, skończyło się skakanie i szaleństwa "za patykiem" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nemi 14.01.2012 18:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2012 Idę odśnieżać.. wezmę Inkę, bo kocha śnieg i niech poszaleje... fakt, później będzie wyglądała jak bałwan na czterech łapach... a niech jej to.... Jak spadnie śnieg to Niutek jakiejś głupawki dostaje. Myślę, że to przez zapachy, albo raczej ich brak. Wypadnie z domu i włazi w niego jakiś demon. trzy lata temu,właśnie jakoś w styczniu, zerwała więzadło w tylnej łapie, podczas przeskakiwania przez przeszkodę na spacerze, i niestety skończyło się operacją i wstawieniem implanta... niestety już nie ta sprawność w łapie:(, skończyło się skakanie i szaleństwa "za patykiem" Bidusia... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lakorun 14.01.2012 19:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2012 moja mimo swojego wieku, a ma już 10 lat, też dostaje głupawki na śniegu, zachowuje się jak szczeniak i próbuje aportować śnieżki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pysiaczek 14.01.2012 19:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2012 Buuu przykre to lakorun Nawet nie miałam pojęcia, że z pieskami mogą być takie sprawy jak z ludźmi, że tu problemy z wagą, to zerwał więzadło. Biedactwa. nemi trzymaj się dzielnie z tymi lodami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lakorun 14.01.2012 19:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2012 niestety pysiaczku tak jest, zwierzęta żyją z ludźmi i tak samo dosięgają je różne choroby cywilizacyjne...i inne jeszcze gorsze też Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 14.01.2012 19:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2012 niestety pysiaczku tak jest, zwierzęta żyją z ludźmi i tak samo dosięgają je różne choroby cywilizacyjne...i inne jeszcze gorsze też Dokładnie tak jak z ludźmi... Pinki miał operowaną tylną łapkę, miał wtedy rzepkę... kulał jak mu wyskoczyła, ale implanta mu nie zrobili tylko jakoś podwiązali.. skakał , biegał jak zwykle, jak doszedł do siebie... potem zachorował na serce... I dziewczyny, jeśli kiedykolwiek wasz pupil zacznie kaszleć... to biegiem do weta... to może być chore serce... tak było w przypadku Pinkiego... A ja myślałam że wełny na budowie się wiecznie nawdycha i go drapie w gardle.. nic bardziej mylnego... Niestety odszedł w wieku 8,5 lat.. pozostawiając taką rozpacz, ze wżyciu bym nawet nie pomyślała, ze tak można po psie rozpaczać... Najgorsze było z Emilem.. to był dla niego psiak... Następnego dnia przywieźliśmy Inkę... Więc dlatego też dostaliśmy na jej punkcie rozmiękczenia mózgu... Mąż pozwalał jej na tyle, na co nie wiem... nigdy tego z Pinkim nie robił.. Z drugiej strony ona jest taka mądra.... Jak ona mnie broni... jak nie pozwoli nikomu do mnie rano podejść, żeby mnie obudzić... Skacze po mnie ratując i broniąc mnie, żeby nikt mnie nie budził... zasłania mnie cała sobą... Nawet kiedyś przed budzikiem z telefonu mnie broniła.... stanęła pomiędzy mną a budzikiem... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lakorun 14.01.2012 19:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2012 Arniko ja wcześniej miałam jamniczkę i zachorowała tak, że lekarze nie umieli psa wyleczyć... przeszła wiele badań, nawet sekcja zwłok nie wykazała przyczyny choroby całą rodziną bardzo przeżyliśmy tamte wydarzenia więc doskonale rozumiem, jak przykre są to chwile i sytuacje i w ogóle mnie nie dziwi żal i smutek jaki Nam wtedy towarzyszy... skoro psina jest członkiem rodziny! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anagat 14.01.2012 21:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2012 Jeny , WY mi nawet nie mówcie.. ja mam nadzieję, że mój pies będzie żył wiecznie.. Nie wyobrażam sobie ,że go nie ma.. Kurde.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nemi 14.01.2012 21:47 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2012 moja mimo swojego wieku, a ma już 10 lat, też dostaje głupawki na śniegu, zachowuje się jak szczeniak i próbuje aportować śnieżki Niutek na śniegu zmienia się w mrówkojada. Nos przy ziemi i zasuwa slalomem. A jak ma możliwość bez smyczy to robi jest dramat. nemi trzymaj się dzielnie z tymi lodami A ja bardzo lubię lody. Zakupiłam sobie takie śmietankowo-krówkowe i jeszcze sorbet cytrynowy, bo też lubię. Chciałam jeszcze capuccino, bo jak za kawą nie przepadam to lody kawowe lubię, ale nie mogłam znaleźć... niestety pysiaczku tak jest, zwierzęta żyją z ludźmi i tak samo dosięgają je różne choroby cywilizacyjne...i inne jeszcze gorsze też Nooo niestety to fakt. Jak byłam dzieckiem moi rodzice mieli owczarka niemieckiego. Piękne psisko, choć generalnie z tych groźnych. Komuś przeszkadzał i pies został otruty (prawdopodobnie trutka na ślimaki). W stanie agonalnym trafił do kliniki udało się go uratować. Żył jeszcze chyba przez 2 lata, ale postępował u niego paraliż tylnych łapek. Jak odszedł strasznie to wszyscy przeżyliśmy. Kiepska sprawa - nawet teraz jak sobie o tym przypominam to mam mokre oczy... I dziewczyny, jeśli kiedykolwiek wasz pupil zacznie kaszleć... to biegiem do weta... to może być chore serce... tak było w przypadku Pinkiego... A ja myślałam że wełny na budowie się wiecznie nawdycha i go drapie w gardle.. nic bardziej mylnego... To fakt, choć wiele osób o tym nie pamięta. Jakby to było coś w powietrzu to by kichał (Niutek miał tak po gładziach). Z drugiej strony ona jest taka mądra.... Jak ona mnie broni... jak nie pozwoli nikomu do mnie rano podejść, żeby mnie obudzić... Skacze po mnie ratując i broniąc mnie, żeby nikt mnie nie budził... zasłania mnie cała sobą... Nawet kiedyś przed budzikiem z telefonu mnie broniła.... stanęła pomiędzy mną a budzikiem... Boskie. Ja dość długo się martwiłam tym, że Niutek nie ma w sobie za grosz instynktu samozachowawczego. On wszystkich kocha, z każdym próbuje się zaprzyjaźnić bez względu czy jest to pies większy od niego czy człowiek. I niestety w ogóle nie zdaje sobie sprawy, że nie każdy zareaguje na niego pozytywnie. Kilka lat temu wychodziłam z nim na spacer. Do bloku wchodził akurat jeden z naszych ówczesnych sąsiadów z dzieckiem (generalnie człowiek który za psem raczej nie przepadał, więc "czepiał się" mnie niemal przy każdej okazji). Niutek od razu chciał podejść się przywitać, ale ściągnęłam go smyczą, tak że zatrzymał się ok. 5 m od nich. Jakbyście słyszały jak mnie facet zwymyślał... Pies na smyczy, z kolczatką, reagujący na wszystkie polecenia... mało tego dzieci tego gościa Niutka znały, bo tak jak pół osiedla bawiły się z nim... Ale i tak dowiedziałam się, że jak mnie jeszcze raz zobaczy z tym psem to mi wpier..., a psu łapy połamie. Najpierw stałam z 30 sekund jak wmurowana (pierwszy raz zdarzyła mi się taka sytuacja), a później się poryczałam i wróciłam do domu. Jak T. wrócił z pracy opowiedziałam mu sytuację z tekstem, że zgłaszam na policję groźby karalne. Mój mąż natomiast raczej nie jest z tych, którym trzeba 2 razy powtarzać, więc postanowił sąsiada odwiedzić i mu wytłumaczyć dlaczego to co zrobił nie było mądre. Od tamtej pory facet przechodził na drugą stronę drogi jak mnie widział. A później już osobiście postarałam się o rewanżyk, więc policja odwiedzała ich przynajmniej 2-3 razy w tygodniu (bo usłyszałam, że dziecko płacze, bo był grill na balkonie, grała muzyka o 22:05, itp.). Wytrzymali 2 miesiące i się wyprowadzili. ...więc doskonale rozumiem, jak przykre są to chwile i sytuacje i w ogóle mnie nie dziwi żal i smutek jaki Nam wtedy towarzyszy... skoro psina jest członkiem rodziny! No dokładnie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nemi 14.01.2012 21:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2012 Jeny , WY mi nawet nie mówcie.. ja mam nadzieję, że mój pies będzie żył wiecznie.. Nie wyobrażam sobie ,że go nie ma.. Kurde.. I nasz też. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 14.01.2012 22:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2012 Jak masz psa to kupujesz kupkę sierściucha... za pieniądze... ale to jest jedyny przyjaciel, który kocha ciebie bezgranicznie, nie to jaki masz zawód, gdzie pracujesz, jaki masz samochód, dom... ale to, że jesteś jego panią/panem.... Jest wierny... merda ogonem , cieszy się podgryza ręce z rana, prosi, żebra o jedzenie, grzeje stopy na fotelu... szczeka, że już późno i trzeba iść spać ( czyli czas gasić forum...) kocha całym sobą.... Wzięliśmy Inkę w zastępstwie Pinkiego... Ona jest przesłodka... ale od tego czasu boję się o nią jak diabli.. Kocham, a jednocześnie boję się kochać.... Odejście psa bardzo boli... nam odszedł na rękach... czekał na nas... Ja musiałam mu kopać grób, bo mąż nie mógł... młodemu nie pozwoliłam patrzeć... kazałam zapamiętać takim jaki był... Jak ktoś bilski odchodzi to są specjalne słuzby pogrzebowe z ostatnią posługą... a tu nie ma.. To chyba bardziej bolało... Rano nic nie tupie, nic nie stuka po tych panelach , których ja nienawidzę..., spłakana dzwonię do hodowczyni skąd mieliśmy psa... w południe już dzwonię z pytaniem czy i gdzie są Lwie pieski.. oddała nam swoją suczkę... I tak księżniczka znalazła dom u nas.. i teraz jest Księżniczka z przydomkiem ze wsi w papierach ma napisane Invicto Princesa Niepokonana Księżniczka... - no ze wsi Jest tak oddana, tak we mnie zakochana, że jak śpię do 11.00 to maż jej czy chłopaki nie wyprowadzą na dwór/ogródek... Ona śpi ze mną, nie wstanie, pilnuje... Rozczula mnie jak bardzo mnie pilnuje i skacze po mnie, żeby czasami mąż czy syn mnie nie budził... ale ona nawet nie pomyślała, że tym skakaniem to już mnie obudziła... Przecież ona ma mały rozumek, a jego większość to w żołądku.... Wyszłam z moją ryjówką na dwór odśnieżać... I Inka zginęła.. poszła w las... No ona nie taka znowu głupia..., z myślistwa nie ma nic wspólnego, bo to ozdobna i do towarzystwa rasa IX grupa, ale, że z sąsiadką dokarmiamy sarenki to poszła sobie pojeść... No i ot ... Inka miała dietę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.