cieszynianka 02.12.2010 22:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2010 Vafel, trzymam kciuki, żeby zostały Ci zwrócone wszystkie koszty. Niezłego stracha napędziła mi ta Twoja sytuacja i zastanawiam się teraz nad wymianą wszystkich wężyków na te rurki karbowane, polecane przez mpopława. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bresland 03.12.2010 00:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2010 (edytowane) Ja miałem podobne (choć zdecydowanie gorsze zdarzenie), świeżo, po kapitalnym remoncie i adaptacji piwnicy na mieszkanie, zacięła się klapa zaworu przeciw burzowego. Ścieki od sąsiadów wybiły kratką w łazience i zalały korytarz, łazienkę i jeden z pokoi, gdzie woda na pewno przedostała się pod wylewkę do warstwy styropianu. Problemów z wilgocią czy pleśnią nie było (3 lata), jednak nieprzyjemny zapach utrzymuje się tam jeszcze do dzisiaj (myślę, że za rok już go nie będzie). W lecie tak mnie to wkurzyło, że zrobiłem przewiert i okazało się że wody nie ma i wszystko suche. na twoim miejscu pochopnie nie decydowałbym się na drogie rozwiązania z osuszaniem. Tutaj czas zrobi swoje. Jeżeli będzie działo się coś złego - zacznie wychodzić grzyb, to można wtedy usuwać tylko skutek, wszak przyczyny już nie ma. P>S>Nie zauważyłem, że już jest druga zakładka odpowiedzi na Twój post. Więc może, moje doświadczenie przyda się innym. Edytowane 3 Grudnia 2010 przez bresland Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Vafel 03.12.2010 06:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2010 @cieszynianka: dzięki. Co do tych wężyków to one zazwyczaj pękają w nocy jak jest największe ciśnienie w instalacji wodnej. Jak mieszkasz w domu to usłyszysz, że się leje i zakręcisz zawór - straty będą niewielkie. Gorzej jak nikogo nie ma i, tak jak u mnie, leje się przez kilka godzin. @bresland: już osuszyłem i zapłaciłem, więc pozamiatane. A czy samo by wyschło? Pewnie tak. Tylko jak długo by to trwało? Rok? Dwa? Pięć? Nie bardzo uśmiecha mi się mieszkać kilka lat z wodą pod posadzką i wilgotnymi ścianami (bo przecież przez ściany by ta woda stamtąd wychodziła, bo inaczej nie ma jak). Nie mówiąc już o tym, że cholera wie co by tam zamieszkało w tej mojej zamokniętej warstwie styropianu, bo warunki do rozwoju wszelkiego życia rewelacyjne (wilgotno i cieplutko, bo podłogówka). Wolałem nie ryzykować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.