Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

idea domu autonomicznego (częściowo)


Recommended Posts

Obiecuję poprawę.

Czasem zapominam o tym no cóż...

Akurat przeczytałem artykuł w muratorze 10 z tego roku o budynkach ze słomy i gliny.

Nie wiem kto to pisał ale: współczynnik przewodzenia to nie jest U tylko lambda.

Wartość tej lambdy dla słomy to jest 0,045 W/mK.

Piszą potem że współczynnik przenikania ciepła dla grubości 45 cm słomy daje U 0,12-013 co przeczą sobie; ponieważ

podają lambdę dla słomy 0,09 co nie jest prawdą.

Ci tu http://www.baubiologie.at/asbn/download.html pokazują dobitnie co i jak zęby na tym zjedli.

Dla czego piszę w tym wątku o tym gdyż pewne rozwiązania materiałowe mogą nas znacznie przybliżyć do budynku autonomicznego.

Przy okazji troszkę naprostowałem ten artykuł. Zapewne korzystali z "polskiej" ""normy" gdzie są maty ze słomy ! a to co innego niż kostka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
  • Odpowiedzi 352
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • 2 weeks później...

Może zamiast paneli na dachu do produkcji prądu na własne niewielkie potrzeby (max kilka kW) sprawdzi się?

Wg producenta sprawność na poziomie 40%???

 

http://www.sfora.pl/Rewolucja-w-energetyce-Zobacz-sloneczne-stozki-a48026

 

http://v3solar.com

 

może i ma to sens... Jeżeli będzie tańsze od paneli PV i efektywność na poziomie 40% to???

 

Wtedy instalacja kablami, CO, ma sens.

Edytowane przez Raźny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Myśl filozoficzna mnie dopadła bo

nie raz nie dwa słyszałem że... to się nie opłaca ...

Dam 70 cm EPS grafit tak aby coś takiego jak ogrzewanie nie istaniało

ktoś zbuduje "tradycyjny" dom i wyda w instalacjach grzewczych tyle

tylko ze przy starcie mnie nie będą dopadać żadne koszty a gość

nie dość ze wydał tyle co ja to jeszcze będzie płacił za to rachunki.

 

Taki gazyfikator by się zdał ale jako generator prądu do kuchni indukcyjnej

chyba że ktoś ma alternatywę do płyty ind ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months później...
Czytałem to, ciekawe jakie akumulatory zastosują!

Może takie jak tutaj : http://gramwzielone.pl/energia-sloneczna/6687/w-niemczech-powstanie-ogromny-magazyn-energii-z-instalacji-fotowoltaicznych

technologię w postaci posiadających 20-letnią gwarancję baterii litowo-jonowych dostarczy koreański Samsung SDI.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 months później...
  • 4 weeks później...
Opis dosyć niezależnego domu na północy Szwecji (Laponia)

http://boungler.pl/forum/showthread.php?tid=2263&pid=13134#pid13134

Z zainteresowaniem przeczytałem ten, tak naprawdę blog Kłusownika. Ciekawa opowieść, zdjęcia, pomysły. Wszystko fajnie do momentu jak zszedł na politykę. Prostota jego politycznych poglądów jest porażająca, wiedza historyczna znikoma a więc i wnioski nic nie warte. No ale nie o tym chciałem. Nasunęła mi się pewna wątpliwość związana właśnie z autonomicznością domu. Sam planuję mieć generator, własną studnię, POŚ i co się da by być "niezależnym". Czytając jednak ten tekst Kłusownika zacząłem się zastanawiać nad sensem takich poczynań. W jakim zakresie ta "niezależność" ma jeszcze rację bytu? Generator na brak w dostawie prądu tak do tygodnia? Owszem, da radę i pewnie kilka razy w ciągu mojego życia będzie do tego celu wykorzystany. Dłużej niż tydzień? Zaczyna to być abstrakcją. Ile tego paliwa? Gdzie to trzymać? Wymieniać co jakiś czas? Jak z żywotnością generatora? Trzymać drugi na wszelki wypadek i stos części? Woda z własnej studni wcale nie jest tańsza biorąc pod uwagę konieczność jej uzdatnienia no ale, powiedzmy, że wyjdzie na jedno. Trzeba w studnię zainwestować ale cenowo w dłuższym okresie wyjdzie podobnie. Studnia jednak potrzebuje prądu. Znowu - generator? Panele słoneczne, które, póki co ceną zabijają? Przy naszej pogodzie? To już wolę dziesięć generatorów i tony paliwa. Przynajmniej wiem, że prąd będzie. No ok. mamy to wszystko tylko po co? To jest ta wątpliwość która nasunęła mi się po przeczytaniu bloga. Czy to rzeczywiście zapewni nam "przeżywalność" w razie W? Tak twierdzi Kłusownik ale ja mam wielkie wątpliwości. Zaczynając od tego, że w razie W nie będziemy sami tylko w społeczności zdesperowanych do granic ludzi. Również w tej odległej Laponii. No to może, zamiast domu bunkier trzeba postawić i otoczyć się polami minowymi? A co z jedzeniem? Co będzie większym problemem, brak światła czy brak jedzenia? Czyli jednak bunkier z setką zamrażarek? A lekarstwa? A lekarze? Bunkier z setką zamrażarek, salą operacyjną i apteką. Polowania owszem, ale do pewnego momentu. Nawet w Laponii zabraknie zwierzyny by wyżywić wszystkich potrzebujących, o Polsce nie wspominając. Dochodzi do tego aspekt psychologiczny. Ile da się wytrzymać w takiej sytuacji?

Ta autonomia domu fajnie brzmi ale jest chyba przez wielu przeceniana. Autonomia na poziomie niezależności kilkudniowej może tak ale planowanie czegoś na dłużej mija się moim zdaniem z celem. Do tej kilkudniowej wystarczy generator i trochę paliwa.

Piszę oczywiście o tych dla których autonomia domu jest planem na przetrwanie. Są oczywiście też tacy którzy widzą w tym element jakiejś ogólnej niezależności, tylko czy to naprawdę ma sens? W warunkach, gdzie pociągnięcie prądu będzie kosztowało krocie warto zastanowić się nad alternatywą, z wodą podobnie. W każdym innym wypadku stwarzamy sobie ułudę, że nic nam nie zagraża, podobnie jak wydaje się to Kłusownikowi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozmawiamy tu o jakiejś filozofii, która dla niektórych może przerodzić się w hobby i projekt życiowy. Co do warunków szwedzkich, kilka osób zbudowało generatory na bazie zgazowywania drewna. Co do warunków polskich, lepszy jest scenariusz: kilka hektarów, w tym rzepak na biodiesla, malutka biogazownia, krówka, świnka, kilka kurek, może jakiś staw. I jesteś prawie samowystarczalny w zakresie: jedzenia, paliwa, prądu i ciepła. Oczywiście to wszystko celem zbudowania sobie fajniejszego życia i satysfakcji z tego, że to co jem i gdzie mieszkam jest produktem moich rąk, że zyję w zgodzie z naturą i nie muszę polegać na sprzedawanej mi chemii.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@perm

Ciekawa opowieść, zdjęcia, pomysły. Wszystko fajnie do momentu jak zszedł na politykę.

Dokładnie, tą politykę polecam olać, ale opis domu fajnie przeczytać i zastanowić się "na ile mój dom zapewni mi komfort na wypadek tego i owego". Jak definiować katastrofę/"godzinę W", to jest sprawa mocno indywidualna - jeden się przygotowuje na atak zombie, większości wystarczy zapas ciasteczek na wypadek niespodziewanej wizyty sąsiadki :)

 

Z resztą - taki mamy wątek, do pogadania, pozastanawiania się. Dzięki niemu jeden się lepiej przygotuje na powódź, inny na śnieżyce, trzeci na brak prądu trwający 2 tygodnie a czwarty lepiej obmyśli domek letniskowy na zadupiu bez podłączonych mediów.

 

@andriuss

Czyżbyś radził zostać rolnikiem małorolnym, czy mi się wydawało? ;) Nieprzemysłowe jajka mam od teścia, warzywka żona uprawia - ale to bardziej hobby niż filozofia życiowa.

 

Odnośnie samowystarczalnego życia na wsi, polecam wątek "Ucieczka na wieś - fakty i mity" http://boungler.pl/forum/showthread.php?tid=1643

 

Co do zgazowarki, fajna sprawa ale nie taka prosta jak by się chciało

http://www.drewnozamiastbenzyny.pl/forum/stacjonarne-malej-mocy-f6/kogenerator-o-mocy-pe-pc-45-45kw-zasilany-holzgazem-t181.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...