Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Czy częstujecie czymś wykonawców?


Recommended Posts

Mam pytanie - jak w temacie. Chodzi mi głównie o tych wykonawców (ekipy, fachowców, panów Ryśków - jak zwał), którzy robią Wam coś w domu, kiedy już mieszkacie. Do zadania pytania skłoniła mnie dzisiejsza sytuacja: dwóch młodych sympatycznych panów kładzie mi kostkę przed domem. Pogoda dzisiaj niezbyt dopisała, w czasie roboty zaczęło lać, więc stali pod okapem i czekali, aż przestanie padać. W związku z tym, że w drzwiach wejściowych mam szeroki prześwit z lustrem wenecki, mogłam ich bezkarnie podglądać (jak zawsze, zresztą :oops: ). Widząc ich zaczęłam się zastanawiać, czy nie zaprosić ich do domu, bo oprócz tego, że padalo, bylo też zimno. Ale zanim wymyśliłam coś mądrego, przestało padać i panowie wzięli się do roboty.

Oczywiście zawsze robię im kawę albo herbatę i daję ciasto/ciastka, ale piją na zewnątrz. Dzisiejszy deszcz dał mi jednak do myślenia, czy dobrze robię.

Moje pytanie jednak brzmi, czy częstujecie czymś swoich wykonawców? Czy dajecie im np. obiad, jeśli pracują cały dzień? Mój mąż twierdzi, że jak on chodzi do pracy, to pracodawca mu śniadania nie daje. Może ma rację, ale ja mam wątpliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie - jak w temacie. Chodzi mi głównie o tych wykonawców (ekipy, fachowców, panów Ryśków - jak zwał), którzy robią Wam coś w domu, kiedy już mieszkacie. Do zadania pytania skłoniła mnie dzisiejsza sytuacja: dwóch młodych sympatycznych panów kładzie mi kostkę przed domem. Pogoda dzisiaj niezbyt dopisała, w czasie roboty zaczęło lać, więc stali pod okapem i czekali, aż przestanie padać.

Ja w takich sytuacjach proponowałam gorącą kawę lub herbatę jeśli nie mieli ze sobą, ale nie koniecznie w domu. Na ogół wykonawcy, który robili coś na zewnątrz mieli otwarty garaż gdzie trzymali rzeczy na wypadek deszczu więc mieli gdzie przysiąść i przeczekać. Twój mąż ma rację :p Umawiasz się z nimi na konkretną robotę za konkretne pieniądze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Dzisiejszy deszcz dał mi jednak do myślenia, czy dobrze robię.

Moje pytanie jednak brzmi, czy częstujecie czymś swoich wykonawców? Czy dajecie im np. obiad, jeśli pracują cały dzień? .... Może ma rację, ale ja mam wątpliwości.

 

Źle robisz.. jak sie robota przeciągnie do wieczora to powinnaś zaproponować kolacje przy świecach i flaszkę dobrego wina. " dwóch młodych sympatycznych panów ". Imprezka Może się przeciągnie do rana, więc nie będą musieli jechać do domu w tę brzydką pogodę.

Acha. I nie mieszaj w to męża :D

 

Pozdrawiam Serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no właśnie, zależy trochę od lokalnych zwyczajów no i checi karmienia. Ja ograniczam się do postawienia czajnika (udostępnilam im domek ogrodniczy), kawy, herbaty i talerzy. Reszta ich sprawą, piekarnia blisko.

 

A moja mama, która karmi kazdego, kogo dopadnie, gotowała regularne obiady. Narzekając przy tym nieziemsko. No, ale jak zapytałam -po co, no bo oni tacy biedni, tak ciężko pracują :). Ale ona ma silny instynkt matki karmicielki. Do nas daleko, to na tynkarzy padło :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się pojawiam na budowach w różnych stadiach budowy, od dziury w ziemi po końcówke wykończeniówki.

W życiu jeden klient mnie poczęstował obiadem, ten sam klient proponuje kawę i coś do kawy.

Reszta zajęta jest własnym życiem.

 

W sumie jest mi to na ręke, bo robota się nie przeciąga, a po ciepłym obiadku człowiek się rozleniwia ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podczas całej budowy, to ja baba częściej byłam na budowie, ale nawet do głowy mi nie przyszło stawiać obiadki. Owszem czajnik+ kawa i herbata bywała. Czasami na zakończenie robót, które trwały długo( bo było ich dużo) było ciasto.

Jak zamieszkałam miałam tylko jednego wykonawcę. Robił zabudowę wiatrołapu. Dostał kawkę i ciasto. Ale obiadu już nie, mimo rozchodzących się zapachów.

 

3/4 moich fachowców cenię i wzięłabym ich do ponownej pracy, gdyby była taka potrzeba, ale bez przesady z tymi obiadami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jednego pomocnika murarza poczęstowałem kopem.

Dobre;) Gdyby moi tynkarze sami wcześniej nie zwiali, to kto wie czy sama bym im nie sprzedała takiego siarczystego.

 

Tez miałam takie dylematy, ale koniec końcem ograniczałam się tylko do kawy lub herbaty i czegoś słodkiego. Jeden wyjatek zrobiłam dla pana kominkarza, podałam mu obiad, bo on z drugiego konca Polski był, taki samiusieńki, bez dachu nad głową.;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to utwierdziliście mnie w przekonaniu, że kawa/herbata + ciasto wystarczą. Dzięki!

 

A dzisiaj się wysiliłam i kupiłam ciasto w Biedronce, po czym dostaliśmy telefon, że "młodzi, sympatyczni panowie" od kostki nie przyjdą w piątek, bo pracują. Doopa blada, ciasto sama zjem, bo przecież nie wytrzymam do soboty (mają wtedy przyjść).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...