Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ogólnoforumowa pyskówka na tematy związane z domem - przyłączysz się?


Liwko

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 699
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

W wymienniku bedziesz miał syf bakteriotwórczy

Tu się zgodzę z permem. Glikolowy wymiennik GWC to koszmar epidemiologa. A rurowy GWC to istna tragedia.

Ludzie jadą jeszcze na zwykłych rurach PCV a nie tam na jakieś bakteriobójcze z tlenkiem srebra.

Dodatkowo latem i jesienią wyłączasz to ustrojstwo, bo w okresach przejściowych jedziesz na bypasach z rekuperatora aw tym czasie w tym wilgotnym środowisku rosną mchy i paprocie. Później włączasz to sobie i wdmuchujesz masę ścierwa do domu serwując niespotykane przy tym stężenie bakterliologiczne w domu.

Ale bakterii nie widać, nie słychać wiec myślicie, że jest wszytko ok.

 

Tylko dlaczego zwykłą klimatyzację w samochodzie trzeba odgrzybiać tak często?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Glikolowy wymiennik GWC to koszmar epidemiologa.

 

No o rurowym to słyszałem, grzyby, bakterie i trudności z czyszczeniem. W glikolowym jednak, jako zaletę wymienia się czystośc higieniczną. Biorąc na chłopski rozum, jeśli mamy wlot powietrza, które zasysa reku przez jakieś ustrojstwa typu chłodnica, logiczne jest, że będzie to zachodzić kurzem. Dlatego pewnie będzie to trzeba co jakiś czas czyścić. Ale żeby zaraz koszmar emidemiologa. Nie przesadzajmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biorąc na chłopski rozum, jeśli mamy wlot powietrza, które zasysa reku przez jakieś ustrojstwa typu chłodnica, logiczne jest, że będzie to zachodzić kurzem. Dlatego pewnie będzie to trzeba co jakiś czas czyścić. Ale żeby zaraz koszmar emidemiologa. Nie przesadzajmy.

 

Zauważ, że w samochodzie nie ciągnie ci się 50 mb rury za tylnym błotnikiem.

Tam masz jedynie ten "wlot powietrza, które zasysa (...) przez jakieś ustrojstwa typu chłodnica".

Dlaczego zatem należy odgrzybiać klimę w aucie. A na wiosnę jest taki specyficzny zapaszek się pojawia.

 

Pamietaj, że jak już jest zapaszek to stężenie takie, że epidemiolodzy rwą sobie włosy z głowy.

 

A jak nie ma zapaszku to problem myślisz, że nie istnieje?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pagwar: O jakiej rurze ty mówisz? Mówimy przecież o glikolowym. Poza tym auto trudno raczej porównać z domem, który stoi w miejscu i nie jest wystawiany na tak zmienne warunki i zawirowania powietrza, spaliny i różne świństwa na które narażany jest samochód. Wlot powietrza w domu jest wyżej niż w samochodzie, co też ma, jak sądzę, istotne znaczenie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc jeśli nie stosować GWC i nie montować chłodnicy na czerpnie, to wszystko to co wlatuje, osadza się na filtrze reku. Jaka to różnica?

Gdyby wszytko zatrzymywało się na filtrach nie byłoby problemów z bakteriami hodowanymi w klimatyzacji samochodowej. Wystarczyło by dać jeden filtr i po problemie.

Tak samo w łazience, komórce czy w okapie kuchennym. Prosty filtr i już można np okap pod rekuperator podłączyć. Zobacz jaki to zysk energetyczny ile by energii się odzyskiwało.

 

Tylko dlaczego tak się nie robi? A klimę w aucie się odgrzybia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oto kilka informacji na temat zabrudzania się klimatyzacji. (znalazłem w necie)

Grzyby i drobnoustroje rozwijają się na parowniku klimy, gdzie dostają się z kurzem. Rozwój ich powoduje wilgoć powstała podczas schładzania powietrza. Największy ich wzrost notuje się zimą, kiedy to jej użytkownicy używają klimatyzacji najmniej, i jest ona mało przewietrzana.

 

Bez przesady. Wystarczy raz dziennie przed snem na przykład przetrzeć lamelki spirytusem.

 

Hah. Daj to tutaj: http://forum.muratordom.pl/showthread.php?99202-ŚWIAT-SIĘ-ŚMIEJE&highlight=%C5%9Awiat+%C5%9Bmieje

;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oraz własne gardło, to uwypukli moc odkażania:)

To podstawa. Od tego trzeba czyszczenie lamelek zacząc. Najpierw zadbać o własne bezpieczeństwo.

 

To w sumie zaleta tej instalacji. Teraz jestem jeszcze bardziej na tak.

Edytowane przez TomekBudujeDomek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że kiepskie.

Kiepskie?

W powietrzu lata kurz, pyłki, i inne frakcje większe lub mniejsze. Zapytaj alergików.

Takie pyłki, drobinki i inna stołówka dla bakterii osiadają w wilgotnym środowisku i plingną się panie na potęgę.

Wilgotność. Dzisiaj masz 57% wilgotności. Wilgotno, panie wilgotno. Znowu pożywka dla bakterii.

Temperatura? Gdyby bakterie ginęły w 8-10 stopniach. Jedzenie w lodówkach nigdy by się nie psuło. A pasteryzowalibyśmy żywność w 8 stopniach.

:)

Lampa bakteriobójcza też nie jest dobrym rozwiązaniem chociaż może jednym z ciekawszych jakie ostatnio słyszałem.

Co to znaczy, że 99,9% bakterii zginie?

Ni mniej ni więcej niż to, że pozostanie 0,01%, która będzie bardziej odporna na działanie odkażaczy i innych dezynfektorów niż pozostała, kóra zgodnie z prawem Darwina wymarła.

Dlaczego w szpitalach tak walczy się z bakteriami i wirusami? Środki, chemia, drakońskie procedury, fartuchy, buty, lampy, filtry a te skubańce dalej są i się rozmnażają zamiast raz na zawsze wymrzeć.

Ano bo sobie w szpitalach hodujemy coraz to bardziej odporne bakterie (bardziej dzikie) co to nie jedną dezynfekcję przetrzymały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...