wiaterwiater 10.12.2010 22:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Grudnia 2010 Proszę o radę. Sąsiad leje żonę. Normalnie na trzeźwo ją leje, bo lubi zapewne. Jak przychodzi pijany, to już słów brakuje. Trochę też dzieciaki leje, ale jakby mniej. Szybkie są, więc uciekną, a ta bidula nie ma gdzie uciec i kulawa jakby. Trwa to już jakiś czas, może 5-6 lat. Jak raz policję wezwaliśmy anonimowo i starego na wytrzeźwiałkę zabrali, to się dopiero nam od niej dostało. Darła się wniebogłosy, że teraz, to już ją na pewno zatłucze i to wszystko przez nas. Fakt, za dwa dni pogotowie ją zabrało, nieźle oberwała, ale dała radę. Sąsiad odgrażał się, że spali każdego kapusia. Policja przyjechała, ale zgodnie z jej wolą twierdziliśmy, że nic nie słyszeliśmy, ani nie widzieliśmy. Ratujcie. Co mamy robić?? Zeznawać, czy głowa w piasek i cicho sza??? On ją w końcu zatłucze na śmierć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 10.12.2010 22:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Grudnia 2010 Wiater, a Ty tak serio ? bo ni z gruchy ni z pietruchy w wątku o palaczach taki temacik wrzucasz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wiaterwiater 10.12.2010 22:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Grudnia 2010 Wiater, a Ty tak serio ? bo ni z gruchy ni z pietruchy w wątku o palaczach taki temacik wrzucasz To była świadoma i przemyślana decyzja. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 10.12.2010 22:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Grudnia 2010 a czym uzasadniona? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rasia 10.12.2010 23:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Grudnia 2010 Mi wszystko jedno jaki wątek, WiaterWiater, jeśli jest rzeczywiście tak jak piszesz, to nad czym Ty się jeszcze zastanawiasz??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 10.12.2010 23:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Grudnia 2010 Mnie zasadniczo też, ale gdy naprawdę chcę uzyskać odpowiedź to staram sie trafić tam gdzie mnie przeczytają. A co do meritum, to masz dwa wyjścia, albo wzywać policję, iść pożyczyć soli od sąsiadki, w każdym razie przerwać awanturę i bicie, albo odczekać jeszcze trochę, aż ja zabije, dorzucić się dwie dychy do sąsiedzkiej zbiórki na wieniec i teoretycznie masz "z czapy". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BOHO 10.12.2010 23:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Grudnia 2010 Proszę o radę. Sąsiad leje żonę. Normalnie na trzeźwo ją leje, bo lubi zapewne. Jak przychodzi pijany, to już słów brakuje. Trochę też dzieciaki leje, ale jakby mniej. Szybkie są, więc uciekną, a ta bidula nie ma gdzie uciec i kulawa jakby. Trwa to już jakiś czas, może 5-6 lat. Jak raz policję wezwaliśmy anonimowo i starego na wytrzeźwiałkę zabrali, to się dopiero nam od niej dostało. Darła się wniebogłosy, że teraz, to już ją na pewno zatłucze i to wszystko przez nas. Fakt, za dwa dni pogotowie ją zabrało, nieźle oberwała, ale dała radę. Sąsiad odgrażał się, że spali każdego kapusia. Policja przyjechała, ale zgodnie z jej wolą twierdziliśmy, że nic nie słyszeliśmy, ani nie widzieliśmy. Ratujcie. Co mamy robić?? Zeznawać, czy głowa w piasek i cicho sza??? On ją w końcu zatłucze na śmierć. pewnie ona to lubi, a te krzyki to tylko tak kokietuje, żeby walił mocniej..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
prawdziwy.anika 11.12.2010 09:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Grudnia 2010 jak ona nie chce interwencji nic nie pomozeciejedyne co mozna zrobic,to troche poza przepisami pogadac z kolesiem i wyjasnic mu to i owo....mozna sprobowac zadzwonic na niebieska linie,moze przysla jakiegos psychologa,ktory pogada z kobiecina i moze ja przekona do tego,ze moze inaczej zyc Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wiaterwiater 11.12.2010 23:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Grudnia 2010 Proszę o radę. Sąsiad leje żonę. . Dziękuję wszystkim za zainteresowanie. Dzisiaj sprawa rozwiązała się sama niejako. Sąsiedzi się wyprowadzili i teraz to już nie mój problem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rom-Kon 24.12.2010 17:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Grudnia 2010 ...w przedziale pociągu jak jeden puści bąka to reszta jest zmuszona do jego wąchania... to samo z palaczem.... dlaczego jeden człowiek w całym przedziale ma mieć prawo do tego by reszta podróżnych musiała wąchać? ...a co do wagonów dla palących to był dobry pomysł... oddzielne sale w restauracjach czy barach też... ale jeśli ma być tylko jedna sala i to dla palących to nie tedy droga... ja też chcę zjeść w restauracji bez dodatków zapachowych... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wykrot 24.12.2010 18:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Grudnia 2010 ja też chcę zjeść w restauracji bez dodatków zapachowych... A co zrobisz z tymi, co puszczają bąki? Też ustawa, czy oddzielne sale? A jak przyniesie taki zaświadczenie lekarskie, że ma nieodpowiedzialną odbytnicę wrodzoną? Toż to będzie ciemiężenie chorego! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wiaterwiater 26.12.2010 23:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Grudnia 2010 ja jako zatwardziały palacz - ktry pali bo lubi . Nie ma palaczy, którzy palą, bo lubią. Są tylko tacy, którzy palą, bo muszą i żadne kłamstwa tego nie zmienią. A ustawa tak naprawdę nie uderzyła w palaczy. Ustawa dała jedynie, ale w końcu narzędzie tym, co to nie palą i nie godzą się na zatruwanie im życia. W końcu mogę pokazać delikwenta paluchem i powiedzieć nie zgadzam się. I prawo będzie po mojej stronie. A urządzanie klubów?? Oczywiście. Można urządzić klub, z wejściem tylko za okazaniem karty członkowskiej. Ale można też przy wejściu do lokalu sprzedawać zwykłe jednorazowe wejściówki. Dla palących 1 grosz, dla niepalących 10 000zł. Prawda jakie to proste? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bobiczek 27.12.2010 08:38 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2010 Nie ma palaczy, którzy palą, bo lubią. Są tylko tacy, którzy palą, bo muszą i żadne kłamstwa tego nie zmienią. srutu tutu..... Mój profesor z ekonomi - a było to lat temu ho,ho,ho a może i więcej niz 20-cie - zawsze nas namawiał. Na niedzielnego Dumonta po obiedzie. I zawsze twierdził że pomaga zwalczać bakterie, dziwactwa różne..... Jednego czekoladowego cienkiego po obiadku w niedzielę. Choćby i w knajpie. I zawsze twierdził że uzywki są dla ludzi. Alkohol, papierosy...... Chodziło zawsze o umiar. Tak jak z kiełbasą i czekoladą że o Mc Donalds nie wspomnę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wiaterwiater 27.12.2010 09:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2010 nie zgadzam sie mam ciotke,ktora pali tylko okazjonalnie,scislej mowiac towarzysko,na imprezach w towarzystwie osob palacych...potrafi nie zapalic dwa,trzy tygodnie,po czym spotyka sie z kolezankami i puszcza z dymem cala paczke....sama jestem zdziwiona,ze tak mozna(szczegolnie,ze przeciez ten pierwszy papieros potrafi niezle zakrecic w glowie),natomiast ona twierdzi,ze mozna i w identyczny sposob traktuje papierosy jak alkohol(czyli okazjonalna uzywke).... Hihi. Ja też piję tylko okazjonalnie, na imprezach i w towarzystwie. Potrafię, ze szczególnym naciskiem na POTRAFIĘ, nie pić przez dwa, trzy tygodnie. Ale się uśmiałem. A spróbuj tylko zabronić ciociuni wypalić tę paczkę na tych spotkaniach. Zapewne ciociunia będzie w stanie udowodnić Tobie i całemu światu, że systematyczne zatruwanie własnego organizmu co dwa tygodnie, to jedynie brak piątej klepki, a nie nałóg. Facsynujące. Jeszcze jedno głupie tłumaczenie własnej słabości. I o ile słabość jest ludzką rzeczą, o tyle takie jej tłumaczenie nie przystoi dorosłemu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bobiczek 27.12.2010 10:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2010 Hihi. Ja też piję tylko okazjonalnie, na imprezach i w towarzystwie. Potrafię, ze szczególnym naciskiem na POTRAFIĘ, nie pić przez dwa, trzy tygodnie. Ale się uśmiałem. A spróbuj tylko zabronić ciociuni wypalić tę paczkę na tych spotkaniach. Zapewne ciociunia będzie w stanie udowodnić Tobie i całemu światu, że systematyczne zatruwanie własnego organizmu co dwa tygodnie, to jedynie brak piątej klepki, a nie nałóg. Facsynujące. Jeszcze jedno głupie tłumaczenie własnej słabości. I o ile słabość jest ludzką rzeczą, o tyle takie jej tłumaczenie nie przystoi dorosłemu. no nie zrozumiałem - toć przecież ciotunia podobna do Ciebie. Potrafi tak jak Ty - nie palić nie pic przez 2,3 tygodnie. Ona tak jak Ty - okazjonalnie na imprezkach. A spróbuj Tobie zabronić . Też udowodnisz całemu światu że zatruwanie sie alkoholem to brak piatej klepki.a nie nałóg. Rzeczywiście - fascynujący sposób myslenia i pisania..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lora77 27.12.2010 10:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2010 Ja na szczescie nie popadlam w ten nalog, chociaz zaczynalam mpopalac. Bylam jednak jeszcze w tej fazie, kiedy moglam powiedziec NIE. I tak tez sie udalo, ze od 4 lat juz wiecej papierosa do ust nie wzialam. Ehhh, wspolczuje tym ktorzy chca rzucic , a nie moga... Powodzenia w walace z tym cholernym nalogiem!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rom-Kon 27.12.2010 12:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2010 ...a moja koleżanka stwierdziła że palą ludzie z marginesu.... i rzuciła palenie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wiaterwiater 27.12.2010 12:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2010 no nie zrozumiałem Faktycznie, nie zrozumiałeś. A wydawało mi się, że dowcip jest prosty i nie trzeba pisać instrukcji obsługi. Wracając jednak do nałogu palenia papierosów w odniesieniu do ustawy antynikotynowej czyli głównego wątku. Podniósł się wrzask, że ustawa to, czy tamto, a najgłośniejszy krzyk jest o ograniczanie wolności. Jakoś nagle przestało docierać, że to papieros odbiera wolność a nie ustawa. Palacze zaczęli szukać sposobów na obejście ustawy. Czy to nie jest ironia. Nagle okazało się, że dmuchanie śmierdzącym i trującym dymem w twarz komuś, kto nie pali i sobie tego nie życzy, wcale nie musi być bezkarna jak do tej pory. Nagle okazuje się, że ktoś kto nie pali dostał do łapy upierdliwy paragraf i może się nim skutecznie bronić a palaczom się to nie podoba. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 27.12.2010 12:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2010 ...a moja koleżanka stwierdziła że palą ludzie z marginesu.... i rzuciła palenie no margines może być bardzo różny ale nie zmienia to faktu, że palą wyłącznie idioci, nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie się dobrowolnie truł za własne wcale nie małe pieniądze.... to pisałam ja, palacz z kilkunastoletnim stażem, puszczający (miesięcznie) z dymem najnizszą krajową pensje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rom-Kon 27.12.2010 12:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2010 no margines może być bardzo różny ale nie zmienia to faktu, że palą wyłącznie idioci, nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie się dobrowolnie truł za własne wcale nie małe pieniądze.... to pisałam ja, palacz z kilkunastoletnim stażem, puszczający (miesięcznie) z dymem najnizszą krajową pensje Konstruktywna samokrytyka!!! Ciebie widocznie stać by palić a mnie stać by nie palić Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.