Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Praktyczny dziennik AgnesK


Recommended Posts

Podejrzewam, że intensywność wpisów zdecydowanie zmaleje. W sumie zrobiliśmy więcej, niż jeszcze w czerwcu zakładaliśmy. :D We wrześniu Radula ino oklei pięć schodków w domu i tyle. Musimy wyjśc z depresji finansowej. "Depresja" to chyba zbyt mało powiedziane - to prawdziwy finansowy Rów Mariański. :D Ale co tam - dom nam się naprawdę ucywilizował. :D

Dni spędzone w domu Radek będzie musiał poświęcić także na budowę kojca pod schodami dla Baloo. Już w nocy męczą mnie koszmary z Baloo w roli głównej obgryzającego, oskrobującego nasze tak wyczekane drzwi. :wink: A tak poważnie, to pomysł z kojcem pod schodami podsunęli nam sprzedający, które takie ustrojstwo fundowali swoim szczeniakom. Coś czuję, że będzie się działo w naszym domu. :D

Acha - powiększył nam się "kwiatostan" w domu - znajomi sprezentowali nam wielgalaśną jukę i sama kupiłam w tzw promocji w Nomi 1 coś-tam (trochę ładniejsze od zwykłej trawy :wink: ale najważniejsze, ze zielone) oraz dwie cudnej urody (i ceny :wink: - 3 zł :D ) draceny. Wszystko wskazuje na to, że nasz dom zaczyna powoli tetnić życiem. :D

 

Ps. Gazownia milczy. Ich chyba też obowiązuje trzydziestodniowy termin zgodnie z KPA? Pismo napisałam z datą 05 sierpnia. Dajemy im czas więc do ok. 12.09 (bo te 30 dni to pewnie liczy się od daty wejścia pisma?).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 527
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • AgnesK

    528

Nasz dziennik powoli staje się chyba nudny :( Żadnych spektakularnych postępów na budowie, gazownia milczy, kasy brak na roboty wewnątrz (poza tym trzeba wyskrobać te 600 na Baloo)... Za to moje dziecię jest nadal językowo bardzo aktywne :D Więc choć dziś zagadka językowa niebudowlana będzie, pozwalam ją sobie tu zamieścić w celu ubarwienia dziennika. :D

Natalia weszła w wiek poważny, m.in. baardzo interesuje się anatomią ludzką (z człowiekiem daję radę, ale o mało co bym się zblamowała, gdy przy pani od Baloo Natka zapytała jak Paula urodziła Baloo, ja na to: "no wyszedł z (JEsuuuu) pu....... eeeeee.." i tu pani pomogła: "z brzuszka" - ok, dla jej rozwoju znajomość takich szczegółów w chwili obecnej chyba nie ma większego znaczenia (?) - ale nie o tym miało być), tak więc rozmawiamy sobie dużo na różne tematy, rzekłabym - ogólnoludzkie i tak dziś poznałam nową nazwę: dmuchana dziurka. Hm.. pięknie prawda? Ciekawa jestem czy wpadniecie na to co to może być. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj baaardzo szybko ino i w wielkim skrócie: sprawa z gazownią wyjaśniła się - jak, opiszę później, bo teraz czasu brak.

Dziś mamy wreszcie odbór elektryczny (w samo południe :wink: ).

Radek wczoraj bawił się w św. Mikołaja :D Wypatrzył u znajomego stolarza pięęękne biurko sosnowe dla Natki (kurcze - 550 zł - ale pięęękne), polecieliśmy do JG, zaakceptowałam wybór i Radula przywiózł je do domu. Po południu natomiast doszło do mnie (długo trwało :D ), że kurcze- do biurka trza krzesełko, mąż mój zawiózł mnie do Józka (Jysk) i rzekł "wybieraj!" ( :o :o a gdzie reżim finansowy?? A gdzie wychodzenie na "+" na RORze?? :D - ale chrzanić "+" :D ) Wybrałam sobie "fotelik" o jakże dźwięcznej nazwie "Dyrektor" :D :D :D Wreszcie mam fotel bujany :D I teraz zamiast ciężko pracować bujam się :D - dokładnie tak jak każdy prawdziwy dyrektor. :D

Lecę dalej się bujać :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaram się napisac choć kilka słów, zacznę może od gazowni.

 

W ubiegłym tygodniu otrzymałam list ze Zgorzelca, w którym stało, że przecież byliśmy na bieżąco informowaniu o postępach (czyli niepostępach) robót :o , że odbiór gazowy był w czerwcu dopiero, ponieważ zgłosiliśmy wykonawcy przyłącza, że wyjeżdżamy :o :o (oj gotowałam się straszelnie czytając te brednie), a na końcu, że kara umowna się nam nie należy, ponieważ... sami podpisaliśmy, że nie zgłaszamy pretensji co do terminu wykonania przyłącza.. :o :o :o Oświadczenie w załączeniu:o :o :o Odwróciłam stronę, a tam.. zapisana strona formatu A4, blablablabla.... Mniej więcej w połowie strony było sobie takie króciutkie, niepozorne zdanie o treści jak wyżej... Hm.. staraliśmy się odtworzyć fakty.. Wyszło nam, że papier ten podpisaliśmy w czerwcu, w gazowni w JG - był straszny pęd, kilka zadrukowanych gęsto stron, niedokładnie niestety przeczytanych... Zresztą wtedy, bylismy tak szczęśliwi, że w końcu mamy gaz, że kurcze, chyba wszystko byśmy podpisali. BŁĄD :evil: No trudno. Trza uczyć się na błędach. Jeden jedyny raz w naszej budowlanej karierze niedoczytaliśmy świstka :(

Braci budowlana - nie trać czujności w starciu z wrogiem, ani na chwilę! Nawet w tych rzadkich momentach skrajnej radości budowlanej:-? :wink: 8)

 

No nic to. Szmaty będą kiedy indziej. Ale.... następnego dnia zadziałał palec boży :D Szukając czegoś-tam znalazłam nasz zaginiony aparat cyfrowy :D :D I tak z - 777, zrobiło się ino -77, bo aparat jest wart 700 :D :D Aparat więc osłodził nam gorycz tej porażki. :D

 

 

A tak poza tym, to byliśmy w tygodniu u Baloo. :D Ależ urósł!! :D Jest po prostu CUDOWNY!! Legowisko pod schodami już gotowe :D

 

 

Acha - odbioru elektrycznego brak :-? Musimy najpierw wezwać geodetę, który (znowu :-? ) musi wykonać jakąś tam mapkę ze szkicem polowym (chodzi o naniesienie kabla od eselki do domu). Kurcze, chyba dopiero w październiku to zrobimy, bo teraz chcielibysmy jeszcze wyskrobać trochę kasy na drewno do kominka :-? - ten nieustający Finansowy Rów Mariański :-? No ale nie jest tak źle - za trzy tygonie, gdy nam się rodzinka powiększy, dopiero będzie jazda bez trzymanki. :D :D

Pozdrowienia serdeczne

A.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wkurzyłam się dziś (nie po raz pierwszy zresztą) na rachunek za prąd. Zużyliśmy go za całe 42 zł, ale co z tego :-? Z opłatami za przesył i abonamentem rachunek opiewa na skromne 173 zł :evil: Złodziejstwo :evil: Prąd budowlany :evil:

 

Chyba nie wspomniałam w ogóle, że w ten weekend Radek okleił ostatnie stopnie schodów! Teraz w naszym domu można wreszcie chodzić na boso!! Teraz to naprawdę, naprawdę jest jak w domu :D

 

Dzisiaj kupiliśmy też obrożę i smycz na Baloo. Natka sama wybierała - obroża jest czerwona we wzorki a smycz niebieska we wzorki. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sobotę (17.09) trzeba było odpalić ogrzewanie :(

Dobrze, że przyjechał Radek i tego dokonał. Wszystko było gut. Ale czy będzie nadal? Ciągle spada nam ciśnienie na piecu... Serwisant mówił wprawdzie, że tak może być póki się kaloryfery do końca nie odpowietrzą.. no ale to już 4 dni. Jutro w każdym razie przyjeżdża serwisant sprawdzić co się dzieje. Mam nadzieję, że to jakiś błachy problem.. Oby..

Ten tydzień jest w ogóle nie najlepszy dla sprzętu w naszym domu. Odkąd spadła temperatura (wczoraj trzeba było skrobać szyby w samochodzie!!!! - oj musimy się pospieszyć z wykończeniem garażu) wariuje nasz alarm - ok 22-23 zaczyna "pipsać" :-? - skutek musieliśmy go wyłączać w nocy (bałam się, żeby w nocy nie zaczął np wyć z zimna :roll: widać alarm też ciepła potrzebuje odrobinę :roll: ) Jutro ma obejrzeć go sobie elektronik z ekipy mistrza, który nam go montował. Zobaczymy..

Jutro też ma przyjechać 5 m drewna do kominka :D (niepodłączonego ciągle).

Z kolei wczoraj panowie z ekipy wykonującej przyłącze gazowe naszej sąsiadce (rura idzie przez naszą działkę, wzdłóż płotu) rozwieźli nam dwie kupy ziemi - ależ nam się miejsca zrobiło. :D

 

No i jutro ostatnie już wizyta u Baloosia przed wzięciem go do nas - a to nastąpi już w przyszły piątek :D

 

Acha - postaram się jak najszybciej załatwić sobie zrzucenie zdjęć na płytę. Wtedy pokażę Wam jeszcze kilka dziwów naszych ogrodowo-domowych. No mówię Wam - cuda nam się dzieją w "ogrodzie" naszym.. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam zdjęcia. Tworzę kolejny album - wolno idzie :-? Mam nadzieję, że się uda i podzielę się z Wami kilkoma zdjęciami.

 

W międzyczasie trochę popiszę:

wczoraj dojechało drewno - dwa i pół żuka dębu, pół żuka brzozy. 5 m. Nie mieliśmy pojęcia że tyle tego będzie :roll: Przyjemność ta kosztowała nas 110 za metr, czyli w sumie 550 zł (miało być 100 za m, ale okazało się, że 5 m ro b. mało i dlatego cena wyższa. Cóż, prawo rynku).

Radek od rana bawi się w drwala :D

 

Panowie od ogrzewania mają być jutro dopiero. Ktoś zapomniał o nas.. :roll: Radek rano pojechał do miasta po siekierę, potem wstąpił do firmy E. i powiedział ino:

- Już sobie na was kupiłem siekierkę.. :roll: :D

Pan obiecał że jutro będą NAPEWNO. Ano zobaczymy.

 

Rano wpadł do nas na minutkę mistrz rzucić okiem na naszą kanalizę. Okazało się, że w odpływie w pom. gosp., skąd najbardziej śmierdziało, jest wyłamany kawałek plastiku, którym smrodek się wydostaje. Radula już wie jak to naprawić. Jakiś czas temu pozatykaliśmy ten odpływ szczelnie workami, bo nie szło wysiedzieć w domu...

W łazience na dole musimy natomiast zamontować trójnik z odpowietrznikiem fi50 (czy napowietrznikiem :roll: ). Radek jednak powiedział mi, że on coś czuje (zebyście wiedzieli jak to czuć.. :-? ), że smrodkowi w łazience jest winne niedokładne połącznie rury w podłodze.. Nic to, zrobimy trójnik i zobaczymy czy zadziała.

 

Narazie wyśę tę wiadomość, bo muszę zresetować komputer :-?

Ciągle mam nadzieję, że coś uda mi się dziś wkleić..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może dziś się uda coś wkleić?

 

W tej właśnie chwili są panowie szefowie firmy od ogrzewania. Jednym uchem słyszę, że ekipa ma wpaść w środę lub czwartek ok 18 z całym sprzętem ponieważ lekko cieknie na rozdzielaczu na górze i stąd te spadki ciśnia na kotle, gdy włącza się ogrzewanie. No to pikuś a nie problem :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No chyba sie udało :D

 

Dzisiaj tylko trzy zdjęcia. Resztę postaram się umieścić jutro (łącznie z tym cudem ogrodomym :wink: ).

 

Oto nasza czerwcowa (nieudana) próba malarska (jedna z.. :wink: ). Zdjęcie nie oddaje jednakże całęj głębi różu, która to miała być oksydowaną czerwienią :lol:

 

(niestety trzeba głowę przekrzywić..)

 

http://foto.onet.pl/upload/18/78/_534560_n.jpg

 

To miał być mój gabinet :D Tzn jest, ino teraz ma kolor baaaaaardzo jasno zielonkawy. Naprawdę uspokaja. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tutaj pokój dzienny (głowa w tej samej pozycji niestety).

 

Trochę głowiliśmy się nad połączeniem gresu z mozajką. Ponieważ gres mamy "wygryziony" zdecydowaliśmy się ma kit. Wyszło całkiem przyzwoicie. :D

 

http://foto.onet.pl/upload/39/33/_534563_n.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tutaj przygotowane już od tygodnia posłanie dla Baloo.

Idąc za radą pani "mamusi" Baloo przygotowaliśmy dla niego kojec - na początek, żeby nie niszczył nam (szczątkowych ale zawsze :wink: ) mebli, a nie daj Boże, żeby nie dobrał się nam do wyczekanych przez 5 mies. drzwi (kolejnych 5 mies bym nie zniosła :D).

Widać tutaj też naszą balustradę (malowaną tym samym impregnatem, którym potraktowaliśmy podbitkę V33).

 

http://foto.onet.pl/upload/31/98/_534897_n.jpg

 

(zdjęcie zrobiłam z łazienki)

(acha - a kojec Radek zrobił z ok 16-letniego łóżeczka znajomych, których córka powiedziała, że nam tego nie wybaczy :lol: jak zobaczy Baloosia, to na pewno jej minie :D )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu jeszcze raz saloon i parkieci, oraz oczywiście glizdeczka w roli głównej (od miesiąca chodzimy na tańce, więc teraz ćwiczy całymi dniami różne wigibusy :D ). Za oknem tym razem .. pranie :D Powód bardzo prosty - suszarka najlepiej stoi na "tarasie" (z palet :wink: ) ponieważ nasz "ogród" to nadal pobojowisko. :D

Acha - a to po prawej stronie to tablica Natki.

 

http://foto.onet.pl/upload/20/37/_534898_n.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś średnio, a radzej po-średnio, budowlanie (bo gdyby nie dom, nie byłoby Baloo, a o niego tu chodzi):

 

Wczoraj jako świadoma wagi wydarzeń obwywatelka tego państwa poszłam głosować (tzn. poszliśmy wszyscy, jak zawsze). Wieczorem śledziłam wieczór wyborczy a w nocy... miałam sen.. :roll:

Śniło mi się, że Baloo powiedział mi ( :o ), że niestety nie będzie do nas mógł przyjść, bo on jest z SDPl a większość w wyborach zdobyło PiS. :roll: :o

Taaa....

A moje dziecko wczoraj do mnie mówiło per "Frau K." (i tu padło moje nazwisko) :roll:. Czy ja jej coś zrobiłam?? :o

 

Muszę nad tym wszystkim poważnie pomyśleć..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Kolejny wpis i znowu wieczór wyborczy. Mam nadzieję, że następnego wpisu będę mogła dokonać trochę wcześniej niż na kolejne wybory..

 

Trochę do opisania jest a czasu niewiele więc do rzeczy.

Baloo okazał się być jednak chyba z PiSu, a raczej PiSsu, bo na początku nic ino lał.. Acha a drugą noc całą jechał do rygi :-? Ot, poczatek mieliśmy bojowy :lol: Teraz jest gut, urósł w ciągu tych 10 dni 2 kg :o

Na początku miałam kryzys masakryczny z serii: czy ja zwariowałam? czy ja mam za mało na głowie?? czy mi źle było z przespanymi nocami??? No ale kryzys szybko minął, bo się w tym czarnym gnojku zakochałam.. :oops:

Miłośc miłością, ale okazało się, że mamy problem z glizdunią :( We wtorek ostatnie i ostateczne badania. Wszystko wskazuje bowiem na to, że niestety, ale Balooś nie będzie u nas mógł zostać.. Natka jest już na to przygotowana psychicznie, rozmowy rozdzierające serce już się odbyły (pierwsza z nich skończyła się wyrzutem Natki: "Mamusiu, ale ja nie mam braciszka, ani siostrzyczki, to chociaż Balinka chciałam mieć :cry: Ja go tak kocham :cry: " A dzisiaj po kolejnej rozmowie stwierdziła: "no dobrze, to oddamy Baloosia, ale kupcie mi chociaż złotą rybkę, żeby mi mogła moje marzenia spełniać :cry: ".). Trudne to dla nas strasznie wszystkich, ale zdrowie glizduni jest najważniejsze, a ma niestety coraz silniejsze objawy alergiczne. Zaczęły się już w nocy, gdy tylko Balooś do nas przyjechał. :(

To jest ta pierwsza niewesoła wiadomość..

 

Kolejna to taka, że mamy przeciek w instalacji c.o. W ciągu doby ucieka nam ok 0,5-0,6 l wody. Niestety nie sprawdziły się prognozy panów, że to zawór w rozdzielaczu. Po wymianie zawora spadek ciśnienia na piecu zmiejszył się jedynie o ok 0,1 bara. Odcieliśmy dół, sądziliśmy, że przeciek jest na dole, bo na suficie nic nie wychodzi, a poszło nam już ok 10-12 l wody gdzieś w mury! Ale niestety w ciągu doby spadek ciśnienia wyniósł ok 0,4 bara. Wyszło nam, że leci gdzieś na dole i na górze, na górze słabiej. Ale przeciek na dole nie wiem kiedy by wyszedł, tzn, kiedy by było widać jakiś ślad - przeciez na pexach jest jastrych, 25 cm styropianu na mijankę, folia :roll:

Radek ma całe szczęście jutro wolne i rano pojedzie do firmy na poważną rozmowę.

Przy okazji ostatniej wizyty fachowcy z firmy powiedzieli, że w sumie pexy da się wyciągnąć z peszli, ale nie jest to takie proste. Słabo mi się robi na samą myśl o kuciu itp. Panowie stwierdzili (przy okazji wizyty tydzień temu), że nam się taka awaria w sumie by opłacała, bo fajne odszkodowanie byśmy dostali - dopiero dzisiaj te słowa powtórzyła mi siostra, które je słyszała. Dobrze, że przy mnie tego nie powiedzieli :evil:

Na materiały mamy gwarancję dożywotną a na wykonastwo bodaj 10 lat. Cudnie, co? Myślę, że wszystko rozstrzygnie się w ciągu tego tygodnia.

 

Co jeszcze? Jutro Radula spróbuje też podłączyć kominek. Nawet ten fakt nas aż tak nie cieszy w obliczu problemów z Natką, c.o. i Baloosiem.

 

Czeka nas więc chyba tydzień rozstrzygnięć..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...