Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Praktyczny dziennik AgnesK


Recommended Posts

Już w komentarzach napisałam, ale dla porządku rzeczy wspomnę i tutaj:

Balinek ma od wczoraj nowy dom. Nie było innego wyjścia.

Dzięki Ziabie za wsparcie moralne, Ori_noko, Tomkowi 1950 za fachowe porady, no i wszystkim, którzy trzymaliście kciuki za szczęśliwe zakończenie. Znaleźliśmy Balusiowi fajną rodzinkę. Dzisiaj dzwoniłam i dowiedziałam się, że wszyscy bez wyjątku zdążyli się zakochać w naszej czarnej mordce. Nie dziwię się im...

A Natulka dochodzi do siebie. I to dla nas najważniejsze.

 

Jeśli zaś chodzi o kwestie czysto budowlane, to mamy od poniedziałku podłączony kominek :D Czytałam na forum, że przy pierwszych rozpaleniach strasznie śmierdzi. Zdziwiłam się więc gdy nic nie śmierdziało :o Do czasu... Po ok godzinie zaczęło śmierdzieć niemiłosiernie, ale nie z wkładu, lecz z rur dgp. Taki smrodzik aluminium. Mam nadzieję, że to o ten smrodek chodziło i że to on mija po 3-4 rozpaleniach. Trochę ciężko pali się naszym świeżym drewnem, ale tak dla smaczku da się, trzeba ino otworzyć popielnik, żeby zwiększyć dopływ powietrza. Cóż nasze drewno leżakuje dopiero ze 3 tygodnie.. Obawialiśmy się o sprawnośc dgp bez wentylatora. Niepotrzebnie. Po ok godzinie od rozpalenia z kratek nawiewa super ciepełko. :D

 

I to tyle nowości z placu boju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 527
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • AgnesK

    528

Dowiedzieliśmy się od znajomych, że jedynym, tudzież najlepszym, sposobem na pozbycie się smrodu z dgp jest po prosu przepalenie kominka na maxa. Wymieniliśmy się ze znajomymi kilkoma kawałkami drewna, ponieważ z mokrego drewna nie uzyska się tak wysokiej temp. i Radek w sobotę rano przepalił tak, że aż szamot popękał :o :o 8) :D Ale komin wytrzymał :D No i udało się, nie śmierdzi już :D

Dzisiej popalam cały dzień na minimalnym dopływie powietrza i jest gorrrąco :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Szamot popękał bo jest zła redukcja :-? Ale po kolei:

w minioną sobotę poszłam do sąsiadki popatrzeć na jej schody dębowe. Akurat miała montowany kominek. Montarzem zajmował się pan, o którym już z niejednych ust słyszeliśmy, że fachowiec niesamowity itp. Sądziliśmy jednak, że pewnie niesamowicie też kroi za montaże, więc nawet baliśmy się do niego dzwonić. No ale jak się napatrzałam na owe schody (4 tys za schody ażurowe z dębu!!! :cry: ), to poszłam sobie popatrzeć na rosłych panów od kominka i przy okazji montaż onego. No i zobaczyłam ciekawe rzeczy. Zauroczona rurami, które oczy me po raz pierwszy ujrzały (panowie z rurami przegrali :o ) z zapartym tchem pognałam po Radka, żeby on sobie poleciał popatrzeć, tym bardziej że zorientowałam się, że to TEN właśnie fachowiec. Po kilku minutach pan przyszedł do nas, żeby sobie wkład i jego podłączenie pooglądać. Okazał się być baardzo sympatyczny i fachowy też ( :wink: ). Co rzekł przemilczę, skończyło się jednakowoż na tym, że po 1.11 wpadnie do nas podłączyć nam kominek :D Nawet nie pytaliśmy ile to będzie kosztowało, ale sąsiadka płaci za podłączenie, wykonanie obudowy i jej zamontowanie 3300. Wszystkie materiały oprócz kasety oczywiście dostarcza ów pan. Mam więc nadzieję, że samo podłączenie i troszkę rur oraz nowa redukcja nie będą kosztowały krocie.

Obiecuję opublikować baaardzo dokładne zdjęcia kominka podłączonego na 5 z +. :D Cenę też ujawnię.

A narazie palę w kominku, żeby nie doszło do uruchomienia instalacji c.o., żeby znowu woda nie uciekała sobie gdzieś:-? Ta sprawa też zostanie załatwiona po 1.11 - Radek mam mieć 3 dni wolnego, wtedy ekipa przyjedzie na kilka godzin z pompką hydrauliczną i będą szukać dziury w niby-całym.

Po 1.11 ma też zacząć się ocieplanie garażu.

To tyle nowości.

A z glizdeczką już wszystko niemal dobrze. Jeszcze "tylko" do końca listopada musi być na lekach wziewnych. Potem kolejna kontrola.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...

Ciężko zacząć pisać po tak długiej przerwie, bo właściwie nie wiem od czego zacząć.

W kwestiach budowlanych za wiele się nie działo, no ale jak my to mówimy - teraz mamy całe życie na wykańczanie. :wink:

 

Jestem winna przede wszystkim opis kominka.

 

W kwestiach czysto technicznych - odległość od komina min. 5 cm. dystrybutor został w całości dokładnie oklejony wełną (tą specjalną do izolacji kominków, z folią) przy pomocy specjalej taśmy koloru srebrnego (wybaczcie te "super fachowe " określenia, ale materiały kupował pan, który nam to robił, więc nie mam pojęcia jak się owa taśma fachowo nazywa :oops: ).

Do dystrybutora nie mogą bezpośrednio dochodzić rury od dgp, te ocieplane. Najpierw są rury spiro do 400 st. ich długoś będzie widoczna na zdjęciu.

Teraz jest już za późno na zdjęcie górnej części, zrobię je jutro i jutro też wkleję.

A narazie takie jakie mam pod ręką:

 

 

http://foto.onet.pl/upload/24/28/_565481_n.jpg

 

Za robociznę i materiały pan kominkarz wziął 200 zł.

 

Ja wymarzyłam sobie kominek w piaskowcu, ale pan miły odradzał mi to. Mówił, że elementy z piaskowca są ok, ale nie cały, bo miękki, brudzi się, ulatnia itp. Zaproponował mi...kaukaski (nie pamiętam CO kaukasiego to było, ale coś ładenego podobno :oops: - coraz gorzej ze mną :wink: ). To coś kaukaskiego pan ma mi zostawić pod drzwiami. :D Mam sobie obejrzec i się zdecydować.

Czy mogę Was prosić abyście mi napisali co sądzicie o obawach pana odnośnie piaskowca jako materiału na obudowę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jutro zrobię panu kominkowi zdjęcie też z profilu.

 

A tak nas piknie przysypało (niestety i nas snieg zaskoczył - podobnie jak drogowców, i nie zdążyliśmy zamontować drabinek przeciwśnieżnych na dachu. To już w przyszłym roku.

Kurcze. W tym roku. :D

 

http://foto.onet.pl/upload/7/78/_565480_n.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A przed świętami kupiliśmy

WRESZCIE

PIERWSZY

I NAJWAŻNIEJSZY

mebel do naszego domu - STÓŁ. :D

 

Ja wiem, że zdjęcie nie oddaje całego jego uroku, nie oddaje też atmosfery. Ale od dwóch tygodni śniadanie, obiad i kolacja smakują ZUPEŁNIE inaczej. :D

 

http://foto.onet.pl/upload/43/83/_565483_n.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze tylko na szybko uzupełnie kwiestię kominkową a potem muszę uciekać. Zapomniałam napisać, ze dystrybutor jest oklejony wełną także od tyłu, tzn. od strony komina. Jeśli chodzi o spalenie, to kupiluiśmy w październiku 5 m przestrzennych drewna, palimy cały czas i zostało nam jeszcze, na oko, drewna tak na styczeń, może tydzień lutego. Jeśli w domu jest Radek i systematycznie dokłada do kominka, to temperatura skacze nieraz nawet na 21,5, co jest zdecydowanie za dużo, szczególnie w nocy, ale tak zdarza się rzadko, w "cieplejsze" noce (czyli temp. ok -5 st C). Gdy noc jest "normalna" zimowa, czyli mamy ok -15- -17 st to w domu rano po nałożeniu wieczorem do kominka jest ok 19 st. Inaczej ma się sprawa, gdy jestem sama w domu, wtedy przepalam tylko wieczorem. Pewnie też dlatego mamy tak małe zużycie drewna. Ale dom, mimo, że jeszcze nieotynkowany, bez parapetów, bez drzwi do pom gosp (a tam nawiew do pieca jest przeca) i tak jest baaardzo ciepły. Rachunki za gaz mamy tu mniejsze niż w naszym 60-cio metrowym mieszkaniu w mieście. Kominek to genialna sprawa. :D

 

To do czego nie mgę się jeszcze tutaj przyzwyczaić to ten straszny wiatr o opady śniegu. W mieście jest nieraz zaledwie 1 cm śniegu a tu np 15-20. Dzisiaj pada straszelnie i ciesze się, że jeszcze jest Radek, ale od jutra poranny fitnes z łopatą.

 

Aaaa - mamy w domu ulicznicę :D Żeby troszkę ożywić mój dziennik, może ogłoszę taką zgadywankę - co to / kto to jest ulicznica :D :wink: :D (Może już wszyscy wiedzą, ino ja zostałam tak niedawno brutalnie w tej kwestii uświadomiona?? :roll: ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA

AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA (to miał być wrzask radości :D )

Właśnie, 30 sek temu, dowiedzieliśmy się, że w urzędzie czekają papiery - mamy odbiór!!!!

Od dziś mieszkamy legalnie.

Idę z radości ucałować drzwi do domku :D :D :D

 

Jak Radek to zrobił??? W piątek zaniósł papiery, mrugnął oczkiem... trochę długo w tym urzędzie siedział...hm... muszę z nim o tym bliżej porozmawiać :D

 

Ale się cieszę :D

Jutro lecę się zameldować :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Znowu się opuściłam w pisaniu :-? Ale gdy juz miałam wenę, to łączność odmawiała posłuszeństwa. A więc troszkę nadrabiam:

od ub tygodnia jestem wraz z Glizdeczką legalną lokatorką pana Praktycznego. Radek idzie zameldować się jutro. Cały odbiór został załatwiony, jak już pisałam, ekspresowo. Nasza kb (której wczoraj wypłaciliśmy 2 tys za opiekę :cry: - ale to już ostatnia opłata papierowa :D ) dając Radkowi komplet dokumentów powiedziała:

- A gdyby się pytali w urzędzie, dlaczego pan już mieszka, to niech pan powie, że były włamania, że musi pan pilnować itp.

Tak więc Radula, gdy zjawił się w urzędzie i padło owo pytanie ozwał się:

- Mieszkam ponieważ..

Na to pani spojrzała znaczącym wzrokiem i kładąc nacisk na każde słowo powiedziała:

- Pan nie mieszka, pan pilnuje...

- Tak, tzn ja pinuję ponieważ... :D

Tak więc wnosek wylądował w czwartek przed Sylwestrem a we wtorek papier był w domu :D Nie ma żadnych wizytacji itp. Ów świstek tak upragniony wydawany jest (bezpłatnie - jedyny chyba taki :D ) na podstawie dostarczonych dokumentów.

A w grudniu jeszcze musieliśmy zrobić mapę geodezyjną ze szkicem polowym (700 zł :cry: ) oraz zapłacić elektrykowi za cały rok współpracy - papiery, odbiory, połączenie kabla do SLki, wyrównanie wykopów przez jego ekipę itp. I tu mój mąż stanął (jak zawsze :D ) na wyskości zadania i z zaproponowanych przez pana sympatycznego 1000 zł zapłacił 650. :D

 

I wygląda na to, że koniec płacenia za papiery. Alleluja :D To były najbardziej frustrujące wydatki.

 

W ub. tygodniu uzbrojona w świstek wiadomy i segregator rachunków udałam się do biura rachunkowego, które rozlicza nas co roku, z prośbą o wykonanie rozliczenia 15% Vatu. W swej naiwności wirzyliśmy, ze kasa (liczymy na jakieś 6-8 tys) wpłynie w lecie i będziemy mogli ją przeznaczyć na elewację. Już w grudniu dowiedziałam się, że niestety termin 3 mies na rozpatrzenie wniosku nie przeszedł, że trzeba czekac 6 mies. OK poczekamy. A tu kazało się, że nie ma ogłoszonego jakiegoś-tam współczynnika czy przelicznika ( :oops: ) i właściwie to nie wiadomo kiedy ogłoszony zostanie. :-? CZemu mnie to w sumie nie dziwi?? Dobrze będzie jeśli kasę dostaniemy we wrześniu. No ale dobrze by było wykorzystać sezon budowlany w pełni... :-? No więc mysleliśmy, myśleliśmy i wymysleliśmy. Postanowiliśmy wmienić taczkę, tzn. naszego Passata. W tym szaleństwie jest metoda - bierzemy kredyt w banku "na dokończenie budowy" :wink: kupujemy nowe autoko na spokojnie (bez stresu - sprzedać stare, żeby mieć kase na nowe), sprzedajemy taczkę i kasa ze sprzedaży idzie na elewację a jak dostaniemy zwrot z US to kaska ta powędruje na spłatę (częściową) owego nowego kredytu.

I... kolejna nowość... w związku z zaawansowanymi rozmowami na temat powiększenia rodziny (w roku 2007) postanowiliśmy kupić auto rodzinne, nie budowlane :D Renault Scenica w dieslu. :D Jutro Radek idzie do banku z papierami. :D

 

I to narazie tyle wieści z placu boju. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Miałam naprawdę najszczersze chęci powklejać tutaj zdjęcia naszych pękających ścian. Nie udało się. Zdjęcia po prostu nie oddają efektu grozy. :wink: To był żart - podchodze do tego baaardzo spokojnie. Ot pęka-se. Spękań tynku mamy wiele. Nie staram się nawet zliczyć ile, grubości różnorakiej - od grubości włosa do 0,5 mm (na oko). Największa rysa jast w salonie - od sufitu do podłogi w jednym z narożników. Ale i tak największe wrażenie na odwiedzających nas ludziach robią.. dziury w ścianach. :D Wygląda to tak, jakbyśmy chcieli przybijac tu i ówdzie obrazki, po czym rozmyślili się i łostawili same dziury. A to kamyczki z tynku znajdują sobie droge ucieczki. :D Krótko mówiąc: dom nadaje się już do porządnego remontu :D Ten jest planowany jednakże dopiero na 2007.

 

Kolejna sprawa: to nasze straszne c.o. Panowie znależli przeciek (między kotłem a rozdzielaczem w pom. gosp.), wymienili odcinek rury i miało być gut. Owa wymiana miała miejsce bodaj w XI. Do dziś ciśnienie spada :-? Fakt że wolniej, zdecydowanie wolniej , ale jednak. Właściciele firmy mówią nam, że nie mieli takiego przypadku. Najwidoczniej my jesteśmy ich pierwszym razem :-? Powiedziałam Radkowi, że nie mam siły na kolejną wizytę panów w domu (a to z powodu stanu w jakim dom po ich wizycie się znajduje) i poprosiłam, żeby kontrola odbyła się podczas mojej kilkudniowej nieobecności w przyszłym tygodniu (Radek będzie w domu z małą). I tak ma się stać.

 

Kolejna frustrująca sprawa (no chyba małe podsumowanie mi zaczyna wychodzić) - wentylacja. Mamy z nią straszne kłopoty. Nasza kb już na etapie budowy ostrzegała nas, że budujemy w miejscu, w którym wiatry robią co chcą. Że trzeba dobrego kominiarza, który nam pomoże odpowiednio zaplanować kanały itp. Kominiarza dobrego nie znaleźliśmy (ona sama takowego nie zna), wskutek czego kanały wentylacyjne są nawiewowymi. Ale jak! Wiucha przez nie tak, że musieliśmy je pozatykac już w XI bo nie byliśmy w stanie ogrzać domu. Dla pocieszenie kb powiedziała nam, że jej na poczatku wentylacją tumany śniegu wpadały i deszcz. Cudnie. Nasz sąsiad ma na to następującą teorię (zapoznał nas z nią już na początku budowy): nasze osiedle było niezabudowane przez Niemców, bo oni dobrze wiedzieli co tu wiatry od Śnieżki wyprawiają. Może i tak. Mistrz w każdym razie powiedział, że nas w biedzie nie opuści i będziemy na wiosnę kombinować, tzn jakoś inaczej wybijać kanały w kominie. No zobaczymy. KB proponowała nam wystawić rurę ocieplaną o długości ok 1 m z komina. Podobno to dobry sposób. Ale jak??? Jak ona to sobie wyobraża to ja nie wiem. NAjgorsze jest jak wiatr tak kręci i wentylacją wpycha nam z powrotem spaliny z komina. To już nie jest zabawne. Narazie jednak, jak już pisałam, mamy rozwiązanie tymczasowe: pozatykane wentylacje. I czekamy do wiosny. :-?

 

A poza tym jest bosko :wink: Naprawdę.

 

Acha - dziś spalił nam się odkurzacz. Dymu było na całą chałupę. Wniosek: trzeba wreszcie kupić jednostkę centralną. W tym miesiącu kasorę budowlaną "przejadła" kb, ale jest nadzieja że w lutym uda się coś kupić.

 

No i poza tym jest naprawdę cudnie. Mamy karmnik przed oknem, pieniek ze słoniką dla sikorek na wiacie na drewno. Ino żaden ptaszek nie przylatuje. Ale kiedyś znajdą drogę. :D

 

A teraz spać, bo za 5 godzin pobudka. Niestety :(

Dobranoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Ptaszki nie przylatują nadal ale za tu u nas w domu troszkę się zmieniło.

Radek zamówił kolejne (drugie :D ) drzwi wewnętrzne z naszej ulubionej firmy U (zamkną nam pom. gosp.). Wiecie jaki termin?? Lipiec :lol: :lol: Ja obstawiam koniec sierpnia :lol: :lol: W sumie to nie głupie - mamy kredyt nieoprocentowany. Wpłaciliśmy 40%, kolejne 60% za kilka miesięcy :D Za to kredytu "na elewację" nadal nie ma na koncie, miał być wczoraj - najwidoczniej pani rzeczoznawca spóźnia się ze swoim raportem. W międzyczasie zmieniła się koncepja nowego samochodu - jednak nie Renault a Toyota Corolla. :D Poszukiwana jest u sąsiadów za granicą na Odrze i Nysie :D

Zamówiliśmy odkurzacz centralny!!!! Miał być Vacu Maid (promocja 1820 zł) ale okazało się, że już nie ma w magazynie ani jednego, ostał się jeno Beam 180 (2100 z przełącznikiem w rączce) i zdecydowaliśmy się na to cudo (dolar stoi nisko więc cena teraz atrakcyjna jest).

Poza tym kupiliśmy szafkę na telewizor!!! Już nie jest tak pieknie "rustykalnie", teraz jest naprawdę rustykalnie. Szafka (oj chodziliśmy wokół niej już od trzech lat :D ) i ... naprawdę fajnie wygląda w naszym saloonie :D

 

http://www.ikea.com/PIAimages/07894_PE084571_S3.jpg

 

A tak w ogóle to chciałam przy okazji pozdrowić przesympatyczną koleżankę Maggie, z którą to miałam szczęście spędzić niezapomniany weekend we Wrocławiu. :wink: :oops: :D

 

Ps. Radek obiecał , że zrobi zdjęcia, może więc jutro coś wkleję :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postanowiłam jednak sama zrobić trochę zdjęć. Chcę wypróbować swoje "zdolności" w zakresie EDV. Może uda się coś wkleić?

 

Poniżej ma sie ukazac kratka - dopływ powietrza do pieca z otwartą komorą spalania. Dziś mogę jeno powiedzieć, że to nie jest najlepszy pomysł. Brak drzwi w pom. gosp. powoduje, że strasznie ciągnie po nogach. W największe mrozy po prostu zatykałam ją recznikiem. :-? Mam nadzieję, że na zdjęciu będzie widać szron.

 

..

 

musiałam wykasować to zdjęcie. Ma monstrualne rozmiary.

Kurcze, chyba moje zdolności w zakresie tworzenia strony www i albumów poza onetem są bliskie zeru.. :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

otwarta:

 

http://thumb17.webshots.com/t/56/156/4/21/10/2523421100078729237VOtKcG_th.jpg

 

Glizdeczka ogląda dobranockę. :D

 

http://thumb17.webshots.com/t/62/162/1/36/91/2139136910078729237dqaPGY_th.jpg

 

http://thumb17.webshots.com/t/57/57/8/66/77/2710866770078729237quXRcu_th.jpg

 

I to wszystko na dziś. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...