Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Praktyczny dziennik AgnesK


Recommended Posts

Szalunek schodów (dziś już gotowy jest w 99%, ale co nasz mistrz się nad nimi namęczył....). Te cegły po bokach to wrota prowadzące do małej łazienki a z cegły, bo to ściana nośna, na której będą opierały się schody.

 

http://foto.onet.pl/upload/42/62/_332411_n.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 527
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • AgnesK

    528

A teraz czas na komin. Mamy ich dwa. Ten na zdjęciu znajduje się w pomieszczeniu gospodarczym (trudno to sobie pewnie wyobrazić, ponieważ nie ma ścianek działowych, ale widać fundamenty pod nie). Mamy kominy systemowe Zapel.

 

http://foto.onet.pl/upload/24/36/_332417_n.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałam wczoraj napisać co się działo. Ano wczoraj od rana mężuś objeżdżał budowy z pytaniem, kto chciałby się pozbyć desek. Nikt nie chciał... Wszyscy zgodnie mówili, że poszły tak w górę, że trzymają je dla siebie, tak na wszelki wypadek. W końcu pozostał nam tartak w naszej miejscowości, którego właścicielem jest dobry znajomy sąsiadki budującej obok nas. Sprzedał nam drewno po "absolutnych kosztach". W sumie za 2 m3 zapłaciliśmy 950 zł z transportem. To naprawdę tanio..

 

A dziś trwają jeszcze prace nad stropem. Jak odjeżdżaliśmy to gotowe już było praktycznie zbrojenie pod słupki w ściance kolankowej, jutro szalunek do wieńca od rana i na 12 ma być beton. Mamy tak podstemplowany strop, że chyba stado słoni mogłoby po nim już skakać... A mistrz przywióz jeszcze swoje krokwie, które u nas służą jako poprzeczne podpory pod stemple.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i nie było zalewania. :-? O 12 dopiero było przybijane deskowanie. Beton będzie jutro między 8 a 9 (betoniarnia wcisnęła nas między klientów, musieliśmy zrezygnować z naszego ulubionego RMC bo im pompa wysiadła, miejmy nadzieję, że Top-Beton -podobno najlepszy tutaj - stanie na wysokości zadania). Szkoda jeno, że jutro czeka mnie cały dzień w pracy i nie bedę obecna przy zalewaniu stropu... Znowu jeno na zdjęciach pooglądam.. :cry:

No ale byłam na stropie :D Wieje dziś straszelnie. Uciekałam czym prędzej. Mąż się śmiał, że (jako osoba baaardzo ciepłolubna, ale nie upałolubna) będę musiała zacząć proces adaptacji do chłodniejszych temperatur. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mistrz zadzwonił po południu z wiadomością, że zabrakło styropianu do ocieplenia wieńca :-? Jutro z rańca mężuś pogna więc do hurtowni. Dobrze, że już jutro zalewanie...

 

Od jakiegoś czasu nie piszę już co dokupujemy, ponieważ straciłam nad tym kontrolę... Dziś znowu 5 kg gwoździ, wczoraj wełna do oddylatowania kominów od stropu, jutro jeszcze kotwy. Dobrze, że mój boski mężuś to wszystko nadzoruje. :wink:

 

Cmoki mężusiu. :oops: :D 8) :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ZALANY!!!!!!! (Strop oczywiście :wink: :D :D 8) :D :D )

 

Top-beton stanął także na wysokości zadania, nasz mistrz także - wyliczył konieczną ilość betonu z dokładnością co do cm3 :D - faceci z Top-betonu śmiali się, że on tak zawsze ma :D. Czterech panów z ekipy wibrowało (a nic o tym nie mówiliśmy :D ), mistrz trzymał pompę i wszystko trwało godzinę i 20 minut :D . Teraz mężuś poelciał polewać. Ja zaraz po przemaglowaniu kilku nieszczęśników także pognałam na budowę, wspięłam się na resztkę pustaków stropowych stojących przed domem i ..... WIDZIAŁAM GO!!!! :D

Stropik ani drgnął podczas zalewana:D Beton z pompą kosztował nas 3700. Od poniedziałku lubo wtorku ekipa zacznie stawiać ścianki kolankowe (mistrz nie wiedział kiedy, bo sam jedzie jutro na jakieś targi nad morze i zostawia ekipę samą do poniedziałku - wszystko zależy od tego, kiedy uda im się poukładać belki i pustaki stropowe u sąsiadki).

W niedzielę pewnie wejdę już po schodkach na strop. :D No właśnie jak sądzicie - skoro strop był zalany dziś rano, może już jutro po południu mogłabym spróbować wejść na górę..? Czy za wcześnie? Jutro rano chcemy pojechać jeszcze podlać a po południu, hm.. może już by można było spróbować, co?

Ale się cieszymy! Co to się u nas będzie dzisiaj działo... :D :D :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rano pojechaliśmy na budowę i za przyzwoleniem mistrza (zadzwonił z rańca żeby spytać czy polewamy i jak generalnie stropik wygląda :D) weszliśmy po schodach na górę :D Było cuuuudnie. Słońce dziś pali niemiłosiernie - lato w pełni, więc polewać trzeba było obficie. Za 2 godzinki mężuś skoczy ponownie odkręcić kureczek.

Fajnie jest. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakieś dwa tygodnie temu ekipa przyjechała rano na budowę a tu.. nie ma łopat... Zaczęły się poszukiwania. Zguba znalazła się w.. kibelku. Jacyś dowcipnisie (od początku podjerzewaliśmy chłopaczków z osiedla w wieku ok. 7-9 lat ) zrobili sobie kawał - wsypali do sławojki trochę gruzu (całe szczęście :wink: ) potem wsadzili do środka łopaty a następnie... nasikali do jednej z butelek po piwie... Panowie oczywiście zorientowali się w podstępie. :wink:

Wczoraj wieczorem, gdy mąż pojechał podlewać strop przed domem stanęła owa grupa chłopaczków na rowerach. Widok musiał być co najmniej dziwny - wieczór, przed domem stoi facet ze szlauchem i leje wodę na dom... Każdy laik pomyśli sobie w tym momencie...."Hm.. facetowi chyba już budowa na głowę padła.." :wink: Mąż walnął chłopaczkom gadkę o tym aby nie wchodzili do domu pod żadnym pozorem (niestety nie mamy ogrodzonej działki - brak kasy), bo tam u góry to są caaaaaaałe tony betonu (im bardziej złowieszczy i tajemniczy stawał się ton głosu męża tym większe oczy robili chłopcy), które, jak spadną na dół, to przykryją człowieka całkowicie, tak że przez caaaałe lata nikt go nie znajdzie. Chłopcy ze zrozumieniem kiwali głowami. Nagle mąż spytał:

- A który to z was nasiurał ostatnio do butelki?

- Myyy? Nieeeeeeee, to nie myyyyyyyyyyyy... My o niczym nie wieeemy...

- No bo tu jeden pan, to prawie wypił jej zawartość, a wiecie że to może być baaaardzo szkodliwe dla zdrowia.

Na to jeden z łebków wywalił:

- Eeeeeee tam szkodliwe, moja babcia to pije swoje siki co wieczór i mówi że po tym jest zdrowsza... :o

 

Ot medycyna naturalna :wink:

No i okazało się, że to tacy dobrzy chłopcy, tak się o ekipę marwili, o ich zdrowie a my tu niecne podejrzenia o jakieś knowania mieliśmy. :wink: :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj mistrza nie było (zgodnie z zapowiedzią), panowie jeno powynosili trochę bloczków z domu i poszli na cały dzień do sąsiadki układać strop. To mistrz już tradycyjnie układa pierwszą wartwę bloczków.

Dzis z kolei nie było prądu cały dzień... :-? Tak więc panowie znowu układali strop sąsiadce. Może więc jutro?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znowu pada.... :( :-? :(

 

W związku z pogodą taką wstrętną nastrój w domu coraz bardziej nerwowy. Mężuś denerwuje się, że stan surowy nie zostanie skończony do czasu jego wyjazdu i zostanę tu z tym wszystkim na głowie. Pocieszam ten mój kochany posępny czerep jak mogę najskuteczniej, że wszystko będzie gut, ale słuchać się nie chce.... Żal mi też chłopaków z ekipy, którzy teraz pracują w tym zimnie i strugach deszczu (układają strop u sąsiadki). Właśnie apropos sąsiadki... Dziś ktoś próbował podprowadzić jej deski i zbrojenie.. :-? Sąsiad znalazł je rano w rowie melioracyjnym obok budowy przygotowane do dalszej drogi. Szkoda kurcze. Ekipa mówiła, że jeszcze w takiej okolicy nie budowali, gdzie tak długo nikt nic nie zwinął. Zastanawiamy się cały czas czy wstawiać okna połaciowe w dachu czy ułożyc dachówkę na całości a okna dać w przyszłym roku. Takie rozwiązanie doradza nam mistrz i bk, ze względu na możliwość kradzieży właśnie. Wahamy się. Obawiam się, że gdy będziemy chcieli zacząć prace w przyszłym roku ekipa mistrza może być np. nieosiągalna, albo, że po rozebraniu dachówki i zamontowaniu okien nie będzie to już tak dobrze zrobione jak ich zamontowanie w dopiero co robionym dachu. Nie wiem. Jak sądzicie? Ja sama skłaniam się ku temu by okna dachowe zamontować. Na ogrodzenie nie starczy nam kasy. (nie mamy nawet pewności czy starczy jej na ścianki działowe na górze). Montować czy nie montować - oto jest pytanie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak myślicie, co dzisiaj napiszę? Zgadza się - szlag, ciągle pada.. :-? :evil: (Wiem, robię się monotematyczna, ale cóż ja mogę...)

 

Jutro rano jedziemy do rodziny, wracamy we wtorek wieczorem. Pytanie za 100 punktów: czy w poniedziałek lub wtorek nie będzie padało? :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez tych kilka dni na wyjeździe nie dzwoniliśmy do mistrza, ponieważ postanowiliśmy się nie denerwować i generalnie odpocząć od wszystkiego. Co się zresztą udało.

We wtorek wieczorem, tuż po powrocie do domu, nie dzwoniliśmy nadal.. baliśmy się po prostu :roll:

 

 

Dziś rano mężuś pojechał z rańca na budowę i gdy już odpowadzałam Malinkę do przedszkola zadzwonił telefon a w nim rozentuzjazmowany mąż mój :D Ścianki są, pierwsza warstwa bloczków pod ściany szczytowe jest :D Mistrz komin muruje :D Częśc szalunków zdjęta :D

Mężuś zwózł więźbę z tartaku. Teraz taka mała dygresja nt. ekipy. Jest w niej 4-5 panów, w zależności od potrzeb. Dwóch z nich już rozszyfrowaliśmy - jeden jest hydraulikiem, drugi cieślą a trzech pozostałych to chyba ogólnobudowlańcy. Na czele stoi oczywiście wszystkowiedzący mistrz. Gdy mężuś zajechał z więźbą z tartaku mistrz wraz z cieślą poprosili go na stronę i zaczęli... "Wie pan, ta więżba...." Mężowi w tym momencie zmiękły nogi... A oni dalej: "..jest po prostu rewelacyjnej jakości" :D Za 4,6 m3 drewna na więźbę i ganek oraz 1,57 łat i kontrłat (w sumie 6,17) zapłaciliśmy z transportem 4700. Całość jest impregnowana zanurzeniowo, drewno na więźbę jeszcze czterostronnie strugane. Od przyszłego poniedziałku ma się zacząć montaż.

Tak na marginesie - facet z tartaku powiedział mężowi, że już nie bierze zleceń na więźby, bo.. nie ma drewna. Przyjmuje ino drobne zlecenia. Kurcze, dobrze, że zamówiliśmy więźbę już w lipcu. Raz że taniej za drewno zapłaciliśmy, dwa, że mamy drewno w ogóle. To jakis koszmar co się w tym roku z drewnem dzieje.

 

Jutro będę miała zdjęć troszkę to powklejam. :D

 

A od soboty ma być super ciepła pogoda, akurat na więźbę :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...