Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 5,5k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

To nie jest tak że jestem ślepo zapatrzony w Tuska. Ma u mnie bardzo niskie notowania bo nie realizuje tego co obiecał.

 

Reformy sa Polsce potrzebne jak woda rybie. Bez nich się udusimy. ZUS i KRUS, redukcja administracji, reforma systemu emerytalnego, reforma służby zdrowia, uzdrowienie stosunków finansowych państwo - kościól. Odbiurokratyzowanie procedur w każdej praktycznie dziedzinie. Do tego niezbędne moim zdaniem nowe regulacje rynku paliw i energii czyli uniemożliwienie działania istniejącym nieformalnie monopolom generującym wzrost kosztów życia tylko dla większego zysku.

Na arenie międzynarodowej zaprzestałbym chwalenia sie wskaźnikami a zaczął głośno i boleśnie krzyczeć że Polska to kraj ludzi biednych w skali nieporównywalnej do żadnego z państw tzw Europy zachodniej. To my potrzebujemy pomocy a nie Grecja czy Hiszpania. Jest tego masę do zrobienia.

 

Doceniam reformę emerytalną, mimo że bardzo niepopularna ale moim zdaniem konieczna. Wogóle wszystko to co rząd musi zrobić popularności w naszym rozpieszczonym przez komunę społeczeństwie raczej mu nie przyniesie ale prędzej czy później ludzie doceniliby normalność. Redukcja administracji i odbiurokratyzowanie procedur da natychmiastowe efekty finansowe, podobnie reforma ZUS i KRUS. Odetnie sie od koryta wszystkie te święte krowy ktore doją nasze państwo kosztem normalnie pracujących ludzi.

 

To jest tak naprawdę program dla partii prawicowej, nie ma zmiłuj dla wszystkich którzy de facto nie pracują a zarabiają.

 

Wyobraźmy sobie że przed takim wyzwaniem stoi PiS. Ze swoimi priorytetami w postaci zaspokojenia rządań związków zawodowych, pozostawieniem państwowej słuzby zdrowia, szukaniem szarej sieci czy też łapaniem czarnego luda. Nie wspomnę o wojnie z Rosją. Śmiech pusty. My potrzebujemy Margaret Thatcher a nie kryptokomunisty Kaczyńskiego. Niech zrobi miejsce dla normalnych ludzi. Prawica jest w Polsce oczekiwana a nie błazny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...no dobra, skoro nie ma się tego co się lubi, trzeba lubić co się ma...

 

Perm. Dyskusje o reformach zawsze się kończą w ten sposób jak Twoja

poprzednia wypowiedź. Niegłupia , rozsądna i ...wstawka POPIS-owska.

Będą inne partie u żłobu, będzie to ......... (wstawisz odpowiednie).

 

A my nie potrzebujemy podniecania się wzajemnymi za czy przeciw

jakiejś opcji. Thatcher częściowo się udało, bo... no właśnie...

 

Reformy w szkolnictwie są mi najbardziej znane. Jako jedyny w rodzinie

wywinąłem się ze szkolnictwa. Ja miałem szczęście (:)), ale pole do

obserwacji mam niebagatelne. Ojciec, matka, siostry, żona, teściowa,

ciotki, wujki, wszyscy uczą cudze dzieci. I co nowy minister, są reformowani.

Dla samego faktu reformowania, wykazania się nowego ministra że CÓŚ robi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...no dobra, skoro nie ma się tego co się lubi, trzeba lubić co się ma...

 

Perm. Dyskusje o reformach zawsze się kończą w ten sposób jak Twoja

poprzednia wypowiedź. Niegłupia , rozsądna i ...wstawka POPIS-owska.

...

Nie pisałbym wogóle o PiSie czy Kaczyńskim ale oni sa w tej chwili największym problemem dla Polski. Przez nich nie ma partii prawicowej a tylko taka moim zdaniem może Polskę pchnąć we właściwym kierunku. Tkwimy w zawieszeniu. Centrowe PO nie realizujące nawet tych połowicznych reform a jako alternatywa Kaczyński z kibolami, związkami zawodowymi i wojną z Rosją. Dla socjologów Polska to niewątpliwie ciekawy temat badań nad społeczeństwem. Możemy porozmawiać o demokracji ale moja przynajmniej wiedza w temacie jest zbyt wątła bym mógł zinterpretować to co dzieje się w Polsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pepeg z Gumy
odniosłem wrażenie, że stać Cie na więcej...:p

A po co więcej?

Przecież w naszym narodowym wydaniu "demokracja", to zwykły buzzword.

 

Pewna idiotka zza oceanu, absolwentka historii UW (UW- tu Uniwersytet Wikipedii, tak dla jasności) , tłumaczyła nam tutaj kiedyś namolnie , że demokracja to rządy ludu i ona ma na to odpowiedni patent , bo przekonał ją o tym empirycznie jej dziadek socjalista.

W ostatnich dziejach naszego kraju, na własnej skórze możemy się przekonać, że to pojęcie od czasów ateńskich w Polsce wielce ewoluowało a ma charakter wybitnie relatywny oraz stanowi swoiste panaceum, zwłaszcza w stanach podniecającej walki o dostęp do zasobniejszej części koryta.

 

Demokracja ( lub jej brak) jest cudownym określeniem, pełnym wygodnego relatywizmu, przywoływanym przez standardowego Polaka we wszelkich możliwych stanach niezadowolenia lub usprawiedliwienia własnego warcholstwa, głupoty czy zwykłego bandytyzmu.

Dawniej było liberum veto, dzisiaj jest demokracja.

Dziwię się trochę permowi , że z taką obawą mówi o niechybnym powrocie do piekła polskiego, przy okazji dyskusji o demokracji. Przecież my mieliśmy już demokrację szlachecką - naiwnie nostalgiczną, ludową - wiecującą i trumienną, no to i czas teraz na tę współczesną - hybrydę obu.

 

A jest ona jakże piękna, różnorodna i niepowtarzalna.

Katolicy pisowscy mają swoje, jedyne i najprawdziwsze demos i krateo, peowcy swoje i eseldowcy swoje.

Jak dorzucimy do tego każdego innego jołopa , ksenofoba i łobuza bez względu na światopogląd i sympatie polityczne, to otrzymamy swoisty koktajl, którego zdefiniowanego określenia nie podejmie się żaden przy zdrowych zmysłach językoznawca.

Zresztą , po ch... nam to? Jest dobrze.

Skoro demokrację każdy Polak już od oseska pojmuje podświadomie, pięknie indywidualnie, a prawo do samookreślenia tego jakże uniwersalnego pojęcia jest dobrem niezbywalnym, to ani przykłady nic tu nie dają, ani sensu to nie ma.

 

Przecież w zależności od sytuacji zawsze można się na nią powołać i mieć przy tym "najprawdziwszą rację", wszak opartą na " autentycznych faktach", więc po co? .

Rzekłbym ,że demokracja polska jest jak tania i mocno wygłodzona dziwka, bez resztek zawodowego honoru, co to na pstryknięcie, bardziej w celach marketingowych niż z materialnego zysku i zaspokojenia głodu, przybiegnie by poużywać sobie na niej każdy mógł do woli.

Poużywać nawet nie dla zaspokojenia chuci, ale na złość wrogowi swojemu.

Jest tylko mały szkopuł , że w Polsce większość chciałby podymać sobie za darmo, a jak to się już uda, to wówczas mają za szmatę sprawczynię swojej miłej acz krótkiej egzaltacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pepeg z Gumy
Nie mówię z obawą. Koledzy chcieli klinicznie i czysto o demokracji co jest wg mnie niemozliwe.

No, to się całkowicie zgadzam, tym bardziej ,że bez ruszenia polskiego piekła nie da się sterylnie o tym mówić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po cichu liczyłem na to Pepeg, że się zjawisz na swym białym koniu....

 

Kiedyś w jakimś kiblu osikałem sobie nogawki po

przeczytaniu tekstu, ale przed zakończeniem pewnej czynności: "Fiona,

ty jesteś jak grypa - każdy Cie miał !" To do naszej demokracji pasuje

jak ulał.

 

Zręby demokracji w moim życiu legły w gruzach, kiedy nowy partyjny

dyrektor, zaczął czystkę w Rogozińskim ogólniaku. Było to po pierwszej

klasie. Wypierdzielił na emeryturę nauczyciela łaciny, geografii, francuskiego...

Starą kadrę przedwojenną, która nie dość że wiedzę miała, to nauczyć

jeszcze potrafiła. Pojawiły się panienki na prowincjonalnej zsyłce, dzięki

którym nauczyłem się w pokera na forsę grać (pod ławką).

 

W zasadzie mogłem po pierwszej klasie od razu na uniwerek iść, bo tylko

to do dziś pamiętam.

 

Tylko co z tego ?! Że coś wiemy, że nic nie można...mamy usiąść i

ryczeć ? Trzeba coś robić qurka wodna ! Na wybory chodzić i puste głosy

oddawać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba coś robić qurka wodna ! Na wybory chodzić i puste głosy

oddawać...

 

Interpretacja wybieranych jest taka, że część społeczeństwa nie jest w stanie oddać ważnego głosu.

W przypadku głosów pustych to oczywiście pokłosie dawnego systemu "głosujmy bez skreśleń". W przypadku zakreślenia wszystkich, to ograniczenie intelektualne wyborcy, który nie potrafi postawić jednego krzyżyka.

Interpretacja, że to forma sprzeciwu społecznego jakoś nie przechodzi przez polityczne i polityczno-dziennikarskie łby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oddanie pustego głosu jest bez sensu, bo efektem będzie tylko to, że w ławach sejmowych zasiądą posłowie z marnym poparciem, przy nazwisku których inni krzyżyk postawią. Tyle z tego "dobrego".

Sensowniejszą moim zdaniem jest inicjatywa obywatelska, aby odstąpić od obsadzania sejmowych ław ludźmi z klucza partyjnego, czyli możliwość głosowania na osobę, a nie na listę. Tylko jak tego dokonać? Może jakiś mocny ruch społeczny porywający tłumy? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oddanie pustego głosu jest bez sensu, bo efektem będzie tylko to, że w ławach sejmowych zasiądą posłowie z marnym poparciem, przy nazwisku których inni krzyżyk postawią. Tyle z tego "dobrego".

Sensowniejszą moim zdaniem jest inicjatywa obywatelska, aby odstąpić od obsadzania sejmowych ław ludźmi z klucza partyjnego, czyli możliwość głosowania na osobę, a nie na listę. Tylko jak tego dokonać? Może jakiś mocny ruch społeczny porywający tłumy? ;)

 

 

 

Już to przerabiałem..."ostał mi się jeno sznur"...:D

 

Ciekawe jakie komentarze są we Francji, gdzie puste głosy jednak

coś znaczą. Szczególnie, ze było ich grubo ponad dwa miliony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Amalfi, idea bardzo dobra, tylko bardzo niewygodna dla tych, co ordynację wyborczą uchwalają. Konkludując, potrzebna nie inicjatywa obywatelska a poważna rozpierducha, by taką zmianę wprowadzić.

 

Edit:

Mam jeszcze kilka dobrych pomysłów. I tak nie przejdą.

Edytowane przez m.k.k
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybory, w których głosujemy na osobę, a nie listę, gdzie na pierwszym miejscu jest zasłużony dla partii, a niekoniecznie dla narodu można nazwać demokratycznymi. W obecnej formie to jakaś kulawa demokracja ze wskazaniem, czyli żadna. Więc jak słyszę w tv po wyborach, że z wynikami demokratycznych wyborów się nie dyskutuje, to mnie delikatnie mówiąc, skręca.

 

Ale nie ma szans, bo grupa zawodowców politycznych nigdy na to nie pozwoli. To by trzeba jakiegoś gościa bez kompleksów, który na dodatek dorwie się do władzy i zmieni ordynację. Tylko na jak długo?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Amalfi, idea bardzo dobra, tylko bardzo niewygodna dla tych, co ordynację wyborczą uchwalają. Konkludując, potrzebna nie inicjatywa obywatelska a poważna rozpierducha, by taką zmianę wprowadzić.

 

Edit:

Mam jeszcze kilka dobrych pomysłów. I tak nie przejdą.

 

 

 

No właśnie, zabić KRÓLA to nie wszystko...co dalej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
This topic is now closed to further replies.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...