Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 5,5k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Prezes spółki, koniecznie z udziałem Skarbu Państwa, to jest to! Choćby na jeden dzień! Bo sam etat często się nie liczy. Ale ta odprawa...hmmmmm, palce lizać.

 

To nie można tak zrobić, żeby każdy Polak został w niej zatrudniony choć na małą chwilę? Genialne i proste rozwiązanie:lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja czyj, znaczy kto? :D

 

Ty z sąsiedniej wsi, to możesz być prezesem, ale wszystkich Polaków nie wciągaj do koryta. ;)

 

A tak na marginesie, to chyba założę pralnię. I po co mi te fakultety były? :mad:

 

http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/649637,fiskus_musi_zwrocic_amber_gold_11_mln_zl_nadplaconych_podatkow_od_zyskow_ktorych_nie_bylo.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jo se nawet kierowcem na traktor żem zrobiłem i tyż doopa... :(

 

 

e, to to już miałem w 81 roku....

I uprawnienia do obsługi i konserwacji kombajnu zbożowego :)

Słowo honoru!

Dlatego apeluję po raz kolejny!

Mnie!!!!

Mnie wybierzcie!!!!!!!!

Mam atrybuty przecież jak widać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokladnie. Ja na ten przyklad wole wypucowanego Olka. Ladny taki, poradziecki.

 

A na Syberii to yeti biegają.

 

Syberyjscy rybacy i drwale w ciągu ostatnich tygodni zauważyli yeti aż trzy razy. Twierdzą, że w okolicy rzeki Mras-Su w obwodzie kemerowskim musi grasować cała grupa tych stworzeń.

 

Jeden z drwali - jak twierdzi - podążał za kilkoma yeti. Myślał, że to kilka osób ubranych w płaszcze. Gdy się do nich zbliżył, zaczął krzyczeć: "potrzebujecie pomocy?". Wtedy nagle wstali i zaczęli uciekać do lasu. Dopiero wtedy spostrzegł, że nieznajomi byli w całości pokryci futrem.

"To nie mogły być niedźwiedzie, bo one biegają na czterech łapach. Oni biegli na dwóch. I w mgnieniu oka zniknęli między drzewami."

 

Inny świadek, rybak, zaobserwował grupę yeti na brzegu rzeki.

"Zauważyliśmy wysokie zwierzęta wyglądające trochę jak ludzie. Zaczęliśmy machać w ich kierunku, ale nie odpowiadali. Nagle uciekli do lasu. Wtedy zdaliśmy sobie sprawę z tego, że nie mieli ubrań, tylko ciemne futro."

 

Trzeci przypadek zauważenia yeti miał z kolei miejsce w parku narodowym. Jak powiedział zarządzający nim Sergiej Adljakow:

"Stwór nie wyglądał jak niedźwiedź i szybko uciekł, pozostawiając za sobą połamane gałęzie."

 

http://deser.pl/deser/1,111857,12562492,Grupy_Yeti_kraza_po_Syberii__Mieszkancy____to_nie.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
This topic is now closed to further replies.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...