Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Inż. Święty Mikołaj był na forum!!!


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 112
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Witam Inzynira Mikołaja!

i choć dzionek mam spokojny, gdyż zdrówko nie pozwala iść do pracy i pospać dłużej można to ja dziękuje że takie SUUUUUPER Forum mamy na którym nie tylko dowiedzieć się można tysiąca ciekawostek ale i dokładne opisy co i jak zrobić.

Zatem nie na prezent liczę a na powiększenie forum :) :wave:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Madziu, prosimy jeszcze raz o wpis, bo Mikołaj puknął workiem w komputer i wpis zniknął - przepraszam Cię Madziu.

 

No więc mój dzien zaczął się od ciężkiej przeprawy do pracy, po mokrym i obłoconym chodniku. Ciężko było przebrnąć przez 5 cm tego czegoś co pozostało po śniegu... le dotarłam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drodzy, jeszcze worek pełny. Wszystkie Forumowe Dziateczki które się wpisały powyżej proszę o adres do pomocnika, czyli Redakcji (jako prywatną wiadomość).

A teraz kolejne zadanie na prezent. Napisz no, jak Ty się sprawujesz na tym forum. A dobrze? A co tu robisz? A jak Cię piszą? A skąd taki nick się wziął? A dużo czasu tu spędzasz?

Piszcie Dziatki, a ja sięgam do worka...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam inż. Mikołaja!

Ja też sie bardzo staram być grzeczna na forum. Spędzam tu sporo czasu, bo lubię poczytać, co inni forumowicze mądrego piszą. Lubię sobie pogadać nie tylko o poważnych rzeczach. Opisuję też swoje zmagania z doprowadzeniem starej chałupy do jako takiego stanu. Mój nick to nazwa miasta, które śni mi się po nocach, bo to najpiękniejsze miejsce, jakie widziałam.

 

ps. dodam, że nic dzisiaj nie znalazłam pod poduszką :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I słusznie, bo zima Droga Mea, zimno być musi...

 

drogi Mikołaju ja to rozumiem ale zima dla budujaych powinna uwzgledniach kalkulacje kosztow !! ja place 700 za tydzien wynajmu systemów szalunkowych !!! ja poprosze o tylko kilka dni i nocek co by betonik zlapal a potem to juz moze mrozic i sniezyc i tak do marca /no moze lutego/ co by sie forumowicze wraz ze świetym inżynierem na nartach wyhasali i z radością wielka na swe budowy i remonty wiosna powracali !!!

 

 

a co mea na forum robi ?? mea sie uczy, podziwia i skromna swą wiedza dzieli !!! a gdzie ?? a głównie na forum pewnego pięknego śląskeigo miasta Rybnika !! no i swój dziennik mea prowadzi co by pokazać jakich to znamienitych fachmanów ma na budowie, jakich sasiadów co ciepłą herbatka dzielą w chlodne dni i w jakiej zielonej acz śląskiej rzerczywistości przyszlo mi stawiać swój kąt na Ziemi :)

 

a czemu mea ?? kiedyś mój dzisiejszy małżonek chciał zaznaczyć zem jego ... mówił mi "moja ty" moja po grecku znaczy mea !! ... czasem kiedy przyznac sie do winy trzeba jest jeszcze potrzeba co by pisac "mea culpa"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehe ja Mikołaju jestem uzależniona! od forum...

w pracy najpierw sprawdzam co na forum, póżniej dopiero kawę piję.... w południe przy drugiej kawce sprawdzam, a i na koniec pracy także.... mam tylko nadzieję, że szef mój nie kojarzy ze mną niku mojego, więc sam mikołaju widzisz, że zdradzać dlaczego tośka nie mogę....żebym pracę miała....

w domku zaglądam rzadziej, bo raz czasu bardzo mało...a dwa coś komuter się czasem buntuje, ale oczywiście na bieżąco muszę być!

Pozdrawiam Mikołaja, Pomysłodawcę forum i całą Redakcję..

początkowo oczywiście przyglądałam się, póżniej się zaczełam odzywać, teraz codziennie coś napisać muszę, a mam nadzieję, że jeszcze dojdę do tego, że zdjęcia własne będę umieszczać.... jeśli spełniasz życzenia to kliknij enterkiem w moje życzenie szybkiej przeprowadzki :) o tym od początku roku marzę, choć coraz bliżej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na forum to raczej czytam niż piszę - uczę się od bardziej doświadczonych, szukam inspiracji i pomysłów :) Chociaż własny dziennik prowadzę i tam puszczam wolno wodzę swojej polszczyzny - piszę co mi się na myśl nasunie :)

A nick to jeszcze z czasów liceum - madzia to imię, 11 to numer z dziennika, a mk to inicjały (jeszcze panieńskie :))...takie przyzwyczajenie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja inż Święty Mikołaju zaglądam tu codziennie, i czytam wypowiedzi mądrych po i przed szkodą forumowiczów, co by sobie biedy nie napytać na swojej budowie. I staram się pomagać kolego i koleżankom polecając co lepszych i sprawdzonych wykonawców, co by się wszystkim dobrze działo. A nick wymyśliła żonka kochana od takiego małego pięknego ptaszka :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobre z Was ludziska, takie Miłe Faworki. Chucham na każdą Waszą prośbę, żeby wypolerowana trafiała gdzie trzeba. A co się da od razu załatwić, to z worka wyciągam. No to słać adresy do Redakcji, a hyżo :) :) :)

 

A jakie to prezenty sprawił Mikołaj Waszym bliskim?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam do grzecznych tego Forum nie należę.:yes:

Nie wykażę skruchy i poprawy nie obiecuję.:bash:

Z braku czasu, systematycznie piszę tylko w jednym dziale, i od czasu do czasu „podczytuję” i „podpisuję” w innym.:offtopic:

 

Ps. Rózgę już mam.:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie lubię poniedziałków!

 

Dzisiejszy dzień zaczął się o nieludzkiej godzinie, której w słowniku osób cywilizowanych nie powinno nawet być, znaczy o 7:30. Wstrętne obrzydlistwo znane pod nazwą budzika wzięło i... i... i obudziło, taka jego mać!

 

A potem było już tylko gorzej. Najpierw świadomość, że trzeba wstać, potem świadomość, że trzeba iść do pracy i że to pierwszy dzień z całego ciągu takich okropności. Potem okrutna konieczność obudzenia dziecka i obwieszczenia mu tej smutnej nowiny, że znów trzeba wstać, ubrać się, wypić kakao i iść do przedszkola. A i że prezentem znalezionym w kapciach nie będzie się mógł bawić już, teraz, zaraz, tylko dopiero, jak wróci.

Czy wyobrażasz sobie, święty mikołaju tą rozpacz? Dać coś i zaraz potem zabrać? Nie dając nawet rozpakować? I wstrętne, jednak naturalne w tej sytuacji podejrzenia, że tata z mamą, jak się tylko pójdzie do przedszkola, zaczną się tym prezentem sami bawić, rechocąc przy tym złowrogo?

 

Potem... codzienna wycieczka samochodem do pracy. Poprzez ulice naszej ukochanej stolicy, pełne rozwścieczonych poniedziałkowym porankiem, trąbiących na siebie, i zajeżdżających sobie wzajemnie drogę furiatów. Poprzez ulice zwężone zaspami śniegu, którego tyle w wyniku nieudolnych rządów HGW na Warszawę napadało.

 

I wreszcie: praaaacaaaa. W firmie, gdzie jesteśmy jedną wielką rodziną, kochającym się zespołem, jesteśmy ukierunkowani na klienta, jego zadowolenie jest dla nas dobrem najwyższym, co wyraźnie widać w ostatnich stu pięćdziesięciu tabelkach i powerpointowych prezentacjach, które przyszły wraz z poranną pocztą i którymi trzeba się jak najrychlej zająć. A i jacyś klienci się czegośtam nieistotnego domagają, ale ich to później, najpierw tabelki, tabelki ważniejsze.

 

I to na chwilę obecną, drogi Święty Mikołaju by było na tyle. Poza tym boli mnie łeb, jestem nie wyspany, mam katar, cieknie mi z nosa, kicham, kaszlę, koledzy współczująco ryczą do mnie "spier... na zwolnienie!!!", inni koledzy nie wiedzieć czemu obchodzą szerokim łukiem i nie chcą podać ręki. A i coś o gruźlicy jeszcze ktoś za plecami mówi, nie wiem, kurcze, może chory i prątkuje, niedobry taki i przylazł do roboty, pozarażać wszystkich, zamiast iść jak należy do lekarza i potem na najbliższy cmentarz.

 

Tak więc, jak sam, drogi Mikołaju widzisz, u mnie poranek jest szary, zwyczajny i niczym się nie wyróżniający.

 

J.

Edytowane przez Jarek.P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam do grzecznych tego Forum nie należę.:yes:

Nie wykażę skruchy i poprawy nie obiecuję.:bash:

Z braku czasu, systematycznie piszę tylko w jednym dziale, i od czasu do czasu „podczytuję” i „podpisuję” w innym.:offtopic:

 

Ps. Rózgę już mam.:D

 

 

Hultaj jesteś, ale ja Cię przejrzałem - dobryś ty Człek, choć siwy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie lubię poniedziałków!

 

Dzisiejszy dzień zaczął się o nieludzkiej godzinie, której w słowniku osób cywilizowanych nie powinno nawet być, znaczy o 7:30. Wstrętne obrzydlistwo znane pod nazwą budzika wzięło i... i... i obudziło, taka jego mać!

 

A potem było już tylko gorzej. Najpierw świadomość, że trzeba wstać, potem świadomość, że trzeba iść do pracy i że to pierwszy dzień z całego ciągu takich okropności. Potem okrutna konieczność obudzenia dziecka i obwieszczenia mu tej smutnej nowiny, że znów trzeba wstać, ubrać się, wypić kakao i iść do przedszkola. A i że prezentem znalezionym w kapciach nie będzie się mógł bawić już, teraz, zaraz, tylko dopiero, jak wróci.

Czy wyobrażasz sobie, święty mikołaju tą rozpacz? Dać coś i zaraz potem zabrać? Nie dając nawet rozpakować? I wstrętne, jednak naturalne w tej sytuacji podejrzenia, że tata z mamą, jak się tylko pójdzie do przedszkola, zaczną się tym prezentem sami bawić, rechocąc przy tym złowrogo?

 

Potem... codzienna wycieczka samochodem do pracy. Poprzez ulice naszej ukochanej stolicy, pełne rozwścieczonych poniedziałkowym porankiem, trąbiących na siebie, i zajeżdżających sobie wzajemnie drogę furiatów. Poprzez ulice zwężone zaspami śniegu, którego tyle w wyniku nieudolnych rządów HGW na Warszawę napadało.

 

I wreszcie: praaaacaaaa. W firmie, gdzie jesteśmy jedną wielką rodziną, kochającym się zespołem, jesteśmy ukierunkowani na klienta, jego zadowolenie jest dla nas dobrem najwyższym, co wyraźnie widać w ostatnich stu pięćdziesięciu tabelkach i powerpointowych prezentacjach, które przyszły wraz z poranną pocztą i którymi trzeba się jak najrychlej zająć. A i jacyś klienci się czegośtam nieistotnego domagają, ale ich to później, najpierw tabelki, tabelki ważniejsze.

 

I to na chwilę obecną, drogi święty mikołaju by było na tyle. Poza tym boli mnie łeb, jestem nie wyspany, mam katar, cieknie mi z nosa, kicham, kaszlę, koledzy współczująco ryczą do mnie "spier... na zwolnienie!!!", inni koledzy nie wiedzieć czemu obchodzą szerokim łukiem i nie chcą podać ręki. A i coś o gruźlicy jeszcze ktoś za plecami mówi, nie wiem, kurcze, może chory i prątkuje, niedobry taki i przylazł do roboty, pozarażać wszystkich, zamiast iść jak należy do lekarza i potem na najbliższy cmentarz.

 

Tak więc, jak sam, drogi mikołaju widzisz, u mnie poranek jest szary, zwyczajny i niczym się nie wyróżniający.

 

J.

 

A Ty Pisarczyku machnij coś większego, coby na przyszły rok ludziska mieli książkę do włożenia pod choinkę. Pióro masz - Mikołaj Ci to mówi!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A jakie to prezenty sprawił Mikołaj Waszym bliskim?

 

a u nas to chyba grzeczna była tylko córunia - inwestorka ... tylko ona znalazla Mikołajowe prezenty ... z naszymi chyba Mikołaj nie dojechal bo Rybnik tak zakopany ze nawet Rudolf czerwononosy nie daje rady !!! ale wróble cwierkaja ze moze jeszcze dotrze !!! jest nadzieja !!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...