Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Zła organizacja pracy w domu?


Edybre

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 199
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

a tak z ciekawości: jak to wpływa na resztę rodziny? Czy nie czują się zaszczuci, bo np. co chwilę są strofowani, że położyli coś nie tam gdzie powinno być, że ktoś nakruszył...albo widzą mamę (żonę) jako wiecznie sprzątającą, niezadowoloną, bo nie wyrabia się z całą robotą.

:-? Magpie, wracać codziennie przed 18 i latać z mopem...sorry, ale to nie dla mnie :roll: Wolę iść z córką i uczyć ją jeździć na 2 kółkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie bardzo rozumiem osoby, którym sprzątanie przykrywa "resztę świata". Nie jest Wam żal tego czasu, który przeznaczacie na codzienne porządki zamiast spędzić czas z dziećmi i mężem?? :-?

 

No własnie.

W ostatnie wakacje spędziłam u siostry (my dwie + czwórka naszych dzieci) i obiecałyśmy sobie, że weekendy mamy na relaks i czas dla dzieci. Nigdy więc nie sprzątałyśmy w soboty.

Ustaliłysmy sobie taki luźny grafik zakładający sprzatanie godzinę każdego popołudnia - np w poniedziałek pokoje dzieci, we wtorek kuchnie itd

Sprawdziło sie - weekendy miałyśmy wolne a mieszkanie zawsze w miarę posprzątane.

Z tym że my obie do pedantek nie nalezymy i nie przeszkadało nam, że leży pranie do prasowania - wolałyśmy spakowac plecaki i wybyc na cały dzień

 

Dlatego obiecałam sobie, że u siebie tez wprowadzę podobny system z tym, że chcę przeznaczyc piątkowe popołudnie na takie bardziej generalne sprzatanie.

A sobota i niedziela - weekend!

(Uwazam, że jeśli pracuje sie cały tydzień, to po to mamy wolne te dwa dni, żeby je spędzac z rodziną i na przyjemnych rzeczach a nie zapylac z mopem)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nikogo nie strofuję, że coś nie tu położył, nie ma czegoś takiego i nie było. Nie jestem też wiecznie niezadowolona i nie sprzatałam nawet kiedyś - ciągle. Teraz to wstyd się przyznać, ale wogóle :oops:

 

Ta moja "choroba" domownikom nie przeszkadzała :D , mąż nawet teraz mówi, że tęskni do poprzedniej organizacji naszego spokojnego życia. Mówi, że pragnie wracać do posprzątanego domu, zrzucić garnitur, wyciagnąć rower, albo torba i na basen :D - ooooh, czy ja kiedyś wrócę do normalności :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet jeśli utrzymanie porządku podzielmy na wszystkich domowników i każdy ma swoją działkę , to nispodziewani goście jeśli zastaną nieporządek :oops: wywalą gały na gospodynię,bo to jej broszka i już

:o :o :o

A gdzie to jest napisane? :o

 

Broszką gości za to jest uprzedzenie o wizycie odpowiednio wcześniej - zwłaszcza takich, co śmią wywalać gały :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkamy od polowy lutego, w domku mamy wszystko wykonczone poza meblami, ktorycz jeszcze wszedzie nie ma. Budowlanego kurzu pozbylam sie dosc szybko, a co do biezacego sprzatania to uzgodnilismy z mezem, ze moj jest srodek czyli sprzatanie, a jego teren wokol domu, zielen i prace majsterkowe. Przedtem mieszkanie mialo 55 m, teraz z garazem mamy 145 m. Mimo, ze mieszkanie bylo latwe do posprzatania, bo male to musialam w nim sprzatac czesciej - bardziej bylo widac brud w domku.

Na poczatku po przeprowadzce tez sobie nie radzilam z tak duza powierzchnia ale teraz juz jest ok. Dodam, ze jestem typem pedanta i wracam z pracy przed 18, do tego dochodzi gotowanie, bo rodzinka nie trawi gotowcow.

Sprzatanie tygodniowe rozkladam na piatek i sobote (obiad robie w piatek na 2 dni zeby w sobote zajac sie juz tylko sprzataniem), wtedy jest odkurzanie, kurze, mycie na mokro, lazienka. Poza tym co tydzien robie jeszcze cos dodatkowego ale co tydzien cos innego: 1 tydzien myje wszystkie grzejniki i na kolanach odkurzam cokoly, nastepny tydzien wszystkie drzwi i futryny, nastepny fronty mebli w kuchni i skrytce z plytkam (raz w tygodniu przecieram polki otwarte, a blaty codziennie)i, nastepny plytki w lazience po sam sufit (raz w tygodniu robiac lazienke przecieram plytki tylko w okolicy umywalki i wanny), nastepny lampy i odsowam kanapy zeby pod nimi wysprzatac i potem znowu zaczynam od poczatku czyli co tydzien cos dodatkowego. Takie czynnosci jak rozmrozenie lodowki robie w srodku tygodnia (wczoraj akurat mylam lodowke), okna tez w tygodniu codziennie 2-3, pranie w srodku tygodnia, na szczescie nie prasuje, staram sie kupowac takie ciuchy niegnicace. We wtorek zawsze robie tak na szybko lazienke ale jest to super szybkie sprzatanie, bo trwa 15 minut, zamiatam czesc dzienna i przecieram kurz w wiatrolapie u syna biurko i stolik przy wypoczynku (sa to najczesciej uzywane meble i najbardziej na nich widac kurz. Podloge myje tylko raz w tygodniu, pewnie ze mozna by ja myc nawet co 2 dni ale wtedy chyba musialabym to robic w nocy. Na szcescie mamy zmywarke i to ona zaoszczedza mi codziennie kilkanascie minut, ktore kiedys musialam przeznaczyc na zmywanie.

 

Ranyy..ja się zmęczyłam samym czytaniem :wink: :lol:

U nas większe sprzątanie jest w sobotę do południa (mycie podłóg, łazienki, pranie, kurze na mokro itp) w tygodniu bieżące porządki - odkurzanie, blaty - ogólny ład.

Nie jestem pedantką - też wolę spedzać inaczej czas :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet jeśli utrzymanie porządku podzielmy na wszystkich domowników i każdy ma swoją działkę , to nispodziewani goście jeśli zastaną nieporządek :oops: wywalą gały na gospodynię,bo to jej broszka i już

:o :o :o

A gdzie to jest napisane? :o

 

Broszką gości za to jest uprzedzenie o wizycie odpowiednio wcześniej - zwłaszcza takich, co śmią wywalać gały :wink:

Podobnie jest z dziećmi; jeśli coś nawywijają n.p. w szkole ,pada zaraz pytanie:-jak cię matka wychowała? :evil: ,a jak w domu coś nie tak to baba nie dba :evil:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet jeśli utrzymanie porządku podzielmy na wszystkich domowników i każdy ma swoją działkę , to nispodziewani goście jeśli zastaną nieporządek :oops: wywalą gały na gospodynię,bo to jej broszka i już

:o :o :o

A gdzie to jest napisane? :o

 

Broszką gości za to jest uprzedzenie o wizycie odpowiednio wcześniej - zwłaszcza takich, co śmią wywalać gały :wink:

Podobnie jest z dziećmi; jeśli coś nawywijają n.p. w szkole ,pada zaraz pytanie:-jak cię matka wychowała? :evil: ,a jak w domu coś nie tak to baba nie dba :evil:

 

Strasznie mnie wkurza takie podejście, ale po prostu nie biorę tego do siebie :wink: I im więcej ludzi przestanie się tym przejmować, tym szybciej takie stereotypy zostaną przełamane :roll:

 

Jeśli chodzi o permanentne sprzątanie, to jestem w stanie (z trudem :wink: ) zrozumieć ludzi, którzy sprzątać po prostu lubią - znam takich. Ale za cholerę nie rozumiem, gdy robi się to ze względu na to, "co ludzie powiedzą" :x

A już najmniej mogą mieć do powiedzenia właśnie niezapowiedzeni goście, bo kultura nakazuje, żeby jednak wcześniej się umówić i dać szansę gospodarzom na przygotowanie się do wizyty :wink: I to jest ich problem w tym momencie, że nie posprzątane, i to oni powinni się czuć zażenowani, a nie Ty :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej, ja nawet do końca nie doczytałam, wychodzi, że sprzątasz naokrągło. Jak mieszkałam w 37 m, sprzątanie (tzn. odkurzanie + mop+ szorowanie sanitariatów) zajmowało mi ok. godz. Teraz mimo 4x większej powierzchnmi wychodzi mniej więcej tyle samo, bo: nie muszę odsuwać mebli, nie czyszczę styków między kibelkami/ umywalkami bo są podwieszone. Jak nie miałam dzieci, to mogłam oddawać się sprzątaniu kilkugodzinnemu, teraz po prostu nie ma czasu, więc wyleczyłam się z pedanterii. Sprzątam w czawartek wieczorem, żeby weekend mieć elegancko (dla mnie piątek po powrocie z pracy to już relaks) a potem w niedz. wieczorem, żeby w tygodniu nie patrzeć na syf. Grubsze sprawy, typu okna, lodówka dużo rzadziej, ale po prostu przestałam zauważać. Na większej powierzchni bałagan nie jest tak widoczny jak w małym mieszkanku. Kluczem jest też tak dobranie płytek/paneli, żeby brudu nie było widać. Owszem, czasem w tygodniu jak coś zauważę, to łapię za ścierkę, ale robienie grafików? nie dla mnie.

Pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A u kobiet nie ma bałaganu.

Jest alternatywna organizacja przestrzeni 8) :wink:

 

OK za to masz u mnie Nobla :D

Chyba taki napis sobie powieszę nad drzwiami i nakleję jeszcze nalepkę Muratora :wink:

 

 

Strasznie mnie wkurza takie podejście, ale po prostu nie biorę tego do siebie :wink: I im więcej ludzi przestanie się tym przejmować, tym szybciej takie stereotypy zostaną przełamane :roll:

 

Jeśli chodzi o permanentne sprzątanie, to jestem w stanie (z trudem :wink: ) zrozumieć ludzi, którzy sprzątać po prostu lubią - znam takich. Ale za cholerę nie rozumiem, gdy robi się to ze względu na to, "co ludzie powiedzą" :x

A już najmniej mogą mieć do powiedzenia właśnie niezapowiedzeni goście, bo kultura nakazuje, żeby jednak wcześniej się umówić i dać szansę gospodarzom na przygotowanie się do wizyty :wink: I to jest ich problem w tym momencie, że nie posprzątane, i to oni powinni się czuć zażenowani, a nie Ty :wink:

 

O tak.

U mnie to przyszło z wiekiem, zeby nie przejmować się tym co inni powiedzą a zwłaszcza na temat mojego porządku w domu.

Mądrzy zrozumieją a na opini innych mi nie zależy.

Dla mnie sporzątanie i praca w ogrodzie to syzyfowe prace dlatego zawsze wybieram tę przyjemniejszą...czyli ogród :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a tak z ciekawości: jak to wpływa na resztę rodziny? Czy nie czują się zaszczuci, bo np. co chwilę są strofowani, że położyli coś nie tam gdzie powinno być, że ktoś nakruszył...albo widzą mamę (żonę) jako wiecznie sprzątającą, niezadowoloną, bo nie wyrabia się z całą robotą.

:-? Magpie, wracać codziennie przed 18 i latać z mopem...sorry, ale to nie dla mnie :roll: Wolę iść z córką i uczyć ją jeździć na 2 kółkach.

 

Ja nikogo nie strofuje, dla nich jest normalne nie chodzic w domu w butach, jak jedza to albo przy stole albo przed tv ale z talerzykiem pod broda. Jedynie ciuchy zostawiaja gdzie popadnie ale wtedy im nic nie mowie zeby nie mysleli dobie o mnie maruda tylko je po prostu pozbieram. Cale wieczory spedzamy wspolnie, codziennie mamy z synem godzinke na rozmowe przed snem (chodzimy o 24 spac, wiec czasu nie brakuje), a sprzatam jak np. obiad sie gotuje, a maz jeszcze nie wrocil - wtedy tempo mam zabojcze.

 

Moi maz jest juz przyzwyczajony do mojego pedantyzmu (u niego posprzatany w domu rodzinnym byl zawsze "rynek". a w katach bylo brudno) do tego stopnia, ze jak jest u klijentow (ma taka prace, ze bywa u nich codziennie) to nie wszedzie napije sie kawy i po powrocie czesto slysze : " jak tam bylo brudno".

 

agnieszkakusi nikt mi nie powie, ze sprzatajac raz w tygodniu 2-3 godziny nie zapusci sie domu. Zaraz po przeprowadzce brudu nie widac, bo wszystko jest nowe ale po roku mieszkania i sprzatania tylko tyle ile trzeba czyli dla mnie po lebkach zacznie byc widoczny brud.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam takie coś, że :p najlepiej i najskuteczniej sprzątam, gdy wydam więcej kasy niż zamierzałam np.: na buty lub torebkę... :wink: albo gdy mam totalny chaos w głowie.... to układam i układam .... aż POUKŁADAM niemal wszystko...ot choróbstwo.

 

 

...a regularnie w całym roku szkolnym sprzątam w soboty....no teraz codziennie, bo mam wakacje....HURRA! U.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chyba to już gdzieś pisałam : posprzątany dom świadczy o żle spędzonym czasie :)

słyszałam niedawno teorię że porządek zewnętrzny muszą mieć ludzie z nieładem w duszy , i na odwrót :D

ja mam wewnętrzny ład więc nie muszę go mieć dookoła :D

moja rodzina zresztą też :D

i to się sprawdza , kiedy wracam z pracy podminowana biorę się za porządki ,

mój monsz rewelacyjnie sprząta na kacu (cudowne po większych imprezach :wink: )

dzieci są tak uporządkowane wewnętrznie że nic ich nie rusza :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mój monsz rewelacyjnie sprząta na kacu (cudowne po większych imprezach :wink: )

dzieci są tak uporządkowane wewnętrznie że nic ich nie rusza :wink:

 

to chyba moja rodzina... :D

widocznie ten tatar, co był moim pra, pra, ..., przejeżdżał i koło domu przodków monsza. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam coś takiego: jak jestem wkurzona i zła :evil: to rozładowuję się na sprzątaniu :D (ślubny idzie na siłownie). A że jestem często zdenerwowana… Nie pochwalam jednak skrajności: tj. sterylnej czystości i totalnego bałaganu. Mam przyjaciółki, które żyją w okropnym chlewie, ups, w chlewie jest czyściej :roll: Nikt przy zdrowych zmysłach nie wypije u nich herbaty ani nie usiądzie, bo boi się ubrudzić. Ja bym tak nie chciała :D

 

Na szczęście buduję mniejszy dom niż rodzinny (specjalnie z myślą o mniejszym metrażu do sprzątania, ogrzania i utrzymania...) Na porządki nie myślę narzekać. Sobota porządne sprzątanie w tygodniu z grubsza :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chyba to już gdzieś pisałam : posprzątany dom świadczy o żle spędzonym czasie :)

słyszałam niedawno teorię że porządek zewnętrzny muszą mieć ludzie z nieładem w duszy , i na odwrót :D

ja mam wewnętrzny ład więc nie muszę go mieć dookoła :D

moja rodzina zresztą też :D

i to się sprawdza , kiedy wracam z pracy podminowana biorę się za porządki ,

mój monsz rewelacyjnie sprząta na kacu (cudowne po większych imprezach :wink: )

dzieci są tak uporządkowane wewnętrznie że nic ich nie rusza :wink:

jakbym czytała o sobie i mojej córce :D

może menża powinnam częściej spijać, żeby na kacu sprzątał :wink: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziękuję za wszystkie wypowiedzi ale chyba nie do końca mnie zrozumieliście. Każdy robi jak uważa. Ja napisałam wyraźnie, że chciałabym mieć więcej czasu na inne sprawy ale w domu chcę mieć porządek i dlatego proszę o rady te osoby, które mają takie doświadczenie. Wypowiedzi w stylu "posprzątany dom to źle spędzony czas" w niczym mi nie pomagają. Poza tym 3-4 godziny tygodniowo na porządki jak proponują niektórzy zupełnie u mnie się nie sprawdzą - porządku nie będzie. Dodam jeszcze, że do pedanterii mi baaardzo daleko - mam porównania koleżanek pedantek - wszystko poprasowane (nawet majtki i skarpetki) i poukładane równiutko, wszedzie błysk.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...