Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

nie chcę tu mieszkać


Iwonka27

Recommended Posts

  • 7 months później...
  • Odpowiedzi 54
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Ja znam ten problem wiem co to znaczy mieszkać w miejscu gdzie się nie chce. Przeprowadziłam się tutaj 2,5 roku temu i o tyle czasu mieszkam tu za długo. Nabawiłam się tutaj strasznej depresji. Jest tu z 10 domów 8km od miasta do przystanku 2km. Zostaje tylko swój samochód który zabiera mi mąż. Dookoła lasy pola i nic więcej nie mogę się przyzwyczaić bo nie cierpię takiego marazmu nudy i ciszy. Uwielbiam gwar ruch ludzi. Umieram z tęsknoty za miastem i tylko to trzyma mnie przy życiu że się stąd wyprowadze. Mąż wraca późno do domu i mnie zupełnie nie rozumie. Proszę go żebyśmy to sprzedali zamienili cokolwiek byle dalej od tego miejsca on nie chce a ja wiem że tu dłużej nie wytrzymam. Co robić?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Współczuję - bo najgorszy jest ambaras żeby dwoje chciało na raz - żle, że z mężem nie macie wspólnych potrzeb. A może weź się za jakąś pracę ,,domową" - poza urzędowaniem w mieście i spotykaniem się z gwarem nie masz innych potrzeb? Może sąsiadka okaże się fajną osobą?

 

 

Szkoda, że nie wiedziałaś przed przeprowadzką czego oczekujesz :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ruch i gwar jest super, jak się nie ma innych podniet. Ja po 8 a czasem 12 godzinach pracy w ciągłym stresie nie znoszę gwaru koło domu.

aniat76, zmień pracę na stresującą a docenisz uroki spokoju :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ruch i gwar jest super, jak się nie ma innych podniet. Ja po 8 a czasem 12 godzinach pracy w ciągłym stresie nie znoszę gwaru koło domu.

aniat76, zmień pracę na stresującą a docenisz uroki spokoju :)

 

Wlasnie chcialem to napisac. Ja pracuje w handlu, jak przyjezdzam do domu to telefony na wyciszenie i chce ciszy i spokoju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...
Teraz jest jeszcze gorzej. Urodziłam dziecko i dopiero teraz zaczęło mi się siedzenie w domu. Nikt mnie tu nie odwiedza siedzę sama jak palec i wyję. Mąż wraca późno. Moi rodzice nie żyją z rodzina nie utrzymuje kontaktów. Okropnie źle się tu czuje sama. Jak mam sobie pomoc? Bo mąż oczywiście nie widzi problemu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zacznij od wizyty u psychiatry. Tabletki poprawią nastrój a przy małym dziecku dobry humor jest potrzebny. Dom na wsi ma wiele zalet dla malucha, w mieście każde wyjście z malcem to kłopot.

Zastanów się jak można by zwiększyć "ruch" w Twoim domu. Jedną z metod jest częste zapraszanie gości, ale nie takie, które wymaga wielu przygotowywań, tylko odwiedziny przyjaciół, koleżanek z dziećmi itp

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz jest jeszcze gorzej. Urodziłam dziecko i dopiero teraz zaczęło mi się siedzenie w domu. Nikt mnie tu nie odwiedza siedzę sama jak palec i wyję. Mąż wraca późno. Moi rodzice nie żyją z rodzina nie utrzymuje kontaktów. Okropnie źle się tu czuje sama. Jak mam sobie pomoc? Bo mąż oczywiście nie widzi problemu.

 

rozejrzyj się, może za polem jest inny dom, w którym siedzi sama matka z dzieckiem? Idź do sklepu te 2 km nawet, zawsze można pogadać

istnieje też internet

a poza tym, ktoś kto się nudzi będzie nudził się zawsze, niezależnie gdzie mieszka, w mieście tylko łatwiej czas zabijać. Życia szkoda. Zanjdź sobie hobby ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ania76 czy maz pracuje w miescie? jesli tak to zawiez go do pracy, wieczorem wroc po niego, samochod bedziesz miala dla siebie i dziecka chocby 2 razy w tygodniu / ja tak robilam /. Nie utrzymujesz kontaktu z rodzina , moze lepiej odnowic te kontakty, sama widzisz ze samemu ciezko zyc. Przyjdzie wiosna z dzieciaczkiem wyjdziesz na spacerm, tak jak pisze EZS nawet te 2 km do sklepu nie sa takie straszne. Ja przeprowadzilam sie z Chicago do malenkiego miasteczka, pierwsze miesiace "wylam do ksiezyca" o godzinie 19 tej nie bylo zywego ducha na uliczkach, o znajomych moglam tylko pomarzyc. Dzisiaj , jak mam jechac do Chicago jetem "chora"nie rozumie jak moglam tam mieszkac, glowa do gory bedzie dobrze. ps jesli chcesz uzyskac fachowa pomoc, to raczej idz do psychologa, a nie do psychiatry, Ty potrzebujesz z kims pogadac o swoich problemach , mysle ze to by pomoglo. Pozdrawiam i trzymam kciuki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie myślę, że jak sie ma malutkie dziecko, to czy się nmieszka w mieście, czy na wsi, to człowiek jest w jakimś stopniu samotny. Wcale nie jest tak, że mieszkając w mieście, bierze się niemowlę pod pachę i korzysta z uroków cywilizacji. Trzeba to przeczekać. Pamiętam siebie z tego okresu, kiedy siedziałam sama w domu (w mieście), bo ani nie byłam atrakcyjnym towarzystwem dla innych, nie mających małych dzieci, ani specjalnie nie miałam czasu na odwiedzanie znajomych.

 

Kiedy dziecko zaczęło chodzić, bardzo zazdrościłam koleżankom mieszkającym na wsi, bo ja aby wyjść, musiałam sie jakoś ogarnąć, dziecko przebrać, zabrać tobołek z piciem, pieluchami itp. One mogły wypuścić dziecko na podwórko do piaskownicy i pić kawę w koszuli nocnej obserwując dziecko. Bardzo sie cieszyłam z każdego zaproszenia do znajomych na wieś, bo mogłam sie "wyluzować" chociaż przez parę dni.

Jeśli nie masz, pomyśl o własnym samochodzie i jak śniegi stopnieją, możesz sie wybrać do centrum handlowego, czy do miejskiego parku. Jednak cały czas uważam, że dzieci lepiej sie wychowuje na wsi, a ściślej mówiąc na własnym podwórku niż na placu zabaw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie myślę, że jak sie ma malutkie dziecko, to czy się nmieszka w mieście, czy na wsi, to człowiek jest w jakimś stopniu samotny. Wcale nie jest tak, że mieszkając w mieście, bierze się niemowlę pod pachę i korzysta z uroków cywilizacji. Trzeba to przeczekać. Pamiętam siebie z tego okresu, kiedy siedziałam sama w domu (w mieście), bo ani nie byłam atrakcyjnym towarzystwem dla innych, nie mających małych dzieci, ani specjalnie nie miałam czasu na odwiedzanie znajomych.

 

Kiedy dziecko zaczęło chodzić, bardzo zazdrościłam koleżankom mieszkającym na wsi, bo ja aby wyjść, musiałam sie jakoś ogarnąć, dziecko przebrać, zabrać tobołek z piciem, pieluchami itp. One mogły wypuścić dziecko na podwórko do piaskownicy i pić kawę w koszuli nocnej obserwując dziecko. Bardzo sie cieszyłam z każdego zaproszenia do znajomych na wieś, bo mogłam sie "wyluzować" chociaż przez parę dni.

Jeśli nie masz, pomyśl o własnym samochodzie i jak śniegi stopnieją, możesz sie wybrać do centrum handlowego, czy do miejskiego parku. Jednak cały czas uważam, że dzieci lepiej sie wychowuje na wsi, a ściślej mówiąc na własnym podwórku niż na placu zabaw.

 

Dokładnie!

Odkąd kupiliśmy działkę to z Młodym uwielbiałam tam jeździć nawet jak był mały, bo była cisza, świeże powietrze i mogłam się totalnie wyluzować.

Poza tym co robić w mieście? Wypad do kawiarni, do kina - wszystko kosztuje.

Masz internet, może znajdz jakieś forum regionalne, na którym poznasz dziewczyny z Twoich okolic?

Musisz się pozbierać, taki nastrój dobry dla dziecka nie jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedzi. Jesteście kochani. Ja wiem co straciłam bo mieszkałam w mieście. I jak jadę do miasta to tam czuje się super. Tutaj niestety nie ma matek z małymi dziećmi a najbliższy sklep dopiero w mieście czyli 8 km stąd. Z tym zabieraniem mężowi samochodu to jest dobry pomysł też o tym myślałam ale muszę poczekać aż zrobi się cieplej bo teraz za zimno. Gdybym wiedziała co mnie tu czeka nigdy bym tu się nie przeprowadziła:-( ja się tu czuje strasznie samotna. Gdy ktoś nas odwiedza ja od razu mam dobry humor. Ja po prostu czuje się ograniczona bo w mieście kiedy chciałam to wychodziłam bo wiadomo wszędzie blisko a tu nie ma gdzie bo tylko las a ja lasu nie znoszę. Muszę zmienić miejsce zamieszkania bo zwariuje
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musisz się pozbierać, taki nastrój dobry dla dziecka nie jest.

 

Ale czasem bardzo ciężko jest się po prostu pozbierać. Łatwo się mówi. Jestem w domu z dwójką dzieci (jedno 3 latka, drugie 3 miesiące) i jeszcze nie raz chce mi się płakać albo uciec. Mieszkam na wsi, wkoło są domy i dzieci, ale do miasta, sklepów mam ok. 7km. Gdy jest pogoda, idę na spacer do "centrum" naszej wsi:) To już atrakcja! Jedna droga, ale jak mamy z córcią cel: kupimy krówki, to jakoś nam lepiej:)

 

Generalnie mam doła, może to po porodzie, a może ze zmęczenia. W każdym razie pomaga mi rozmowa, choćby krótkie wyżalenie się mężowi, mamie, koleżance przez telefon. Nazwanie swojego problemu. To niby mało, ale mi właśnie pomaga, bo wszyscy myśleli, że mi wszystko tak łatwo i z uśmiechem wychodzi, odkąd urodziło się drugie dziecko.

No i na pewno pomaga mi forum, choćby nasz FM i to, że odkryłam, że nie jestem sama, że inni też mają podobne problemy i troski.

Zajrzyj jeszcze tutaj http://forum.muratordom.pl/showthread.php?196288-kto-jeszcze-ma-ma%C5%82e-dzieci

 

Internet to czasem jedyne okno na świat, ale..jakie wielkie!:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podejrzewałam depresję u siebie, tzn. jej lekkie objawy. Nie pasuje tylko to, że nie chudnę:)

Chciałam iść do psychologa, ale ktoś mi opowiadał o swoich wizytach u pani psycholożki i wyglądało to tak, że pani po prostu słuchała. Bo chodzi o to, żeby mówić. No więc zaczęłam mówić, pisać, i jest lepiej:) Nie muszę udawać dzielnej albo zastanawiać się, czy jestem normalna. Moi najbliżsi już wiedzą, że mi ciężko i starają się wyręczać, pomagać, rozmawiać.

A ja za bardzo się starałam, chciałam, żeby nic się nie zmieniło, żeby było idealnie. Żeby nasza 3 letnia Córcia również była super grzeczna. A przecież jest tylko dzieckiem i Jej świat też został wywrócony do góry nogami - urodził się braciszek:) I to, że nie chce usiedzieć przy obiedzie nie musi znaczyć, że zrobiliśmy coś nie tak i że tak Jej zostanie.

O widzicie, sama jestem zaskoczona, że piszę takie oczywiste rzeczy. I od razu lżej:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...