Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Inaczej niż wszyscy, czyli rozważania nad betoniarką - komentarze


Recommended Posts

Honya - tak, mam z tego uciechę :). Jest to fajna łamigłówka. Po pierwsze trzeba sobie poradzić z przestrzenią i odpowiednio ustawić wszystkie elementy pamiętając o np. takim drobiazgu jak instalacje. Po drugie trzeba dobrać wyposażenie, co nie jest łatwe szczególnie jeżeli się pilnuje budżetu (np. kabina w określonym kształcie o akceptowalnym wyglądzie kosztować może X zł, a w odrobinę innym 3* X). Po trzecie trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, jak to wszystko wykonać. Czasem osiągnięcie funkcjonalnego wnętrza wymaga kilku podejść, czasami udaje się od razu - ogólnie daje to dużo radości.

 

Co do łazienki - mam naprawdę dobrych fliziarzy (płytkarzy w innych regionach kraju ;)) i pewnie przegadam z nimi każde pomieszczenie przed ostateczną decyzją. Łazienka jest przeznaczona do użycia jako gościnna, jest wentylacja, wiec wilgoć mnie nie martwi. Ale obawiam się, że przy korzystaniu z toalety zawsze się pryska i ciężko to będzie doczyścić. Ponadto cegła jest nierówna i nie wiem, jak będzie z montażem na tym WC i bidetu.

 

Ponieważ jednak akurat ten układ jest dosyć łatwy do aranżowania, to w razie negatywnej oceny fliziarzy po prostu zmienię wystrój, np. na coś takiego:

 

Lazienka_dolna_v2_001.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,2k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

domi-nikka - dawałem do wyceny poprzedni projekt (odrobinkę większe dom). Wycena była oczywiście kosmiczna, później się nieco urealniła, ale nadal wychodziło dużo więcej niż płaciłem teraz. Jakiś czas temu przeszedłem dokładnie przez kosztorys przygotowany przez wykonawcę. Większość rzeczy była w normalnej cenie, ale były tam poukrywane rzeczy, które ciężko laikowi wycenić, a które robią ostatecznie cenę. Np. rozprowadzenie kanalizacji zostało wycenione na 3600 zł, a zapłaciłem 700 zł, strop nad pierwszą kondygnacją (monolit) został rozdzielony na mnóstwo elementów (nadproża okien osobno, belki stropowe osobno itp., w efekcie całość kosztować miała 60 tys, (za taką całość zapłaciłem teraz przy podobnej powierzchni i nieco bardziej złożonej konstrukcji 32 tys).

 

Innymi słowy - to co można łatwo sprawdzić (cena za m2 ściany) można łatwo stargować i pewnie często oferowane jest w dobrej cenie. Natomiast marżę robi się na czym innym.

 

Co do wyceny - przeszperałem forum wzdłuż i wszerz, dokładnie czytając dzienniki osób, które budowały z głową i oszczędnie (a jednocześnie nie własnymi rękami). Podawały cenę 800-900 zł za m2 SSO "po podłodze" i po swoich doświadczeniach widzę, że to się sprawdza (u mnie wyszło jakieś 850 zł za m2 po podłodze).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do wyceny - przeszperałem forum wzdłuż i wszerz, dokładnie czytając dzienniki osób, które budowały z głową i oszczędnie (a jednocześnie nie własnymi rękami). Podawały cenę 800-900 zł za m2 SSO "po podłodze" i po swoich doświadczeniach widzę, że to się sprawdza (u mnie wyszło jakieś 850 zł za m2 po podłodze).

 

Dzięki za podpowiedź, utwierdziłam się w przekonaniu, że ta kwota jest osiągalna :) Tak też podpowiadali mi inni już doświadczeni (dzięki Nefer :) ) Będziemy walczyć :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, że tak to ujmę, ale wielu inwestorów to "frajerzy" i budowlańcy to wiedzą. W rezultacie próbują zrealizować nadprogramową marżę. Powodów jest kilka, w tym zwyczajny brak doświadczenia, ale też powszechne wśród inwestorów wyobrażenie, że "dom kosztuje" (znamienne, że nie pada przy tym żaden liczebnik), emocjonalne podejście do budowy "rodowego gniazda" i podatność na gadki w rodzaju "na sobie będzie Pan oszczędzał", "to jest na lata", "dzięki temu dom nabierze ekskluzywnego charakteru".

 

W efekcie są dwie ceny - dla "frajerów" i normalna. Trzeba uzbroić się w cierpliwość, nie obrażać i szukać. Aczkolwiek z moich doświadczeń wynika, że jak ktoś już poda wysoką cenę, to z przyczyn czysto psychologicznych i negocjacyjnych bedzie mu trudno mocno zejść w dół.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się :) nie jestem "frajerem" ;)

ja również samodzielnie planuję przestrzeń, założenia są skromne, ma być funkcjonalnie (wszystko prawie mi wyszło prócz łazienki na dole,w której musiałam ukryć bojler i ustrojstwa od ogrzewania+ fuszera kafelkarza)

Boleję trochę,że nie stać mnie w tym momencie na nowe meble oraz na organizację przestrzeni na zewnątrz...ale nie od razu Kraków zbudowano ;) u nas zwyczajnie dłużej będzie to trwało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm… widzę, że mocno z tymi "frajerami" zabrzmiało. Ale coś takiego jest w budowlance, że prowokuje do "dziwnych" wycen. Ja się z tym spotkałem dwa razy:

 

- przy wycenie SSO - tu trafiłem do jednej firmy mającej biuro, sekretarki itp. Narobili się goście z wyceną i dali ją kompletnie od czapy. Analogiczne doświadczenia miało kilku znajomych z "pierwszymi wycenami". A przecież sprawa jest prosta - cena musi być odpowiednia, żeby opłacić zatrudnienie 4-6 ludzi przez 2-3 miesiące, pokryć koszty amortyzacji sprzętu i zapewnić wykonawcy godziwy zysk. Żadnej filozofii.

- przy oknach. Pytając się o konkretne profile, konkretne szyby, okucia itp. dostawałem od części wyceny na poziomie 50 tys, od części na poziomie 30 tys. F**k, ja rozumiem, że różne firmy mają różne marże i koszty, ale tu nie było nic pomiędzy.

 

A co do wykończenia. Jak znam siebie, to jak skończę budowę i otrząsnę się z transu, będę tak przeżywał wydaną kwotę, że psychicznie nie będę zdolny kupić haczyka do łazienki. Będę więc starał się wszystko kupić od razu, bo inaczej latami będziemy mieszkać w niewykończonym i nieumeblowanym domu. Prawdopodobnie zdecyduję się więc na kredyt, ale ciągle odwlekam tę decyzję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej

ja miałam 3 wyceny na sso , dwie prawie takie same, a jedną o 20 tys wyższą, autorowi tej ostatniej zwyczajnie pokazałam tę niźszą i wtedy on powiedział że on też za tyle wybuduje... nie zdecydowałam sie jednak na tego wykonawce

 

ciesze sie ze będą grzejniki kanałowe , a efekt elektrowni wodnej na skosach bardzo mi sie podoba

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja trafiłem na takiego, który chciał za robociznę - w przybliżeniu - 2-3x tyle, ile wynosiły normalne wyceny. Wychodziło przy pierwszym podejściu 1400 zł za m2 powierzchni po podłodze (SSO), później cena spadła do jakichś (o ile pamiętam) 1250 zł za m2 po podłodze. Dla przypomnienia - ostatecznie zapłaciłem za SSO 850 zł za m2 po podłodze.

 

Przy poprzedniej wycenie mogły być założone troszkę droższe materiały do wykończenia dachu, ale z drugiej strony w wycenianym projekcie były zaprojektowane dość wątłe fundamenty, co znacząco obniżało ich koszt (mało beton, stali etc.). W tamtym projekcie miałem wyrysowane ławy 50 cm, płytko posadowione. Ostatecznie budowałem (po badaniach gruntowych) ławy 80 cm, głębiej posadowione i z masywnym zbrojeniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm… widzę, że mocno z tymi "frajerami" zabrzmiało.

 

Nieee :D masz sporo racji, niezależnie, czy ktoś jest "frajerem" czy nie, to fakt, że wielu wykonawców patrzy na inwestorów jak na chodzące worki pieniędzy :)

U nas w rozgrywkach zostało jeszcze kilka firm :) Zobaczymy, co nam się uda osiągnąć. Schodzimy w dół :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SketchUpa w wersji 8.0. Wprawdzie wersja 13.0 ma kilka nowych funkcji, ale za to zachęca na wstępie do kupienia wersji pro, co działa mi na nerwy. Kerkythea jest od kilku lat nie rozwijana - mam po prostu ostatnią wypuszczoną wersję. Pod Windows co do zasady nie ma problemu z oboma programami. Odpalenie Kerkythei na nowszych wersjach MacOS X wymaga trochę magii.

 

Efekty "out of the box" są dosyć zniechęcające. Ale Kerkythea daje duże możliwości pracy z materiałami i jest naprawdę szybka (choć to zależy od wybranego sposobu renderowania i ustawień światła). Po dodaniu zestawu własnych ulubionych materiałów jest tak jak widzisz przy małych narzutach czasowych. Mogłoby być lepiej (można robić łatwo fajne materiały typu drewno z fakturą), lub zrenderować obrazek z lepszą jakością, ale szkoda mi czasu na czekanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć, dawno Cię nie było :).

 

Zaskoczyłeś mnie decyzją dot. podłogówki. Choć jeśli chodzi o minus (bezwładność) to się z Tobą zgadzam, chociaż nie mieszkałam i nie mam doświadczenia w regulowaniu takiego ogrzewania. Natomiast zdziwił mnie argument o tym, że podłoga jest ciepła. Bo mój instalator mi tłumaczył, podobnie czytałam w internecie, że właśnie jeśli podłogówka jest prawidłowo zrobiona to nie ma poczucia, że podłoga jest ciepła. Że jak jest za duża temperatura dana "na zasilanie" to niezdrowo jest bo np. puchną nogi.

 

Co do frajerów, to dokładnie tak jest - jak wykonawca widzi dobrze zrobiony projekt, znane nazwisko projektanta, dowiaduje się o nadzorze autorskim to cena wzrasta czasami dwukrotnie.

Mój archi opowiadał mi o klientach, którzy przyszli do niego po drugi projekt bo pierwszy okazał się być za drogi w realizacji (a autor nie wyraził zgody na zmiany w materiałach wykończeniowych !!!). I oni powiedzieli mu, że dostali wycenę na instalację pompa ciepła + podłogówka rok temu, dom 250m2 na uwaga... 300tys zł, za projekt rekuperacji i instalację z rekuperatorem na 100tys zł!!!!!

Sam projekt ich prawie nie kosztował, ale potem projektant polecał wykonawców którzy dawali takie ceny. Mój archi pokazał im wyceny swoich dotychczasowych klientów (bo przy większych rzeczach jak się go poprosi pomaga znaleźć dobrych wykonawców, uczestniczył w rozmowach nt wykonania/montażu/czasami cenowych) - tamci klienci nie uwierzyli w te niższe wyceny.

 

Ten wpis mnie rozbawił :), to co podkreślone. A kredyt - nie niestety konieczność dla większości budujących.

A co do wykończenia. Jak znam siebie, to jak skończę budowę i otrząsnę się z transu, będę tak przeżywał wydaną kwotę, że psychicznie nie będę zdolny kupić haczyka do łazienki. Będę więc starał się wszystko kupić od razu, bo inaczej latami będziemy mieszkać w niewykończonym i nieumeblowanym domu. Prawdopodobnie zdecyduję się więc na kredyt, ale ciągle odwlekam tę decyzję.

 

Bardzo dobrze poradziłeś sobie z górną łazienką, jeśli chodzi o układ funkcjonalny.

Powodzenia w dalszych pracach.

Edytowane przez adk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

dr_au witaj :)

Też niedawno powróciłam na forum i proszę jakie zmiany tutaj zaszły. Czy Ty oby nie zamierzasz się przekwalifikować na projektanta wnętrz?:lol2:

Wizki sa genialne. Też bawiłam się kiedyś w SketchUpie ale nie starczyło mi czasu i cierpliwości by go tak perfekcyjnie opanować, jestem pod mega wrażeniem. Co do ogrzewania to u nas sprawdziła się jednak rewelacyjnie podłogówka z kabli grzejnych. Gdyby nie temp. w pomieszczeniach to nie uwierzylibyśmy, że ta podłoga w ogóle grzeje. Po dotknięciu płytek wrażenie jest takie, że nie jest ona zimna jak zwykła podłoga i o jakimkolwiek nagrzewaniu się i ciepłocie nie ma mowy. Znajomi to są zawsze mocno zdziwieni jak mówimy że nas podłogi ogrzewają. W pomieszczeniach utrzymują się bez problemu zadane temperatury. Zresztą co ja Ci będę pisała Ty i tak pewnie już ten temat grzania kablami rozwałkowałeś. :) Z niecierpliwością czekam na etap wykańczania Twojego domku z zewnatrz i od środka bo zapowiada się bardzo klimatycznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

adk - Podłogówka nie powinna być ciepła. Po prostu mój pies lubi chłodną/zimną podłogę i kładzie się w miejscu, gdzie jest najchłodniej. Zresztą - umówmy się - jest to pretekst i rezygnacja z podłogówki tak naprawdę związana jest jeszcze z wieloma innymi powodami:

 

- brak ograniczeń co do podłogi (drewno, gruba wykładzina dywanowa etc).

- nieco tańsza instalacja,

- większa odporność na błędy wykonawcze.

- mniejsza bezwładność (przyda się zwłaszcza na górze)

 

Jak nie będę zadowolony, to zastanowię się nad następnym domem.

 

Co do frajerów to są ludzie, którzy lubią zapłacić. Cenią coś sobie tylko wtedy, jeżeli zapłacą drogo, a niska cena wzbudza w nich tylko pogardliwe prychania. Innymi słowy - patrzą się na przedmioty, usługi i co tam jeszcze oceniając je wyłącznie wedle ceny, a nie jakości, wartości użytkowej itp. Tacy ludzie jak coś dostaną w dobrej cenie, to będą podejrzewać, że coś jest nie tak, i na pewno szwagier ma lepsze, bo "on zapłacił…". Sam to czasem wykorzystuję różne usługi sprzedając, ale uważam to za aberrację.

 

Wpis, który Cię rozbawił jest niestety prawdziwy. Ogólnie rzecz biorąc wydarzenia nabrały dynamiki, bo naprawdę ważna stała się przeprowadzka do końca roku (a najlepiej do jesieni). Więc tnę, upraszam i staram się zaoszczędzić sobie i wysiłku organizacyjnego i po części kosztów. Właśnie pod nóż poszła łaźnia, chciałbym w maksymalnym zakresie dom umeblować gotowymi meblami (bo te na zamówienie i drożej i wolniej i z dużym wysiłkiem organizacyjnym). Nie będę kombinował z "ambientowym" oświetleniem LED.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tutli_putli - nie, nie zamierzam się przekwalifikować :). A i na forum "startuję" w "kategorii amatorskiej", co jest o tyle istotne, że pokazuje tu swoje domy również kilku naprawdę niezłych architektów. Czasami aż głupio pokazywać swoje produkcje, dość miejscami koślawe. Inna sprawa, że projektowanie i robienie wizualizacji dostarcza sporo zabawy, można się przy tym czegoś nauczyć, a ja kompletnie nie mam ambicji dorównania w tym zakresie komukolwiek.

 

Na pewno nauczyłem się obsługi sketchupa. Model, który obrabiam, zrobił się naprawdę złożony - sam plik .skp wnętrza strefy dziennej ma już około 70 MB (po czyszczeniu ze zbędnych komponentów i tekstur). Wszystko za sprawą znalezionych tu i tam detali (np. zastawy stołowej). Wyrenderowany z tego obrazek wygląda tak (można kliknąć i powiększyć):

 

SD021.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

katu - witam w dzienniczku. Mam znajomego, który mawia, że tylko szaleńcy nie zmieniają zdania. Sądząc po tym jestem bardzo zdrowy psychicznie.

 

Poważniej podsumowując ciągłe zmiany zdania, w których można się pogubić:

 

- reku ostatecznie jest (nawet zrobione),

- podłogówki ma nie być, choć być miała (z różnych względów),

- pompy ciepła nie mam po co robić, bo mam gaz przy granicy działki i wszystkie niezbędne zgody i projekty.

- nad solarami się dłużej zastanawiałem, bo to fajne, ale ostatecznie dość ciężko znaleźć argumenty za ich zrobieniem w przypadku braku dopłat. W ostateczności mam możliwość łatwego poprowadzenia instalacji bez rujnowania wszystkiego (kotłownia na poddaszu wydaje się - jak na razie – nienajgorszym pomysłem).

- przy odkurzaczu centralnym żona postawiła veto (nie chce mieć "kurzu w ścianach"), zresztą odkurzanie to problem naszej dochodzącej.

- systemów inteligentnego domu nie założę z przyczyn praktycznych. Po prostu jak znam siebie to zacznę w nich dłubać, a później nie będzie mi się chciało ich skonfigurować do końca, w związku z tym światło w kuchni będzie włączane tylko jednym przyciskiem w pralni na poddaszu. Nieco poważniej, to po prostu nie chce mi się nad tym myśleć i nie widzę specjalnych korzyści.

- niezależnie od wszystkiego w domu mam zaplanowaną całkiem poważną sieć komputerową z gniazdami ethernetu w każdym pomieszczeniu i ze specjalnie zaprojektowaną i wentylowaną (!) serwerownią.

 

A historię budowania można streścić następująco - 4 razy zmieniałem architekta i koncepcję. W końcu się wkurzyłem, narysowałem sam ideę rzutu pomieszczeń i znalazłem młodego, zdolnego architekta, który nadał temu formę zewnętrzną i zrobił projekt. Sama budowa - jak na razie - przebiega bez większych wstrząsów, a ja z lepszym lub gorszym skutkiem bawię się w projektowanie wnętrz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, podczytuję trochę te rozważania, bardzo przypominają mi własne, które snuję od prawie pół roku. Podobnie jak Ty nie kupiłam mieszkania (drogie w mieście i nie da się porównać komfortu z domem na własnym kawałku ziemi), nie kupiłam szeregówki, potem połowy developerskiego bliźniaka (z powodu standardu wykonania, dużego zagęszczenia budynków), zdecydowałam się na dom. Bo koszt podobny a większa swoboda wyboru miejsca, czasu, formy i treści. Od trzech miesięcy dom się projektuje, przerobiłyśmy z młodą projektantką już kilka wersji. Od domu 120 m2 z dużym garażem w bryle, przez formy pośrednie, doszłyśmy do 180 m2 z garażem doklejonym do ściany. I to jeszcze nie jest nasze ostatnie słowo! Od miesiąca mnie nosi, długo to trwa i mam ochotę zmienić projektantkę młodą na kogoś z doświadczeniem. Ale jeszcze chwilę poczekam. Jeśli chodzi o wynalazki typu solary, gwc, pompy ciepła itd. również daję sobie spokój. Natomiast bardzo mnie pociąga pomysł z podłogówką i brakiem grzejników, ale ja nie mam zwierzątek :)

Z przyjemnością pośledzę dalsze rozważania wymieszane w betoniarce. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby była jasność w temacie Marioli :) pompa ciepła była jedyną alternatywą dla gazu, którego niestety nie udało mi się na etapie budowania wydreptać. Ponieważ z wiekiem rośnie u mnie zapotrzebowanie na święty spokój, chcieliśmy dom w miarę bezobsługowy. Niestety babsko z PGNiG zarzekało się, że, mimo lokalizacji działki 5 kilometrów od ścisłego centrum dużego miasta, nigdy gazu w nasze okolice nie pociągną.Oczywiście teraz, czyli trzy lata później, chodzą i się proszą.

Tak na marginesie, sądząc po pozorach, czyli po zdjęciach, budujesz się w miejscu, z którego do najbliższego asfaltu jest dwa dni wołami, a gaz tam jest.

Odkurzacza centralnego nigdy nie brałam pod uwagę, ale z podłogówki się cieszę. Nasz kot też :)

Bardzo chciałam też łaźnię parową, ale straszono mnie grzybem, wilgocią i kosztami, ostatecznie stanęło więc na saunie.

Miłej zabawy przy projektowaniu wnętrz, a ewentualne błędy niech nie okażą się zbyt kosztowne :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj.

 

o zakonczeniu sprzedazy faktum dowiedzialem sie w zeszlym roku, zaraz po tym jak przywiozlem do domu swoja :)

niby mialem czas na zwrot i duzo czasu zeby poczekac na nowe wcielenie , ale kilka dni pozniej wyczytalem, ze po pierwsze : linia faktum bedzie produkowana jeszcze przez dwa lata po zaprzestaniu sprzedazy , po drugie : gwarancja na faktum zostanie zachowana a co najlepsze , w przypadku koniecznosci wymiany dostanesz nowa kuchnie w aktualnym wydaniu .

te informacje zawarte byly na stronie Ikea ,czy sa dalej nie wiem, nie sprawdzalem

 

wiec mozesz w wolnych chwilach dostosowac projekt kuchni do nowych szafek a oczywiscie kupic faktum

 

PS.zazdroszcze obslugi SketchUpa , juz kilka razy do niego sie zabieralem ale nie moge sie tego nauczyc , wstyd jak cholera bo podbno proste jak drut

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...