kocimieta 20.11.2011 10:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2011 No nie, muszę w niedzielny poranek zaprotestować: "Łazienki flizowane (wedle żargonu barbarzyńskich regionów Polski - kafelkowane (...)" Jak mogłeś Jak zaczynałam czytać to Forum, to musiałam sprawdzić co oznacza wyraz "fliza", z niczym mi się nie kojarzył a kafelki to i owszem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DEZET 20.11.2011 11:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2011 d... Co do tego dachu, to bez wcześniejniej konsultacji z ekipą dekarską, która połączy Ci szczelnie dwa materiały na dachu na jednej płaszczyźnie, nie przywiązywałabym się do niej. Pomysł fajny, bo trochę sprawia złudzenie skrócenia połaci. Jednak skonsultuj to gdzieś. Tak samo z oknami. To, co będzie w koncepcji porozsyłaj po potencjalnych firmach - po pierwsze uzyskasz szacunkową wartość, po drugie - wskażą czy da się to wykonać czy nie. Największe ograniczenia mają okna z PVC. edit: doczytałam jeszcze o płycie OSB. Mój kierownik, kiedy miałam jeszcze deskę czołową, powiedział, że powinna być z drewna a nie OSB. OSB szybciej nasiąknie wilgocią i zacznie pęcznieć. Nawet mimo pomalowania farbami zabezpieczającymi. Starczy to na parę lat. Więc to też skonsultuj. Zastanawiam się w czym widzisz trudność i ograniczenia okien z pvc? Połączenie dachówki z blachą(blachodachówką?) wydaje mi się z własnego "doświadczenia" niezbyt trudne. Płyta OSB nowa wygląda fajnie, ale z czasem szarzeje i wygląda niedobrze. Natomiast jako pas podrynnowy jest lepsza, bo nie wypacza się jak deski, a o wodę w tym miejscu bym się nie martwił, bo i tak zabezpiecza się to miejsce blachą, gontami, panelami pcv, itp. Czy brak podbitki spowoduje wizualnie "lekkość" dachu? - dla Ciebie (bo taki miałeś zamiar), czy dla oglądającego dom- ten raczej będzie uważał , że jest niewykończony. Można zrobić podbitkę nie prosto, ale pod skosem, tak jak idą krokwie - tak moim zdaniem dach nabierze lekkości. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dr_au 20.11.2011 12:03 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2011 Madeleine - o ile dobrze pamiętam, testowałem aparat w komórce. A w mieszkaniu był codzienny bałagan . Co do kosztów. Finansuję budowę z oszczędności, gdzieś na podorędziu jest też możliwość wzięcia kredytu no i oczywiście bieżące dochody. Jeżeli martwią mnie koszty, to dlatego, że chcę zapewnić odpowiednią płynność finansową do momentu przeprowadzki, zakładając nawet negatywny scenariusz finansowy (kryzys, spadające obroty, banki nie udzielające kredytów itp.). Najgorszy scenariusz to taki, że budowa jest rozgrzebana, oszczędności wydane, a na dodatkowe pieniądze widoków nie ma. Wówczas dom stoi bezużytecznie i pieniądze na niego wydane się marnują. Z tych samych względów dla samodyscypliny dobrze jest też założyć sobie bardzo restrykcyjny scenariusz finansowy dla wykończeniówki. Jak się w nim nie zmieszczę, to dramatu nie będzie. Ale jeżeli założę, że może to być dwa razy więcej, to i prawdopodobnie i ta większa kwota będzie zbyt mała . Oczywiście na forum bardzo często spotyka się hurraoptymistyczne podejście na zasadzie: kredyt na maksimum zdolności kredytowej, wszystkie oszczędności i dobieramy dom wedle zaniżonego kosztorysu. W takim układzie najmniejszy problem w finansowaniu oznacza dramat życiowy. Jak wynika z powyższego jestem raczej daleki od takiego podejścia. Nawet istotne (np. 50%) przekroczenie założonego budżetu _prawdopodobnie_ nie będzie wielkim problemem. Ale jeżeli nie postawię sobie jakichś granic, bardzo łatwo mogę przeinwestować. A że nie myślę z ochotą o czekających mnie wydatkach, to już inna sprawa. Ja w żadnym układzie nie lubię wydawać pieniędzy. kocimieta - a wiesz, to takie miłe regionalizmy, podobnie jak borówki, wychodzenie na pole czy "pociąg do Czebini z peronu czeciego" DEZET - z brakiem podbitki zobaczymy. Niech architekt myśli. Aczkolwiek widziałem kilka razy takie rozwiązania i potrafią wyglądać naprawdę dobrze. Jak masz ochotę, to możesz pooglądać ten dom: http://ladnydom.pl/budowa/1,106565,8814370,Dom_wsrod_sosen_na_Sosnowej___projekt_Marcin_Rubik.html Jeżeli chodzi o problemy wykonawcze połączenia blachy z dachówką - też mam wrażenie, że jest to do przejścia. Niestety jakiś trudny detal chyba w każdym domu musi się trafić . Da_Lena - bardzo dziękuję i zapraszam do dyskusji . lullaby - około 250 m2 po podłodze (z czego 39 m2 garaż). Użytkowych niewiele mniej, bo ścianka kolankowa jest co do zasady wysoka (~160 cm). To prostokątne wystające z dachu też mnie nie przekonuje. Ma niewątpliwie spore zalety funkcjonalne, bo pozwala doświetlić pokój normalnymi oknami a nie połaciowymi, ale niestety całość wygląda tak sobie i za dużo się tam dzieje. Ponadto - ponieważ chciałym poddasze zostawić otwarte do kalenicy, nie będzie zbyt ciekawie w takim układzie wyglądał sufit. wojgoc, lullaby - to, co mówicie o oknach jest pocieszające . Pewnie za niedługo się okaże. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Spirea 20.11.2011 13:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2011 Zastanawiam się w czym widzisz trudność i ograniczenia okien z pvc? Przy okazji swoich okien napotkałam na ograniczenia - moja wysokość 2,4 skutkowała robieniem części okien na profilu pośrednim, co przełozyło się na koszty. Jedna firma nawet, po informacji, że z nich nie skorzystam, twierdziła, że robię błąd biorąc takie okna z tą wysokością, że na pewno coś się stanie (i oczywiście zapraszają wtedy do siebie). Rozpoznając sprawę HS i HKS dostałam info, że jedne (nie pamiętam które) można zrobić w kolorze tylko do 2,3m. Niestety muszę przyznać rację Madeleinem, z tymi rosnącymi kosztami wykończeniówki. Od początku nasze założenie było takie, że nie oszczędzamy na jakości budowy, a przyoszczędzimy przy wykończeniówce. Do tego główną cechą elementów wykończeniówki ma być funkcjonalność i w miarę dobra jakość, przejawiająca się np. w wybraniu dobrej firmy, ale tańszego modelu (chyba też o tym, tu było). No i teraz jestem na etapie wykończeniówki. Część rzeczy udało się kupić/znaleźć tak jak oczekiwaliśmy. Jednak coraz częściej mam spory problem. Chodzi o pierdoły, ale jednak. Wczoraj np. ślęczałam na wannami i chciałabym kupić już nie tylko funkcjonalną i dobrą jakościowo, ale i z ciekawym designem. A wiadomo, że wtedy ceny zaczynają się x2. Podobnie z podłogami. Najpierw ucieszyłam się, że ze 2mies. temu znalazłam ładne panele Eggera w b.dobrej cenie. Pojechaliśmy ostatnio szukać jeszcze drugiego rodzaju. Pan zaczął nam opowiadać, wyjasniać i ogóle tłumaczył, że jak kupować panele to Quick-Stepa. Już lepiej wziąć ich najniższy model niż tego Eggera. No i znaleźliśmy ładny kolor z tych tańszych, ale miałam pojechać obejrzeć na większych formatach. Oczywiście jak porównałam, to najbardziej podobają się te najdroższe, które kosztują już 116 zł/m2 a nie 35 zł jak te Eggera. Wybranie lepszej jakosci uzasadnia Quick-Stepa na poziomie najniższym. Względy estetyczne, wizualne ciągną mnie do tych najdroższych. I na razie nie wiem, co wyjdzie. Mam jednak ograniczenia budżetowe, które ciągną mocno w dół i drugą połówkę, która stawia na funkcjonalność i jakość bardziej, niż na wygląd zewnętrzny. Dzisiaj mamy jechać oglądać te nieszczęsne panele i zobaczymy co wyjdzie. Dałam przykład paneli, bo tak jest z wieloma rzeczami. Dr-au - co do finansowania. Skonsultuj się może z jakimś doradcą bankowym. Jeśli dobrze zrozumiałam, to chcesz budować z oszczędności, a ewentualnie kredyt wziąć później. Jednak kredyty są na budowę domu a nie jego urządzanie. Może się okazać, że przy domu prawie skończonym nie dostaniesz kredytu na budowę tylko co najwyżej pożyczkę hipoteczną. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Madeleine 20.11.2011 14:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2011 Zastanawiam się w czym widzisz trudność i ograniczenia okien z pvc?pewnie w wymiarach Podbitka fuj, lepsza nadbitka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dr_au 20.11.2011 14:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2011 Spirea - przepraszam za odbijanie piłeczki, ale z Twojego postu wynika jedno - największym wrogiem budżetu jest chciejstwo. Ponieważ ja sam nie jestem od tego wolny, potrzebuję jakiegoś punktu odniesienia, "kotwicy budżetowej", która mnie nieco zdyscyplinuje. Ograniczenia kredytów hipotecznych oczywiście znam. Tak naprawdę w moim przypadku właściwy moment na decyzję to mniej więcej koniec przyszłego roku - czyli optymistycznie zakładając w okolicach instalacji i ociepleń oraz po oszacowaniu wyników finansowych za 2012. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Spirea 20.11.2011 14:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2011 Spirea - przepraszam za odbijanie piłeczki, ale z Twojego postu wynika jedno - największym wrogiem budżetu jest chciejstwo. Ponieważ ja sam nie jestem od tego wolny, potrzebuję jakiegoś punktu odniesienia, "kotwicy budżetowej", która mnie nieco zdyscyplinuje. no i tu niestety też się muszę zgodzić.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dr_au 20.11.2011 14:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2011 Uff... w uzupełnieniu i kończąc temat finansowy. Oczywiście koszty wykończeniówki rosną, ale przeszedłem się po sklepach internetowych i wnioski są dosyć ciekawe: - w stosunku do 2004 r. część rzeczy, które kupowałem, jest w wartościach bezwzględnych tańsza albo kosztuje mniej więcej tyle samo (np. kabiny prysznicowe, deski podłogowe itp.). Prawdopodobnie wynika to z zalet handlu internetowego oraz większej konkurencji (to co kiedyś kupowałem jako produkt "luksusowy", teraz jest standardem). Wzrost cen materiałów wykończeniowych nie jest więc czynnikiem, który spowoduje, że wydam istotnie więcej. - znacząco poszły w górę koszty robocizny - np. moi fliziarze kiedyś brali 35 zł/m2, teraz biorą 70 zł/m2. - chce mi się trochę lepszego standardu i to jest właśnie czynnik, na który muszę szczególnie uważać . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Da_Lena 20.11.2011 14:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2011 My od początku mieliśmy założone ramy finansowe. Ustaliliśmy ile miesięczenie możemy wydawać na ratę kredytu i nie ma zmiłuj, nie chcemy rezygnować z innych przyjemności typu wakacje, wyjścia do restauracji, na koncerty... W związku z tym musieliśmy z kilku rzeczy do domu zrezygnować, bo okazało się że pewne koszty były niedoszacowane (roboty ziemne, podłączenia mediów). Cenę domu mamy zagwarantowaną, ale już teraz wiem, że pewne rzeczy jak instalacja elektryczna czy wyposażenie łazienki będzie u nas z innej półki niż zakłada standard, i za to musimy dopłacić. Teraz mamy dokładnie zaplanowane ile pieniędzy idzie na wykończeniówkę, kwota nie jest to jakaś rozbuchana, ale to moja działka znaleźć dobre materiały w dobrej cenie. Mój M mocno trzyma to w ręku i dobrze, bo jak coś na koncie zostanie po przeprowadzce to znaczy, że będę mogła poszaleć z urządzaniem wnętrz. P.S. U nas nie będzie podbitki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Madeleine 20.11.2011 15:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2011 Uff... w uzupełnieniu i kończąc temat finansowy. Oczywiście koszty wykończeniówki rosną, ale przeszedłem się po sklepach internetowych i wnioski są dosyć ciekawe: - w stosunku do 2004 r. część rzeczy, które kupowałem, jest w wartościach bezwzględnych tańsza albo kosztuje mniej więcej tyle samo (np. kabiny prysznicowe, deski podłogowe itp.). Prawdopodobnie wynika to z zalet handlu internetowego oraz większej konkurencji (to co kiedyś kupowałem jako produkt "luksusowy", teraz jest standardem). Wzrost cen materiałów wykończeniowych nie jest więc czynnikiem, który spowoduje, że wydam istotnie więcej. - znacząco poszły w górę koszty robocizny - np. moi fliziarze kiedyś brali 35 zł/m2, teraz biorą 70 zł/m2. - chce mi się trochę lepszego standardu i to jest właśnie czynnik, na który muszę szczególnie uważać .jedna decyzja pociąga drugą. Robisz podłogówkę=kleisz podłogę. Nie ma znaczenia, że deska kosztuje nadal 50 czy 100 od metra. Ba, może być nawet 30. Ale chemia + robocizna to lekko licząc 70-80pln/m2. Koszt, którego nie widzisz, a który musisz ponieść. Czyli nie zejdziesz poniżej 130, realnie 150-170/m2. Dużo. Poza tym - etap wcześniejszy, czyli inwestycje. Grubsze ocieplenie domu? tak, to inwestycja, zwróci się w ciągu 5 lat w rachunkach za ogrzewanie. Lepsze okna? jw. To jak potem dać drzwi z gorszymi współczynnikami. Aquastyr na fundamenty? to nędzny erzac, dajmy xpsa. Dwa razy droższego. Ostatnio gdzieś czytałam o dylematach rynnowych. Bo ładniejsze mają 50 lat gwarancji (i odpowiednio wyższą cenę), a zwykłe plastiki tylko 25 - więc koniecznie ładniejsze! I ładniejszy odcień dachówki. I tak dalej... ciężko jest świadomie zrezygnować z najlepszej opcji na konto ładniejszego sedesu. No i w końcu - apetyt rośnie w miarę jedzenia. Też ostatnio miałam plan pt. kupię takie same baterie, jakie wzięłam 6 lat temu. Niespodzianka, mimo obecności w cennikach były wycofane Inna sprawa, że im więcej wiesz, tym bardziej poszerzają Ci się horyzonty. Zobacz, jaką ilość wiedzy nt. architektury posiadłeś (z żoną, jak mniemam) w ciągu roku. Podobnie będzie z całym procesem budowania i meblowaniem. Pięć lat temu lampa za 500 wydawała mi się kosmicznie droga. Teraz ta sama lampa kosztuje może i 400, może i 600 - ale cena dla mnie jest akceptowalna nie (tylko) przez wzrost dochodów, ale i świadomość istnienia dużego rynku lamp za kilka tysięcy wzwyż. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DEZET 20.11.2011 18:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2011 Obejrzałem sobie linkowany dom na Sosnowej. Wg mnie lekkości bardziej nadaje płaska dachówka niż brak podbitki, której nie widać z kilkunastu metrów. Poza tym nie wszędzie pasują okna do podłogi- gęsta zabudowa, własne upodobania, itd. Mam sąsiada, który ma takie okna (duże- ponad 2x2m) i były praktycznie cały czas zasłonięte roletami do ziemi. Temat cen w necie - na pewno taniej niektóre materiały, przynajmniej niż w okolicy, sam w ten sposób kupowałem membranę dachową folie, akcesoria elektryczne. Materiał na ściany - obdzwoniłem hurtownie i kupiłem tam gdzie suporeks był po 8,50 (50km), niż w tych blisko (11km) - po 12zł. Transport i rozładunek był w cenie. Płytki wolę widzieć, ale można zobaczyć je w sklepie... i zamówić w necie w atrakcyjniejszej cenie. Podobnie z innymi rzeczami, ale to "oczywista oczywistość" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DEZET 20.11.2011 18:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2011 "Pięć lat temu lampa za 500 wydawała mi się kosmicznie droga. Teraz ta sama lampa kosztuje może i 400, może i 600 - ale cena dla mnie jest akceptowalna nie (tylko) przez wzrost dochodów, ale i świadomość istnienia dużego rynku lamp za kilka tysięcy wzwyż." Trochę tak bez sensu - bo co mi z tego ,że "mam świadomość dużego rynku lamp za kilka tys wzwyż"? I tak kupię taką, na jaką mnie stać - a w tej drogiej metka nie będzie wisiała, żeby goście widzieli, że żyrandol kosztował 5tys. Nie zależy mi na opinii kogoś nt. mojej lampy, ważne, żeby dla mnie była odpowiednia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Madeleine 20.11.2011 20:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2011 Widzę, że nie zrozumiałeś, co mam na myśli. To było o chciejstwie. Dlatego najlepsze, co można zrobić dla domknięcia budżetu - to nie czytać ani forum muratora, ani przeglądać inspiracji i gazet. Tylko pracować, a za punkt odniesienia mieć castoramę i leroya Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dr_au 20.11.2011 22:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2011 Madeleine - w 2005 kupiłem samochód za kwotę X. W 2010 kupiłem samochód za kwotę 1,5*X. I jakoś nie czuję się uprawniony do stwierdzenia, że samochody strasznie teraz poszły w górę . Z ostatnich postów wyłania się obraz budowy przypominający ucieczkę Indiany Jonesa ze skarbem ze świątyni. Biegniesz z workiem pieniędzy a tu z za każdego zakrętu wyłaniają się marketerzy wynajęci przez producentów rekuperatorów, płytek czy okien, o wykrzywionych żądzą twarzach, którzy krzyczą "kup, każdy nowoczesny dom to ma!", forumowicze o martwych oczach zombie podszeptują "buduje się raz w życiu!", wykonawcy wyciągają do twojego woreczka szponiaste ręce sycząc "będzie Pani zadowolona". Z tyłu toczy się kula kredytu hipotecznego, a ty musisz biec, biec, biec i nie dać sobie wyszarpnąć wszystkiego z woreczka... Oczywiście, że się wygłupiam. Ale upominam się o uczciwość, przede wszystkim wobec siebie. Decyduję się na wyższy standard bo po prostu mam na to ochotę i mnie na to stać. Pozostałe uzasadnienia nie mają sensu . Przy takim założeniu trzeba po prostu oszacować jak ważna jest budowa w naszym życiu i odpowiednio do tego dobrać budżet. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dr_au 20.11.2011 22:17 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2011 Z nieco innej beczki. Kiedyś trafiłem na forum na dziennik budowy ze zdjęciami bardzo ładnego wnętrza. Dom gdzieś na południe od Krakowa (chyba Beskid), obłożony drewnem, prawie stodółka, dach więcej niż 45 stopni, z charakterystycznymi czerwonymi kanapami i chyba odrobiną surowego betonu. Nie mogę tego odnaleźć. Czy pamięta ktoś może, czyj to mógł być dziennik? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Madeleine 20.11.2011 22:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2011 alegoria niezwykle trafna Oczywiście, jak to mawiają na budowach, wyżej d. nie podskoczysz. Problem jest jednak wtedy, kiedy jesteś przyzwyczajony do pewnego poziomu materialnego i chcesz go przenieść do domu. Jak wiadomo, do dobrego człowiek szybko się przyzwyczaja. Dlatego przestrzegam i utwierdzam Cię w byciu kutwą. Kolejny truizm - pierwszy dom dla wroga. Za budowę biorą się ludzie kompletnie nie mający pojęcia o budowaniu. Warto chociażby zobaczyć, w jaki sposób są wybierane projekty. I po drodze jest tyle okazji do popełnienia błędów czy chociażby braku wyboru najlepszej racjonalnej decyzji, że głowa mała. To był dziennik, czy wizualizacje tylko, ale bardzo realistyczne? z surowym betonem na suficie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wojgoc 20.11.2011 22:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2011 Decyduję się na wyższy standard bo po prostu mam na to ochotę i mnie na to stać. Pozostałe uzasadnienia nie mają sensu . Przy takim założeniu trzeba po prostu oszacować jak ważna jest budowa w naszym życiu i odpowiednio do tego dobrać budżet. jeśli masz takie podejście to podstawowa rzecz to odpowiedź o jaki Ci standard chodzi - bo wyższy standard to jeszcze nic nie oznacza. odp. bedzie determinować budżet jaki musisz przygotować aby go zrealizować. to tak jak z autami - kupiłeś w 2005 roku za kwote X auto Y, a w 2010 auto Z za kwotę 1,5X - nic z tego nie wynika,poza tym, że wydałeś kase na nowe auto. Jeśli za kwotę 1,5X kupiłeś auto Z z wyższego segmentu niż auto Y, to podwyzszyłeś swój standard wożenia 4liter i to można nazwać świadomą decyzją wyzszego standardu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Spirea 20.11.2011 22:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2011 Z nieco innej beczki. Kiedyś trafiłem na forum na dziennik budowy ze zdjęciami bardzo ładnego wnętrza. Dom gdzieś na południe od Krakowa (chyba Beskid), obłożony drewnem, prawie stodółka, dach więcej niż 45 stopni, z charakterystycznymi czerwonymi kanapami i chyba odrobiną surowego betonu. Nie mogę tego odnaleźć. Czy pamięta ktoś może, czyj to mógł być dziennik? chyba chodzi o dom Editty http://forum.muratordom.pl/showthread.php?54575-editta-amp-kuba-zapraszamy-do-środka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dr_au 21.11.2011 07:12 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2011 Spirea - dokładnie o ten dom . Bardzo dziękuję! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dr_au 21.11.2011 20:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2011 Żeby nie było za łatwo wrzucam trzy warianty elewacji ogrodowej bez lukarny: 1. Pomysł ze sposobem rozwiązania okien dachowych fajny, ale mam wrażenie, że za dużo dobrego się dzieje: http://farm7.staticflickr.com/6119/6378752927_d860f9f295.jpg 2. Może więc zrezygnować z drewna dookoła schodów (to jest to kwadratowe okno po lewej stronie): http://farm7.staticflickr.com/6055/6378755879_e86242b582.jpg 3. A może najskromniej i najspokojniej: http://farm7.staticflickr.com/6116/6378753287_7196888f88.jpg Hmmm.... Macie jakieś podpowiedzi? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.