Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Inaczej niż wszyscy, czyli rozważania nad betoniarką - komentarze


Recommended Posts

DEZET - Kolejna rzecz do weryfikacji. Wkład od kratki.pl (lub Godin) + obudowa stalowa powinny wyjść całkiem sensownie cenowo. Co do kwestii wizualnych. Trzeba pamiętać, że Kerkythea nie jest najlepszym rendererem. Albo inaczej - jest niezła, ale żeby osiągnąć fotorealistyczne rezultaty, trzeba by włożyć w to więcej wysiłku, niż ja na własne potrzeby jestem skłonny włożyć. Dla porównania taki rysunek:

 

Kominki.jpg

 

Tu widać proporcje ustrojstwa po wsadzeniu wskazanego wkładu kratki.pl ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,2k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Nie wiem, gdzie budujesz, ale zawsze możesz porozmawiać ze zdunem, który wykonywał kominek u mnie.

W przyszłości zrobi też zewnętrzny i być może, jak uzbieramy kasę :), zrobi nam wędzarnie gdzieś na terenie działki.

Człowiek zna się na rzeczy :) Marek 695 615 817

Być może podpowie jakieś rozwiązanie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

adk - dziękuję :). Zaskakująco gładko przeszło. A o moim starostwie krążyło tyle opowieści, że byłem nieco zaskoczony, że nikt nie kazał mi np. dorabiać drobnych podziałów okien (zgodnie z planem zagospodarowania "zalecane" ;)). W tej chwili umawiam się z wykonawcą na przełom kwietnia i maja i mam nadzieję, że w tym czasie uda się rzeczywiście wystartować.

 

Płodzę właśnie projekt umowy z wykonawcą i zastanawiam się, co zrobić, żeby nie przedobrzyć. Czy ładowaliście do umowy kary umowne? Jeżeli tak to na jakim poziomie. Wolałbym, żeby coś było, szczególnie za nieterminową realizację prac. Na oko wpisałbym 1-2% za tydzień zwłoki, ale nie chcę przedobrzyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie miałam w umowie żadnych kar, a trochę żałuję, bo przeciągnęło się aż o 2 m-ce z hakiem. Ale za to sprytne chłopaki - mieli w umowie zapis o możliwym przesunięciu terminu ze względu na warunki atmosferyczne czy coś tam, a to dość trudno określić - czy mżawka jest na tyle dokuczliwa, żeby nie robić czegoś na zewnątrz, czy nie? itd... Więc w sumie uznałam, że i tak nic bym nie ugrała pretensjami, a bardzo dobrze ze sobą żyliśmy, więc nie darłam kotów o to opóźnienie ostatecznie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie miałam żadnych kar bo nam się nie spieszyło. Był zapis, że SSO ma się zakończyć przed 31.12. Nam się w ogóle się spieszyło bo z góry zakładaliśmy zostawienie SSO na zimę do przemrożenia.

Rozmawiałam z kilkoma kierownikami budowy, którzy go znali i bardzo go chwalili więc się nie bałam obsuw. Zwłaszcza, że miał nagraną budowę po nas i zależało mu żeby szybko skończyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...
  • 3 weeks później...
:). Dziura w stropie jest pomysłem chytrym. Ma jedną zaletę, która zadecydowała, mianowicie światło. W strefie dziennej powierzchniowo jest dosyć sporo przeszkleń (powierzchnia otworów okiennych to około 25 m2). Ale wszystkie otwory okienne są osłonięte zadaszeniem tarasu (od 1,6 od wschodu do 2 m od południa). do tego na poziomie parteru działka od wczesnego popołudnia jest zacieniona przez drzewa rosnące u sąsiada od strony zachodniej. Nad pustką ma być natomiast kilka okien dachowych o wystawie południowo-zachodniej, co powinno mocno doświetlić salon nawet późnym popołudniem. Ponadto gra światła powinna być w takim układzie interesująca.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dr_au, też jestem jak najbardziej za. Pustka daje niesamowite wrażenie i oddech. Są minusy - niesie się głos i na poddaszu czasami lepiej słuchać tv niż na dole, ciepło idzie do góry (chociaż to chyba najmniej odczuwalne), zapachy gotowania czuć przez jakiś czas na górze (ale może to kwestia tego, że nie mamy okapu). Za nic jednak nie zamieniłabym tej pustki. Projektantka miała rewelacyjny pomysł i cieszę się, że go zaakceptowaliśmy (rodzina nas przekonywała, że szkoda miejsca, bo to przecież dodatkowe pomieszczenie). Bez pustki byłoby kompletnie inaczej... tak zwyczajnie. No i schody nie mogłyby grać pierwszych skrzypiec :)

 

A z tą ewentualną sprzedażą już na etapie deweloperskim, to faktycznie tak poważnie?

Edytowane przez Spirea
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spirea - właśnie o to "tak zwyczajnie" chodzi. Zawsze chciałem mieć wysoki salon. No i w pewnym momencie złapałem się na tym, że pierwszego domu nie zacząłem, a planuję już budowę kolejnego, oczywiście z pustką nad pokojem dziennym. Będzie oczywiście mniej praktycznie (rezygnuję z dużej garderoby i kawałka wspólnej biblioteczki), ale z drugiej strony dom powinien lepiej "działać". Jesteśmy małą rodziną i mniejsze odizolowanie kondygnacji ułatwia odnalezienie się domowników.

 

Ze sprzedażą domu to sprawa skomplikowana. Jedną z opcji rozwoju osobistego jest wyprowadzka do Warszawy. Temat regularnie wraca po kolejnych zmianach rozkładu PKP i "straconych okazjach" ze względu na lokalizację. Taka opcja ma swoje zalety, ale i wady. Oznacza m.in., że powinienem się zastanowić jak (i za co) mieszkać w Warszawie. Nie mam wystarczająco dużo płynności, aby utrzymać tę działkę i kupić ziemię pod Warszawą (zwłaszcza w takich miejscach jak Podkowa Leśna czy Józefów, gdzie za działkę musiałbym zapłacić jakieś 50-70% więcej niż za posiadaną teraz). Sprzedaż samej działki prawdopodobnie zakończyła by się też kilkudziesięciotysięczną stratą (koszty transakcyjne, koszty finansowania, koszty projektowe). Najlepiej byłoby więc przy takim scenariuszu wybudować i sprzedać z nawet niewielkim zyskiem.

 

robert_skitek - ano zacznie się. Czas leci szybciej niż myślałem i z masą rzeczy jestem niegotowy. Jestem z lekka przerażony :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby być precyzyjnym trzeba by było powiedzieć, że "doktorek jest ciągnięty do Warszawy". A rosnące lub spadające chęci do takiego kroku zależą od jakości połączeń PKP i LOT ;).

 

Nie wdając się w zawiłości rodzinno-uczelniano-zawodowe problem z Warszawą jest jeden i są nim dojazdy. Obecnie mam działkę w miejscu, gdzie w promieniu 1,5 km. mam cisze, spokój i ładne okoliczności przyrody, pełną infrastrukturę sportowo-zakupowo-szkolno-lekarsko-niewiem jaką, do tego szybki dojazd do dworca/lotniska/centrum miasta. Czyli - na lotnisku jestem w 5 minut, w firmie jestem w 10 minut, w centrum czy na dworcu - 20 minut, jak korki to 30 minut. Musiałbym dobrze poznać okolice Warszawy, żeby znaleźć coś podobnego. I na ile się zorientowałem, to przy pewnych jednak ograniczeniach budżetowych (czyli nie więcej, niż 800 tys za działkę, a najlepiej 600 tys) można mieć dwie rzeczy z tych trzech: a) ładna przyroda b) szybki dojazd, c) pełna infrastruktura na miejscu.

 

Przy tych uwarunkowaniach życiowy problem przeprowadzki do Warszawy można sprowadzić do pytania, czy bardziej dokuczliwe będą codzienne dojazdy z peryferii do centrum Wawy, czy 2 razy w tygodniu wycieczki pociągiem lub samolotem z Krakowa do Wawy.

 

A co do budowy, to wyoutsourceowałem proces realizacji domu na żonę ;). Planowo ruszamy za tydzień (zaraz po długim weekendzie). Budowa zgłoszona, w przyszłym tygodniu trzeba będzie wytyczyć dom. Ogólnie testujemy zarządzanie przez chaos - wszyscy są poumawiani, wiec niech sobie radzą :/ (tak, to jest żart). Oczywiście sytuację komplikuje wprowadzenie przeze mnie w ostatniej chwili zmian.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...