Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Inaczej niż wszyscy, czyli rozważania nad betoniarką - komentarze


Recommended Posts

z tymi instalacjami, to u nas te 20% to jest taki full wypas w połowie. [...]

 

Noooo, nie tak w połowie. Co najmniej w 3/4 ;). U mnie ma być tego mniej. Kominka (w związku z brakiem jego integracji z CO) nie liczyłem do instalacji. Może być zresztą wykonany i z reguły jest wykonywany na innym etapie prac. Reku, odkurzacza etc. też nie. Zostaje CO/CWU i prund. Na razie, na potrzeby zgrubnego harmonogramu finansowania, szacuję to na jakieś 50-60 tyś. Przyłącza liczę osobno.

 

do założenia strony nie moze się zmobilizować, więc mogę podesłać na maila :)

 

Podeślij :). Maila posłałem na PW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,2k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

2mm - wiesz, z tym procesowaniem się to różnie bywa. Akurat mojego znajomego pozwali tynkarze, bo im nie zapłacił za spartoloną robotę. Pieniędzy raczej od niego nie wydobędą, koszty po jego stronie nie są oszałamiające, a przynajmniej jakiś prawnik zarobi ;). Z tego wynika, że zawsze lepiej jest płacić po robocie.

 

Przepraszam, że pytam, ale jak wyglądają u Ciebie poszczególne składniki wpływające na koszt instalacji?

 

A co do wielkości domu - ja tez w sumie za, ale od czasu do czasu mam napady wyrzutów sumienia, że może lepiej byłoby wybudować coś mniejszego. Powstrzymuje mnie jedno - jak przeholuję z oszczędnością to za 3-5 lat znowu będzie mnie nosić (że za małe, za niewygodne itp.) i cała zabawa zacznie się od nowa. A na to mi trochę szkoda życia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość 2mm
2mm - wiesz, z tym procesowaniem się to różnie bywa. Akurat mojego znajomego pozwali tynkarze, bo im nie zapłacił za spartoloną robotę. Pieniędzy raczej od niego nie wydobędą, koszty po jego stronie nie są oszałamiające, a przynajmniej jakiś prawnik zarobi ;). Z tego wynika, że zawsze lepiej jest płacić po robocie.

 

Przepraszam, że pytam, ale jak wyglądają u Ciebie poszczególne składniki wpływające na koszt instalacji?

 

A co do wielkości domu - ja tez w sumie za, ale od czasu do czasu mam napady wyrzutów sumienia, że może lepiej byłoby wybudować coś mniejszego. Powstrzymuje mnie jedno - jak przeholuję z oszczędnością to za 3-5 lat znowu będzie mnie nosić (że za małe, za niewygodne itp.) i cała zabawa zacznie się od nowa. A na to mi trochę szkoda życia.

 

do czego to doszło - to już fachowcy występują do sądu?????????? co to się porobiło?????????

ZAWSZE należy płacić po robocie!!!!!!!!!!!!!!!! :) :) tzn. odwlekać płacenie jak tylko długo się da.

 

co do instalacji, tak w bardzo dużym przybliżeniu, na szybko (tzn. % udział poszczególnych kosztów w całości instalacji):

ogrzewanie, instalacje woda, kanalizacja, piec, grzejniki, rurki, kraniki, zawory i takie różne - ok. 60% (bez oczywiście kranów)

instalacje elektryczne, instalacja alarmowa (czujki, centrala itp.), maty grzewcze w łazience, sterowniki itp. - ok. 30%

odkurzacz centralny - rurki, gniazdka, jednostka centr. i inne rzeczy trudne do sklasyfikowania - pozostałe ok. 10%

 

nie obejmuje to przyłączy bo wszelkie przyłącza woda, kanalizacja, gaz, prąd były podciągnięte z ulicy na działkę i nie potrzeba było nic robić

jak widzisz nie mam ogrzewania podłogowego bo nie przepadam za siedzeniem na kafelkach a nikt mi nie wmówi, że ogrzewanie podłogowe może funkcjonować poprawnie pod parkietem (może i pod panelami z tektury, trocin i plastiku działa). To samo dotyczy rekuperatorów bo to owszem ma sens w supermarkecie czy hali fabrycznej a w domu nigdy się nie zwróci (trochę mam pojęcia o fizyce).

 

masz rację co do wielkości domu - przemyślcie to dobrze bo potem nie da się tego zmienić. Ja np. żałuję, że nie zrobiłem tzw. ogrodu zimowego bo żal mi było kilkudziesięciu tys. a teraz nie mam gdzie trzymać roślin bo urosły zbyt duże!!!!!!!!!!!!!!! :) :)

 

jak masz jakieś inne pytania to pytaj,

 

pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Rozmyślenia nad Twoją budową obserwuję od samego początku i widać, że masz dobre podejście do tematu. Planujesz fajny domek bez udziwnień, ale nie wykluczone że je będziesz miał /rekuperator/ ja podobnie podchodzę do tematu i mam już nawet projekt i na wiosnę ruszam, tylko że będę chciał jak najwięcej zrobić samemu także bez udziwnień, ale jak wyjdzie się zobaczy.

Co do Twoich rozważań co do okień, to w pralni bym dał okn dachowe, wentylacja wentylacją a okno w takim pomieszczeniu będzie jak najbardziej odpowiednie. Co do metody budowania to myślę, że w Twoim przypadku będzie najlepsza pozycja nr 2 "Mieszany" system gospodarczo zlecony

dr_au napisał

Zalety:

- mam kilku dobrych wykonawców, których lubię i o których wiem, że dobrze robią.

 

to jest bardzo istotne i ważne znasz i lubisz?

Pozdrawiam, czytam i trzymam kciuki:yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ewa&mariusz - okna we wszystkich pomieszczeniach pewnie będą. Jestem skąpy, ale nie aż tak ;). Zresztą jak widać po rym, co zamieszczam, całość jest jeszcze mocno płynna i ulega dużym fluktuacjom. Co do wykonawców - znam i lubię nie w sensie znajomości towarzyskiej. Zatrudnienie kogoś znajomego przy budowie to moim zdaniem pierwszy krok do zakończenia znajomości ;). Znam w sensie - robili już coś u mnie albo u rodziny, często jeszcze 20 lat temu i wspołpraca zawsze układała się pomyślnie. A lubię, bo zawsze odczuwam sympatię w stosunku do kogoś, kto dobrze wykonuje swoją robotę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2mm - myślę, że będzie to coraz częstsze. W związku z otwarciem dostępu do zawodów prawniczych ceny usług prawniczych w segmencie hmmm... podstawowym spadły. Mam wrażenie, że więcej ludzi będzie się chciało sądzić. Z płatnościami to oczywista oczywistość, jak mawia klasyk ;). Wydatek późniejszy jest wydatkiem niższym.

 

Co do cen instalacji - hmmm... strzelam, wyszło ci jakieś 60-70 tyś. za całość (sądząc po cenie instalacji odkurzacza centralnego ;))? Jeżeli tak, to mówimy o podobnych kwotach, a różnimy się w szacunkach za całość inwestycji (tzn. ja zakładam, że mury i reszta wyjdą drożej).

 

Z wielkością domu mam oczywiście problem. Z jednej strony moje skąpstwo każe mi ciąć metry ile wlezie. Z drugiej strony nie mogę przeholowac własnie z tego podałeś - bo będę żałował.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość 2mm

 

............

 

Co do cen instalacji - hmmm... strzelam, wyszło ci jakieś 60-70 tyś. za całość (sądząc po cenie instalacji odkurzacza centralnego ;))? Jeżeli tak, to mówimy o podobnych kwotach, a różnimy się w szacunkach za całość inwestycji (tzn. ja zakładam, że mury i reszta wyjdą drożej).

 

...................

 

no tak mnie więcej masz rację co do kwoty, ;)

te % które podałem są przybliżone i zaokrąglone

 

mury i reszta były tańsze bo większość została rozliczona przed chorym wzrostem cen w 2007-2008

teraz pomimo spadków i tak ceny są wyższe niż przed "boomem" budowlanym

gdybym miał teraz ponosić koszty tej zabawy to wyszłoby sporo więcej...................

 

pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Dr_au napisał

Co do wykonawców - znam i lubię nie w sensie znajomości towarzyskiej. Zatrudnienie kogoś znajomego przy budowie to moim zdaniem pierwszy krok do zakończenia znajomości . .

i z tym się zgadzam, a ja pisałem o

Dr_au napisał

Znam w sensie - robili już coś u mnie albo u rodziny, często jeszcze 20 lat temu i wspołpraca zawsze układała się pomyślnie. A lubię, bo zawsze odczuwam sympatię w stosunku do kogoś, kto dobrze wykonuje swoją robotę

takiej właśnie znajomości.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spirea - Twój projekt - o ile pamiętam - stał się później projektem House 07? Jeżeli tak, to masz tam 340 cm szerokości, z czego wyspa ma być na 140 cm , a przejścia z boku po 100 cm, To rzeczywiście trochę mało, zwłaszcza, ze z boku masz miejsce na lodówkę side-by-side, czyli otwarte skrzydło zajmie prawie całą szerokość przejścia i nie ma jak cofnąć się, żeby coś wyjąć. Może półwysep, przy zachowaniu dwóch równoległych ciągów kuchennych, byłby wygodniejszy?

 

U mnie te wartości oscylują wokół 4-4,2 m, więc teoretycznie miejsca powinno być dosyć. Nie wiem jednak, czy ostatecznie nie zrezygnuję z wyspy i nie zostawię bardziej tradycyjnego układu (litera L). Można by się pobawić z ograniczeniem widoczności z salonu, zwężając przejście pomiędzy kuchnią a jadalnią np. jakimś małym przeszkleniem. Zobaczymy jak to będzie, jak jeszcze pojawią się okna. Nad układem kuchennym trzeba będzie jednak spędzić sporo czasu, choć to już może później. Wychodzę z optymistycznego założenia, że teoretycznie przy około 12 m2 powierzchni powinienem JAKOŚ wygodnie sobie ustawić kuchnię ;).

 

Anula05 - jak zwykle masz rację :). Hokery przydały by się raczej w kuchni, żeby było na czym przysiąść w czasie mieszania czegoś na patelni ;).

 

2mm, krzysztof5426 et al. - do realizacji poszła zmodyfikowana wersja 2. Posiedziałem chwilę nad sketchupem i zrobiłem w zasadzie miks wariantów, jakie pojawiły się w ostatnim tygodniu. Tego "zgrubienia" na końcu nie będzie. Poddasze będziemy domykać, po zakończeniu prac nad parterem. O dziwo sprawa zdecydowanie mniej trudności - mimo dużych skosów jest tam po prostu sporo przestrzeni w stosunku do potrzeb. Łamię się jeszcze tylko z sauną. Obawiam się jednak, że przy kolejnej zmianie zdania architekt mnie zabije :(.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam :D Pozwolę sobie na trochę rozważań obok tematu głównego (takie "przy sobocie po robocie")

Czytanie Twojego dziennika to ogromna przyjemność intelektualna i nie tylko. Można tam znaleźć cząstkę siebie tzn. swoich własnych dylematów.

Podchodzisz do budowy własnego domu nie tylko od strony technologiczno- praktycznej (okropnie to brzmi :(

ale również filozoficznej. Zadajesz sporo pytań. Głównie sobie. Rozważania o priorytetach są jak najbardziej słuszne. Budowa domu dla siebie to jakieś tam zmaterializowanie naszych potrzeb (dach nad głową, bezpieczeństwo, swoje miejsce na ziemi), ale także wartości, które są dla nas istotne (piękno, prostota, czasem wzbudzenie podziwu u innych, może nawet zazdrości- wielu ludzi buduje swoje domy bardziej uwzgledniając innych niż siebie. Budowa, a wcześniej proces projektowania, to konieczność "wyrażenia" siebie. Pogodzenia swoich wewnętrznych sprzeczności. Z jedej strony ograniczaja nas finanse, z drugiej ergonomia, czyli tzw. praktyczność, z trzeciej ścisle określone warunki zabudowy, a ta czwarta to nasze "wizje", zwane marzeniami. Sama bardzo nie lubię, kiedy mi się moje wizje rozbijają o te trzy pierwsze czynniki.

Podoba mi się modernizm- jest uporządkowany, przez to schludny, logiczny, łatwy do ogarnięcia na co dzień, ale jednocześnie ma w sobie jakiś chłód. W modernistycznych wnętrzach nigdy nie widziałam kubka z kawą, książki, czy gazety :)))))))))))ani żadnego zwierzaka. Słowiańskiej duszy może tam być niezbyt komfortowo. Podobnie jak Ty nie przepadam za stylem retro (biedermeierowskie mebelki i szafy gdańskie to nie moje klimaty). Pozostaje wtedy rzeczywiście tylko eklektyzm- tu sie z Toba w pełni zgadzam.

Jakiś czas temu przeglądałam wątki o wnętrzach- w jego wyniku pojawił się smutny wniosek; każdy z budujacych chciał zapewne mieć dom "jedyny i niepowtarzalny", a wyszło jak zwykle ;) Może kilkorgu udało się stworzyć coś INNEGO, w czym da się zauważyć osobowość właściciela- jego pasje, gust, upodobania.

Zastanawiam się, z czego to wynika? W którym miejscu popełnia się ten błąd i idzie na kompromisy z samym sobą? Kiedy zaczynamy "tchórzyć"? Z jakiego powodu to robimy?

Pozwolę sobie na zadanie tych pytań tutaj :))))))))))), bo zauważyłam sporo ciekawych osób przewijajacych się przez Twoje komentarze do rozważań. Może rozwinie się jako uboczny wątek jakaś inspirujaca wymiana myśli.

A na koniec taka mała prowokacja ;)

Co sądzicie o tym wnętrzu ? :)))))

2857_4_dzienny_04&#46.jpg 2857_3_dzienny_04&#46.jpg 2857_2_dzienny_04&#46.jpg 2857_1_dzienny_05&#46.jpg

 

 

2946_korytarz_02..jpg

 

Pozdrawiam i życzę szybkiego wyjścia z depresji projektowej

:))))))))))))))))

Edytowane przez śmig_śmigalska
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

śmig_śmigalska :D to się wyżalę, w temacie, kiedy i dlaczego rezygnujemy z zamierzeń - z moje podwórka - podstawa ograniczenia finansowe, ale staram się nie inwestować w najtańsze produkty jadąc na starociach (ale nie antykach ;)) i czekając na przypływ gotówki. W moi przypadku jednak najtrudniej pogodzić gusty wszystkich domowników. Gdy dziecko jest małe przyjmuje stan zastany i nie ma nic do powiedzenia (co najwyżej swój pokój może urządzać) Jednak traktowane poważnie dorosłe dziecię stawia czasem veto i wtedy zaczynają się prawdziwe kłopoty. Choć akurat my nie szukamy wykończeniówki z najwyższej półki, jednak chcemy sprzęty w miarę solidne i pasujące do naszego domu ;)

 

a we wnętrzu jak na fotkach dobrze bym się czuła.... i fotel już mam :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość 2mm

 

.................

 

 

Jakiś czas temu przeglądałam wątki o wnętrzach- w jego wyniku pojawił się smutny wniosek; każdy z budujacych chciał zapewne mieć dom "jedyny i niepowtarzalny", a wyszło jak zwykle ;) Może kilkorgu udało się stworzyć coś INNEGO, w czym da się zauważyć osobowość właściciela- jego pasje, gust, upodobania.

Zastanawiam się, z czego to wynika? W którym miejscu popełnia się ten błąd i idzie na kompromisy z samym sobą? Kiedy zaczynamy "tchórzyć"? Z jakiego powodu to robimy?

Pozwolę sobie na zadanie tych pytań tutaj :))))))))))), bo zauważyłam sporo ciekawych osób przewijajacych się przez Twoje komentarze do rozważań. Może rozwinie się jako uboczny wątek jakaś inspirujaca wymiana myśli.

A na koniec taka mała prowokacja ;)

Co sądzicie o tym wnętrzu ? :)))))

 

.................

 

Pozdrawiam i życzę szybkiego wyjścia z depresji projektowej

:))))))))))))))))

 

 

z jakiego powodu??

powód jest prosty i banalny - KASA!!!

 

wygląda to tak, że większość najpierw naogląda się różnego rodzaju kolorowych gazet o wnętrzach, ma jakąś wizję, zaczyna ją nawet realizować, dochodzi do pewnego etapu i okazuje się, że jednak kosztuje to 2-3x więcej niż założyli no i wychodzi jak zawsze..............

 

na tym forum można znaleźć różnego rodzaju wnętrza, co do których ich właściciele mieli może i jakiś pomysł, coś zaczęli robić, trwa to nie wiadomo jak długo i powoli prowadzi do kiczu. Kiedyś poczytałem jeden z dzienników budowy, dom z lekka inny niż większość, pewien określony styl wnętrz ale w pewnym momencie pojawiły się kiczowate, badziewne "mebelki" z ikei.............. i o co tu chodzi???????

 

co do przedstawionych zdjęć - polecam poniższy sklep, dział meble:

 

http://www.lauraashley.com/

 

co do cen nie wypowiadam się ;)

 

pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za link . Z tego katalogu bije spokój. Przyjemny dla oka.

Nie wiem, czy do końca chodzi o kasę. Może boimy się indywidualizmu? Może łatwiej nam wskoczyć w schematy? Może tkwi w nas strach, że nasz wybór to "badziewie" ;) No i ta magiczna "górna półka". :))))))))))"dolna półka", "średnia półka". Te określenia też wiele o nas mówią. Wybieramy to, co wybiera wiekszość. Coś bezpiecznego. 3/4 forumowych łazienek to brązy, kuchnie w kolorze wenge. Nie oceniam wyborów. Próbuję dociec , skąd się biorą.

Tworzenie klimatu domu to nie jest chyba prosta sprawa. Trzeba wiedzieć, czego się chce. Wielu z nas miałoby problem ze szczegółowym określeniem swoich potrzeb w tym zakresie. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...