Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jak urządzaliśmy mieszkanie w szeregowcu


Recommended Posts

Ilonko pierwsze dziecko rodziłam bez znieczulenia, byłam młoda i głupia, męczyłam się 8 godzin i myślałm że męża zabiję, urodziłam chyba tylko dlatego ze dostałam od razu kroplówkę, to przyśpieszyło, tak bym chyba rodziła 2 dni:( wspominam to koszmarnie i myślałam ze szpital rozniosę

 

przy drugim dziecku miałam więcej latek i byłam mądrzejsza:yes:, wybrałam prywatny szpital, bóle zaczęły sie o 8 rano, od razu dostałam znieczulenie, super wygodnie mi się leżało, nic nie czułam aż o 11 przyszła położna i powiedziała idziemy rodzić, ja na to: już:eek:(świadomie czekałam na silne skurcze) a ona że tak, o 11,30 urodziłam:D

także znieczulenie z całego serca poleeeeecam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 4,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

yokasta, ale ja rozmawiałam z lekarzami (ginekologami, anestezjologami, itp.), wszyscy znieczulenie polecali :yes:

Z tym że w Polsce głównie stosuje się narkotyki (np. dolargan), a nie znieczulenie zewnątrzoponowe, które mam na myśli. Te pierwsze są szkodliwe dla dziecka, zabronione w szpitalach na zachodzie i nie mam zamiaru z tego korzystać nawet jeśli z bólu miałabym gryźć ściany. Podaje się je matkom tylko po to, żeby siedziały cicho, bo takie leki otumaniają, ale niestety - bólu nie niwelują :no: Rozmawiałam z rodzącymi i wszystkie potwierdziły, że po dolarganie szybciej mijał czas, przysypiały, ale bolało cały czas tak samo.

 

Natomiast znieczulenie zewnątrzoponowe ma same plusy, o ile zostanie podane w odpowiedniej dawce i oczywiście jest przy tobie położna, która śledzi akcję. Z tego powodu też rzadko się to znieczulenie podaje i straszy nim, bo wiadomo, że anestezjolog przy każdej rodzącej to dodatkowe koszty dla szpitala, a położna najchętniej przyszłaby dopiero na drugi etap akcji porodowej wezwana przez męża rodzącej.

 

Tutaj jest ciekawy artykuł na ten temat:

http://www.doz.pl/czytelnia/a223-Czy_porod_musi_bolec

Zresztą sporo tego w internecie, wszystkie w tym samym tonie (mam na myśli artykuły specjalistów, a nie fora internetowe, na których ciężarne straszą się nawzajem znieczuleniem i porodem kleszczowym).

 

Tak jak pisze Reni, nie ma sensu narażać się na niepotrzebny ból, stres, traumę - poród nie musi boleć :no: Oczywiście jeśli akcja przebiega sprawnie, nie ma sensu podawać znieczulenia, ale wiadomo, każda z nas jest inna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no to ja powiem (dla otuchy!) ze na moje szczescie oba porody w terminach i gladko i szybko i 'bezbolesnie' ;) poza tym dziecko no.1 przesypialo cale noce od 3go mca, a drugie juz od 2go tygodnia :) tylko no.2 w dzien troche dokazuje a no.1 grzeczniutki (chlopcy sa latwiejsi w obsludze);) i tobie tez tego zycze!! :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja maiłam jak wiecie :D dwa porody, jeden cc drugi siłami natury....nie napiszę który polecam coby nie straszyć nasze ciężarówki:)

 

Ilonko ja też miałam takie wrażenie, że na pewno wcześniej i nici z tego. Przy drugiej ciąży w 6 miesiącu mi się szyjka skróciła, bo latałam jak wściekła ... co groziło przedwczesnym porodem, ale normalnie donosiłam dalej latając :lol2:

 

Sprawdź proszę czy oby dziecko nie jest zbyt duże co do twojej szerokości bioder, jestem na tym punkcie uczulona....a wiem, że ty drobizna:D

 

Jeśli mogę wiedzieć... cesarkę miałaś pierwszą czy drugą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ilonko, w takim razie trzymam kciuki żeby miednica się odpowiednio rozejszła :D

 

Jeśli mogę wiedzieć... cesarkę miałaś pierwszą czy drugą?

 

Agata , jak odpowiem to zdradzę moją tajemnicę, jaki poród dzisiaj bym wybrała :D, a nie chcę dziewczynom sugerować...

Ale Ilonka zna moje przejścia i trudności z pierwszym naturalnym, porodem ,( bo gdzieś pisałam) i przez te właśnie problemy przy pierwszym, drugie urodziłam przez cc:) i gdyby trafiło się trzecie też byłoby cc:yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja powiem tylko tyle, żeby się nie martwić na zapas bo to co człowiek ma w głowie to jedno a życie to....no właśnie samo pokaże.

Ja kiedyś na samą myśl o porodzie się wzdrygałam, zegar biologiczny odezwał się wraz z 30 urodzinami i jak juz byłam w ciąży to chciałam urodzić SN bez znieczulenia bo chciałam się przekonać czy diabeł naprawdę taki straszny no i nie czarujmy się Dziewczyny, nie ma idealnego znieczulenia bo nawet to zewnątrz oponowe niesie za soba masę nieprzewidywanych konsekwencji... miałam tylko bóle krzyżowe (podobno te są najmniej przyjemne) i w każdej chwili mogłam poprosić o znieczulenie i poprosiłam, na 5 minut przed pojawieniem się Łukaszka:lol2::lol2::lol2:

Polecam wannę z gorącą wodą - dla mnie to było poprostu idealne rozwiązanie....no i najważniejsza sprawa to dobra położna...ja byłam do porodu przygotowana ale jak przyszło co do czego to zapomniałam jak mam oddychać:lol2::lol2::lol2:robiłam to razem z położną:D

ja oba porody miałam z komplikacjami , gdybym miała cc przy pierwszym - na pewnoo nie miałabym więcej dzieci....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anetko, no widzisz, u mnie jest podobnie - im bliżej rozwiązania tym bardziej coś mnie kusi, żeby sprawdzić, jak to jest z tym bólem :yes: jak sobie poradzę i czy rzeczywiście to takie trudne...

 

U nas niestety wanna jest tylko w jednym z czterech poznańskich szpitali, w dodatku jedna, więc praktycznie nieosiągalna :(

A szkoda, bo na bóle przed "tymi dniami" nic mi tak nie pomagało jak właśnie kąpiel w ciepłej wodzie :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kurcze a ja nie rozumiem jak można dać znieczulenie na 5 minut przed urodzeniem, przecież to bardzo precyzyjny zabieg, nie można się kręcić, wię crobi się go wtedy gdy kobieta spokojnie wysiedzi, i skoro tyle się wytrzymało to po co go brać, sam poród w ostatnim momencie tak samo boli czy ze znieczuleniem czy bez.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Reni ja znieczulenia nie dostałam bo położna powiedziała, że za 5 minut będzie po wszystkim:lol2::lol2::lol2: poprosiłam o nie kiedy myślałam, że już nie dam rady, okazało się , że już mi nie było potrzebne:lol2:

Ilonko ja miałam to szczęście , że rodziłam w Oslo - mieliśmy do dyspozycji "apartament" i położną na wyłączność ( Lekarze przyszli dopiero jak pojawiły się komplikacje) wchodziło się do pokoju gdzie najpierw podłączyli mnie do ktg i chwilę leżałam z tego pokoju przechodziło się przez "łazienkę" - tam miałam do dyspozycji ogromną wannę, prysznic, toaletą, drabinki, piłki... a z niego do pokoju gdzie była cała aparatura i łózko porodowe:lol2: miałam do dyspozycji tylko dla siebie ok 70 m:lol2: i każda inna rodząca kobieta też. Po porodzie miałam do dyspozycji jednoosobowy pokój dla siebie, męża i maleństwa , oczywiście z łazienką, tv i netem:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj tam, nie demonizujcie tak tej cesarki ;). Dwa razy podchodziłam do naturalnego. Stękałam po kilkanaście godzin. Obydwa porody zakończyły się cc, z różnych przyczyn. Po drugiej cesarce czułam się lepiej niż po pierwszej.

Ilonko, z mojego doświadczenia powiem Ci, dużo się ruszaj i nie daj się uziemić na łóżku jeśli to konieczne nie będzie. Nie ma nic gorszego niż leżenie przez cały poród.

 

Dziewczyny, trzymam za Was kciukasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anetko to ty maiłaś poród jak gwiazda z Dynastii :lol2:

Mój pierwszy poród zawsze będzie mi się kojarzył z rzeźnią :sick:

Natomiast przy drugim hajlajf , pojechałam w umówionym dniu na umówioną godzinę (wszystko sobie sama wybrałam) Mejkap, fryz, ostatnie foty z brzuszkiem przed szpitalem :lol2: szybkie formalności , a po 30 minutach od przebrania się w koszulę przytulałam już do piersi pachnącego różowego bobasa :lol2:

Edytowane przez MarJel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O kurcze :jawdrop: Polska to jednak dziki kraj :bash:

Ja znam opowieści przyjaciółek, które musiały wywalać cycki na wierzch i odciągać pokarm w obecności mężów innych pacjentek, babć, dziadków i pozostałych odwiedzających znajdujących się w ciasnym, czteroosobowym pokoju.

A moja mama znowu opowiadała, że cały poród musiała leżeć w łóżku (kategoryczny zakaz wstawania), przez co trwał prawie dobę, nikt nie chciał jej podać wody, a kiedy w końcu odważyła się sama ruszyć i napić prosto z kranu, który był w rogu sali porodowej, zaczęły się skurcze parte. Uważa, ze gdyby od początku mogła sobie pospacerować, wszystko trwałoby połowę krócej. Wizyty po porodzie polegały na tym, że mój tata pokazał jej kwiaty przez okno, a ona mu pomachała z drugiego piętra. A do karmienia podali jej inne dziecko :lol2:, ale to było wiele lat temu w małym szpitalu w zapyziałym miasteczku, także cieszę się, że będę przynajmniej miała tyle, ile będę miała :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...