Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jak urządzaliśmy mieszkanie w szeregowcu


Recommended Posts

a ja z racji tego ze miałam ślub konkordatowy, wymyślilam i uprosiłam księdza aby formalności czyli podpisy zlożyć po ślubie a nie przed,(no żeby Pan mlody mnie nie widział wcześniej tylko jak na filmach , kiedy wchodze do kościoła) natomiast po ślubie wyszliśmy z pompą i pojechali my na wesele, ksiądz tydzień czekał aż się kapniemy i wrócimy podpisać dokumenty
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 4,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

:D to dobre :lol2: :lol2: :lol2:, ja też miałam konkordatowy ale tradycyjnie wchodziłam do kościoła z mężem, wcześniej widzieliśmy się na błogosławieństwie :D:D:D i miałam wsparcie z pierwszej ręki.

 

A podpisywanie dokumentów zrobiliśmy ju ż w trakcie ślubu, bo przecież ksiądz się spóźnił :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja z racji tego ze miałam ślub konkordatowy, wymyślilam i uprosiłam księdza aby formalności czyli podpisy zlożyć po ślubie a nie przed,(no żeby Pan mlody mnie nie widział wcześniej tylko jak na filmach , kiedy wchodze do kościoła) natomiast po ślubie wyszliśmy z pompą i pojechali my na wesele, ksiądz tydzień czekał aż się kapniemy i wrócimy podpisać dokumenty

 

Ja też chcę wszystko zorganizować tak, żeby Pan Młody nie widział mnie przed ślubem. Przysięga ma być składana w pałacowym ogrodzie (rodzice są przerażeni brakiem ołtarza, ale to w końcu NASZ ślub) - to chyba jedyny zwyczaj amerykański, który straaasznie mi się podoba (po pierwsze wygoda pary młodej, pod drugie wygoda gości, po trzecie, kościół w parafii, gdzie bierzemy ślub, nie wygląda zachęcająco :( i sam ksiądz zachęca do ślubu w pałacu). Ksiądz podobno ma zajrzeć do mnie przed ceremonią, a potem dopiero zejdę w całej krasie do czekających gości :)

 

dalida, miło mi :), witam serdecznie i również pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Suuuper plan ślubny. Mi sie też figurka no 1 podoba:):) Fajne te przygotowania przed ślubne:D Ja brałam ślub w maju 2010.. więc baaardzo niedawno.. Oj wariactwo to było totalne:D I wszystko było do góry nogami, czyli po naszemu:D

Pisałaś o sukni empire- ja taką miałam, ale mam mały biust. Z drugiej strony wszystko zależy od kroju danej sukni- trzeba po prostu przymierzać:) Za to była to NAJWYGODNIEJSZA suknia na świecie:D:D Przetańcowałam w niej całe weselicho , a potem cały dzień zdjęć przełaziłam:D

A ten wątek jest Twój, więc dlaczego nie miałabyś o ślubie pisać:)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też chcę wszystko zorganizować tak, żeby Pan Młody nie widział mnie przed ślubem. Przysięga ma być składana w pałacowym ogrodzie (rodzice są przerażeni brakiem ołtarza, ale to w końcu NASZ ślub) - to chyba jedyny zwyczaj amerykański, który straaasznie mi się podoba (po pierwsze wygoda pary młodej, pod drugie wygoda gości, po trzecie, kościół w parafii, gdzie bierzemy ślub, nie wygląda zachęcająco :( i sam ksiądz zachęca do ślubu w pałacu). Ksiądz podobno ma zajrzeć do mnie przed ceremonią, a potem dopiero zejdę w całej krasie do czekających gości :)

 

dalida, miło mi :), witam serdecznie i również pozdrawiam :)

 

 

no bedzie jak w bajce

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję dziewczyny, dodajecie mi otuchy jak nikt! A nerwy mam w strzępach, bo właśnie kłócimy się o menu weselne - ja wiem, że dla ciotek rosół, ziemniaki, jarzynowa sałatka i jakieś galaty to mus, natomiast druga połowa najchętniej by zamówiła frytki z dziczyzną czy też owoce morza :jawdrop:

 

Już widzę te miny przy stole :wtf:

 

Jednak empatia to zdecydowanie pięta Achillesowa naszych panów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, jak Wy, ale na wszystkich weselach, na których byłam ( łącznie ze swoim) akurat rosół, to dla mnie podstawa. Nie do końca lubię ciężką kuchnię polską, ale nie ma "schaboszczaka" z "ziemniarami" i rosołu-nie ma zabawy:) i nawet nie żartuję.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hazeleyes1982, planujemy podróż, a jakże! Tylko nie wiemy jeszcze dokładnie gdzie. Ja to sobie wyobrażam jako taką typową podróż poślubną z byczeniem się na plaży, pluskaniem w wodzie i ogólnym lenistwem. Tylko nie wiem, czy wytrzymam, bo zazwyczaj preferowałam aktywny wypoczynek. Kocham nasze polskie Tatry - najpiękniejsze miejsce na ziemi, przy którym wszystkie zagraniczne kurorty mogą się schować, o czym wie chyba każdy, kto dotarł do Doliny Pięciu Stawów :). Na dowód kilka fotek:

 

http://img222.imageshack.us/img222/56/img3610x.jpg

http://img23.imageshack.us/img23/4131/pict0064g.jpg

http://img84.imageshack.us/img84/449/pict0088v.jpg

http://img705.imageshack.us/img705/3069/pict0096ee.jpg

http://img822.imageshack.us/img822/1258/pict0159a.jpg

http://img857.imageshack.us/img857/6603/pict0169.jpg

http://img41.imageshack.us/img41/4314/pict0193g.jpg

 

Kiedy tam dotarłam, powiedziałam, że w następnym wcieleniu mogłabym być tą kaczką - spokój, cisza, czyste powietrze, no i te widoki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ilonko czy na tych zdjęciach jesteś Ty, bo jeśli tak to figurę masz boską ,kłamczucha to się zgodzę, no tak krytycznie o sobie mówić, daj spokój kobieto, wyglądasz bardzo ok.

 

Ja na ślubie miałam troszke inne jedzonko i po slubie wszyscy chwalili że zjedli coś innego, ale owoce morza to jednak moim zdaniem nie bardzo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ilona mam tą samą kaczkę uwiecznioną na zdjęciach ;) Albo jakąś jej siostrę bo my w Tatrach w zeszłym roku byliśmy we wrześniu. I w zasadzie to była taka jakby nasza podróż poślubna, bo nigdzie indziej się jednak nie wybraliśmy tylko właśnie w nasze ukochane Tatry jak co roku - żadna odmiana, ale jeśli się coś kocha to po co to zmieniać? :)

 

Współczuję tej sprawy z zaliczką. Mam nadzieję, że uda Wam się ją jednak odzyskać! Pisałaś, że musieliście przez to zrezygnować z tego pałacyku, który znaleźliście na zastępstwo. To co teraz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ślub w ogrodzie - bosko:D i nawet nie zamierzam pytać co zrobicie w razie deszczu:) Bo przecież padać nie będzie;)

 

Ja ślub miałam w sumie 3,5 roku temu i za cholerę nie pamiętam jaka była zupa??? :D Po za tym wiem,że wszystkim smakowało, orkiestra była zajebiaszcza i wszyscy się bawili do białego rana (nie przy disco polo), w nocy huknęła burza, maż mi zaśpiewał wersję "Iwona,Iwona" coś na styl Aiszy (pamiętacie?) i w ogóle super zabawa - tobie tez tego życzę, przede wszystkim żeby to był dla ciebie najpiękniejszy dzień w życiu. A w pokoju czekał na nas szampan, a że (być może ze szczęścia) nie mieliśmy dosyć - szampan wystrzelił!! i po długim wczesnym poranku.... zaspaliśmy na poprawiny:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

reni1980, dlatego pogodził nas kompromis - będzie kilka szaleństw, ale bardziej w stronę kuchni "staropolskiej" (np. bażant rekonstruowany - swoją drogą ciekawe, jak to będzie wyglądać ;)).

 

pysiaczek, masz rację, jak się coś lubi, to nie ma co cudować i wymyślać innych miejsc (przynajmniej się nie zawiedziesz). Mam nadzieję, że pogoda dopisała (bo z tym, niestety, w górach bywa różnie)?

Co do nowego miejsca, zdecydowaliśmy się na Pałac w Krześlicach, który pokazywałam kilka stron wcześniej jako nr 2. W sumie to chyba nawet lepiej, bo:

1. Jest zdecydowanie bliżej nas (więc nie będę miała problemu z makijażystką i fryzjerem, załatwianiem formalności, itp.).

2. Tylko w Krześlicach istnieje możliwość złożenia przysięgi przed księdzem w ogrodzie pałacowym.

3. Zniechęciliśmy się do Mierzęcina, kiedy okazało się, że wszystko jest dodatkowo płatne - np. oprócz opłacenia posiłków dla gości, trzeba zapłacić za wynajem sali (w cenie wynajmu nie uwzględniono dekoracji tej sali, stołów i krzeseł, co więcej, nie uwzględniono nawet stołów, które są wstawiane za kolejną opłatą), a do tego 200 zł za każdą godzinę po 2 w nocy. Dla obsługi naliczają 10% całego rachunku. Kawa i herbata dla gości również doliczana do rachunku po cenach kawiarnianych, atrakcje hotelowe (basen, sauna) za dodatkową opłatą, mimo, że wszyscy goście mieliby w hotelu nocować (wstyd by mi było, gdyby ktoś z nich wybrał się na basen i zażądano by od nich 20 zł za wstęp :(), parking płatny, o czym informuje wielki napis na bramie. Zaczęłam się obawiać, że na toalecie mógłby się pojawić podobny ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ślub w ogrodzie - bosko:D i nawet nie zamierzam pytać co zrobicie w razie deszczu:) Bo przecież padać nie będzie;)

 

Ja ślub miałam w sumie 3,5 roku temu i za cholerę nie pamiętam jaka była zupa??? :D Po za tym wiem,że wszystkim smakowało, orkiestra była zajebiaszcza i wszyscy się bawili do białego rana (nie przy disco polo), w nocy huknęła burza, maż mi zaśpiewał wersję "Iwona,Iwona" coś na styl Aiszy (pamiętacie?) i w ogóle super zabawa - tobie tez tego życzę, przede wszystkim żeby to był dla ciebie najpiękniejszy dzień w życiu. A w pokoju czekał na nas szampan, a że (być może ze szczęścia) nie mieliśmy dosyć - szampan wystrzelił!! i po długim wczesnym poranku.... zaspaliśmy na poprawiny:)

 

Iwek, w razie deszczu mamy plan awaryjny - obiecano nam jedną z sal w pałacu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...