ane3ka1 09.05.2013 19:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Maja 2013 Ilonko, przykro mi z powodu Twoich problemów zdrowotnych.Co do karmienia piersią... u mnie jak z zachodzeniem w pierwszą ciążę - im bardziej chciałam, tym większa była blokada. Ze Stasiem skończyło się na preparacie mlekozastępczym. Długo by opowiadać. Wyrósł na TAKIEGO chłopca. Raczej mu nic nie brakuje i głupi nie jest. Z chorowaniem jak przeciętne dziecko. Kiedy żaliłam się na forum, że mam mało pokarmu jedna z forumek powiedziała mi, że pokarm jest jak łzy - jest zawsze. Tak strasznie mnie to zabolało, że do tej pory to przeżywam i gniotę w sobie uraz. Inna natomiast poleciła mi blog butelkowy. Zaczytywałam się i trochę rozwiało to moje wyrzuty sumienia. Do blogu wróciłam teraz, przy Magdalenie... Będzie dobrze. Trzymam kciuki! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aneta s 09.05.2013 21:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Maja 2013 Ilonko koniecznie sprawdź hemoglobinę, podjedz do jakiegokolwiek laba i z palca sobie zrób:yes: Prawdopodobnie wiem jak się czujesz bo ja po porodzie Marysi też miałam poniżej 6 moje 2 porody to komplikacje bo ja mam problem z krzepliwością i przy obu straciłam dużo krwi. Mi proponowano krew ale nie zgodziłam się, ustaliłam z lekarzem , że spróbujemy mega dawkami żelaza i jeśli przez tydzień nie ruszy to pomyślę, obeszło się bez ale do 10 dobiłam dopiero po pół roku. Lekarz mnie ostrzegał , że przy tak niskiej hemoglobinie mogę nie mieć pokarmu i stracić możliwość karmienia piersią (w No na tym punkcie świara mają i po pierwszym porodzie przydzielili mi nawet doradcę laktacyjnego), o ile z Łukaszkiem pokarm miałam o tyle Mania musiała czekać, dostałam w 4 dobie (przez ten czas położne małą dokarmiały ze specjalnego kieliszka ) wszystko dobrze się skończyło ale kilka kryzysów zaliczyłam... Ilonko a może skoro taki problem ze zdiagnozowaniem Małego a właściwie terminem wizyty to może poproś lekarza prowadzącego o skierowanie do szpitala dla Małego, na właściwym oddziale na pewno zrobią mu wszystkie niezbędne badania i być może uda Wam się to załatwić w ramach "pobytu dziennego" Ja jestem zwolenniczką karmienia piersią i miałam to szczęście, że mogłam karmić ale uważam, że nie za wszelką cenę... nie wszystkie jesteśmy do tego stworzone i butelka to żadne zło konieczne a alternatywa. Najważniejsze, żeby dziecko było najedzone i szczęśliwe. Ilonko Ania trafnie to ujęła - nie ważne jak karmisz, ważne jak kochasz i tego się trzymaj:hug: a to co mówi "otoczenie" cedz przez grube sito bo każdy rad udzielający ma dobre intencje ale jak to mówią "dobrymi intencjami piekło jest wybrukowane":lol2: Co do diety, jak urodziłam Łukaszka to zaraz "po" na obiad dostałam zupę ala kapuśniak, jadłam wszystko , szybko okazało się że młody ma skazę więc zrezygnowałam z produktów mlecznych , przy Mańce jadłam wszystko i nawet kawę piłam, zrezygnowałam jedynie z alkoholu:cool: Każde dziecko jest inne, trzeba obserwować ale na pewno działanie prewencyjne i nie jedzenie niektórych pokarmów tak na wszelki wypadek dobre nie jest:lol2: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
żona m 10.05.2013 07:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Maja 2013 ilonko trzymam kciuki za WAS!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Venus_m 12.05.2013 11:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Maja 2013 hallo jak tam? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ilona Agata 12.05.2013 18:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Maja 2013 (edytowane) dorkotko, skierowanie do endokrynologa dostałam sama nie wiem dlaczego . Kilka minut po porodzie zrobili badanie na hormony tarczycy z krwi pępowinowej, w szpitalu do końca nikt nie umiał wytłumaczyć, czy to są moje wyniki czy dziecka. Nie były najlepsze . W trzeciej dobie przeprowadzono badania przesiewowe i one już wyszły ok, ale skierowanie do endokrynologa otrzymałam. Naczytałam się w internecie, jak ważne jest zdiagnozowanie i podjęcie leczenia przed ukończeniem pierwszego miesiąca, u nas były dwa sprzeczne wyniki - złe z krwi pępowinowej i dobre z badań przesiewowych, więc stwierdziłam, że pewnie muszę jakieś badania powtórzyć, żeby mieć 100% pewności, niestety nikt nie umiał (nie chciał?) mi odpowiedzieć, jakie konkretnie badania i czy warto dziecko kłuć już teraz (zawsze to ogromny stres dla niego i dla mnie), czy lepiej poczekać kilka tygodni/miesięcy? Chciałam też dowiedzieć się, gdzie mogę wykonać takie badanie, bo jest niewiele placówek gotowych pobrać krew noworodkom (w rejestracji wszystkie panie mówiły, że nie ma problemu, a jak już przyjeżdżałam z Robertem, to dowiadywałam się, że to niemożliwe, nie ma sprzętu, itp.). Dzwoniłam do szpitala, w którym rodziłam i z którego dostałam skierowanie, dzwoniłam do publicznej poradni endokrynologicznej, w której wyznaczono wizytę dopiero na listopad. Nie zostałam mile potraktowana . Oczywiście żadnej najmniejszej wskazówki, dlatego anetko zapisałam malca prywatnie (a raczej położna środowiskowa zapisała, bo prywatnie też terminy odległe, a tu chodziło o szybkie działanie). Tak jak wyczytałam, okazało się, że przyszłam na ostatnią chwilę (leczenie podjęte po miesiącu nie przynosi już dużych efektów), więc co dopiero ten śmieszny termin w listopadzie . Pokłuli Roberta strasznie, cztery razy w jedną piętkę, ale krwi pobrano za mało, więc następnego dnia trzy razy w drugą, ale jest też dobra wiadomość, bo Robert okazał się zdrowy jak ryba , żadnych hormonów nie potrzeba , ale nóż mi się w kieszeni otwiera, bo ile jest matek naprawdę chorych noworodków, które nie zdają sobie sprawy, że trzeba szybko działać, czekają pół roku na wizytę i pełną diagnozę, kiedy chora tarczyca przyczynia się już do nieodwracalnych zmian . Oczywiście byłam z tą sprawą w NFZ, ale wiadomo, jak to urzędnicy , mam zamiar napisać jeszcze w kilka miejsc, bo dla mnie to skandal po prostu - na lewo i prawo chwalą się przeprowadzaniem badań przesiewowych i szybką diagnostyką noworodków, a tymczasem nie idzie za tym żadne leczenie czy chociażby wsparcie... Rodzic zostaje z problemem zupełnie sam . ane3ko, dziękuję za linka do bloga, trochę podczytałam, oczy mi się otworzyły, zainteresowały mnie także komentarze, bo okazało się, że nie jestem jakaś inna, są kobiety, które przez problemy z laktacją przechodziły przez to samo i czuły tak samo . Edytowane 12 Maja 2013 przez Ilona Agata Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dorkota 12.05.2013 19:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Maja 2013 Ilonko - służba zdrowia w tym kraju to jakaś farsa Ja ostatnio próbowałam się zapisać do endokrynologa na NFZ i pierwszy termin wolny jest w ... STYCZNIU No i co mam robić? Muszę chodzić do lekarza praktycznie co miesiąc tylko po to żeby wypisał mi leki (bo tylko 50 tabletek może na jednej recepcie) i płacić 140zł za 15 minut wizyty Na szczęście Twój Maluszek jest zdrowy. Nawet polska służba zdrowia nie była w stanie mu zaszkodzić Zuch chłopak! Ja też będę musiała zwrócić uwagę na tarczycę swojego... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
narendil 12.05.2013 19:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Maja 2013 Ilonko, karmienie to temat rzeka. Ja czasem żałuję, że nikt mi nie zaaplikował jakiegoś leku, który ułatwiłby mi decyzję o butelce. Ale, było, minęło. Trzymajcie się ciepło Cieszę się bardzo, że Robert zdrów. Pogłaszcz go ode mnie w piętkę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gatitta 14.05.2013 05:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Maja 2013 Hej!Noz się otwiera w kieszeni jak się czyta o służbie zdrowia.Nie tylko do endokrynologa nie można się dostac.to samo jest jak się chce do ortopedy z noworodkiem,żeby bioderka sprawdził,a tu termin za rok pierwszy wolny.My nawet do alergologa 8miesiecy czekaliśmy na wizytę pierwsza.WSZEDZIE ale to WSZEDZIE chodzimy z dzieckiem prywatnie bo najzwyczajniej żal nam dziecka.Za mniej kluc przy szczepieniu tez trzeba zaplacic.Sama też chodzę prywatnie i do gina i na badania.Nie wiem po co odprowadzamy składki.I tak albo nie ma miejsc,albo sprzętu.Jak raz chciałam pobrać małemu z paluszka krew to nie mieli tego nozyka do paluszka i mogli sprowadzic na dzień następny za 12zl ,a w prywatnym laboratorium cala morfologia 8 tyle ze musze pojechać kawałek dalej.Ale jeżdżę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gatitta 14.05.2013 05:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Maja 2013 Ilonko!Myślę o tej krwii z piętki i pamiętam,ze wszystkie dzieci maja ją pobierana bodajzde w 3 czy 2 dobie życia na taka bibułkę.A powtórzyć trzeba jak jest albo zle pobrana albo jeden wynik (jest na tarczyce,mukowiscydozę i jeszcze na coś jednego) wychodzi nie taki.Pamietam ze nam przyszło pismo,ze coś z mukowiscydoza wyszło nie tak i położna przyjeżdżała do domu żeby pobrać z piętki jeszcze raz.Nie musieliśmy szukać sami,kto pobierze. Ile stresu nas to kosztowało,ile nerwów...ale na szczęście drugi wynik był juz dobry. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pysiaczek 14.05.2013 14:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Maja 2013 Jeju Ilonko to straszne co piszesz Ale niestety już mi koleżanka powiedziała to samo - że raczej wszystkich lekarzy dla Małej załatwiają prywatnie bo na NFZ albo trzeba długo czekać albo im nie zdiagnozowała nic złego pediatra a tu się okazuje, że jednak dziecko wymagało rehabilitacji.... Całe szczęście, że u Was po tych wszystkich perturbacjach i bólach okazało się chociaż, że Robert zdrowy jak ryba! To jest w tym wszystkim najważniejsze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aneta s 14.05.2013 21:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Maja 2013 Ilonko służba zdrowia to najbardziej kulejąca dziedzina życia w naszym kraju:bash::bash: Prawda jest taka, że jak nie Masz na prywatne wizyty to nie masz szans na szybką i właściwą diagnozę, moje dzieci oboje z podejrzeniem o astmę - czas oczekiwania na wizytę 7 mies:mad: chodzimy prywatnie, testy też prywatnie:mad: na wizytę u kardiologa dziecięcego czekaliśmy 10 miesięcy:mad: w międzyczasie konsultowaliśmy Okruszka prywatnie rzecz jasna we Wrocławiu, Iskierka została po 6 mies oczekiwania na specjalistę totalnie przez niego olana więc jeździmy prywatnie do Gdańska - bagatela ok 900 km, operowana tez tam będzie:mad: że o prywatnych wizytach u ginekologa, stomatologa nie wspomnę Mnie krew zalewa, wiem że można by inaczej bo przez 10 lat żyłam w normalnym kraju i tam takie rzeczy skończyły by się w sądzie, w Pl mogę sobie tylko noga potupać i powiedzieć co niektórym co o tym gównie myślę... Ilonko zdrowia i wytrwałości Kochana:hug::hug: ucałuj stópki Roberta od forumowej cioci:hug: Może jakąś focię Byś wstawiła???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pasie 18.05.2013 17:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Maja 2013 Ilonko cieszę się, że Malutkiemu wyniki tarczycowe wyszły ok ale współczuję przejść z NFZ:mad: mi te pierwsze badania u Zuzy robili w przychodni przyszpitalnej ale potem za jakiś czas musiałam powtórzyć a to już w LuxMedzie co do karmienia i odporności to karmiłam oboje - bo za każdym razem miałam tyle mleka że jeszcze z 3 bym wykarmiła Starszaka nawet dłużej niż Zu a on często choruje i to od małego a Zu praktycznie wcale.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gajzo 20.05.2013 17:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Maja 2013 Cześć Ilonko . Zdecydowanie popieram Anetę, przydałaby się jakaś nowa fotka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dorkota 23.05.2013 17:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Maja 2013 Ilonka - wszyscy czekamy na zdjęcia Twojego przystojniaka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anakris 24.05.2013 17:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Maja 2013 Ja również pozdrawiam:bye: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pysiaczek 25.05.2013 13:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Maja 2013 To i ja napiszę, że czekamy na jakieś nowe fotki Roberta Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Justka_krk 29.05.2013 11:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Maja 2013 Cześć Ilonka! Czytałam na bieżąco, ale odpisywać już nie byłam w stanie - moja rada: skupiaj się tym, że Syncio zdrowy - dbaj o siebie, żebyś jak najszybciej wróciła do "pełnej formy", a na resztę machnij ręką - serio, szkoda Twoich nerwów i zdrowia, bo nie sądzę, żebyś poza zmarnowanym czasem i nerwami, cokolwiek osiągnęła... Kiedyś Ci pisałam, mój poród był średnio optymistyczny, przejścia z karmieniem miałam dramatyczne, aż chyba po miesiącu(już nawet nie pamiętam dokładnie) rzuciłam cyca w cholerę i przeprosiłam się z butelką - i wtedy się zaczęło całkiem fajne macierzyństwo(oczywiście na ile Młody pozwolił ). Te wszystkie bajki o cudownym mleku matki...ok, pod warunkiem, że jest i mleko i dziecko chce pić...mój synek skończył 3 latka i jest okazem zdrowia, fajnym, rezolutnym chłopcem, więc nie znaczy to, że dziecko "butelkowe" jest słabsze, mniej odporne i gorsze, bo pozbawione tej "mitycznej więzi z matką":sick: Druga sprawa - błędne wyniki badań - ja podczas kontrolnej wizyty usłyszałam, że moje dziecko ma źle wykształcone podniebienie i nie będzie mówić - to było w piątek, myślałam, że oszaleję przez weekend, w poniedziałek załatwianie wizyty u laryngologa (oczywiście prywatnie, żeby jak najszybciej) udało się dopiero na środę - okazało się, że wszystko jest ok...to, co przeżyłam, skarga na lekarkę, która nic nie dała oprócz mojego stresu i przeżywania sytuacji raz jeszcze, bo pani lekarz stwierdziła, że zasłaniał jej językiem i źle zobaczyła... Młody doskonale i donośnie w zasadzie od narodzin potrafi wyartykułować wszystkie swoje potrzeby - w chwili "nerwów" podejrzewam, że słyszy go pół osiedla także dziewczyno głowa do góry, cyc (nieobciążony mlekiem ) do przodu i ciesz się tym macierzyństwem najlepiej jak potrafisz! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dziobeczek1 05.06.2013 08:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Czerwca 2013 Hej Ilonko, pisz co tam u Was? Jak rośnie smoleńskowy maluszek? wysypiacie się w nocy? Bo mój Misio mimo iż na noc dostaje butle MM niestety budzi się co 3 h, i ani razu nie przespał więcej niż 4,5 h Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ZUZIA5 05.06.2013 11:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Czerwca 2013 Hej Ilonko Dawno Mnie nie było co tam słychac u Was ? Jak syneczek sie chowa na pewno juz sporo urósl , takie dzieciaczki to po poprostu w oczach rosna i codziennie zaskakuja czyms nowym :yes: Jak ja uwielbiam takie maleństwa szczególnie te do roczku , sa Śliczne , Pachnące po prostu Kochane i jeszcze za wiele nie pyskuja Nie wiem czy przegapilam ale pokaz nam Robercika w swoim cudnym pokoiku bo sie go naogladałyśmy ale bez własciciela !!! Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ilona Agata 06.06.2013 20:36 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Czerwca 2013 (edytowane) Dziewczynki, trochę tu nie zaglądałam . Dziękuję, że o mnie pamiętacie . dziobeczku wysypianie się - temat bardzo na topie u nas, bo wczoraj zatankowaliśmy Roberta do pełna o 24 (wcześniej zjadł przed kąpielą ok. 20 i dojadał zaraz po o 21), ale nie poskutkowało pobudka punkt 3 w nocy . Czasami zdarza mu się przespać pięć godzin, ale jedzonka o 2-3 nie podaruje (opuszcza posiłek o 24, więc pomysleliśmy, że jak o 24 go nakarmimy, to o 3 nam podaruje, ale gdzie tam!). Tak naprawdę to jest dziecko, które je za dwóch, nie napiszę, jakie porcje czasami dujda, bo wszyscy robią taaakie oczy, jak tylko o tym wspominam i każą mi nieco ograniczać, ale to nie jest takie łatwe - synek jest charakterny i bardzo głośny. Nie stosujemy w nocy herbatek zamiast mleka, smoka, myślę, że czas na to przyjdzie za jakiś miesiąc? Podejrzewam jednak, że to nic nie da, w ciągu dnia nie ma możliwości oszukać naszego synka jakąś herbatką czy smoczkiem, jak chce mleczka, to chce mleczka i koniec. Drugi problem to sen, Robert śpi bardzo mało, ok. 12-13 godzin na dobę, budzi się wyspany między 4:30 a 5 rano , więc nie ukrywam, że jestem trochę przemęczona. Zdjęć synka w pokoju niestety nie mam, bo dopiero w weekend mamy zamiar przenieść tam jego łóżeczko (o ile mąż się zgodzi ), ale podoba mu się, bawi się tam na macie, ogląda pompony (jest nimi zachwycony) i słoniki na ścianie (drugi ulubiony element). Mam za to inne fotki, którymi oczywiście się pochwalę . Robert niezadowolony (ciągle się pocieszam, że lepszy trudny charakter niż brak charakteru ): http://img594.imageshack.us/img594/7467/dsc0197u.jpg I w trakcie zabawy (jak widać, interesuje go wszystko poza zabawkami ): http://img546.imageshack.us/img546/6153/dsc0166wqm.jpg Edytowane 6 Czerwca 2013 przez Ilona Agata Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.