Ilona Agata 10.06.2013 15:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2013 Dziękuję Anetko . Ja używałam maści Bepanthen, podobno dobra, ale mi średnio pomagała. dorkotko, to, co teraz napiszę, jest niezbyt popularnym podejściem, być może niejeden popuka się w czoło, ale ja nie oczekuję zrozumienia, tylko szacunku wobec decyzji, które podjęłam (czyt. nie lubię, jak ktoś na siłę próbuje mi wmówić, że robię źle, powinnam inaczej, itp.). Być może uznasz moje metody za głupie i masz do tego prawo, tak samo jak ja mam prawo je stosować, bo akurat u nas się sprawdzają. Wynikają z mojego charakteru oraz z potrzeb mojego synka. Po pierwsze uważam, że nigdy nie jest za wcześnie na wychowanie. Kiedy przyjechałam ze szpitala, w moim życiu zapanował chaos, a ja nie umiem żyć w chaosie - lubię mieć wszystko uporządkowane. Stąd rutyna, którą wprowadziłam - nie od razu, bo przez pierwszy miesiąc obserwowałam Roberta i wszystko notowałam (drzemki, karmienia, kupki). Dzięki temu poznałam potrzeby mojego synka i na tej podstawie ułożyłam nasz plan dnia. Na początku było ciężko, bo tak jak pisała yokasta - i nasz maluch ciągle płakał, mógł jeść co godzinę (przez dwie godziny!), nie chciał spać, kiedy ja byłam wycieńczona, itp. Dałam sobie i jemu czas na dotarcie się, stwierdziłam po prostu, że jego układy - np. nerwowy i pokarmowy - nie są jeszcze wykształcone i muszę to cierpliwie przeczekać. Jednak już wtedy wprowadziłam podstawową zasadę, według której potem uporządkowałam dzień: sen - jedzenie - aktywność - sen, itp. Nie dlatego, że przeczytałam o tym w kilku mniej lub bardziej krytykowanych poradnikach, ale ze względu na skłonność do ulewań mojego synka. Odłożony zaraz po jedzeniu krztusił się treścią pokarmową, więc nie miałam wyjścia. Później jednak ten porządek okazał się strzałem w dziesiątkę. Aktywność to w naszym przypadku odbijanie - na ramieniu mamy lub na brzuszku. Po odbiciu odkładałam obudzonego (ale zmęczonego) Roberta do łóżeczka i tam zasypiał sam - nie przy butli, nie na moich rękach, nie w czasie kołysania, na leżaczku z wibracjami, w samochodzie, w wózku (rodzice stosują różne triki). Ważna jest konsekwencja, bo w jeden weekend mąż zastąpił mnie przy karmieniu. Przy odbiciu trzymał Roberta tak długo na rękach, aż ten w końcu zapadał w głęboki sen i wtedy trafiał do łóżeczka. W poniedziałek stoczyłam z synem prawdziwą walkę, bo za pioruny nie chciał zasnąć sam, a na moich rękach - owszem. Kiedy go odkładałam w stanie półśpiącym, budził się z wrzaskiem i tak całe przedpołudnie, popołudnie, noc. I ja byłam wykończona i on. Wtedy zrozumiałam, że to nie dla nas. Wieczorami wprowadziłam tzw. rytuały czyli zwyczaje - każdy może mieć swoje, ważne, żeby każdego dnia o tej samej mniej więcej godzinie się powtarzały. U nas jest to karmienie, kąpiel i wszystko, co z nią związane, dokarmianie, czytanie na dobranoc i sen. Zdaję sobie sprawę, że z tym czytaniem jest trochę za wcześnie, bo mały nic nie rozumie, ale mam wrażenie, że to go uspokaja i dzięki temu Robert zasypia. Jeśli spał za dużo w ciągu dnia, nie jest zmęczony i po ostatnim wierszyku ma nadal otwarte oczy, i tak wychodzę z sypialni. Nigdy nas nie woła, potrafi tak przeleżeć nawet godzinę, jakby wiedział, że to pora snu, a nie zabawy i cierpliwie czeka na sen. Sama nie wierzyłam, że takie maluchy potrafią się do czegoś przyzwyczaić, ba! Nawet kojarzą jaka czynność po jakiej nastąpi, ale rzeczywiście tak jest. Kiedyś mąż zapomniał przeczytać Robertowi bajeczkę i ten jeden jedyny raz synek płakał przed snem, dopóki mąż nie wrócił i nie naprawił swojego błędu. Kiedy Robert budzi się w nocy na karmienie (w tym momencie o 3), nie rozmawiam z nim, nie nawiązuję kontaktu wzrokowego, jeśli jest potrzeba przewijania (zazwyczaj jest) robię to po cichu, nie zapalając górnego światła. I znowu ta sama zasada - odkładałam go do łóżeczka jak jeszcze nie śpi, żeby umiał zasypiać sam. Kiedyś trwało to ponad godzinę, teraz jakieś dwa trzy stęknięcia i Roberta nie ma. Inaczej jest w dzień, tutaj mam problem, bo Robert nie drzemie o stałych porach, dlatego obserwuję go i jak widzę, że jest zmęczony (ziewa, odwraca główkę w bok, trze oczy), zanoszę go do łóżeczka. Często jest już za późno (moja wina: przeoczyłam zmęczenie) i synek robi się marudny lub płaczliwy, wtedy usypiam go w zależności od nastroju - jak tylko marudzi, to leży w łóżeczku, a ja głaskam go po głowie, zasłaniam uszka dłonią; jak płacze to przytulam go do serca i głaszczę po głowie; jak bardzo płacze, to przytulam, głaszczę i śpiewam kołysankę. Jak tylko się uspokaja, odkładam go do łóżeczka zanim zaśnie. Czasami znowu zaczyna marudzić/płakać, więc wszystko powtarzam jeszcze raz. Często trwa to pół godziny, całe szczęście nigdy dłużej. Mam nadzieję, że kiedyś dojdziemy do dwóch, trzech stęknięć - tak jak w nocy. dorkotko, ja nie karmię piersią, więc być może moje rady u Was się nie sprawdzą. Wiem jednak, że odruch ssania jest podstawowym odruchem takiego malucha: dzięki ssaniu się uspokaja i łatwo można dojść do wniosku, że chodzi mu tylko o mleczko. Tymczasem dziecko chce pewnie posłuchać Twojego serca (które jeszcze niedawno słyszał ciągle, i którego bicie go wycisza, możesz wtedy kłaść go na brzuszku i klepać po pleckach albo pupci, lub właśnie mocno do serca przytulać) albo odpocząć od nadmiaru bodźców świata zewnętrznego (mój wtedy wtula we mnie głowę, a ja dodatkowo zasłaniam mu uszka i zabieram do zaciemnionego miejsca lub zasłaniam okno). Spokojnie, poznacie się i dotrzecie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ilona Agata 10.06.2013 15:26 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2013 Hej Reni , ja do trzeciego nie namawiam , dla mnie dwójka to już i tak nie lada wyczyn . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dorkota 10.06.2013 15:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2013 (edytowane) Ilonka jestem pod wrażeniem i zazdroszczę konsekwencji Chciałabym przyzwyczaić Bartka m.in. do samodzielnego zasypiania, czy jedzenia o stałych porach, ale chyba jest jeszcze za wcześnie. Edytowane 10 Czerwca 2013 przez dorkota Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ida2 10.06.2013 16:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2013 (edytowane) Dorkota samodzielnie zasypianie da się wypracować z jedzeniem gorzej, ale to oczywiste Ja mojego małego też nie wożę, bujam czy noszę na rękach do snu Ilonka już niedługo i spanie też sie unormuje, u nas gdzieś ok 5 miesiąca tak się stało, K. budzi się o 6 rano, I drzemka ok 9 (śpi ok 1,5h) a II o 14. Jeszcze czasem potrzebuje niecałe/pół godzinki ok 17-17.30, ale jak do tej pory nie zaśnie to go już nie kładę. Sama nie wierzyłam, że takie maluchy potrafią się do czegoś przyzwyczaić, ba! Nawet kojarzą jaka czynność po jakiej nastąpi, ale rzeczywiście tak jest. Otóż to! To jest ich podstawą poczucia bezpieczeństwa Edytowane 10 Czerwca 2013 przez ida2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ilona Agata 10.06.2013 17:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2013 dorkotko, u nas na butli w pierwszym miesiącu Robert też potrafił jeść dwie godziny, przysypiać, przebudzać się, ssać, znowu spać, bawić się smokiem, itp. Wszystko unormowało się w drugim miesiącu i teraz je jakieś 20 min., a jak się naje, to jest gotowy do snu (rzadko przysypia w trakcie jedzenia). Ja myślę, że na razie nie ma potrzeby wprowadzania czegokolwiek na siłę, obserwuj i ucz się swojego synka, reaguj na jego sygnały w różny sposób, nie tylko dając jeść, bo to go na pewno uspokaja, ale może wcale nie o to chodzi, a Ty dzięki tym różnym reakcjom dowiesz się, co Bartek lubi (u mnie mistrzem kreatywności jest mąż, dzięki temu wiemy, jakie dziwactwa ma Robert). Uważam natomiast, że od pierwszych dni lepiej pilnować, aby nie wprowadzać zwyczajów, których nie chcesz później kontynuować, bo dziecko szybko się przyzwyczai i może być problem. Samodzielnego zasypiania też najlepiej uczyć od pierwszych dni, natomiast jedzenie to wiadomo, jak dziecko chce, to nie odmówisz, tutaj lepiej czekać aż samo naturalnie się wyreguluje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
annNS2 10.06.2013 18:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2013 a dziecko i tak sie ciagle zmienia i wszelkie rytmy dnia szlag moze trafic chociaz wieczorne rytualy sa konieczne...tylko w weekendy ciezko sie funkcjonuje wg grafiku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ilona Agata 10.06.2013 20:11 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2013 a dziecko i tak sie ciagle zmienia i wszelkie rytmy dnia szlag moze trafic chociaz wieczorne rytualy sa konieczne...tylko w weekendy ciezko sie funkcjonuje wg grafiku Dlatego u nas takie problemy z drzemką w ciągu dnia . Jest tylko jedna zasada - jak ja chcę, żeby spał (bo mam coś pilnego do zrobienia), to wiadomo, że nie zaśnie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Karolina i Artur P 10.06.2013 21:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2013 Cześć Ilonko Synio jest śliczny W kwestii rytuałów zgadzam się w 100% Pomagaja nowonarodzonemu maleństwu odnaleść się w otaczajacym go swiecie... daja poczucie bezpieczeństwa i przewidywalnosci której potzrebuje i chociaż wiadomo,ze zdarzja się sytuacje jak choroba, meega zły dzień kiedy rytuały idą w kąt, to uwazam,ze fajnie je stosować. Ja Juleczkę od poczatku karmiałam butelką, więc posiłki jadała od razu regularnie Ale też od pierwszego dnia po powrocie rozpoczął się rytuał wieczorny u nas była kąpiel, jedzenie i spanie.... wprawdzie czeto podczas karmienia zasypiała, szczególnie w pierwszych tygodniach, ale nawet jeżeli nie zasypiała przy jedzeniu to odkładałam ją do kołyski, potem łózeczka Nasza córeczka do 10 miesiaca życia zasypiała totalnie sama w łózeczku, zawsze bez płaczu, jakiegokolwiek maruszenia, po kilku minutach czasami max 20... w monitorku ( video niani) widzielisy zamknięte oczka ( potem przeszlismy 3 tygodniową chorobę, wychodzenie jednoczesne 4 jedynek i zasypianie amodzielne wzieło w łeb na szczęście od początku śpi w swoim pokoiku, lubi to i uważa za całkowicie normalne Niestety w ciągu dnia, tak nie było Z dziennym spaniem pod poczatku była masakra, bo Julka spała 3 razy po 20 minut, potem 2 razy po 20 minut wszytko sie zmieniło jak skońcyzła rok, i pojawiły sie drzemki typu 1-2 godziny ehhh co to była za radość Teraz zrezygnowała z dziennych drzemek, tzn. ma czasami na nie ochotę ale ok 16-17.00 wiec wtedy wolę ją przetzymać do 19.00 i spać Generalnie teraz w dobrej formie przetrzymuje cały dzień ale przed 20.00 śpi i mamy wolny wieczór Ale rytuały, chociaż zmienione pozostały. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gajzo 11.06.2013 07:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2013 Ilonko, cudny ten Wasz chłopak . Rośnie jak na drożdżach . Poczytuję jak tam sobie radzicie ze swoimi pociechami i pewnie za lat kilka będę traktować Wasze komentarze jak najlepszy poradnik . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pysiaczek 11.06.2013 07:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2013 Ehhh ciekawe czy mi silnej woli nie zabraknie, bo też bym chciała takie rytuały wprowadzić w życie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aneta s 11.06.2013 08:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2013 Według mnie rytuały to podstawa, ja polecam książkę Tracy Hogg "Język niemowląt", jak dla mnie jeden z lepszych poradników dla rodziców, tam bardzo dużo o rytuałach właśnie i o ich znaczeniu dla rodziców i Maleństwa:yes: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ida2 11.06.2013 08:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2013 Według mnie rytuały to podstawa, ja polecam książkę Tracy Hogg "Język niemowląt", jak dla mnie jeden z lepszych poradników dla rodziców, tam bardzo dużo o rytuałach właśnie i o ich znaczeniu dla rodziców i Maleństwa:yes: a później Język Dwulatka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ilona Agata 11.06.2013 09:03 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2013 Pysiu, mam wrazenie ze to i dla rodziców dobra sprawa. Codziennie czekam na kąpiel, wiem że w niej dziecko się wyciszy. P.s. najlepsze jest to, że pierwszych kilka dni w domu po porodzie był taki chaos, że na nic nie miałam czasu. Wykąpanie dziecka czy spacer to był wyczyn! Dopiero ustalenie pewnych godzin unormowało też mój dzień. Hihi, u mnie identycznie - wyprawa z wózkiem nawet do ogrodu była dla nas wyprawą na koniec świata . I teraz oczywiście nie jest lekko, bo nie mogę tak po prostu sobie wyjść jak stoję, tylko muszę popakować te wszystkie manele, uszykować dziecko i siebie, ale organizacja jest podstawą i nie będę ukrywać - trzeba się w mig nauczyć wykonywania kilku czynności na raz, ja się czasami czuję, jakbym miała trzy głowy i pięć par rąk . Od męża dziewczyny w tej kwestii nie ma co wymagać mobilizacji, chociaż mój jest kochany i pomaga mi jak może, to kiedy wieczorem mówi: "Idę spać", rzeczywiście idzie spać, gdy tymczasem ja zbieram po salonie porozrzucane z maty zabawki, myję i sterylizuję butelki, zagrzewam wodę, szykuję mleczko, podgrzewacz, uzupełniam zapas pieluch na noc, przynoszę tetrową do odbijania, niosę krem na odparzenia, gdyby w razie czego był potrzebny, tak samo kropelki na brzuszek/fridę/maść majerankową/sól fizjologiczną (wszystko, w co apteka bogata ), na wszelki wypadek zaparzam herbatkę koperkową, bo mały nad ranem miewa zaparcia, otulam dziecko, wyłączam elektroniczną nianię, myję zęby, w tym samym czasie sprzątam po kąpieli dziecka i ląduję w łóżku w tej samej minucie, co mąż . Karolinko, u nas ze spaniem w dzień jest podobnie, młody śpi często, ale krótko . Zauważyłam jednak, że jak ja tego snu w ciągu dnia nie przypilnuję, to on w ogóle nie zaśnie, a potem będzie marudził i płakał (czasami wręcz histerycznie). U siebie w pokoju jeszcze nie śpi, na początku z powodu obfitych ulewań, teraz chciałam go przenieść, ale stchórzyłam . Następna data wyznaczona na za dwa tygodnie, mąż jedzie akurat w delegację i nie chciałabym wynosić dziecka z sypialni, jak będę sama w domu (boję się, że co dwie pary uszu to nie jedna). Ciekawa jestem, ile jeszcze razy przełożymy ten termin . gajzo, dziękuję . Anetko, książkę czytałam, nawet pisałam o niej kilka stron stron wcześniej . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ilona Agata 11.06.2013 09:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2013 Aha, dziewczyny, mam oficjalne dane, bo byliśmy wczoraj w przychodni, Robert waży 5400 i mierzy 60 cm . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gajzo 11.06.2013 10:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2013 Chyba już nie możecie się doczekać aż Robert zacznie jeść stałe pokarmy ? Kształtowanie nowych smaków, to dopiero będzie wyzwanie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dziobeczek1 11.06.2013 11:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2013 Ilonko widzisz- nie ma co tworzyć dziwnych teorii bo sprawa jest jasna, nasi synkowie jak każdy chłop potrzebują fest zjeść a przybierają na wadze wzorcowo Tylko się cieszyć Mój waży podobnie, ale wzrotsu nie podam bo do przychodni chodzę tylko na szczepienia, a nasza pediatra obecnie nie ma czasu na wizyty powiedz mi, czy Robert też ma "godzinę bąków" koło 4-5 rano? Bo nam strasznie daje się to we znaki. Kolek nie ma, nawet zaparć ani nic, tylko te bąki nad ranem sprawaiają że ja chodzę jak żywy trup :/ Jedzonko kolo 1 i 4 a potem po ok 1,5 h pierdy i wiercenie się. Nawet nie płacz, ale to nie jest spanie niestety już. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dziobeczek1 11.06.2013 11:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2013 Ach no i rytuały rules i u nas Tzn na razie jest to : witaminki na przewijaku, kąpiel, papu , odbijanie i do łożeczka. Wieczorem i w nocy zasypia sam, czasem podulda smoka. W dzien gorzej. Niestety najlepiej się mu śpi w leżaczku bujaczku a ja się boję o jego kręgosłup. Zasnąc sam nie umie :/ może też przegapiam sennosc i potem już dziecko cholery dostaje i kolory zmienia a nie zaśnie :/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ilona Agata 11.06.2013 13:47 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2013 [/b]gajzo[/b], co do smaków mojego synka to ja już mam jako takie podejrzenia na podstawie tego, co jadłam w ciąży i co lubi jeść męska część rodziny mojego męża - mięcho i jeszcze raz mięcho, im bardziej tłuste, tym lepiej . Pewnie będziemy musieli negocjować każdego brokuła, ale tak naprawdę chciałabym, żeby mój synek jadł wszystko - ja sama jako dziecko byłam strasznym niejadkiem, dopiero w dorosłym życiu poznałam większość smaków i na pewno będę się starała bardzo urozmaicać to, co je mój synek. Czekam na wprowadzenie pokarmów stałych z jeszcze jednego powodu - to przeklęte ulewanie - jest dużo lepiej niż w pierwszym miesiącu, ale nadal godzinę po karmieniu muszę czekać, zanim odłożę synka na płasko, a na spacerkach szerokim łukiem omijam wszelkie górki, bo nawet mały spadek godzinę/dwie/trzy po jedzeniu i wszystko co zjadł wychodzi ustami oraz nosem , a potem krzyk, lament, frida i nieutulona histeria . dziobeczku, z gazami nie mamy problemu, jest wręcz odwrotnie - Robert puszcza bąki non stop i bardzo śmierdzą , wielokrotnie nabrał mnie, że pielucha jest do wymiany . Spróbuj kłaść swojego synka na brzuszku - to bardzo pomaga na gazy, ładnie odchodzą i nie ma żadnego jęczenia - u nas się sprawdza, mały śpi w tej pozycji kilka godzin, a na pleckach budzi się po pół godzinie i marudzi, jęczy, jakby miał jakieś problemy z żołądkiem. Druga opcja to taka, że synek jest już wyspany i chce się bawić - nasz o tej godzinie już w łóżeczku nie wyleży (kładziemy go spać o 21) i też wydaje odgłosy, jakby miał jakieś zaparcia, a on się po prostu nudzi . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ilona Agata 11.06.2013 14:04 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2013 Aha, już po godzinie/dwóch zabawy ma pierwszą drzemkę, więc wracam z nim do łóżka. Ach no i rytuały rules i u nas Tzn na razie jest to : witaminki na przewijaku, kąpiel, papu , odbijanie i do łożeczka. Wieczorem i w nocy zasypia sam, czasem podulda smoka. W dzien gorzej. Niestety najlepiej się mu śpi w leżaczku bujaczku a ja się boję o jego kręgosłup. Zasnąc sam nie umie :/ może też przegapiam sennosc i potem już dziecko cholery dostaje i kolory zmienia a nie zaśnie :/ Ja myślę, że te problemy z dziennymi drzemkami to moja wina, bo nie zauważam Roberta senności. Czasami kładę go do łóżeczka za wcześnie (po jednym/dwóch ziewnięciach) i on się wtedy niecierpliwi, bo jeszcze nie chce, czasami za późno, jak jest już mega zmęczony i zaczyna się ryk (zwykle między 14-16). Sam zasypia tylko w gondoli. tak jak radziła Tracy Hogg w dzień też wprowadzam rytuały (widzę senność - niosę na górę - żegnamy się ze słoneczkiem - zasłaniam okno - wkładam do łóżeczka i otulam kołdrą), ale Robert jakoś ich nie rozumie, nie kojarzy z porą snu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pysiaczek 11.06.2013 16:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2013 Ilonko czyli jak Mały śpi Ci w dzień to zawsze w swoim łóżeczku? Nigdy na przykład na kanapie w salonie jeśli Ty tam akurat jesteś w ciągu dnia i na przykład coś w kuchni robisz? I te rolety zawsze w ciągu dnia zaciągasz? Bo tak się zastanawiam właśnie, że w ciągu dnia to wygodniej byłoby mi, żeby Mała spała w wózku w salonie lub na kanapie by sypialnia (czyli łóżeczko) na drugim końcu mieszkania, ale czy to właśnie nie zaburzy rytuałów i może potem Młoda nie będzie chciała w nocy w łóżeczku swoim spać? Pysiu, mam wrazenie ze to i dla rodziców dobra sprawa. Codziennie czekam na kąpiel, wiem że w niej dziecko się wyciszy. P.s. najlepsze jest to, że pierwszych kilka dni w domu po porodzie był taki chaos, że na nic nie miałam czasu. Wykąpanie dziecka czy spacer to był wyczyn! Dopiero ustalenie pewnych godzin unormowało też mój dzień. Yokasiu masz rację, że rytuały tak samo dobre dla dziecka jak i dla nas Na pewno jesteśmy w ten sposób lepiej zorganizować sobie dzień, choć domyślam się właśnie, że po porodzie to będzie armagedon na początku Według mnie rytuały to podstawa, ja polecam książkę Tracy Hogg "Język niemowląt", jak dla mnie jeden z lepszych poradników dla rodziców, tam bardzo dużo o rytuałach właśnie i o ich znaczeniu dla rodziców i Maleństwa:yes: Mam tą książkę i nawet przeczytałam ponad połowę ale odłożyłam. Ale zawsze mogę do niej na bieżąco wrócić Hihi, u mnie identycznie - wyprawa z wózkiem nawet do ogrodu była dla nas wyprawą na koniec świata . I teraz oczywiście nie jest lekko, bo nie mogę tak po prostu sobie wyjść jak stoję, tylko muszę popakować te wszystkie manele, uszykować dziecko i siebie, ale organizacja jest podstawą i nie będę ukrywać - trzeba się w mig nauczyć wykonywania kilku czynności na raz, ja się czasami czuję, jakbym miała trzy głowy i pięć par rąk . Od męża dziewczyny w tej kwestii nie ma co wymagać mobilizacji, chociaż mój jest kochany i pomaga mi jak może, to kiedy wieczorem mówi: "Idę spać", rzeczywiście idzie spać, gdy tymczasem ja zbieram po salonie porozrzucane z maty zabawki, myję i sterylizuję butelki, zagrzewam wodę, szykuję mleczko, podgrzewacz, uzupełniam zapas pieluch na noc, przynoszę tetrową do odbijania, niosę krem na odparzenia, gdyby w razie czego był potrzebny, tak samo kropelki na brzuszek/fridę/maść majerankową/sól fizjologiczną (wszystko, w co apteka bogata ), na wszelki wypadek zaparzam herbatkę koperkową, bo mały nad ranem miewa zaparcia, otulam dziecko, wyłączam elektroniczną nianię, myję zęby, w tym samym czasie sprzątam po kąpieli dziecka i ląduję w łóżku w tej samej minucie, co mąż . Ilonko to Ty niezła superwoman jesteś Mam nadzieję, że i ja tak będę umiała wszystko ogarnąć z czasem Aha, dziewczyny, mam oficjalne dane, bo byliśmy wczoraj w przychodni, Robert waży 5400 i mierzy 60 cm . Super Piękna waga i piękny wzrost Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.