Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jak urządzaliśmy mieszkanie w szeregowcu


Recommended Posts

dziobeczek ale śliczny Twój Mikołaj :D

 

yokasiu piękne zdjęcie z chrzcin :yes:

 

Ja do Młodej też ciągle coś nawijam i to często łapię się na tym, że gadam do niej po dzieciowemu, zdrabniam i gadam tak jak planowałam nie gadać :lol2: No ale jak to mój mąż stwierdził - przy dziecku można bez konsekwencji zrobić z siebie idiotę :D Także zabawiamy ją czasem jak idioci i fajnie nam jest :D

 

Co do porodu...Miałam dość szybki, jak już w końcu wszystko ruszyło. Oxytocynę miałam podłączoną dla podkręcenia skurczów. Znieczulenia nie miałam, bo w tym szpitalu nie dają. Przed samymi partymi to mówiłam już do męża, że umrę, na pewno umrę. Po porodzie mówiłam, że nigdy więcej! Żadnych dzieci! A dziś z perspektywy miesiąca po naprawdę nie wspominam porodu źle. Miałam świetny personel. Super położną, szył mnie sam ordynator i naprawdę na nic poza bólem narzekać nie mogę. A ból się jednak szybko zapomina. Być może też dlatego, że obyło się bez komplikacji. Jedynie co wody były zielone i przez to Lena trafiła do inkubatora na kilka godzin. Ale naprawdę sądziłam, że dłużej będę miała traumę poporodową a wcale nie - mimo, że Młoda miała 3700 i ciężko mi się ją wypychało ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 4,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

[

agatah, zgadzam się, że cudo, ale Robert czasami jest taki nerwowy, budzi się z krzykiem, nie będę opowiadać jak wyglądał pierwszy miesiąc :rolleyes: dotknąć go nie można było, tak się rykiem zanosił, ja podejrzewam, że on swoje też w czasie porodu przeszedł :yes:. I to jest dla mnie najgorsze, bo to jemu serducho przestawało bić w trakcie i to on urodził się nieprzytomny :(, ja ze wszystkim dałam radę, a jakie będą skutki tego porodu i długiego niedotlenienia dla niego dopiero się okaże :(. Nie wiem, czym mam prawo ryzykować życie kolejnej istoty, dlatego mam taki dylemat :yes:.

 

Ilona, maleńkie ciałko pojawiło się na tym świecie nieprzygotowane. Miało cienką, bardzo wrażliwą skórkę, przez którą odczuwa wszystkie bodźce ze zwielokrotnioną siłą. Nie dziw się, że każdy dotyk, kąpiel, ubieranie, przewijanie, a nawet przytulanie mogło być dla Roberta nieprzyjemne. On się musi dostosować, musi nauczyć się życia na tym świecie.

 

Nie wiem jaki będzie kolejny poród. ;) Te z komplikacjami są w mniejszości, zdecydowanej.

A jeśli boisz się, że sytuacja się powtórzy, jeśli wiesz, że Twoje ciało nie jest przygotowane na poród, to znajdź lekarza, który pracuje w szpitalu gdzie zrobią Ci cesarkę. U nas jest kilku takich. ;)

 

 

Booosz, dziewczyny jak Wy w ogóle po takich przejściach porodowych możecie myśleć o następnej ciąży??:jawdrop:

Ja jestem półtora m-ca po porodzie, który jak wszyscy mówią poszedł mi bardzo dobrze, i nadal mam traumę. Przeraża mnie myśl nawet o samej ciąży, o ostatnich miesiącach, dźwiganiu tego wielkiego ciężkiego brzucha po schodach, poceniu się w upały i bez upałów, kolejnych rozstępach itd. Poród może i rzeczywiście poszedł bez komplikacji, ale skurcze parte przez 1h przy rozwarciu 8-9cm, kiedy nie wolno jeszcze przeć to nic fajnego. Wszyscy mówili, że już niedługo i skurcze się skończą, będzie lepiej, będzie można przeć, więc czekałam na to "lepiej" a tu g... Pół godziny rozrywania granatem. W ogóle poród wspominam jako coś najbardziej obrzydliwego co mnie spotkało. Nie mam pojęcia kto zobaczył w tym jakiś cud?? :confused:

Dobrze, że chociaż skutek tego wszystkiego taki fajny :D Ale nigdy więcej!!!

 

Acha, powiedziałam mężowi, że drugą dziecięcą sypialnię w domu, możemy chcę przerobić na większą garderobę, bo Bartek będzie jedynakiem :yes::D

 

O widzisz, a ja ciąże wspominam jako najwspanialszy czas w moim życiu.

Nigdy nie miałam tyle siły, energii do działania, tyle radości, pozytywnego spojrzenia na życie, wspaniałego podejścia do pracy...:rolleyes:

oby kolejną ciąże też przyszło mi tak przechodzić... :lol2:

 

 

dorkoto, ja pamiętam to uczucie po, czułam się jak zaszczute zwierzę (w trakcie również jak jakieś bydło, a nie człowiek), dla mnie poród też był czymś obrzydliwym, pewnie dlatego, że na finiszu nie spotkało mnie nic cudownego, dziecko dostałam duuużo później, po obserwacji na intensywnej terapii, jak już było wiadomo, że wszystko ok.

 

ALE Robert tak szybko rośnie i jest taki rozkoszny, no fajnie byłoby jeszcze kiedyś mieć takiego słodkiego bobaska :yes:, smutno mi jak myślę, że po raz pierwszy i ostatni miałbym przeżywać tak wspaniałe chwile.

 

O widzisz... :lol:

I to mnie też skłania ku drugiemu :lol2:

 

 

a wody zielone od czego są?

 

Pysiu no właśnie pewnie kwestia czasu ;) dla mnie na razie rodzenie dziecka to abstrakcja.

 

Zielone wody to efekt niedotlenienia płodu, wydala on zieloną kupę - smółkę :D co zabarwia wody.

Generalnie niedobry to objaw, jest wynikiem "przenoszenia" i wskazaniem do wywoływania porodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dla mnie na razie rodzenie dziecka to abstrakcja.

 

Biedna Venus :hug:, a my tu cały czas tylko o dzieciach, kupkach, mlekach, porodach, poradach, komplikacjach, dołach i radościach macierzyńskich :bash: Nawet w swoim wątku nie uniknęłaś tematu :p :offtopic:

 

Ale na Ciebie też kiedyś przyjdzie czas, to wtedy jak w dym starsze koleżanki z forum zaleją Cię falą swoich wspomnień :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Reni pewnie racja ;) :yes: ej nie będę aż taka niedobra :lol2:

 

Dziewczyny ja chętnie czytam o waszych porodach, kupkach, mlekach itp. W większości mało mam do powiedzenia, 7 lat temu byłam bardziej w temacie ale prawie dzień w dzień piastowałam mojego chrześniaka ;) Gdybym nie chciała to bym tu po prostu nie zaglądała ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ilonka kupiłam sobie sobie te paputki z zary, no średnio wygodne ale piękne, na razie stoją przy łóżku i ładnie wyglądają,

mąż się uparł abym je kupiła,

pewno jeszcze mnie odzieje w haleczkę i szlafroczek z jedwabiu, oglądał takie w zarze:lol2::lol2::lol2::lol2::lol2:

 

ma sąsiadke, teraz juz pani starsza, ale całe życie ją pamietam w takich paputkach na koturnie, prawie pełen makijaz i taki szlafroczek- prawie jak w modzie na sukces. Zawsze damesa :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a wody zielone od czego są?

 

Zielone wody to efekt niedotlenienia płodu, wydala on zieloną kupę - smółkę :D co zabarwia wody.

Generalnie niedobry to objaw, jest wynikiem "przenoszenia" i wskazaniem do wywoływania porodu.

 

Otóż to Venusku :yes:

U mnie ciąża była przenoszona o 12 dni i o ile 11dnia wody były jeszcze ok i wtedy wywoływanie porodu nie udało się, to 12 już były zielone i koniecznie mówili, że muszę już urodzić tego dnia :yes:

 

Ilonka kupiłam sobie sobie te paputki z zary, no średnio wygodne ale piękne, na razie stoją przy łóżku i ładnie wyglądają,

mąż się uparł abym je kupiła,

 

Reni dobre :lol2: Co tam, że niewygodne, ważne, że ładnie przy łóżku wyglądają :lol:

 

yokasta - pytałaś o zabawy dla niemowlaków, mogę wysłać na maila :D

 

Dorko ja też mogłabym prosić na zaś? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze pytanie do Ani - yokasty - po czym poznać, że idą ząbki? Bo Robert jakiś dziwny od dwóch dni, nie śpi, nie je (pije za to dużo wody), marudzi, dużo płacze :rolleyes:, wszystko wkłada do buzi i przegryza dziąsłami (nawet moją rękę, jak chcę go przytulić :lol2:). Jak nie miał czego do buzi włożyć, to sobie bluzeczkę podwinął i rozciągał dopóki nie był w stanie włożyć rąbka pomiędzy dziąsła :eek:. I ślini się masakrycznie, non stop muszę go wycierać, a dzisiaj to już po prostu glut mu z buzi zwisa od rana :o. Do pasa :jawdrop:. Edytowane przez Ilona Agata
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ilonka, dzisiaj się wywiedziałam u pediatry :). Ślinienie wyprzedza ząbkowanie o jakieś 2 miesiące. Jeśli Ty lub mąż nie zaczęliscie w 3-4 miesiącu to dziecko też nie zacznie. To, że bierze wszystko do buzi to zupełnie naturalne. Antoś to samo, wszystko czego dotknie od razu masuje sobie dziąsełka :yes: przy karmieniu też ;).

 

U nas to jeszcze nie ząb. Białe coś co widziałam to złuszczająca się tkanka - normalne.

 

A te objawy o których piszesz to może być dosłownie wszystko :). Skok rozwojowy na przykład (to by się zgadzało, bo skończył 3 miesiące), mój Antoś przechodzi książkowo wtedy kiedy powinny być :lol2:. Robert nie śpi już 16h na dobę? Ojej :lol2::lol2: :D. :hug:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie czytałam, tzn. coś tam czytałam, ale nie dokładnie :no: - muszę się zainteresować tematem, bo u nas co jakiś czas takie "wyskoki", a potem znowu po staremu :yes:.

Co do lekarstw, ja też załamuję ręce, mój brat mówił to samo, że czasami lekarz coś przepisze, a aptekarka straszy, że to za silne dla małych dzieci lub właśnie na ulotce jest napisane i on wtedy nie podaje :no:.

Ja dostałam kropelki na oko (zapalenie kanalika łzowego od urodzenia) i w aptece usłyszałam, że to bardzo silny lek: antybiotyk + sterydy, za silny dla Roberta :(. Ja podaję, bo chyba lekarz wie, co robi? No i poprzednie kropelki, słabsze, nie pomogły, więc wolę spróbować, bo następny krok to zabieg u okulisty :(.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...