Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jak urządzaliśmy mieszkanie w szeregowcu


Recommended Posts

Tzn. nie wyjść, czyli kanalik się nie udrożni i trzeba wszystko powtarzać, a nie że dziecku staje się krzywda lub dzieje się coś złego z okiem :).

 

ilonko mój młodszy syn miał zapchany kanalik łzowy. Krople, masć nic nie pomogło. Wizyta okulistki prywatna zdziałała cuda. kilkanascie minut masowania i oczko ''naprawione'' . Zrobiła to stanowczo, ale sprawnie. Unikneliśmy przetykania w szpitalu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 4,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Venus, to musiałby być super przypadek skoro o młodego starania trwały dwa lata, w tym wypadku raczej ciężko specjalnie działalność otwierać ;). A o świadczeniach raczej pisałam w kontekście pracy, którą dostałam będąc w ciąży i nie mogłam przyjąć.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz nie ma tak lekko, gdybyś miała przed ciążą działalność przez pół roku to i tak skarbówka by się do Ciebie dobrała :yes: oni wyczuleni są na to :rolleyes:

 

Skarbówka nie ma nic do tego :no: Zakład Ubezpieczeń Społecznych co najwyżej :yes:

Ale też można się do tego dobrze przygotować... :p

 

Wracając do pytania Ananki :)

Częściowo rozumiem Twoje obawy o pracę. Ale... 1) jak Cię dopadnie potrzeba posiadania dziecka to chyba Cię żadne profity nie powstrzymają... 2) czasem też bywa tak, że dziecko stwarza nowe możliwości zawodowe. Ostatnio zrodziła się "moda" na otwieranie firm przez młode mamy i dla młodych mam, inspirowanych macierzyństwem: szkoła rodzenia, second hand dla dzieci, plac zabaw, szycie jakichś gadżetów, własne przedszkole lub punkt przedszkolny, etc.

 

U mnie było tak, że miałam pracę, która mi się nie podobała :no: nawet chciałam się zwalniać, ale dałam sobie 3 miesiące na zajście w ciąże i to wykorzystać jako moment odejścia. Udało się :) Potem macierzyński, trochę wychowawczego, a w międzyczasie skończyła się moja umowa i etat przepadł w konsekwencji (ale oczywiście bez żalu :p). Nie wyobrażałam sobie zostawić takie malutkie dziecko obcej kobiecie, iść do pracy i całą miesięczna pensję minus dojazdy ofiarować jej za jej pracę :no: Fajnie mi się z dzieckiem siedziało i ją wychowywało. Do ok. 1,5 roku, kiedy to stwierdziłam, że brakuje mi ludzi, społeczeństwa i rozwoju intelektualnego, bo chyba się "uwsteczniam" ;) I otworzyłam właśną firmę co było superowe, bo ja się mogłam realizować, a jednocześnie siedzieć wciąż w domu z dzieckiem :p, a firma pochłaniała mi max. kilka godzin tygodniowo, głównie w godzinach "po powrocie tatusia do domu" :p Minus był taki, że długo trzeba było do firmy dokładać, ale wtedy finanse to jeszcze nie był problem. Teraz byłby (bo dom), ale do tego czasu zdążyło się już w miarę rozkręcić :yes: Po drugim porodzie mam do czego wracać i od czego zaczynać :)

 

Myślę, że faktycznie moment powrotu mamy do pracy jest trudny (zależnie od tego, czy wymuszony etatem, czy chęcią), ale z drugiej strony ciężko byłoby znaleźć na mapie życia taki moment kiedy z ekonomicznych względów dobrze było by mieć teraz dziecko :rolleyes: W tym aktualnie prokreacyjnym pokoleniu faktycznie widać, że względy finansowe są brane pod uwagę przy procesie planowania rodziny, ale na szczęście dzieci wciąż się jeszcze rodzą, więc znaczy, że się da to wszystko jakoś pogodzić :yes: :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam to, nam się udało jak postanowiłam, że dajemy sobie spokój i odpoczywamy od starań :D

 

 

 

:jawdrop: naprawdę?? Mój mąż też napiera na trójkę, ale przecież to i tak ode mnie wszystko zależy :rolleyes::cool:

 

 

 

Ja też mam tyłozgięcie! I nie wiedziałam o żadnych specjalnych pozycjach! :o A jakie są preferowane?? :D Ciekawe czy u nas będzie się zgadzało :lol2:

 

Dorkota, lekarz radził pozycję "od tyłu" a potem nogi w gorę :) I się udało od razu. Teraz z drugą ciążą to samo :)

 

A odpowiadając na pytania Ananka, to faktycznie z pracodawcami jest różnie. Ale dziecko bardzo dużo zmienia. Wcześniej dziwiłam się jak moje koleżanki, po studiach, rezygnowały z pracy i siedziały z dzieckiem do 3. roku życia. Nie wyobrażałam sobie życia bez pracy, tylko siedzenie w domu. A jak sie malutka urodziła, to płakałam po kątach na myśl, że po macierzyńskim muszę wracać do pracy, żeby jej nie stracić. Ale nie byłam gotowa na rozłąkę z małą. W sumie do teraz nie jestem, a ma już półtora roku. Chwałą Bogu, że tak szybko udało mi się zajść w drugą ciążę :) Jestem na L4 i cały czas z nią jestem (zostały 2 m-ce do porodu), a potem jeszcze mamy cały macierzyński :) Ale muszę się liczyć z tym, że potem czeka mnie szukanie pracy ;-/

Edytowane przez naberia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ananek
Ilonka odpoczywa - z tego, co się orientuję - nad morzem. Dziewczyny, dzięki za szczere zwierzenia. U mnie wygląda to tak, że ja też nie za bardzo lubię swoją pracę. To znaczy samą pracę tak, ale szef, zadania, itp... Mój mąż ma własną firmę, która już się rozkręciła i fajnie działa, więc o finanse mogłabym się nie martwić. Ale właśnie ja się martwię o to, że zacznie mi brakować kontaktu z ludźmi, że nie będę się realizować zawodowo, cofnę się i w konsekwencji nie znajdę pracy żadnej lub taką byle jaką.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie Ananek :no: - tak się nie stanie, bo jak poczujesz, że coś Ci doskwiera przy panującym aktualnie układzie to przecież zawsze możesz coś z tym zrobić. Posłać dziecko do żłobka, zatrudnić opiekunkę, etc. - każda opcja jest dobra jeśli mama tak czuje, że będzie lepiej. Jak będzie wyglądała sytuacja na rynku pracy za jakiś czas tego nie wie nikt, ale skoro mąż ma firmę to zawsze będziesz mogła w niej się poudzielac i tym samym "wrócić" do społeczeństwa :p

 

Poza tym tak jak dziewczyny pisały, jak się już to dziecko pojawia to sie dużo rzeczy przewartościowuje. Nie ma co generalizować. Jednym się podoba macierzyństwo, inni się "męczą", jeszcze inni - z każdego po trochę :rolleyes:. No ale w końcu mamy swoje życie w swoich rękach i zawsze możemy coś z tym wszystkim zrobić, żeby sobie komfort życia polepszyć (mówię o tym psychicznym, bo ekonomiczny to już inna kwestia :p)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej Dziewczynki :) wszystko przeczytalam, bo wlasnie niemilosiernie sie nudze (plazing to nie jest to, co lubie najbardziej). Jestesmy w Swinoujsciu, pogoda cudna, dobra na zwiedzanie, a od dzisiaj na smazenie sie :).

 

Co do pracy, hmmm... Ja myslalam, ze jestem stworzona do bycia kura domowa, ale okazalo sie, ze nie do konca. Po trzech miesiacach wiem, ze chcialabym wrocic do pracy, z drugiej strony nie wyobrazam sobie zostawic Roberta :(. Z roznych powodow nie chce tez wracac do mojej dotychczasowej pracy, takze mam spory dylemat, ale tez troche czasu, aby znalezc rozwiazanie, a wlasciwie pomysl na swoje zycie :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ananek
Oj, Ilonka, doskonale Cię rozumiem, bo za plażingiem i smażingiem też nie przepadam, dlatego zdecydowanie bardziej wolę góry. W tym roku (jak co roku) łaziliśmy po Tatrach i zdobywaliśmy te góry, których jeszcze nie udało nam się zdobyć. Asiazett - to bardzo budujące i mądre, co napisałaś. :yes:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

Anetka - jak mąż to przeżył? Długo chorował? Blizny jakieś zostały?

cięzko było, ja go tak chorego nigdy nie widziałam - nie dośc że był calutki obsypany to jeszcze strasznie wysoka temp miał, masakra, sladów nie ma bo pilnował się i nie drapał ale przez ponad tydzień totalny wrak, z łózka nie miał siły wyjść...

 

Dziewczyny, ja mam pytanie z innej beczki. Czy, planując ciążę, stosowałyście testy owulacyjne?

ja używałam bo planowałam płęć swoich dzieci:yes::cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze tak było, jest i będzie. Dla pracodawcy to duży problem, tym bardziej, jak jest to firma sfeminizowana. Ja nie mogę wysiedzieć w domu dwóch tygodni, bo już zaczynam wariować, a co dopiero 10 miesięcy. Szaleństwo. Razem z mężem staramy się o dziecko i jak nam się uda, to muszę sobie jakoś ten czas zagospodarować. Lubię czytać, więc przez 9 miesięcy wypożyczę chyba wszystkie książki o dzieciach w bibliotece :) Takie małe pytanie do mam, które odwiedzają to forum. Wiecie, jak wyliczyć dni płodne? Już od roku staram się o dziecko i żadnych efektów. Zaczynam się już niecierpliwić :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ananek
Musisz wiedzieć, ile dni trwa Twój cykl. Zazwyczaj owulacja jest w połowie tego cyklu. Dni płodne masz na 3 dni przed owulacją i trzy dni po. Ja mam aplikację na telefonie i tam wpisuję datę początku i końca miesiączki,a resztę liczy mi ta aplikacja. Można też tam zaznaczyć dzień zbliżenia, itp - fajny gadżet. Edytowane przez Ananek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie w pracy nie było od końca grudnia 2010. Byłam na L4/macierzyńskim/wychowawczym, znów na L4 a teraz na macierzyńskim. Siłą rzeczy stałam się kurą domową i co dziwne, gdyby była taka możliwość bardzo bym chciała dostać gratis do każdej doby kilka godzin. Czasem w ciągu dnia nie zdarza mi się usiąść w celach rekreacyjnych. Jedynie załatwić swoje potrzeby (jak jest czas) nakarmić dzieci i samemu zjeść.

Za pracą nie tęsknię. Nienawidzę jej szczerze i gdyby nie trudność zdobycia nowej chętnie bym stamtąd poszła i więcej nie wróciła. Jedynie za czym tęsknię to za kontaktami z ludźmi.

 

Też mi wszyscy radzili żeby zajść w drugą ciąże jak się skończy macierzyński :lol2: bo nie mamy co zrobić z Małym, oboje dość długo pracujemy.

 

Anetka, a co mają powiedzieć te mamy które pracują. Te mają chyba jeszcze mniej czasu na rekreację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ananek
No właśnie ja się zbliżam do 30. Powiem szczerze, że planowanie dziecka to bardzo ekscytująca sprawa. Zastanawiam się np. jak to wpłynie na moją psychikę, co się zmieni, czy zmieni się nasz związek z mężem, czy wejdzie na jakiś inny etap :D, jakie będzie to dziecko, jaką będzie miało osobowość, charakter... Trochę nie mogę się doczekać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie ja się zbliżam do 30. Powiem szczerze, że planowanie dziecka to bardzo ekscytująca sprawa. Zastanawiam się np. jak to wpłynie na moją psychikę, co się zmieni, czy zmieni się nasz związek z mężem, czy wejdzie na jakiś inny etap :D, jakie będzie to dziecko, jaką będzie miało osobowość, charakter... Trochę nie mogę się doczekać.

 

Ananek zmieni się wszystko. Ja już wiem, że niektóre rzeczy niekoniecznie na lepsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...