Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jak urządzaliśmy mieszkanie w szeregowcu


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 4,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Oj, niekoniecznie się zgodzę. Każde dziecko inne i nie można ich zamknąć w jakieś określone ramy. Nie ma reguły.

Zarówno moje, jak i kilkoro znajomych dzieciaków, zasypiało w jednym miejscu, było przenoszone w inne. Po przebudzeniu żadnego zdziwienia, ważne żeby rodzic pojawił się w odpowiednim momencie. Mój dzieć przebudzał się i zasypiał ponownie wielokrotnie.

To samo tyczy się bujania, noszenia na rękach, kołysania, tulenia do snu...

Synalek tulony do snu, bujany na rękach, w pewnym momencie zaczął zasypiać w łóżeczku sam. Po prostu kategorycznie kazał się wkładać do łóżeczka kiedy był śpiący.

 

U jednego sprawdza się to, u innego co innego. ;-)

Robert widać wrażliwiec, potrzebuje schematów, określonych ram, żeby móc funkcjonowac spokojnie.

Moje dziecię, o czym już pisałam, zasypiało gdzie popadnie, wielokrotnie przenoszone z miejsca na miejsce, nic mu nie przeszkadzało ;-)

 

Trzeba znaleźc swoją metodę na swoje dziecię :D Nikt nas opieki nie nauczy, nie ma instrukcji obsługi do dziecka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

agatah, masz rację :yes:, bardzo to uprościłam, sprowadzając tylko do tego, jak reaguje mój syn :).

 

On - uśpiony na rękach - nie da się przełożyć gdzie indziej (od razu się budzi i koniec ze spaniem). Jeśli zaśnie na spacerze, a ja ze spaceru wrócę, zanim się wyśpi, będzie płakać, bo obudzi się, jak tylko wózek stanie. Jeśli zasypia w samochodzie, zanosimy go z fotelikiem do pokoju, a stamtąd po cichutku do łóżeczka - też się budzi. Próbowaliśmy zostawiać go w foteliku, ale jak nie jedzie samochodem - otwiera oczy (także na światłach w mieście np.). Potem jest na tyle zdezorientowany, że ma duże problemy, aby ponownie zasnąć.

 

A z tymi schematami masz rację, jeśli tylko coś delikatnie zmienię, mamy płacz i ogólne rozbicie :(, a wieczorami usypia bez najmniejszego problemu dzięki schematom właśnie :yes:.

Edytowane przez Ilona Agata
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

agatah, masz rację :yes:, bardzo to uprościłam, sprowadzając tylko do tego, jak reaguje mój syn :).

 

On - uśpiony na rękach - nie da się przełożyć gdzie indziej (od razu się budzi i koniec ze spaniem). Jeśli zaśnie na spacerze, a ja ze spaceru wrócę, zanim się wyśpi, będzie płakać, bo obudzi się, jak tylko wózek stanie. Jeśli zasypia w samochodzie, zanosimy go z fotelikiem do pokoju, a stamtąd po cichutku do łóżeczka - też się budzi. Próbowaliśmy zostawiać go w foteliku, ale jak nie jedzie samochodem - otwiera oczy (także na światłach w mieście np.). Potem jest na tyle zdezorientowany, że ma duże problemy, aby ponownie zasnąć.

 

A z tymi schematami masz rację, jeśli tylko coś delikatnie zmienię, mamy wielogodzinny płacz :(, a wieczorami usypia bez najmniejszego problemu dzięki schematom właśnie :yes:.

 

to sie na szczescie zmieni! moje male tez nie dalo sie przeniesc w inne miejsce. po uspieniu w wozku musialam lazic i po 2h bo jak tylko sie zatrzymywalam - placz...jak zasnela w aucie to trzeba bylo jezdzic...teraz moge wywlec na druga strone i sie nie obudzi :) wlasnie przenioslam mloda z wozka a po drodze posciagalam buty i ubranka i spi dalej w najlepsze w lozeczku :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas był krótki czas kiedy trzeba było wózkiem jeździć bo się dziecię budziło. Ale na szczęście przeszło i śpi snem kamiennym jak zaśnie. Generalnie... jak ma spać to śpi i już. Moga walić młotem, wiercić, jeździć karetką. A on śpi. ;)

 

Moim zdaniem albo się zmieni, albo nie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ann, no właśnie nie wiem, czy się zmieni, ja sama uwielbiam spać w samochodzie jak jedziemy w długie trasy i zawsze budzę się w dużym mieście, jak stajemy na pierwszych światłach :lol2:.

 

Robert natomiast budzi się nawet jak zmienia się podłoże, tzn. kiedy zaśnie w lesie, nie mogę wjechać na osiedle, bo na równym chodniku otworzy oczy, to samo w drugą stronę (obudzi się na wybojach, jeśli zaśnie podczas spaceru na osiedlu) :rotfl:.

 

Reni, ciesz się :yes:. Widocznie poszło gładko albo intuicyjnie wiedziałaś, co robić wokół swoich dzieci, aby poszło gładko (raczej to drugie jak znam życie :rolleyes:).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ilona moja Alicja miała identycznie jak Twój Robert, nie można było jej odłożyć, teraz mam problem nawet jak wchodze do jej pokoju zobaczyć czy jest nakryta bo już się przewraca, ze spaniem w wózku jak była mała identycznie, powiem Ci że dlatego śpi sama w swoim pokoju, nauczyłam ją zasypiac samą i wie że po bajce idziemy spać, czasem w dzień się buntuje ze niby nie ale nie ma przebacz i nie mam problemu także warto wprowadzać te schematy szczególnie u takich wrażliwych dzieci
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

diana, wypisz, wymaluj mój Robert, ja już nie sprawdzam, czy jest nakryty, bo się obudzi :yes: (w nocy mogę wejść, bo wtedy ma głębszy sen niż w dzień). Śpi za zamkniętymi drzwiami i tyle (choć wolałabym zostawiać uchylone, ale cóż). I tak samo w dzień się buntuje przed snem, chociaż widzę, jak trze oczy, a wieczorem szybko usypia :yes:.

 

agatah, prawda z tą obsługą, choć nie będę ukrywała, na początku było ciężko :yes:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny, muszę się pochwalić: chyba udało się przebić ten nieszczęsny kanalik w oku :wave::wave::wave:.

Od rana oko jest suche, zero ropy :). Jeszcze czekam, ale mam nadzieję, że się nie pojawi :no:.

Czekaliśmy, aż pani doktor, która robi w Poznaniu ten zabieg, wróci z wakacji i w końcu przetkałam to cholerstwo sama :).

 

Jestem przeszczęśliwa, bo od tygodnia z okiem działo się coś strasznego: całe czerwone, popuchnięte, mokre, oblepione, taka szparka z czerwoną, non stop cieknącą spojówką i podrażnioną skórą wokół oka. W środku też całe czerwone - no przykro było patrzeć, ja miałam łzy w oczach ilekroć spojrzałam na synka :(. Zaczerwienie już schodzi (wystarczył jeden dzień bez masaży :D), teraz czekam aż zejdzie opuchlizna i oko się otworzy na dobre :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ilonka, super, że z oczkiem się udało:wave::wave:

 

Co do spania... Bartuś śpi nieźle w ciągu dnia, tzn nie ma problemu z zasypianiem, np. po całym weekendzie noszenia na rękach (były u nas kuzynki, ktore wręcz kłóciły się o to, ktora ma go właśnie nosić) nie przyzwyczaił się do tego na tyle, by nie móc dzisiaj zupełnie samodzielnie zasnąć w łóżeczku (niestety, nie zdarza się to zawsze;)) usypiam go na rękach, przy karmieniu, w wózku, zależy co właśnie robimy... największa masakra za to jest wieczorem, nie pomaga nic, żadne rytuały, po kąpieli dziecko ma oczy jak 5 złotych i żadnej ochoty na sen. Przygaszone światło w pokoju, kolysanka, noszenie na rękach, odkladanie do łóżeczka... nic nie pomaga:no: nie płacze, ale też nie chce spać:bash:, trwa to mniej więcej do północy. Potem zasypia, w nocy budzi się ok 2-3 (zależy o ktorej je ostatni raz, zazwyczaj 22-23) i potem ok. 5-6, naje się i śpi do 8.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ilonka, łóżeczko Mikołaja od początku jest w jego pokoiku i Mikołaj od początku w nim spi :) córka moja ma 6 lat, a za jakieś 3 lata chciałabym żeby urodził się jeszzce jeden bobas-ale zobaczymy co z tych planów wyjdzie.

 

Mikołaj śpi 11-13 h na dobę, czasem 10 a czasem 14-rzadko. Cięzko z tym wybudzaniem bo niestety nie da się smokiem uśpić :/ nie wiem czy i gdzie popełniłam błąd...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja mojego Tymona od samego początku po prostu odkładałam do łóżeczka ...to znaczy od urodzenia ten sam schemat - kąpiel, masażyk, karmienie cycem a później butelką i odkładanie do łózka . Od samego początku Tymon ma łóżeczko w swoim pokoju i tam śpi . Pierwszej nocy, po powrocie ze szpitala zrobiłam co prawda mężowi awanturę i się popłakałam . Kazałam przenieść łóżeczko do nas do sypialni ale to mi i tak nic nie dało ..nie widziala Tymona w całości to znaczy tak jak w tej przezroczystej kołysce w szpitalu ...eh i Tymon wrócił do swojego pokoju . Ale tylko dlatego że my mieliśmy Video nianie elektroniczną !!!! Bez niej sobie nie wyobrażam życia .... Uzywam do tej pory ... Przyzwyczaiłam się do niej tak bardzo że nawet jak gdzieś wyjeżdżaliśmy i Tymon spał ze mną w jednej sypialni to i tak niania była podłączona hahahah Lepszy widok na twarz i klatkę piersiową :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas z tym zasypianiem w dzień jest różnie. Są dni, kiedy ładnie zasypia (dzisiaj zaraz po odłożeniu do łóżeczka przy każdej drzemce), są dni, że skacze po całym łóżku (rozładowuje energię) i stęka, są takie, że bardzo płacze :(.

 

Ogólnie zauważyłam, że wszystko zależy ode mnie i od tego, jak obserwuję synka. Jeśli położę w porę (dzisiaj), to zasypia niemal od razu; jeśli za wcześnie - stęka i marudzi średnio 20/40 minut, jeśli za późno - no to płacze dłuuugo (czasami ponad godzinę :() i nic, kompletnie nic nie pomaga :(. Płacze aż się zmęczy i uśnie (to nie jest zdrowy sen, przebudza się, jest nerwowy i trzeba go usypiać od nowa). Dlatego ja osobiście nie polecam metody "na wypłakanie" i innych z tym związanych (typu 3-5-7, itp.).

 

Venus, ogólnie są dwie (skrajne) teorie:

- rodzicielstwo bliskości i koncepcja snu w jednym łóżku, tzw. cosleeping (w skrócie i tak jak ja to rozumiem, bo nie jestem specjalistą: do niczego nie przymuszamy, działamy intuicyjnie i stosujemy metody, które u nas się sprawdzają, nie ma z góry określonych reguł, co robić, bo każde dziecko jest inne. Dziecko śpi tak jak lubi, np. z rodzicami, w chuście, przy cycku, na rękach: tak długo jak potrzebuje. Dajesz mu bliskość i dzięki temu ma w późniejszym życiu zdrowe relacje z innymi ludźmi, ale też zaufanie do rodziców, lubi spędzać z nimi czas, rozmawiać, itp.),

 

- wychowywanie od pierwszych chwil życia i uczenie samodzielności, żeby dziecko nie miało różnych nawyków (np. spania z rodzicami, zasypiania przy cycku, itp.). Tutaj łóżeczko do oddzielnego pokoju wynosi się najpóźniej w trzecim miesiącu życia (maluch nie poczuje jeszcze straty). Dziecko ma ustalony plan dnia wokół schematu: sen-jedzenie-aktywność (zabawa)-sen, itp. (nie zasypia bezpośrednio w czasie jedzenia, żeby umiał zasypiać sam "bez wspomagaczy" typu cycek, kołysanie, wózek, w razie np. tych nocnych wybudzeń pomiędzy fazami snu, żeby rodzic/cycek nie był mu potrzebny i nie musiał do dziecka wstawać - lub dziecko do rodzica w późniejszym wieku ;)). Tutaj używasz tylko tych metod, których nie masz zamiaru zabrać (np. smoczek, bo na rękach już nie usypiamy - chyba że chcesz trzymać w objęciach całą noc). Według tej teorii dziecko się przyzwyczaja i przy każdym wybudzeniu potrzebuje tego, co je uśpiło (np. cycek staje się smoczkiem, trzeba pakować do wózka i wybujać w środku nocy - nasza sąsiadka :lol2: - za każdym razem kołysać, itp.). Tutaj stosuje się rytuały przed snem (zabawa, kolacja, kąpiel, bajka na dobranoc), dzięki którym dziecko wie, że pora snu i zbytnio się nie buntuje, tylko na sen czeka (u nas się sprawdza :yes:).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój młody od paru dni oprotestował smoczek (który nawiasem mówiąc służył tylko i wyłącznie do zasypiania, na początku w szpitalu trochę cmokał ale potem nie potrzebował więc dla mnie bomba :yes:). Podczas dziennych drzemek nie chce smoczka w ogóle, wyrywa sie dosłownie. Oprócz smoczka są jeszcze cycki ale staram się żeby przy nich nie zasypiał tylko na koniec karmienia daję smoka. Zasypia na noc najlepiej :yes: bo punkt 21 śpi i tak już od dłuższego czasu, zaleznie od okresu budzi się częściej lub rzadziej.

 

Łatwiej w tym wypadku jest przy karmieniu butelką :yes: bo młody zaśnie a ja nie wiem czy za 20 minut nie będzie znów głodny więc musze byc blisko, najlepiej tuz obok i tym sposobem młody śpi a ja czytam ;).

 

W ciągu dnia usypiam na rękach, dzisiaj celowo patrzyłam na zegarek. Zajmuje mi to 2, góra 4 minuty :yes:. W nocy go nic nie obudzi, w dzień różnie. Od początku staraliśmy sie robic w ciągu dnia to co zawsze żeby był przyzwyczajony ale i tak mimowolnie chodze na palcach i robie wszystko po cichutku :). Moje dziecko jest nie śpiące w wózku ani foteliku :) w foteliku zaśnie tylko jeśli jest akurat pora drzemki :D.

Ilonka, suuuper! Ja sama sie stresowałam że Robert na zabieg :) więc bardzo się cieszę. I serce rośnie kiedy czytam, że jakis problem zdrowotny się rozwiązał :).

 

Ilonka, teorie teoriami, najwazniejszy jest zdrowy rozsądek. Nic do przesady i z przesadą. Dla mnie najlepsze jest połączenie obu tych teorii :) młody śpi cała noc w łóżeczku, a nad ranem biorę go do nas. Czasem zasypia przy cycku i nic na to nie poradzę. Innym razem nie chce smoczka :) raz się budzi, raz nie. Nieraz potrzebuje czegoś innym nie. W dzień zasypia zupełnie inaczej niż na noc itd. Musimy brać pod uwage, że drzemki w ciągu dnia skończa się ok. 2 roku życia (nieraz później). Natomiast zawsze mega wazne sa rytuały, bo dziecko czuje sie wtedy bezpiecznie.

 

No i ten schemat karmienie-aktywność-sen - wiem że u Was się sprawdzil ale w większości przypadków to raczej aktywność-karmienie-sen. A u nas nie ma żadnego schematu :rotfl: bo Antoś czasem zgłodnieje jak spi, czasem w środku zabawy chce się napić itd. :D

Edytowane przez yokasta
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...