Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jak urządzaliśmy mieszkanie w szeregowcu


Recommended Posts

Ogólnie wydaje mi się, że w teorii cosleepingu na pierwszym miejscu jest dziecko i jego potrzeby (zakłada się, że potrzeby matki = potrzebom dziecka i rzeczywiście - spanie z dzieckiem jest przyjemne oraz wygodne w czasie nocnych karmień :yes:).

W tej drugiej teorii stawia się nacisk na wygodę rodzica, co niektórych oburza ;) (czytałam dzisiaj: "Komu tak naprawdę potrzebne jest, aby twoje dziecko posiadło umiejętność samodzielnego zasypiania? Dziecku czy tobie?" i jest w tym trochę prawdy ;)).

 

dagunia, my też mamy nianię z kamerką :yes:.

 

Aniu, u nas smok też tylko do zasypiania :yes:. Mimo tego przeraża mnie wizja odstawiania go :eek:.

Edytowane przez Ilona Agata
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 4,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

wieczorne schematy są ważne dla dziecka ...właśnie po to żeby dziecko wiedziało, że to pora na sen. Ja tymo odkładałam i obserwowałam na niani ...czasem popłakiwał ale starałam się go nie podnosić z łóżeczka ...chyba że naprawdę był to płacz! To wtedy tuliłam śpiewałam kołysankę i znów odkładałam do łóżeczka i zostawiam w pokoju . Ale podgląd w niani miałam cały czas ! Uważam że w późniejszym okresie także trzeba taki schemat wprowadzić w ciągu dnia ..... przydatne jak się chce ustalić jakieś stałe godziny na drzemki . My dawaliśmy Tymonowi butelkę z wodą ale on od 4miesiaca życia był już na sztucznym mleku niestety :( Teori wychowania jest cała masa ...a dzieci jeszcze więcej ...i wszytsko trzeba dostosować do temperamenru i zdrowia swojego malucha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniu, może ten schemat (karmienie - aktywność - sen) dotyczy tylko mm? Szczerze? Nie znam dziecka, które nie spałoby przy piersi :lol2:.

 

Co do płynności: ja bym się bała, że jak będę brała młodego do łóżka codziennie rano, to szybko poczuje, jak jest fajnie i będzie chciał tam zostać (tzn. nie zaśnie bez rodzica). Jak zacznę usypiać na rękach, to będę musiała tak usypiać kilka lat, a za rok mogę go nie unieść :no: :lol2:.

 

No tak mam, co ja za to mogę?

Edytowane przez Ilona Agata
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dagunia, my podobnie, ja siedzę w fotelu i nie utrzymuję kontaktu wzrokowego, ale patrzę na niego. Jak młody bardzo płacze, to go uspokajam na rękach, śpiewam kołysankę i odkładam spokojnego (często wielokrotnie). Jak kwili, to trzymam za rękę lub trzymam jego twarz w dłoniach (zasłaniam uszy, oczy). Jeśli stęka, rzuca się po łóżku, to czekam. Jest taki moment, kiedy ręce opadają mu bezwładnie, odwraca ode mnie głowę, wtedy wychodzę, bo wiem, że zaraz zaśnie (nie chcę wychodzić jak śpi, bo mojego wrażliwca budzi zamykanie drzwi).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to rozumiem, spokojnie. Sama bym chciała, żeby Antos spał w swoim pokoju, ale no własnie - to ja nie jestem na to gotowa a nie on :). I nie chce mi sie chodzic, odkładać, podnosic, odkładać i dlatego usypiam na rękach (na siedząco, z oparciem :D więc się nie męczę) to chyba też to robię dla swojej wygody :yes:.

 

Wiesz, jeszcze nie zakumał że z nami jest fajnie :D w łóżeczku czuje sie równie dobrze. Ja po prostu jestem o tej godzinie taka nieprzytomna, że szok! A najgorsze jest karmienie a potem odkładanie to ostatnie przed snem dlatego teraz kiedy spi z nami mamy święto lasu.

 

Za jakiś czas mam zamiar go uczyć samodzielnego zasypiania ale jak będzie starszy tzn. będzie miał jedną drzemkę w ciągu dnia. Myślę, że dam radę :).

 

Ze smoczkiem to jakies jaja są! Mąż mu wczoraj tylko pokazał smoczek a ten w ryk od razu. Wydaje mi się, że to wygląda tak. Mały się przebudza a nie budzi a ja myśle, że się budzi i wciskam smoczek i wtedy on się wkurza bo jeszcze śpi. Nie wiem czy jasno to opisuję (chodzi mi o fazy snu :yes:). Ale swoja droga cieszę się, że mój dziec nie siedzi ze smoczkiem w gębie całymi dniami :).

 

Dzsiaj pierwszy raz mąż go rozbawił i się śmiał głośno :rolleyes:. A ulubiona piosenka to "Pan Tik Tak" :rotfl: wtedy ubaw na całego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to rozumiem, spokojnie. Sama bym chciała, żeby Antos spał w swoim pokoju, ale no własnie - to ja nie jestem na to gotowa a nie on :). I nie chce mi sie chodzic, odkładać, podnosic, odkładać i dlatego usypiam na rękach (na siedząco, z oparciem :D więc się nie męczę) to chyba też to robię dla swojej wygody :yes:.

 

Wiesz, jeszcze nie zakumał że z nami jest fajnie :D w łóżeczku czuje sie równie dobrze. Ja po prostu jestem o tej godzinie taka nieprzytomna, że szok! A najgorsze jest karmienie a potem odkładanie to ostatnie przed snem dlatego teraz kiedy spi z nami mamy święto lasu.

 

Za jakiś czas mam zamiar go uczyć samodzielnego zasypiania ale jak będzie starszy tzn. będzie miał jedną drzemkę w ciągu dnia. Myślę, że dam radę :).

 

Ze smoczkiem to jakies jaja są! Mąż mu wczoraj tylko pokazał smoczek a ten w ryk od razu. Wydaje mi się, że to wygląda tak. Mały się przebudza a nie budzi a ja myśle, że się budzi i wciskam smoczek i wtedy on się wkurza bo jeszcze śpi. Nie wiem czy jasno to opisuję (chodzi mi o fazy snu :yes:). Ale swoja droga cieszę się, że mój dziec nie siedzi ze smoczkiem w gębie całymi dniami :).

 

Dzsiaj pierwszy raz mąż go rozbawił i się śmiał głośno :rolleyes:. A ulubiona piosenka to "Pan Tik Tak" :rotfl: wtedy ubaw na całego.

 

Dlatego pisałam, że wspólne spanie to frajda dla dziecka, ale dla mamy również :yes:. Często słyszałam, że to najpiękniejsze chwile w życiu, nie warto ich sobie odbierać, co więcej matki mówią, że dziecko niby gotowe iść do własnego łóżka, a one jeszcze nie :rotfl:. Nam to nie pasowało, bo Robert za często się budził, a niewyspany Robert = zły Robert.

 

Nasz maluch głośno się śmieje tylko przy tacie. On jakoś potrafi go rozbawić (gryzie po nogach, szyi - myślę, że go łaskocze, bo z braku czasu jest niedogolony :rolleyes: - robi miny), przy mnie Robert ewentualnie czasami się uśmiechnie (ogólnie jest raczej poważnym dzieckiem), a wystarczy, że tata wraca z pracy, wita buziakiem i od razu mamy radosne rechotanie na cały głos.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Pana Tik-Taka" nie puszczałam :no:. Jutro spróbuję :yes:.

 

Robert średnio lubi piosenki, dotychczas kołysanki są ok, ale puszczałam mu "Kaczkę dziwaczkę", "Misia uszatka", "Pszczółkę Maję", wczoraj "Szła dzieweczka do laseczka" :rotfl: i jakoś bez emocji (tańczę z nim przy tym i ma to gdzieś).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ Ilonka pięknie wyłożyłaś ta teorię :yes:

 

Z moją Zuzią było jak w punkcie 1. - nic nie musieliśmy, robiliśmy jak chcieliśmy, a i tak się nam to składało na porządek (godziny snu, jedzenia dość stałe, dziecko wiecznie uśmiechnięte, rodzice "nie wiedzą co to macierzyństwo" - tak nam wszyscy dogryzali ;)

 

Teraz z Alą widzę pewne różnice. Przytulaczka z niej jak nie wiem co. Nie lubi spać sama - lubi na rękach, w najgorszym wypadku zgodzi się na nasze łóżko, bo łaskawie rozumie, że matka z ojcem by się mogli nie wyspać trzymając dzieciaka na rękach bądź na klacie przez noc całą... I powiem Wam szczerze, że sama trochę nie wiem jak temat ugryźć... :confused: Poobserwuję jeszcze trochę, czy to taki wrodzony potencjał (gorsza opcja), czy jakiś noworodkowy (bo my jeszcze przez tydzień na tym etapie rozwoju :p) "kryzys"...

 

No ale jedno jest pewne - każde dziecko jest inne i tylko mama (względnie tata) są w stanie rozszyfrować tajny kod dostępu (no może nie tylko, ale głównie, najczęściej i obstawiam, że najbardziej skutecznie :yes: :cool:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Robert średnio lubi piosenki

 

Jak naściągałam Zuźce multum piosenek Majki Jeżowskiej, małej Natalki Kukulskiej, Dyskoteki Pana Jacka (ku mojej radości, bo to wszystko z mojego dzieciństwa, z czasów, kiedy pewność miałam, że jak dorosnę to zostanę piosenkarką i to najlepiej taką dla dzieci, jak Majka Jeżowska właśnie) - to moje dziecko i tak miało tą muzykę głęboko w nosie. Wolała "Gangnam style" i "Ona tańczy dla mnie" :bash: I chyba na nic się zdało puszczanie jej Mozarta, Bacha, Vivaldiego, Straussa, Czajkowskiego i Beethovena w ciąży - :wtf:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja puszczam. I śpiewam (nie zawsze znam słowa, więc czasami wymyślam własne pod melodię). Ogólnie Robert woli, jak śpiewam :yes:.

 

Asiu, będzie dobrze :hug:. Wyczujecie małą, poznacie i (po swojemu ;)) zapomnisz o tym "kryzysie" :yes:. Z tym kodem dostępu bardzo mi się podoba, szkoda, że tak mało osób to rozumie (mam na myśli rodzinę i jej rady - a to przecież ja znam Roberta i wiem, czego właśnie potrzebuje, więc czemu do jasnej cholipki (!) oni dywagują nad moim dzieckiem: "a może głodne, a może pielucha mokra, na pewno zmęczony, no i przyzwyczaiłaś go do noszenia na rękach" i nie słuchają, co ja mam na ten temat do powiedzenia? :bash:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szkoda, że tak mało osób to rozumie (mam na myśli rodzinę i jej rady - a to przecież ja znam Roberta i wiem, czego właśnie potrzebuje, więc czemu do jasnej cholipki (!) oni dywagują nad moim dzieckiem: "a może głodne, a może pielucha mokra, na pewno zmęczony, no i przyzwyczaiłaś go do noszenia na rękach" i nie słuchają, co ja mam na ten temat do powiedzenia? :bash:

 

No właśnie Ilonka, bo ja to od dłuższego czasu mam taką ochotę Cię opiórkać. Bo Cię czytam i myślę, że sobie pięknie ze wszystkimi trudnościami macierzyństwa poradziłaś i zorganizowana jesteś jak... jak... no nie wiem jak co... :wtf: Ale dlaczego na miłość boską Ty się tak tymi dywagacjami innych przejmujesz? :bash: Olać nie możesz? DO JASNEJ CHOLIPKI! hihi Aż Ci się to spięcie na sugestie na nas (ogólnie mówię - mi się może bezpośrednio nie oberwało, bo się nie wychylałam - hihi), a tu wszyscy z sercem na dłoni, jak o macierzyństwo chodzi. I tak sobie myślę po prostu... I chcę Ci powiedzieć po prostu... że chociaż nie wiem co Ci tam ta teściowa za piekło zgotowuje na codzień... Ale OLEJ TO! (OLEJ TO - wykrzyczałam, choć raczej nie krzyczę na dorosłych :rolleyes:)

 

Też mnie możesz teraz skrzyczeć. Możesz mnie nawet zjeść! Już się Ciebie nie boję :p Tylko się nie zadręczaj tymi dziwnymi "wymaganiami" innych, cooo? :oczy kota ze Shreka: Miauuu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brawo za przetkany kanalik świetna robota :)

A co do zasypiań to ja myślę że każde dziecko inne każda matka inna i trzeba się zgrać ;) mówię to jako matka i psycholog dziecięcy ;) Moja Aluśka też od pierwszego dnia spała w swoim łóżeczku w swoim pokoju, ja miałam nianię i monitor oddechu (dawało mi to wewnętrzny spokój jak wiedziałam że oddycha) oczywiście wszyscy postronni też mówili jak to dziecko same w pokoju takie malutkie, jak to odłożyć do łóżeczka by samo spało (słowa wujka: niedługo może karzesz jej samej bajkę czytać) więc Ilona nie przejmuj się Ty wiesz najlepiej Ty jesteś jego mamą

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mikołaj wieczorem usypia szybko, kąpiel, butla, do łozeczke, smoczek, głaskanie i wychodzę. czasem muszę wejśc i pogłasakać do kilku razy i zasypia do 10 minut. a w dzien chyba problem w tym że go przeciągam za bardzo. ale wtedy wystaczy że wezmę na trece , smoczuś , przytulę i dziecko odpływa. Ale wiecie, to chyba duzo zalezy od dziecka, bo ze starszą robiłam tak samo. Tylko że ona spałą tylko na spacerach, w domu dopiero jak była starsza :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ilonka, łóżeczko Mikołaja od początku jest w jego pokoiku i Mikołaj od początku w nim spi :) córka moja ma 6 lat, a za jakieś 3 lata chciałabym żeby urodził się jeszzce jeden bobas-ale zobaczymy co z tych planów wyjdzie.

 

Mikołaj śpi 11-13 h na dobę, czasem 10 a czasem 14-rzadko. Cięzko z tym wybudzaniem bo niestety nie da się smokiem uśpić :/ nie wiem czy i gdzie popełniłam błąd...

 

Podejrzewam, że błędu nie popełniłaś. Twój egzemplarz po prostu tak ma ;)

 

heh.... moje dziecię, prawie 16 miesięcy, w nocy śpi od 20 do 7 rano, tak średnio, i w dzień 2 drzemki, czasami po 2 godziny nawet ma :D

 

 

Dziewczyny, muszę się pochwalić: chyba udało się przebić ten nieszczęsny kanalik w oku :wave::wave::wave:.

Od rana oko jest suche, zero ropy :). Jeszcze czekam, ale mam nadzieję, że się nie pojawi :no:.

Czekaliśmy, aż pani doktor, która robi w Poznaniu ten zabieg, wróci z wakacji i w końcu przetkałam to cholerstwo sama :).

 

Jestem przeszczęśliwa, bo od tygodnia z okiem działo się coś strasznego: całe czerwone, popuchnięte, mokre, oblepione, taka szparka z czerwoną, non stop cieknącą spojówką i podrażnioną skórą wokół oka. W środku też całe czerwone - no przykro było patrzeć, ja miałam łzy w oczach ilekroć spojrzałam na synka :(. Zaczerwienie już schodzi (wystarczył jeden dzień bez masaży :D), teraz czekam aż zejdzie opuchlizna i oko się otworzy na dobre :).

 

Uffffff... ulżyło mi!

Oby wszystko juz teraz wróciło do normy.

 

 

Aniu, może ten schemat (karmienie - aktywność - sen) dotyczy tylko mm? Szczerze? Nie znam dziecka, które nie spałoby przy piersi :lol2:.

 

O widzisz, a ja znam :) I to niejedno

Moje co prawda zasypiało przy cycu, ale nigdy nie spało z piersią. Zasnął, odkładamy i śpi dalej.

 

A "schemat aktywności" trzeba wypracować z dzieckiem i się nauczyć ;)

U nas czasami było tak, że sen-aktywność-jedzenie a czasami sen-jedzenie-aktywność-jedzenie-sen :lol2:

 

 

 

mnie podoba się najbardziej połączenie obu teorii czyli po prawdzie wychodzi na to, że teoria nr 1 czyli działanie intuicyjne...dobra zmęczyłam się od samego czytania o tych godzinnych płaczach. Na tą chwilę wydaje mi się, że wyszłabym z domu ale wiem że to raczej nierealne. Dobranoc :hug:

 

yyyyy.... realne :D

Nieraz wychodziłam. :rolleyes: a mąż przejmował Macia jak go brzuszek bolał.

I nie dlatego wychodziłam, że miałam dośc płaczu dziecka, a dlatego, że nie mogłam patrzeć jak go boli.

Wiem, że może to okropne, ale po prostu sercem i się łamało i płakałam razem z nim.

A tak to zaczerpnęłam świeżego powietrza i za 20 minut wracałam z nowymi siłami. :)

 

 

Dlatego pisałam, że wspólne spanie to frajda dla dziecka, ale dla mamy również :yes:. Często słyszałam, że to najpiękniejsze chwile w życiu, nie warto ich sobie odbierać, co więcej matki mówią, że dziecko niby gotowe iść do własnego łóżka, a one jeszcze nie :rotfl:. Nam to nie pasowało, bo Robert za często się budził, a niewyspany Robert = zły Robert.

 

Nasz maluch głośno się śmieje tylko przy tacie. On jakoś potrafi go rozbawić (gryzie po nogach, szyi - myślę, że go łaskocze, bo z braku czasu jest niedogolony :rolleyes: - robi miny), przy mnie Robert ewentualnie czasami się uśmiechnie (ogólnie jest raczej poważnym dzieckiem), a wystarczy, że tata wraca z pracy, wita buziakiem i od razu mamy radosne rechotanie na cały głos.

 

Cudownie sie dzieciaki śmieją jak tatuś zarostem drapie po stopach i brzuchu!:rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

agatah, po brzuchu nie lubi :no:, ale to pewnie dlatego, że i my unikamy - wyobraźcie sobie, że po dziś dzień wystarczy położyć dłoń na brzuchu i młody ulewa :o. Jest to dosyć mocny rzyg, więc po prostu unikamy przygniatania brzucha (wczoraj przez pomyłkę obięłam Roberta ramieniem jak leżał, ale nie kładłam ramienia całą siłą, bo wiem, że mamy problem, trzymałam je lekko w powietrzu i co? I Robert potężnie ulał :(, a jadł trzy godziny wcześniej, w dodatku gęsty przecier :().
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...