Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jak urządzaliśmy mieszkanie w szeregowcu


Recommended Posts

Nasz jadł długo 150 ml :yes:. Teraz od dwóch miesięcy 180 :yes: (wg danych n kartoniku powinien dopiero za miesiąc). Chciałby więcej, ale jak mu daję, to straaasznie ulewa i bardzo się męczy z przejedzenia, więc wolę nie dawać (jak się go weźmie na ręce, to szybko zapomina, że przed chwilą chciał dokładkę).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 4,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

To ja też wtrącę trzy grosze, mój do ok. 7 m-cy jadł prawie non stop, ciągle był głodny, myślałam że oszaleję, z tym że karmiony tylko naturalnie, ale to była masakra, jak patrzę na stare zdjęcia, to wyglądał, jak przepity mlekiem, pyzy zwisały mu aż do szyi, bo były takie napęczniałe, a teraz jest szczuplutki, więc moim zdaniem nie ma się co sugerować normami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na początek na pewno chcę dawać słoiczki bo jak się daje po tej 1-2 łyżeczkach to takich ilości szczerze mówiąc nie będzie mi się chciało codziennie przygotowywać samej :oops: Ja mam tak mało czasu na ogarnięcie obiadu i domu, że naprawdę nie wiem jak znalazłabym go jeszcze na takie codzienne porcyjki jedzenia dla Lenki.

 

Pysia, ja gorowałam gar cały wielki zupki dziecinej i potek mroziłam to w takich plastikowych 0,5l pojemniczkach. Dzień wcześniej przekładałam z zamrażarki do lodówki i miałam na 2 dni swoje jedzonko :yes: "bez gotowania" :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też mrożę, więc gotuję dwa razy w tygodniu.

 

Właśnie zeskrobałam marchewkę, obrałam ziemniaki (zajęło mi to maksymalnie 10 min.), zalałam wodą, zagotowałam już z młodym na rękach, ustawiłam czas gotowania i zaraz idziemy na naszą drzemkę :). Jak wstaniemy, to szybko zmiksuję (minuta?), dodam masełka, nakarmię, resztę zamrożę i po sprawie na najbliższe trzy dni :).

 

U mnie mąż może nie dostać obiadu :). Duży jest, poradzi sobie, a jak zadzwonię zanim wyjedzie z pracy, to przywiezie coś na wynos :).

 

Choć te pierwsze łyżeczki faktycznie podawałam ze słoiczka z powodu, o jakim piszesz :). Tylko że u nas szybko okazało się, że to nie będą "łyżeczki", ba, nawet słoiczek nie :lol2:. Teraz młody potrzebuje średnio dwóch :yes:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ilonko no proszę! Jestem w szoku jak czytam jak super sobie sama poradziłaś z kanalikiem u Roberta :yes: Jesteś super mama!

hej :)

i ja doczytalam- ciesze sie bardzo :) i gratuluje, bo wiem, ze to nie jest latwe do zrobienia i czasem nie zalezy od nas (nawet od najlepszego masazu)

teraz mozesz odetchnac :)

 

Pysiaczku jesli moge - Lenka sie budzi i ladnie je, to karm ja jeszcze w nocy, widocznie tego potrzebuje :) ja moje dzieci dosc dlugo karmilam w nocy, ale ewidentnie tego potrzebowaly - herbatki, wody nie dawaly rezultatow, po najedzeniu sie grzecznie spaly dalej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

agatah, zalewałam na początku, ale potem zrezygnowałam, bo ja nie daję dużo wody :no:, potem jej nie odlewam, tylko miksuję warzywa w tej wodzie (czyli wszystkie wartości odżywcze i tak zostają?), zupka ma fajną konsystencję, taką akurat (jak jest za gęsta, to młody wypluwa, chyba że podaję mu non stop wodę do popicia, to samo zresztą z kaszką, dlatego na razie muszę sobie podarować warzywa na samej parze).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No widzisz, ja dodaję masło potem. Nawet nie wiem, czy lepiej dodać po rozmrożeniu czy przed zamrożeniem?

Jezu, jak człowiek mało wie :bash:. I ile może się dowiedzieć na forum budowlanym :lol2:.

 

Nie pomyślałam, że można wykorzystać wodę pozostałą po gotowaniu na parze :no:. Ja osobiście jestem fanką gotowania na parze, baaardzo lubię, myślałam, że dziecku jest sens dawać jak już ma ząbki (nie w formie papki, a np. taką marchewkę do reki czy różyczkę kalafiora).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ilona, żeby dziecko jadło BLW (poczytaj, polecam), nie potrzeba zębów. Ugotowane na dość miękko na parze warzywa (na parze lepiej niż w wodzie bo raz - składniki, dwa - nie rozgotują się) dziecko pięknie rozciera dziąsłami i języczkiem o podniebienie :)

Tak samo chleb, bułkę :)

 

Masło IMO lepiej do gotowania :)

A jeszcze lepiej - dobrą oliwę, łagodną w smaku :)

 

A nie myślałaś żeby zamykać na gorąco do słoiczka zamiast mrozić?

Jesli chcesz to napiszę Ci co i jak. IMO takie niemrożone smaczniejsze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie, że smaczniejsze :yes:. Ja daję 2x na świeżo, a trzeciego dnia mrożone (czasami i czwartego jak wyjdzie więcej zupki), bo boję się, że na trzeci dzień może być już nieświeże.

 

O BLW czytałam :oops:. Niewiele, bo na początku idea mi się spodobała, a potem - przyznam szczerze - spanikowałam. Z moim zamiłowaniem do porządku :oops:. Trudno mi się przekonać, że to już czas, wydaje mi się, że jeszcze nie, chociaż młody zabawkami ładnie trafia do buzi, a jak powoli go karmię, to i moją dłoń z łyżeczką chwyta, żeby szybciej ją pokierować do swojej buzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masełka to zazdroszczę, nie wiem kiedy moje dziecko będzie mogło go spróbować :( ale oliwę klasa mam :yes: z Grecji i Albanii, może któraś dotrwa do spróbowania jej przez Antosia. Jutro idę po pierwszy zbiór naszych marchewek i będę gotować więc z chęcią czytam co piszecie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masełka to zazdroszczę, nie wiem kiedy moje dziecko będzie mogło go spróbować :( ale oliwę klasa mam :yes: z Grecji i Albanii, może któraś dotrwa do spróbowania jej przez Antosia. Jutro idę po pierwszy zbiór naszych marchewek i będę gotować więc z chęcią czytam co piszecie.

 

 

U nas do gotowania i smażenia używamy mała klarowanego, a to sam tłuszcz, pozbawiony białka. które chyba jest przyczyną alergii. Może spróbujesz?

Odrobinę, na czubku noża, do marchewki. suszonego jabłuszka, ziemniaka.

 

 

Ilona, a ciesz się, że Robert jr kilka dni z rzędu to samo. :D

Moje dzieci max dwa dni i koniec.

Ale ja przygotowywałam bazę na zupę na cały tydzień, zamykają na gorąco w małych słoikach, a potem codziennie dodawałam inny dodatek. A to brokuły, kalafiora, buraki, groszek, fasolkę... ci tam akurat się nawinęło. :lol2: Dzięki temu codziennie co innego do jedzenia miał. ;-)

A baza to włoszczyzna ugotowana i zmiksowane.

Z biegiem czasu rozdrabnialam coraz mniej, a te dodatkowe składniki w coraz większych kawałkach były.

 

 

Jeszcze co do blw... dziecko musi stabilnie siedzieć.

Edytowane przez agatah
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stabilnie siedzi (tzn. z podparciem, czyli nie wiem w sumie czy to stabilnie?), choć sam nie siada :no:. Niecierpliwi się jednak po kilku minutach. To samo w pozycji leżącej. Nawet nigdzie pojechać nie możemy, bo po 15 minutach wyrywa się z fotelika (próbuje podnieść dupkę, prostować nogi, jakby mu było niewygodnie), a w wózku wytrzymuje tylko jak śpi, bo też zachowuje się, jakby chciał z niego wyskoczyć.

 

Myślałam, że dzieci lubią siedzieć :(. A on zdaje się nic nie lubi :(. Jedyne co wchodzi w grę to pozycja na brzuchu, gdzie zaciekle trenuje pełzanie (oczywiście nic a nic mu nie wychodzi i krzyczy ze złości) albo na rękach (ale tu też koniecznie trzeba być w ruchu i mocno go trzymać, bo ciągle wyrywa się w stronę czegoś, co go zainteresuje). W ogóle zachowuje się cały czas, jakby chciał za wszelką cenę wstać i pobiec przed siebie.

 

Zresztą, od kilku dni mamy kolejny kryzys :(.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agatah, nie wiedziałam. To może i ja bym mogła klarowanego używać :o?

 

Ilonka, Antoś to samo chociaż może trochę lżej. Na rękach ciężko go utrzymać, na brzuchu próbuje pełzać i się strasznie złości bo najwyżej obraca się w kółko, lubi leżeć na plecach na łóżku i tam spędzamy najwięcej czasu chociaż staram się na podłodze ale tam nie chce, może jeszcze trzeba czasu.

 

Jak by nie siedział próbuje głowę dawać do przodu czyli trenuje mięśnie i tak staram się to odczytywać.

 

Słuchaj, a co szyjesz do ubrania dla Roberta? W weekend mam zamiar przysiąść do maszyny i skończyć szycie zabawek a potem chętnie bym jakieś ubranko machneła. Najlepiej spodnie dresowe ale nie mam takiej tkaniny więc zostaje bawełna.

Edytowane przez yokasta
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...