Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jak urządzaliśmy mieszkanie w szeregowcu


Recommended Posts

Ilona, myślę, że dla Roberta tak czy tak to jeszcze za wcześnie.

Maćka zaczęlismy sadzać do krzesełka jak miał dobrze ponad 6 miesięcy. Ale on prawie na samym cycu do końca 6.miesiąca, nie śpieszyło mi się z gotowaniem :D

 

A co do tego sadzania i podpierania, to mam nadzieję, że to nie reguła u was z takim sadzaniem?

:rolleyes:

Jak nie chce siedzieć to niech nie siedzi, jeszcze się nasiedzi. A to jest największe obciążenie do kręgosłupa.

 

 

 

 

yokasta, spróbuj :) Wyeliminuj z diety wszystkie potencjalne alergeny i spróbuj odrobinę masła. Za kilka dni znowu.

Swoją droga, przy alergii masło matki często jadają, właśnie ze względu na to, że białka niewiele ma.

A w ogóle zwykłe masło próbowałaś jeść czy nie?

 

To podnoszenie głowy i spinanie mięśni nie jest wskazane. Mądrzyć się nie będę, bo nie pamiętam o co cho, ale rehabilitant mówił żeby raczej nie pozwalać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 4,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

agatah, nie wiem o jakim podpieraniu pomyślałaś, bo ja mam na myśli siedzenie w foteliku samochodowym i w rozkładanym krzesełku do karmienia (kupiliśmy niedawno zamiast leżaczka, podparcie opuszczone praktycznie na płask), no i czasami na kolanach. Siedzi stabilnie, czyli nie zjeżdża, nie chwieje mu się głowa, ale wysiedzi tylko na czas karmienia i koniec (potem się niecierpliwi). Ja jestem przeciwniczką sadzania dziecka, które nie siedzi, dlatego nie używaliśmy żadnego leżaczka, rzadko gdzieś wyjeżdżamy, nie mamy adapterów do wózka (dziecko tylko w gondoli, nigdy w foteliku poza samochodem), zresztą Robert sam się buntuje, bo mało widzi, a ja celowo nie podwyższam podparcia w krzesełku, żeby przypadkiem nie zechciał siedzieć tam zbyt długo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodziło mi o to co napisałaś "Stabilnie siedzi (tzn. z podparciem, czyli nie wiem w sumie czy to stabilnie?), choć sam nie siada".

Źle to chyba odczytałam, przepraszam. Gdzieś w głowie od razu mam obraz dziecka obłożonego poduszkami :lol2: To podparcie mnie zmyliło. ;)

 

Do BLW musi siedzieć stabilnie prosto.

A, to, że tafia zabawkami do buzi, nie znaczy, że będzie trafiał jedzeniem. Wprost przeciwnie :lol2: Im więcej wyląduje poza paszczą, tym większy fun :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podparcie, czyli oparcie z tyłu, bez tego by się wykopyrtnął, więc raczej nie siedzi stabilnie, choć ostatnio brat mi powiedział, że stabilnie to bez zjeżdżania po oparciu w dół, przewracania się na boki i jak głowa się nie chwieje. Choć my tak naprawdę w pionie jeszcze nigdy go nie posadziliśmy, więc w sumie nie wiem, czy by nie zjechał (na razie tylko pozycje półleżące, kiedy sytuacja tego wymaga: samochód, karmienie).

 

Aniu, no właśnie nasz mały nie chce leżeć na plecach :no:. Ani na łóżku, ani na podłodze. Nigdzie. Mogę się z nim bawić, śpiewać, tańczyć, robić z siebie klowna, pokazywać książeczki, on nie będzie leżeć i już. Podrzuca tyłek do góry, wyciąga ręce przed siebie i krzyczy. Nie chce też siedzieć, a raczej półleżeć, bo sadzać znowu ja go nie chcę, może by mu się podobało, jakby wszystko wzrokiem ogarnął, bo on po prostu chce widzieć: a widzi najlepiej na rękach (koniecznie muszę chodzić i mu wszystko pokazywać, bo jak przysiadam zmęczona, to krzyczy) albo na brzuchu. Tutaj mam wątpliwości, bo zaczął się czołgać, co za bardzo mi się nie podoba (chodzi o dysleksję), tzn. na pełzanie jeszcze za wcześnie, więc podciąga się do przodu samymi rączkami i ciągnie za sobą bezwładne nogi :(. Czasami chwilę się pobawi w pozycji na brzuchu, a potem znowu sobie przypomina, że trzeba przed siebie, nie wychodzi mu, więc zaczyna krzyczeć, to ja go na plecy, więc krzyczy jeszcze bardziej, bo nie chce :(.

 

Poza tym sen :rolleyes:. Od 15-16 nie śpi już w ogóle (próbowałam wszystkiego: kładę się z nim czy biorę do wózka), więc można sobie wyobrazić, jakie mamy cyrki między 17 a 20 (marudzi, stęka, jęczy ze zmęczenia, ostatnio mam z mężem wrażenie, że nie robi nic poza marudzeniem :(). No niefajnie jest.

Edytowane przez Ilona Agata
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ilonka, ja używam specjalnego oleju dla dzieci Holle- dodaję do zupki po zmiksowaniu. Uważam że nie po to go tłoczą na zimno żebym ja go potem gotowała ;)

 

My też wozimy się jeszcze w gondoli, leżaczka używam ale na max płask, w foteliku tylko co w aucie czyli baaardzo mało. nie mogę się już doczekać spacerówki bo w gondoli się nudzi, ale musi skończyć chociaż te pół roczku. sadzać go absolutnie nei sadzam, ale jak trzymam na kolanach to plecy prosciutkie trzyma i głowa nie lata.

 

co do ilośi mleka- Mikołaj zjada więcej niż na opakowaniu dlatego że jeszcze raz je w nocy. Dostaje w dzień po 180 ml, na noc 200 ml, a w nocy oszukane 150 ml (z 4 miarek a nie z 5). zupki zjada ok 180-200 ml. a ile zupki zjada Robert?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i widzę że się popsuło dziecko? Mikołaj ma probelm ze snem, wybudza się z płączem nie wiem czemu.na dobę śpi ok 12h łącznie i mam wrażenie że to mało ale choć robię co mogę to rzadko udaje sie dobić do 14 h.

 

czemu czołganie ma być złe? nie widzę w tym kochana nic złego, moja córa pełzała i mam nadzieję że M. też zacznie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zresztą nasz synek zawsze taki był - radosny i skory do zabawy tylko pół godziny po obudzeniu się (i ewentualnie dziesięć minut po posiłku), potem wszystko go denerwuje, marudzi, na końcu krzyczy (nawet na rękach), jakby chciał zawołać: dajcie mi wszyscy święty spokój!

 

Teraz, kiedy śpi dłużej w nocy, przerwy między drzemkami się wydłużają do 3-4 godzin, no i jest klops :(. Większość dnia to marudzenie i niezadowolenie ze wszystkiego :(.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziobeczku, zupki podobnie, około 200 ml :yes:. Za to kaszki wieczorem :eek: - 250 wody + kaszka. Wygląda potem jak objedzony budda.

 

Mój chrześniak czołgał się. Teraz ma dysleksję (tzn. jest w grupie ryzyka, bo w tym wieku nie ma jeszcze ostatecznej diagnozy). Większość czołgających się dzieci ma dysleksję :yes:. Chodzi o to, że dziecko czołgające się równocześnie obie ręce przesuwa do przodu i podciąga resztę ciała. Jak się spodoba taki sposób na poruszanie się, to może nie wejść w etap prawidłowego pełzania (jedna rączka do przodu, druga, jedna nóżka do przodu, druga) i raczkowania (z pupką w górze), co ładnie ćwiczy półkule mózgowe (prawa, lewa, prawa, lewa).

 

Ech, zboczenie zawodowe ;) :yes:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze, za pierona nie pamiętam czy starsza raczkowała... ale wydaje mi się że jak dziecko chce pełzać to i tak się mu tego nie zabroni?nie wiem...będzie co ma być ;)

 

ja dawałam kaszkę na noc ale już nie daję. tak czy siak się budzi więc skoro je w nocy to nie będę go pasła kaszką dodatkowo ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pysiu, zgadzam się jeżeli Lenka budzi się w nocy to pewnie potrzebuje zjeść.

Bartek zrobił numer, spał sobie ostatnio ładnie od 21 do 4/5, więc my go siup do jego pokoju, niech się przyzwyczaja sam spać, a on zaczyna się budzić coraz wcześniej - o 3, 2 :bash: Więc latam do niego po kilka razy w nocy :bash:

 

 

Ilonka - co do testu z wodą, to jakoś nie chce mi się wierzyć. Mój Bartek waży prawie 7kg, sporo je w ciągu dnia, nie wiem ile, ale jak czasem słucham jego sapania przy cycku to wydaje mi się naprawdę dużo naciągnie mleka :) i jak budzi się w nocy (coraz wcześniej), to ciągnie ok 20min, z obu cyców. Chyba nie dałby się nabrać na wodę :lol2:

Nie mogę doczekać się rozszerzania diety, może mój głodomór zapcha się w końcu marchewką albo ziemniaczkiem :D

 

Jeżeli chodzi o popołudnie, to u nas też jest to samo. Bartek obudzony ok 16-17, nie da się uśpić do 20. Normalnie w dzień zasypia co ok 1,5 godz. Wieczorem mogę go uśpić z największym trudem (w wózku) na max 30 min. Ok godz 18-19 wchodzi w grę tylko noszenie, próba położenia go gdziekolwiek kończy się płaczem. Jest marudny, śnięty aż do godz. 20 kiedy idziemy z nim do łazienki. Wtedy dostaje przyspieszenia, gada, macha nogami i rękami, śmieje się. Jak go karmię po kąpieli gada do cycka :D uśmiecha się do mnie i często nie daje się uśpić :no:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się spodoba taki sposób na poruszanie się, to może nie wejść w etap prawidłowego pełzania (jedna rączka do przodu, druga, jedna nóżka do przodu, druga) i raczkowania (z pupką w górze), co ładnie ćwiczy półkule mózgowe (prawa, lewa, prawa, lewa).

.

 

Dlatego wtedy dobrze udać się do fizjoterapeuty żeby pokazał co i jak.

Bo raczkowania można nauczyć. Długa to droga i zmudna, ale da się :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ilonka - co do testu z wodą, to jakoś nie chce mi się wierzyć

Sonia była maleńka jak sie urodziła (1800g) więc ja wybudzałam co 3 godziny na jedzenie nawet w nocy (takie zalecenia miałam). Nigdy nie osiągnęła żadnego centyla - do dzisiaj jest pod (ale ja też ;)). Nauczyła się jeść w nocy, ja do pracy wstawałam a lekarka jak o tym usłyszała to dostałam ochrzan. 1,5 letnie dziecko ma spac w nocy a nie jeść, jego organizma ma odpoczywać. I własnie na wodzie ją oduczyłam. Najpierw przeszłyśmy na herbatkę a potem coraz więcej wody, potem lekko pocukrowana woda w potem coraz zimniejsza. Trwało to może ztydzień. I się skończyło jedzenie w nocy - od tego momentu więcej jadła w ciagu dnia poprostu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o popołudnie, to u nas też jest to samo. Bartek obudzony ok 16-17, nie da się uśpić do 20. Normalnie w dzień zasypia co ok 1,5 godz. Wieczorem mogę go uśpić z największym trudem (w wózku) na max 30 min. Ok godz 18-19 wchodzi w grę tylko noszenie, próba położenia go gdziekolwiek kończy się płaczem. Jest marudny, śnięty aż do godz. 20 kiedy idziemy z nim do łazienki. Wtedy dostaje przyspieszenia, gada, macha nogami i rękami, śmieje się. Jak go karmię po kąpieli gada do cycka :D uśmiecha się do mnie i często nie daje się uśpić :no:

 

Identyczna sytuacja :). Nasz odzyskuje siły na kaszkę (uwielbia, więc nie marudzi :lol2:), potem na kąpiel (kocha, a my przenieśliśmy go już do dużej wanny, bo chlapie po całej łazience jak oszalały, z pół wody wylewał na podłogę i ściany), no i po takim wieczorze pełnym wrażeń zasypia jak tylko przyłoży głowę do poduszki.

 

Ale co z tego, jak od 17 do 20 ani w jedną, ani w drugą stronę? Kiedyś po ostatniej drzemce pomagało noszenie na rękach przez 1,5 godziny do kolacji, teraz nawet to nie :(. Wyrywa się w każdą stronę i nie przestaje marudzić. Ja jestem wykończona, mąż po pracy też, do tego dziecko ciągle niezadowolone jęczy, obojętnie jaką zabawę mu się zaproponuje :(. Naprawdę nie wiem, co robić :(. Chodziliśmy z nim na spacer na dwie godziny wieczorami, ale teraz od tygodnia wyrywa się z gondoli, podskakuje i krzyczy wściekły.

 

Taki głupi okres: dziecko jeszcze się nie rusza, a nie chce już leżeć :(. Dziecko nie potrzebuje już tyle snu (skoro w żaden sposób nie może zasnąć?), ale jest przemęczone :(.

 

Jutro rano idziemy do pediatry.

 

mirela, my też oszukujemy teraz wodą :yes:. Młody pije 180 ml mleka i jak kończy, to krzyczy, więc zawsze mam obok wodę. Jak daję mu więcej mleka, to strasznie ulewa kilka godzin, ma czkawkę i przy każdym czknięciu zwraca :(. Kiedyś też było nie do pomyślenia, żeby dał się oszukać, ale to chyba przychodzi z wiekiem, pociągnie dwa łyki wody i się uspokaja, zapomina o mleku :yes:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie :no:, specjalnie do pediatry nie, idziemy na szczepienie, a przy okazji podpytam pediatrę, poproszę, żeby koniecznie sprawdził ząbki, itp. :), zapytam, kiedy można przenieść do spacerówki, podwyższyć siedzenie w krzesełku :yes:. Pewnie to by rozwiązało część problemów, ale mam wrażenie, że za wcześnie i po prostu trzeba przeczekać :(. Edytowane przez Ilona Agata
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ilonka, my musieliśmy podnieść oparcie w gondoli do pozycji półleżącej jak Jakub miał 4,5 miesiąca.

Inaczej się po prostu nie dało.

Bałam się, że za wcześnie, ale to było za radą i zgodą rehabilitantki.

I bez bicia się przyznam, że uczyliśmy Jakuba siadać. Bez poduszek i innych pomocy, ale kilkanaście razy go pokierowaliśmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...