Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jak urządzaliśmy mieszkanie w szeregowcu


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 4,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Ilonka, my musieliśmy podnieść oparcie w gondoli do pozycji półleżącej jak Jakub miał 4,5 miesiąca.

Inaczej się po prostu nie dało.

Bałam się, że za wcześnie, ale to było za radą i zgodą rehabilitantki.

I bez bicia się przyznam, że uczyliśmy Jakuba siadać. Bez poduszek i innych pomocy, ale kilkanaście razy go pokierowaliśmy.

 

Aniu, a też był taki problem, że nie chciał leżeć?

No nasz strasznie się wyrywa, nie chodzi o to, żeby leżał pół dnia, ale on nawet minuty już nie chce, bo krzyczy i podrzuca dupkę do góry :(. Na rękach chce być nie po to, żeby się tulić, tylko żeby widzieć, wyrywa się w każdą stronę (raz w prawo, raz w lewo), wszystkiego musi dotknąć (drzewa, ściany, lustra, balustrady, nawet lampy jakby dosięgnął), jednym słowem potrzebuje żelaznego uścisku i ciągłych zmian pozycji, co jest bardzo męczące (po cichu zaczynam podejrzewać zadatki na ADHD-owca :( :oops:).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agatah, nie pozwalamy mu zadzierać głowy :no: zawsze w takim wypadku zmieniamy pozycję ale jednocześnie dzieci w ten sposób trenują mięśnie do siadania, to słyszałam od kilku pediatrów. Spokojnie ;), wyluzuj troszkę.

 

A masło jadłam i kategorycznie jest wykluczone z diety. Jak milion innych produktów na które się połasiłam :) gupia ja!

 

Ugotowałam dzisiaj marchew z ogródka i nawet mi nie smakowała :sick: nie wiem co zrobiłam nie tak :sick: można spieprzyć gotowanie marchwi ?!

 

Ej, Antoś waży 8,5 ponad :rotfl:.

 

W leżaczku leży na płask, ale na kolanach go czasem sadzamy, on bardzo lubi i co ja mam zrobić, przeciez nie pozwolę krzyczeć na podłodze albo łóżku. Ja mam problemy z kręgosłupem i ciągłe chodzenie odpada, na szczęście A. się do tego przyzwyczaił i już nie krzyczy jak staję albo siadam :D. I MUSI widzieć wszystko, taki wiek.

 

Pediatra powiedział, że ślinienie wyprzedza o 2 miesiące ząbkowanie. Ślini się od 3 (ślinianki wtedy powstają) i czekam do teraz (połowa 6 miesiąca) i nic :( a ja już bym chciała ząbki :D.

 

Mój brat pełzał i żyje, tzn. nie jest żadnym tykiem :D.

 

Ilonka, czy Ty troszkę nie przesadzasz? Dziecko ma skończone 5 miesięcy a Ty piszesz o ADHD, dysleksji :rolleyes: ciesz się, że Robert jest wszystkiego ciekawy. On dopiero poznaje świat! My wiemy jakie w dotyku jest drzewo, lampa, podłoga a one muszą się dowiedzieć. Antoś nie dotyka tylko wszystko drapie i w ten sposób sprawdza fakturę na wszystkim :/. Myślę, że jakby Robert tylko leżał, patrzył i grzecznie bawił w kółko jedną zabawką też byś się martwiła :). Głowa do góry, może będzie podróżnikiem albo sportowcem i już ćwiczy :D.

 

Reni, a Ty z młodszym nie poszłaś jakoś szybko po porodzie do pracy? Kto z nim był wtedy?

Edytowane przez yokasta
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ilonka, no nie chciał.

Pozycja leżąca była za karę. Ale co to za atrakcja gapić się w niebo na spacerach albo na lampę, skoro jej dotknąć się nie da?

Jakub był strasznie ciekawski. I nadal jest. Takie egzemplarze też są.

O ADHD się nie martw. Robert po prostu chce wiedzieć więcej.

 

Ale jeśli Cię martwi ten żelazny ucisk, podrzucanie pupy, to może znajdź raczej jakiegoś rehabilitanta?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, dziewczyny już nie pamiętam, jak uczyliśmy Jakuba. To było tak dawno :rolleyes:

Nie pamiętam nawet, czy takie krasnale siadają w leżenia na brzuchu czy jakoś inaczej.

Ale pokazała nam to lekarka. Sami nic nie wymyślaliśmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żelazny uścisk to z naszej strony, żeby nam z rąk nie wypadł, jak się tak ciągle na nich wierci :rotfl:.

A pupę podrzuca, bo nie potrafi być w miejscu. Przesuwa się w ten sposób do tyłu, jak jest na plecach. Różne ma zresztą sposoby na poruszanie się :yes:.

Oj, leżeć sam, patrząc w sufit, to nigdy nie poleżał, chodzi o to, że on nie chce leżeć nawet jak się z nim bawię, śpiewam, itp. Nie i już. Wczoraj kuzyn przyszedł czytać mu bajkę i pokazywać obrazki, po dwóch słowach Robert zaczął się wiercić i wyrywać do góry. No to kuzyn czytał, a ja go nosiłam, trzymałam na kolanach, pod skosem, brzuchem w dół, do góry nogami :lol2: (to oczywiście żart ;)), co pół minuty w innej pozycji, bo inaczej Robert krzyczy zniecierpliwiony (a kuzynowi byłoby przykro, że nie może się pochwalić, jak ładnie czyta :)).

 

Na brzuchu jest ok, dopóki nie odkryje, że jednak nie potrafi przeczołgać się dalej niż dwa cm i wtedy się złości: robi się cały czerwony i krzyczy wściekły. Charakterny jest jednym słowem strasznie :rolleyes:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to tu nie pomogę, bo ta nasza cholera szybko nauczyła się przemieszczać z prędkością światła.

 

Chyba też nas to czeka :(.

 

Mąż mówi, że to przez to, że całą ciążę latałam (z nudów poruszałam się po mieście pieszo, a wiadomo, że Poznań mały nie jest :no:, do najbliższego dużego sklepu mam pięć km i ja tak w jedną i drugą stronę sobie chodziłam, często naokoło jeszcze, żeby wdepnąć na basen albo szłam na spacer do Ikei i z powrotem, po drodze zahaczając o siłownię :rotfl:) i młody przyzwyczaił się do życia w ciągłym ruchu :bash:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czekam kiedy i moja cholera ruszy :) teraz owszem poleży na brzuszku ale jak jest wyspany nie po jedzeniu. no i po jakimś czasie też zaczyna się wkurzać bo próbuje się przemieścić ale mu nei wychodzi. odpycha się nogami, pupa do góry a tu nic. i dziecko w ryk :)

 

Ilona a może nosidło? ja kupiłam, oczywiscie ergonomiczne. na razie nie używam za często bo M nie domaga się noszenia aż tyle. ale dla Was to moze byłoby rozwiązanie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniu, ja jeszcze nie szyłam :no:.

Babcia teraz robi sweterek na drutach :yes:. Potem mam dla niej coś większego kalibru:

http://static.lindex.com/Archive/ProductImages/6988/6988994/S0000007016023_F_W40_20130419163351.jpg

 

Kupiłam materiały (z Ikei na razie) i babcia ma uszyć koszulkę, aha, no i latem takie portasy zrobiła (niby prościzna, a fajowskie były :yes:):

http://sweetmilieu.pl/wp-content/uploads/2013/08/DSC04772-001.jpg

Teraz ma zrobić takie same, tylko z długimi nogawkami :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mirela - 3m-cze dziecko, to trochę co innego niż 1,5roczne.

 

Ilonka - wieczory u nas też ciężkie, czasami o godz 19 płakać mi się chce ze zmęczenia, bo ciągle gadam, zabawiam, noszę, przekładam itd. A! No i Bartek nie lubi leżeć na brzuchu :no: więc to też odpada. Czasem uda mi się go położyć na kilka minut jak ma dobry humor, ale zaraz robi Yyyyyy i koniec leżenia. Ostatnio też zaczął podskakiwać leżąc na plecach, odpycha się nóżkami i już jest na drugim końcu przewijaka :) dobrze że jest przy ścianie to przynajmniej mi tą stroną nie spadnie :D

 

Co do ADHA, to podobno wszystkie dzieci do 8 roku życia wykazują cechy tej "choroby".

 

A ja nawet jakbym chciała oszukać wodą to mi się Bartek nie da, bo nie potrafi z butli... ;) próbowałam dawać mu w upały trochę, ale zlizywał to co kapało ze smoka i tyle, nie potrafił zassać, krzywił się przy tym strasznie, jakby chciał powiedzieć: Matka, co to za syf?? :rotfl:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ilonka koniecznie zdaj relację co powiedział pediatra :)

 

a jak można dziecko nauczyć siadania czy raczkowania?

 

Poprzez odpowiednie ćwiczenia, stymulację odpowiednich mięśni, wymuszanie na dziecku odpowiednich ruchów.

Wymaga to niestety dużo silnej woli. I siły fizycznej, bo maluchy sa cholernie silne. No własnie, skąd u nich taka siła, taka wola walki?

Bo dziecko nie lubi unieruchomienia, płacze, wyrywa się. Nic go nie boli, ale sam fakt unieruchomienia powoduje u dzieciaków płacz. Okropny płacz.

Myśmy krótko ćwiczyli, bo ja tego wytrzymać nie mogłam, moje dziecię już się przyzwyczaiło i nie płakał tak strasznie. Ale odpuściłam.

Jak wystartował do raczkowania to rzekoma asymetria szybciutko się wyrównała :)

 

 

Oj, dziewczyny już nie pamiętam, jak uczyliśmy Jakuba. To było tak dawno :rolleyes:

Nie pamiętam nawet, czy takie krasnale siadają w leżenia na brzuchu czy jakoś inaczej.

Ale pokazała nam to lekarka. Sami nic nie wymyślaliśmy.

 

Zazwyczaj z leżenia na brzuchu.

Ale sa takie co inaczej próbują, w pleców na bok i wtedy siadają.

Ale faktem jest, że najlepszy start do raczkowania, do siadania, do chodzenia, dziecko na z brzucha ;) Dlatego leżenie na brzuchu jest jak najbardzej pożądane :yes:

 

 

Żelazny uścisk to z naszej strony, żeby nam z rąk nie wypadł, jak się tak ciągle na nich wierci :rotfl:.

A pupę podrzuca, bo nie potrafi być w miejscu. Przesuwa się w ten sposób do tyłu, jak jest na plecach. Różne ma zresztą sposoby na poruszanie się :yes:.

Oj, leżeć sam, patrząc w sufit, to nigdy nie poleżał, chodzi o to, że on nie chce leżeć nawet jak się z nim bawię, śpiewam, itp. Nie i już. Wczoraj kuzyn przyszedł czytać mu bajkę i pokazywać obrazki, po dwóch słowach Robert zaczął się wiercić i wyrywać do góry. No to kuzyn czytał, a ja go nosiłam, trzymałam na kolanach, pod skosem, brzuchem w dół, do góry nogami :lol2: (to oczywiście żart ;)), co pół minuty w innej pozycji, bo inaczej Robert krzyczy zniecierpliwiony (a kuzynowi byłoby przykro, że nie może się pochwalić, jak ładnie czyta :)).

 

Na brzuchu jest ok, dopóki nie odkryje, że jednak nie potrafi przeczołgać się dalej niż dwa cm i wtedy się złości: robi się cały czerwony i krzyczy wściekły. Charakterny jest jednym słowem strasznie :rolleyes:.

 

Przypomniało mi się własnie jak moje dziecko robiło taki "żagiel" leżąc na plecach.

A przewijak nie był od strony głowy zabezpieczony:jawdrop: :lol2:

 

 

Chyba też nas to czeka :(.

 

Mąż mówi, że to przez to, że całą ciążę latałam (z nudów poruszałam się po mieście pieszo, a wiadomo, że Poznań mały nie jest :no:, do najbliższego dużego sklepu mam pięć km i ja tak w jedną i drugą stronę sobie chodziłam, często naokoło jeszcze, żeby wdepnąć na basen albo szłam na spacer do Ikei i z powrotem, po drodze zahaczając o siłownię :rotfl:) i młody przyzwyczaił się do życia w ciągłym ruchu :bash:.

 

eeeee... nieprawda ;)

Ja do absolutnego końca tez w ciałym ruchu bylam, bo u nas się to z wykończeniówką i przeprowadzką wiązało, a dziecko nadzwyczaj spokojne mam :)

Koleżanka leżała całą ciążę a diabła wcielonego ma :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...