Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Buforowe zasilanie awaryjne np. kominka i sterowania/pomp CO.


janekbo

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 49
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Bo tak jest!

Bardzo nie lubią ujemnych temperatur, tak poniżej -20stC

 

Pisałem - sekwencyjne ładowanie.

Masz, na ten przykład 4 stringi (ilość dowolna, zasada ta sama).

Jednocześnie ładowane są sporym prądem jedynie DWA.

Robisz licznik pierścieniowy sterowany generatorem np. 0,5Hz (jeden okres to 2 sekundy)

Z tego sterujesz klucze włączające zasilacz w string.

ładujesz 1 2 sekundy.

ładujesz 1 i 2 przez 2 sekundy (pierwszy ma już 4 sekundy)

Ładujesz 2 i 3 przez 2 sekundy (drugi ma już 4 sekundy)

ładujesz 3 i 4 przez 2 sekundy (trzeci ma już 4 sekundy)

Ładujesz 4 i 1 przez 2 sekundy .....itd w kółeczko.

JEDNOCZEŚNIE te nie ładowane w danym momencie mierzysz czy są full

 

Jak to działa...

To układ eliminujący wpływ zdechlaków na całość.

Załóżmy, że w 3 stringu są zdechlaki...

ładujesz 1 i 2 i ładują się dobrze.

ładujesz 2 i zdechły 3 i nie ładują się

ładujesz zdechły 3 i 4 i nie ładują się (nie doładowują)

ładujesz 4 i 1 i ładują się dobrze.

 

Prosta elektronika pokaże, ze coś jest nie tak.

Woltomierz na wyjściu ładowarki.

Można pomiar mikroprocesorowy z alarmem uszkodzenia uszyć, jak kto lubi.

stringi 1 i 2 i 4 będą ładowane na full.

string 3 nie, bo go zdechlaki obciążają, ale załączy alarm (ujemnym skokiem napięcia ładowania).

Stringi do odbiornika łączysz przez diody.

Wszystkie "widzą " odbiornik a nie "widzą" siebie wzajemnie.

Tylko tak naładujesz zbieraninkę w różnym stanie, nawet różnych pojemności.

Uszkodzone podmieniasz na sprawne i wszystko wraca do zdrowia a Ty cały czas dysponujesz ładunkiem tak dużym, jak tylko potrafi ta bateria pomieścić.

 

Równoległe połączenie stringów spowodowałoby, ze CAŁA bateria nigdy by się nie doładowała. (Jak się zdechlak trafi)

Ale o tym wiesz....

 

Prąd ładowania może być wręcz "wielki" bo trwa tylko 4 sekundy i sporo "odpoczynku"

Nie zagotujesz niczego, bo nie ma na to czasu (nie przekraczasz hiperboli mocy).

Parametry da się dobrać.

Czas, prąd...

Jak masz 100A to niech to będzie 1 sekunda.

 

Ładujesz tam KILOWATOGODZINY energii i wyjmujesz tez kilowatogodziny.

Tak na to popatrz.

Wyjmiesz, oczywiście do 95% tego, co wpakowałeś (to opadnięcie napięcia pod koniec ładowania).

Samoczynne zmiany stopnia utlenienia w elektrodzie niklowej są powodem.

 

Adam M.

Edytowane przez adam_mk
literówki się wdarły...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak masz prąd i dużo stringów to można takich "dwójek" ładowanych zrobić więcej.

Nie za dużo, aby się cele nie gotowały.

Muszą mieć czas ostygnąć po szpili ładującej.

 

Adam M.

Edytowane przez adam_mk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawa koncepcja. No ale ja w inwerterze mam tylko wyjście do podłączenia akumulatorów i to inwerter decyduje kiedy pobiera prąd z akumulatorów kiedy z paneli kiedy z sieci bądź ze wszystkiego jednocześnie a kiedy następuje ładowanie, jak podłączę do inwertera akumulatory przez diody to nie będzie ich ładował albo odwrotnie w zależności od tego jak włączę diody i dlatego tak kombinuję chyba że coś źle rozumiem. Twoje akumulatory tak są ładowane?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PKP używa baterii zasadowych do awaryjnego zasilania urządzeń sterowania.

Ładowały się buforowo non stop z prostych prostowników, przeważnie selenowych a w razie zaniku sieci następowało zasilenie z tych akumulatorów przetwornic maszynowych lub elektronicznych.Te z kolei zasilały żarówki semaforów. To wszystko działało do czasu uruchomienia agregatu prądotwórczego.Czasem 15 min a czasem parę godzin.

Akumulatory co piątek czyściło się z wykwitów soli przy korkach, dolewało wody destylowanej ( z własnych destylarek rzecz jasna ) i czasem dodawało łyżeczkę wodorotlenku litu.

Bardzo prosty i pewny w działaniu system.

Edytowane przez trammel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Które akumulatory są lepsze do awaryjnego zasilania : AGM czy żelowe ? "

To zależy od charakteru tego zasilania awaryjnego.

Jak ma być sporadycznie używane i tylko "na wszelki wypadek" to żelowe są najwygodniejsze.

Potrafią z 10 lat popracować a znam i 17 letnie sprawne.

 

danielsq

WIEM, ze to nie jest prosty problem.

Sporo powalczyłem zanim zaczęło działać.

Teraz uciekłem od problemu bo mam jeden string 450Ah.

Była okazja to zbieraninkę wymieniłem.

 

Prostowniki selenowe nie były głupie w czasach planowanych niedoborów.

Sporo potrafiły znieść.

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prostowniki selenowe? przecież to chyba jest z poprzedniej epoki ale na jakiś starych zdjęciach przypominają mi się jakieś takie kwadratowe płytki coś 15x15cm pewnie rozmiar zależnie od prądu, niewiarygodne że jeszcze nikt tego nie wymienił pewnie mają ponad 30lat.

 

To było jeszcze nie tak dawno bo jakieś 15 lat temu. Ale pewnie jeszcze do dzisiaj gdzieniegdzie pracują. Myślałem że bardziej zaskoczą Cię te przetwornice maszynowe - bo to pamięta jeszcze II wojnę światową.

Ale tak naprawdę to taka mała stacyjka ma lepsze zasilanie niż niejeden szpital - dwie niezależne linie zasilające, agregat prądotwórczy i jeszcze przetwornice zasilane z akumulatorowni :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...