finiszant 12.07.2002 16:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lipca 2002 olejmy gościa, świata nie zmienimy,Tymczasem nie dajcie się upałom!Finiszant Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Alanta 17.07.2002 12:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lipca 2002 No, to anonim sobie na mnie poużywał , po stylu wcześniejszych wypowiedzi można poznać kto to... Faktycznie, są maszyny do podawania półsuchej mieszanki, ale stosuje się je do przemysłówki, a nie do domków jednorodzinnych. Koszt wynajęcia jest duży i się to nie opłaca przy małych powierzchniach. Tradycyjna pompa wymaga konsystencji plastycznej, są też specjalne pompy, bodajże ślimakowe, które podają mieszankę wilgotną, ale nie spotkałam się z nimi w bud. jednorodzinnym w mojej okolicy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tad 18.07.2002 12:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lipca 2002 Ja wracam do pytania autora- skąd wziąć jastrych i z czego on się w rzeczywistości składa. Nie cytujcie mi definicji, to już wiem. Czy to jest drobny żwir, czy jakiś łupany przesiewany kamyk, jakiej wielkości..? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Alanta 19.07.2002 10:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lipca 2002 Jastrych cementowy to nazwa zaprawy cem. używanej do wykonania podłóg. Składa się z piasku, cementu, i wody, czasem dodatków (np. włókien przeciwskurczowych). Zamówić go można w betoniarni, albo w firmach budowlanych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tad 19.07.2002 12:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lipca 2002 Mam piasek na budowie,cement i wodę też.To znaczy robię zwykłą zaprawę cementową "na piasku". Tak chciałem zrobić, ale ten jastrych mnie zmylił- myślałem, że to coś nowszego:wink: .Po co taka nazwa???Nie kapuję, ale bardzo dziękuję za wyjaśnienie.Tad Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Alanta 22.07.2002 11:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2002 No nie całkiem; piasek piaskowi nierówny, mogą sie różnić uziarnieniem i składem. Ja bym raczej nie ryzykowała samemu robić na budowie, szczególnie pod płytki, bo potem może się okazać, że trzeba zużyć dużo kleju na wyrównanie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tad 22.07.2002 13:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2002 O jakość powierzchni wylewki się nie boję- na pewno zrobię to lepiej niż firma.Firma robiła mi strop teriva i dach.Powierzchnię na stropie (firma)do powierzchni na gruncie (ja robiłem) można porównać jak "pięść do nosa".Nie wiem jak położyć styropian na stropie taki jest krzywy...Z jakością piasku, to inna sprawa.Dzięki.Pozdrowionka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Alanta 23.07.2002 12:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lipca 2002 Nie chodzi tylko o jakość powierzchni. Raczej nie zrobisz całości od razu na budowie, więc będziesz musiał podzielić podłogę na etapy, a to też trzeba umieć zrobić...No i poszczególne etapy mogą mieć różną jakość, bo raczej nie masz porządnego dozowania składników na budowie...Jeśli chcesz to układac sam, to najlepiej zamów gotową mieszankę i weź kogoś doświadczonego do pomocy.PS. Jastrych to ogólna nazwa podkładu pod podłogę, może być też gipsowy, asfaltowy, terazzo... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
am 15.10.2002 20:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2002 Odświeżam ten wątek, bo jestem bogatszy o doświadczenia związane ze szlichtą (właśnie wróciłem z budowy - dzisiaj zaczęli pracę. Napiszę jak to robi moja ekipa. Po pierwsze składniki szlichty - kazali mi zamówić piasek przesiewany - 4-kę (cokolwiek to oznacza) do tego beton 1-kę, bezpopiołowy, bez dodatków. Dodatkowo siatka zgrzewana (drut fi 3, oczko 10 cm - może być 15cm) POmiary - biegali po całym domu z rurką napełnioną wodą i wyznaczali punkty o jednakowej wysokości. Następnie znależli najwyższe miejsca na podłodze i wyznaczyli poziom posadzki (tak, żeby szlichta wystarczająco przykrywała rury od podłogówki). Tym oto prostym sposobem mam wyznaczony poziom szlichty. Niestety wyszło wyżej niż planowałem (jakieś 2-3 cm - chyba jeszcze nie tragedia) Przywieżli ze sobą maszynę spalinową. Ładują do tego piasek (odmierzoną liczbę łopat), później dwa worki cementu (50kg), wlewają wiadro wody (wcześniej wymieszanej z plastyfikatorem - mam podłogówkę - UWAGA WAZNE: plastyfikator trzeba rozmieszac z wodą przed dodaniem do mieszanki - inaczej nie będzie równomiernie wymieszany), następnie dosypują piasek do pełna (jest tam taki zbiornik), dolewają jeszcze trochę wody i gotowe. Następnie powietrze pod ciśnieniem wypycha toto rurą do budynku (dzisiaj robili poddasze). Idzie to niesamowicie szybko. Acha - w międzyczasie ułożyli siatki z drutu - i tu niespodzianka (przynajmniej dla mnie) - poszczególne siatki nachodzą na siebie (to rozumiem) również tam, gdzie dałem dylatacje (w przejściach pomiędzy pokojami). Panowie wbijają te siatki w taśmę dylatacyjną, w taki sposób, że z obu stron taśmy dylatacyjnej jest dociśnięta inna siatka. POdobno tak trzeba, żeby szlichta nie klawiszowała na dylatacjach. W budynku jest ta zwana mieszanka półsucha - i rzeczywiście nie jest to żaden płyny beton. Konsystencja (i właściwości) trochę podobne do plasteliny. Panowie żmudnie zacierają toto łatami o długości 2m wyposażonymi w poziomicę. Efekt pracy - na razie na oko - bardzo fajnie wygląda - jutro będe biegał z poziomicą to będę w stanie ocenić więcej. Przy okazji pytanie do znawców. Mam ułożoną taśmę dylatacyjną pomiędzy pokojami. MOi panowie odcinają tą taśmę na takiej wysokości, że na czysto poziom szlichty jest jakieś 1- 2 cm powyżej poziomu taśmy. Wiem, że dylatacje powiny przechodzić przez wszystkie warstwy posadzki - również to co damy na wierzchu (np terakotę) - Zwróciłem moim fachowcom uwagę - twierdzą, że od 5 lat tak robią, dylatacja spełnia swoją funkcję a nad dylatacją posadzka i tak po pewnym (krótkim) czasie pęknie i jest OK. Czy ktoś może to potwierdzić/zaprzeczyć. Na razie im wierzę - wydają się być fachowcami. W razie czego ponacinam te brakujące dwa centymetry tarczą. Mam nadzieję, że przynajmniej niektórym pomogłem. Pozdrawiam. [ Ta Wiadomość była edytowana przez: am dnia 2002-10-15 22:56 ] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ryszardj 16.10.2002 02:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2002 O co wlasciwie chodzi z ta dylatacjia ? A co bedzie gdy jej nie bedzie?jestem na etapie zamkniecia domu w stanie surowym o wylewkach dopiero bede myslal na nastepny rok ale zaciekawilo mnie jak to robia inni czy ktos moze napisac po co stosujie sie dylatacjie? pozdrawiam Ryszardj Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.