Scarlet 08.02.2013 08:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2013 No to wszystko jasne. Cała ta dyskusja zaczęła się od pytanie do WIDO czy mając dochód z żoną 3200 bierze kredyt na budowę czy nie. Bo jeśli z tej kwoty trzeba zapłacić ratę ( na całą inwestycję) i pozostałe rachunki to uważam że budowa nie ma sensu. Jeśli mamy odłożoną gotówkę lub mamy nieruchomość którą można sprzedać to sprawa wygląda inaczej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ulciam 08.02.2013 08:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2013 Wszystko zależy od tego jaki chce się wybudować dom i jaka będzie rata kredytu.Jeśli będzie to mały domek i rata np.1000zł. + opłaty ok.500 zł.to jeszcze ma sens. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Scarlet 08.02.2013 08:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2013 Zakładając że budujemy za 200 tyś nie sądzę żeby rata kredytu wyniosła 1000 zł. Jeśli się mylę , niech mnie ktoś poprawi Zejść poniżej 200 tyś ciężko, niewielu osobom się udało, więc zakładam że 200 tyś to minimum na budowę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ulciam 08.02.2013 08:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2013 Powiem szczerze ,że jakbym nie miała tej gotówki to i tak budowałabym dom .Na pewno byłby mniejszy, a z kalkulatorem nawet bym spała;). My musieliśmy zmienić lokum , a dom zawsze był naszym marzeniem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ulciam 08.02.2013 09:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2013 Też tak mi się wydaje ,że 200 to minimum - u nas wyszło 240 tys.za stan deweloperski . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Scarlet 08.02.2013 09:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2013 Powiem szczerze ,że jakbym nie miała tej gotówki to i tak budowałabym dom .Na pewno byłby mniejszy, a z kalkulatorem nawet bym spała;). My musieliśmy zmienić lokum , a dom zawsze był naszym marzeniem. Nawet z mniejszym domem ciężko zejść poniżej 200 tyś. Też tak mi się wydaje ,że 200 to minimum - u nas wyszło 240 tys.za stan deweloperski . Czyli gdybyś brała kredyt na całą budowę rata kredytu byłaby dużo wyższa i ciężko byłoby wyżyć za 3200 i właśnie o to mi chodziło. Zajrzę z ciekawości do twojego dziennika Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bowess 08.02.2013 09:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2013 Moim zdaniem dyskusja tutaj niesie ze sobą bardzo dużo treści i osoba umiejąca czytać ze zrozumieniem i otwarta na fakt, że różni ludzie mają różne podejście, na pewno może wyciągnąć dla siebie wiele cennych wniosków. Ja też wyraźnie rozgraniczyłabym odzieranie ludzi z marzeń od pisania wprost o kosztach - zarówno tych pieniężnych, jak i psychicznych, zdrowotnych, rodzinnych. Lepiej być świadomym ewentualnych zagrożeń, wtedy łatwiej je omijać. Każdy ma jakieś swoje podejście do wydawania pieniędzy. Nikt nie lubi obniżać poziomu swojego życia, a większość ludzi swoje wydatki miesięczne uważa za absolutne minimum komfortu. Kwota, za którą żyje rodzina A, rodzinie B może wydać się dramatycznie niska, a rodzina C marzyłaby o takim budżecie miesięcznym. 3200 to tak ani dużo ani mało. 1000 rata (nie wiem, bo my nie na kredyt - być może malutki, prosty domek zaprojektowany ściśle pod budżet, jak u swiki za 150 000) na 25-30 lat, 500 na rachunki - zależy co i jak, u mnie średnio coś około tego wychodzi, zimą wyższe, bo więcej za gaz płacę, latem niższe. No i teraz sami zainteresowani nich sobie sprawdzą, za ile miesięcznie tankują, ile im idzie na bieżące zakupy spożywcze i niespożywcze. Pamiętać trzeba o wydatkach typu stówa tu, stówa tam - jak jest auto, to musi być OC i przegląd, jak dojazdy komunikacją, to bilet miesięczny, a to się coś zepsuje, a to się stówę zostawi w aptece.Notesik i liczymy. Ważny aspekt taki, czy dotychczas udało się coś odłożyć na przyszłą budowę mając te 3200 miesięcznie. Jeżeli tak, to pewnie i kredyt da radę spłacać (tylko trzeba pamiętać, że jak będą dzieci, to będą też wydatki). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Einz 08.02.2013 12:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2013 Jak tak to czytam, to nasuwa mi się taka refleksja: Dla niektórych własny dom jest już spełnieniem marzeń i celem samym w sobie, a nie dodatkiem do wakacji, samochodu itp. Kompletnie zaś nie rozumiem twierdzeń typu, ze społeczeństwo TERAZ jest biedne, część żyje na skraju ubóstwa, ogromne rozwarstwienie itd.A kiedy tak nie było? To nie jest wynalazek ostatnich lat.Pamiętam jak moi rodzice początkiem lat 90-tych budowali dom. Kompletnie od zera, bez ziemi, spadku, ogromnych osczędności, pomocy rodziny. Tylko ze sprzedaży mieszkania w bloku za śmieszne pieniądze( i z pensji), bo wtedy były takie ceny. Pod kiec budowy, czyli po niespełna 2 latach(!!) musieli znacząco przyspieszyć budowę, bo miejsce gdzie mieszkaliśmy miało być sprzedane. Sprawa rozbiła się o kredyt hipoteczny, który dostali, ale przy inflacji w 1993 roku sięgajacej 40% proszę pomysleć jakie były to raty. Jak dziś pamiętam, ze w 1994 roku średnia pensja nauczyciela wynosiła ok 3 milionów złotych, a mój Ojciec samych odsetek od kredytu spłacał....15milionów zł. I dało się wybudować dom, ubrać, nakarmić dzieci, chociaż było ciężko i wakacji przez kilka lat nie było. I nikt nie miał pretensji, ze przez kilka lat się nie przelewało i żyło się bez auta i płotu, bo był dom, który do dzisiaj jest i do dzisiaj się go tam jakoś jeszcze spłaca. I jak tak patrzę, to dzisiaj budowa to czysta przyjemność- kredyty są dostępne, materiałów do wyboru ogromna ilość, firm jeszcze więcej, pracy dla chcących pracować od zatrzęsienia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
compi 08.02.2013 12:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2013 Einz, to jest inne pokolenie : ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gentoonx 08.02.2013 12:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2013 twoi rodzice nie budowali z biedy - za gotówkę bieżącą budowali, aż do hipotecznego - to fakt Teraz buduje się z biedy - bierze się kredyt od początku budowy bo biednie i kasy własnej nie ma mając 28-30 lat, a potem się go spłaca do emerytury przez następne 30 lat. I dobrze jak emerytura starcza potem na utrzymanie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gentoonx 08.02.2013 12:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2013 odpowiedź w temacie brzmi:oczywiście nie tylko marzyc, można wybudować za 200 tyś - ale zamieszkać w nim już nie - potrzeba następnej gotówki żeby skorupę w stanie dyweloperskim można było nazwać domem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
compi 08.02.2013 12:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2013 Czy ktoś analizował obecne dopłaty do budowy domu energooszczędnego w aspekcie tak skromnych założeń? Gryzie się jedno z drugim czy też dopłaty mogą być pomocne? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kwitko 08.02.2013 13:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2013 gentoonx można wybudować i zamieszkać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
margaretta81 08.02.2013 13:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2013 Jeszcze jest jedna bardzo ważna kwestia, która pewnie nie każdy bierze pod uwagę. Od dłuższego czasu stopy proc. są obnizane i na dzień dzisiejszy rata kredytu wygląda optymistycznie- pod warunkiem, że tak może wyglądać, jednak z czasem "ten kryzys" minie. Wówczas stopy zaczną rosnąć. Ją wiem że przy krocie kredytu 80000 placilabym ratę mniej więcej 640zl, jeszcze niedawno byłaby to kwota o około 200zl wieksza. Także chyba trzeba uwzglednic ten fakt. Bo co będzie, jak nie będzie na ratę? a niestety w naszym kraju wynagrodzenia tak szybko nie idą do góry. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Einz 08.02.2013 13:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2013 (edytowane) twoi rodzice nie budowali z biedy - za gotówkę bieżącą budowali, aż do hipotecznego - to fakt Teraz buduje się z biedy - bierze się kredyt od początku budowy bo biednie i kasy własnej nie ma mając 28-30 lat, a potem się go spłaca do emerytury przez następne 30 lat. I dobrze jak emerytura starcza potem na utrzymanie Jak nie jak tak? Wtedy nie było takich kredytów, nikt Ci nie pożyczył pieniędzy na 50, 70 czy 90% wartości inwestycji. Kredyty hipoteczne dopiero się rodziły, powstawały jako instrument gospodarki wolnorynkowej, A oprocentowanie...proszę pomyśleć, ono zawsze musi być wyższe od inflacji, bo inaczej kredyt będzie stratą! Co do dopłat to przy kwocie ok 200k jest to kompletnie niemożliwe plus praktycznie nieopłacalne i pociąga za sobą duże koszty przy mizernym wsparciu. Dodatkowo ta kwota normalnie podlega opodatkowaniu tytułem dochodu! Edytowane 8 Lutego 2013 przez Einz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bury_kocur 08.02.2013 15:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2013 odpowiedź w temacie brzmi: oczywiście nie tylko marzyc, można wybudować za 200 tyś - ale zamieszkać w nim już nie - potrzeba następnej gotówki żeby skorupę w stanie dyweloperskim można było nazwać domem. Tylko patrz Jak już się wykończę, to obiecuję, że w tym wątku napiszę co do 50 gr, bo z takim zaokrągleniem piszę wydatki, ile mnie to wyniosło. A Kwitko pewnie mnie nawet przebije Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kwiatki2 08.02.2013 16:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2013 Ja Was wszystkich rozumiem, ale jeśli chodzi o nas to jeśli mam do końca życia wynajmować mieszkanie (właściwie domek) ok 65m za 700zł, to wolę na działce którą mam, postawić domek 80m + garaż (którego teraz mi bardzo brakuje) i wziąć na niego kredyt i płacić za niego tyle co za wynajem, (prąd, woda i ogrzewanie dużo się nie zmieni bo m nie będzie dużo więcej) to wolę zamiast oddawać 700 zł sąsiadce, to wole bankowi, bo za te 25-30 lat to będzie w końcu moje, a nie wciąż jej:) takie jest moje zdanie. projekt który wybrałam jest tani w budowie(na 99% będzie to tuluza V) , mam działkę, a fachowca wezmę tylko do hydrauliki i 150 tyś kredytu musi mi starczyć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Scarlet 08.02.2013 17:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2013 Kwiatki2 jasne, że lepiej inwestować w swój dom a nie w wynajmowany. Tylko że teraz płacisz 700 zł sąsiadce a ile wyniesie cię rata kredytu plus opłaty ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kalizbi 08.02.2013 20:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2013 Czy ktoś analizował obecne dopłaty do budowy domu energooszczędnego w aspekcie tak skromnych założeń? Gryzie się jedno z drugim czy też dopłaty mogą być pomocne? Wstępnie analizowałem łącznie z wizytą i rozmową w BOŚ,okazuje się że NFOŚ zbiera oferty od banków na obsługę dopłat. Przedstawiciel banku po wspólnym przeanalizowaniu wymagań technicznych przyznał mi rację że,są dość wymagające i nie wie np.ile trzeba będzie zapłacić audytorom działającym na zlecenie lub w imieniu banku.Bardziej konkretnych informacji można się spodziewać na przełomie kwartałów I i II. Licząc bardzo pobieżnie od dopłaty 30000 zł odejmując szacunkowe koszty obowiązkowe: podatek 5400 koszt 30tys.kredytu na trzy lata 8000 dwa audyty po2 tys. 4000 próba szczelności 1000 pozostaje na techniczne wykonanie 11600, w tym wszystkie projekty dokumentujące efekt oraz "papiery" na zastosowane materiały i urządzenia mające wpływ na oszczędność energii. Wniosek jaki mi się nasuwa jest taki,że jeżeli zamierzamy budować dom energooszczędny z kredytem to trzeba powalczyć o dopłatę,natomiast jeżeli ze środków własnych to korzyści mogą być niewielkie lub żadne pozdrawiam kalizbi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DEZET 08.02.2013 20:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2013 Dopóki nie będzie innego sposobu dopłat, będą to dotacje... dla banków. Za dużo wymagań, a za mało realnych korzyści. W ten sposób nie zbuduje się zachęt do energooszczędności. Odnośnie kredytów- też wolałbym płacić za coś, co będzie moje, niż nabijać komuś kabzę co m-c. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.