Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

krzys_i_aga wsadzili kij w mrowisko, ale jak się chce wyższy standard, to proste, że kasy nie starczy. Ich budowa nie była sądząc po zdjęciach jakimś pasmem szczególnych wyrzeczeń, więc się nie dziwię, że kwota 200tys. za dom jest dla nich nierealna.

U mnie 140 tys., od postawienia murów i wiązarów głównie praca samemu. Bez wiązarów i garażu też zmieściłbym się spokojnie w 200tys.

Niedowiarkom mówimy stanowcze NIE ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 12,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

problem z domem i jego ceną chyba tkwi w naszej psychice.

nie buduje się małych, prostych domów. bo ktos pomysli, że nas nie stać.

Swiki to ewenement - dom-prostopadłościan, ok. 100 m2. trzeba mieć odwagę, żeby tak budować w tych "bogatych" czasach.

 

ludzie koniecznie chcą dopasować kwotę do domu - kupuja taniej, robią sami, targują się, załatwiaja "na lewo" - zeby tylko za małe pieniądze zrobić jakiś wymarzony dom.

a może by tak odwrotnie - za te same pieniadze zrobic maksymalnie prosty i tani dom, i zdziwić się, że kasy zostało? tak jakby komfortowe mieszkanie z bloku złapać dźwigiem i przenieść na działkę?

 

gdzie jest napisane, że dom musi przetrwać 200 lat, że musi mieć wszystkie dostępne gadżety, które wciskaja sprzedawcy - pisząc na forach "straszne rzeczy, dom bez rekuperatora, co za zacofanie"

Edytowane przez Zielony ogród
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak to jest po prostu. Jakoś tak ludzie mają, że budując robią zapasy i ekstrasy. "Bo przecież tak się buduje". "Wszyscy mają takie, albo nawet większe".

Moim zdaniem jest to próba tłumaczenia sobie swojego chciejstwa. Po pierwsze nie wszyscy, bo są na osiedlu też domy małe. Po drugie wydawałoby się, że po dużym, 60-metrowym mieszkaniu dodatkowe 20 czy 40 metrów to już powinien być bardzo znaczący wzrost komfortu, jednakże z jakichś mętnych i nie do końca określonych przyczyn nie jest. :)

 

Bardzo chętnie zbudowałabym prostopadłościan - niestety plan zagospodarowania, podobnie jak w bardzo wielu (zbyt wielu) gmianch nie dopuszcza w tej chwili takich rozwiązań.

Edytowane przez bowess
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

własnie, chciejstwo i jeszcze raz chciejstwo. a za chciejstwo trzeba płacić. wymagasz, więc płać.

 

projekty z linków od bowess są normalnymi sympatycznymi domami, które mozna postawic za 200 tys.

i jeżeli ktoś ma te 200 tys., to nawet nie powinien patrzeć w strone innych projektów, bo się "zarżnie"

na obrazku wydaja sie malutkie, ale to wbrew pozorom pełnowymiarowe domy. mój też na obrazku wydawał sie malutki, a to naprawdę kawał chałupy.

 

napatrzymy sie na wille na bogatych osiedlach, i potem tak trudno zaakceptować skromny projekt....

Edytowane przez Zielony ogród
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle, że tu nasze gadanie na nic. Syty głodnego nie zrozumie. No i powszechne jest nie zdawanie sobie sprawy przed budową, ile to będzie kosztować. Nawet jest tendencja do przyjmowania, że kosztorysy są zawyżone, że to "warszawskie" ceny. Piszę tu o ludziach, z którymi rozmawiam w realu - na forum chyba jednak jest trochę lepiej z tą świadomością.

Dla mnie byłoby nie do przyjęcia, żeby skredytować się na 30 lat, albo wsadzić w dom oszczędności całego życia - to jest przecież tylko budynek do mieszkania. No ale powiedzmy, że ktoś tak chce, postrzega to jako jedyną możliwość zdobycia własnego lokum. Jak wybierze dom, na który tej kasy wystarczy, to ok. Gorsza sprawa, gdy kredyt albo oszczędności zostały w 100% procentach wydane, a dom nie skończony.

 

O ludziach, którzy zupełnie nie muszą liczyć kasy nie piszę, bo tacy to w takie "wewątki" nie zaglądają. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to chyba miniony system wpoił w nas przekonanie, że wszystkim po równo, a teraz równo to znaczy po równo, ale dużo. niestety, drogi dom jest wysiłkiem ponad siły zwyczajnego pracujacego człowieka, który prędzej czy później to odczuje.

wszędzie na świecie są bogate osiedla i osiedla zwyczajne, skromne. skromne - nie znaczy brzydkie. Zielone, zadbane, ukwiecone - ale domy skromne. Nic na to nie poradzimy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam Wasz wątek chyba od pierwszych dni powstania.

 

Z wielu powodów będziemy się budować. Wybraliśmy projekt

http://projekty.muratordom.pl/projekt_filigranowy,2339,0,0.htm

 

Nie będzie półokrągłego okna w salonie. Niestety Mąż nie postawi ścian i dachu, ale ścianki działowe i instalacje wod-kan już tak. Okna chcemy wziąć z montażem, bo niestety nie mamy na kogo liczyć w kwestii dodatkowej pary rąk :(

 

Wiem, że dach nie jest prosty, ale to jedyna ekstrawagancja z której nie umiem/nie potrafię/ nie chcę zrezygnować. Dom ma 80m zabudowy, a użytkowa to 63 metry.

 

 

Liczymy, że w 200 tyś się zmieścimy.

 

I teraz moje przemyślenie, do końcówki tego wątku. Macie rację, że ludzie chcą "doskoczyć do innych ". My będziemy budować się pomiędzy domami 250-300 metrowymi. Z wielospadowymi dachami. Usłyszałam, żę chcę postawić stodołę, która obniży wartość ich działek. Racja niektórzy mają garaże 80metrowe. Poryczałam się jak głupia, na szczęście Mój Mąż robi za tę mądrzejszą połowę :p i pocieszył mnie, że jak dobrze pójdzie to nie będę spłacać kredytu do 60tki(mam prawie 30lat).

 

Moja znajoma na tym samym osiedlu jak budowała się to: wybrała drzwi przesuwne które były o 6tys(!) droższe od standardowych. Kolega powiedział, że on na kafelki za 150 zł nie patrzy, bo g*a nie kupuje. Kupił takie po 200zł/1m. Farby na świeże ściany - tylko tikurilla(a w muratorze pisali, że świeże ściany to najlepiej pigmentem, bo wszsytko zeżrą ;) ) I co? I jedni i drudzy musieli dobrać kredyt,

 

Może powiecie, że to moja zazdrość, ale jakbym miała 'oddać' dodatkowo bankowi 80% kwoty którą włożyłam na dom i do końca życia zawodowego trząść się z kartką w ręku na zakupach bo nie straczy mi do 1go, to wolę mieć mały domek i spokój i miejsce gdzie moje dziecko będzie miało swoją piaskownicę i będzie mnie stać na jego wykształcenie....

 

To tyle wywodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lola_lilu nie patrz na innych, bo ludzie mają różne gusta oraz wymagania. Zaufaj mi, że jak tam sama grupa osób weszłaby do 10 różnych domów i wypisała jego wady to wszystkie nadawałyby się co najmniej do generalnego remontu choćby z tego powodu, że jest inne aniżeli u nich. Poza tym, na Boga, ten kraj jest pełen ludzi złośliwych, chamskich, wszystkowiedzących, zakompleksionych, nie możesz przejmować się każdą pierdołą.

 

Osobiście jednak zastanowiłbym się na Twoim miejscu nad tym domkiem, jest naprawdę bardzo mały, będzie troszeczkę śmiesznie wyglądał. Z czasem przekonasz się, że dom to nie mieszkanie i daje się w nim nieco bardziej odczuć mały metraż aniżeli w bloku. Może jakiś nieco większy projekt? Domy 100 metrowe nadal nie są zbyt duże, ale już wystarczająco funkcjonalne i dużo łatwiejsze do sprzedaży, a przecież mimo wszystko zawsze trzeba się z tym liczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że jest mały, ale my musimy podnieść dach o 8stopni, bo taki jest wymóg mzp. Jak powiedział znajomy architekt na górze kiedyś spokojnie zmieszczą się 2 pokoje. Na najbliższy czas przewidujemy , żę jesli uda nam się postawić dom, to za jakieś 5 lat zrobimy schody i 'górę'.

 

Potwornie się boję kredytu ale też tego żę utknę w trakcie budowy i będę oglądać dom, do którego nie mogę się wprowadzić.

 

Generalnie przeraż mnie to, żę w PL nie mówi się o człowieku, który buduje 'ciasne ale własne; własnymi siłami, że jest zaradny, tylko, żę "takie małe... to lepiej mieszkanie w bloku". U MNIE W OKOLICY KAWALERKA KOSZTUJE 250 tyś!!!

 

A o kimś kto się zadłużył kredytem i kredyt goni kredyt mówi się, że jest zaradny, bo przecież miał takie dochody, że mu dali ten kredyt i widocznie stać go bo spłaca i mi9szka w tym domu. TO JEST CHORE!!!

 

Mi samej wyliczyli kredyt na pół miliona i co mam się cieszyć???

 

NIe rozumiem tego wcale a wcale:no::sick:

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

lola_lilu nie patrz na innych, bo ludzie mają różne gusta oraz wymagania. Zaufaj mi, że jak tam sama grupa osób weszłaby do 10 różnych domów i wypisała jego wady to wszystkie nadawałyby się co najmniej do generalnego remontu choćby z tego powodu, że jest inne aniżeli u nich. Poza tym, na Boga, ten kraj jest pełen ludzi złośliwych, chamskich, wszystkowiedzących, zakompleksionych, nie możesz przejmować się każdą pierdołą.

 

Osobiście jednak zastanowiłbym się na Twoim miejscu nad tym domkiem, jest naprawdę bardzo mały, będzie troszeczkę śmiesznie wyglądał. Z czasem przekonasz się, że dom to nie mieszkanie i daje się w nim nieco bardziej odczuć mały metraż aniżeli w bloku. Może jakiś nieco większy projekt? Domy 100 metrowe nadal nie są zbyt duże, ale już wystarczająco funkcjonalne i dużo łatwiejsze do sprzedaży, a przecież mimo wszystko zawsze trzeba się z tym liczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musisz się przyzwyczaić do tego, że po wybudowaniu tego domu ktoś Ci może dokuczać, że jest mały itd., ale to chyba nie jest powód do rezygnacji z projektu, bo budujesz dla siebie, prawda? Z doświadczenia powiem Ci, że jakbyś wybudowała wielką willę również plebs miałby coś do powiedzenia, chociażby twój znajomy z kafelkami za 200 zł, a jeszcze inny stwierdziłby, że jest za duży, za daleko od miasta, że on by nie chciał (w rzeczywistości sprzedałby żonę za niego, ale to już temat na osobną dyskusję) itd.

 

Najgorsze w budowie domu są wydatki, których nie przewidzieliśmy. Sam miałem takich na kilkadziesiąt tys. zł. i nie ukrywam, że trochę mnie uderzyły po kieszeni, a starałem się przed budową stworzyć bardzo dokładny kosztorys posiłkując się danymi z takiej samej budowy, radami itd. Jeśli, więc boisz się wydatków może rzeczywiście lepiej będzie kupić mieszkanie i mieć spokój? Dom to jednak studnia bez dna jeśli chodzi o wydatki, a szkoda później osiwieć i wyłysieć z nerwów w wieku 30-kilku lat. Z drugiej strony skoro twierdzisz, że u Ciebie kawalerka kosztuje 250 tys. zł to nie dziwię się, że zastanawiasz się nad domem, który możesz wybudować w podobnej cenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja niestety nie twierdzę- tak jest :(

 

32 metry kw. Kosztują 250 tyś(bo to noclegownia pod miastem)W mieście ceny dochodzą do 280tyś za metr, ale jeśli się poszuka to można znaleźć nawet(!) mieszkanie 2 pokojowe w tej cenie, jakieś 42mkw. Koleżanka kupiła w piątek 50 metrów pod miastem za 350 tyś. I nie mieszkam koło Warszawy. U mnie metr małego mieszkania zaczyna się od 7tyś...

Działka jest nasza, dlatego decydujemy się na budowę. Hurtownię materiałów budowlanych mam w mojej wioseczce. Podobno dają duże upusty jak się wszystko zamówi.

 

Mamy kilka wstępnych ogólnych niezależnych kosztorysów i zostały one wyliczone na 100-115 tyś brutto za SSZ. A jest ich sztuk 4. I robili to ludzie z branży bud.

 

A możesz naświetlić co uderzyło Cię po kieszeni? Na co uważać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lola lilu, nie wydaje ci sie, że ten ganek z daszkiem jest nieproporcjonalnie wybujały w porównaniu do reszty domu? jak sobie odpuścisz dziwne dachy (przy 30 stopniach to będzie klasyczny dom, a nie stodoła), to w zamian wybudujesz dom 90-100 m. Poniżej 80 metrów koszt metra wzrasta juz dosyc gwałtownie. Optimum to chyba 80-100 metrów kw. Warto rezygnować z kilku metrów dla jakiegos dachu, którego i tak nie będziesz widziała siedząc w domu?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lola lilu, nie wydaje ci sie, że ten ganek z daszkiem jest nieproporcjonalnie wybujały w porównaniu do reszty domu? jak sobie odpuścisz dziwne dachy (przy 30 stopniach to będzie klasyczny dom, a nie stodoła), to w zamian wybudujesz dom 90-100 m. Poniżej 80 metrów koszt metra wzrasta juz dosyc gwałtownie. Optimum to chyba 80-100 metrów kw. Warto rezygnować z kilku metrów dla jakiegos dachu, którego i tak nie będziesz widziała siedząc w domu?

 

 

I tu poruszyłaś drażliwą nutę :p Też się chwilami nad tym zastanawiam. Za dachem o takim kszatłcie przemawiają 2 rzeczy(nie są ani mądre ani racjonalne):

1) tłumaczę sobie, że będę mogła tam w razie deszczu w przyszłości postawić wózek z małym potomkiem i spoglądać przez okno salonu czy śpi(przetrenowane na siostrzeńcu, spał tylko w wózku i na dworze)

2) Taki dach to dom moich marzeń. Widziałam i mieszkałam u rodziny za granicą w czasie wakacji w takim domu jako dziecko i zapamiętałam to, że jak padało, to oni siedzieli ze mną przy stoliku na tej werandzie

 

Wiem, że to może głupie, i powody może nie są zbyt racjonalne.... Tak naprawdę w obecnej naszej sytuacji(za dużo by tu pisać :( ) może się okazać, że ten dom będzie idealny dla mojego Męża i dla mnie i nie będzie potrzeby go nigdy powiększyć...

 

A jeśli będzie potrzeba to na górze jest jeszcze o ile dobrze pamiętam z rozmowy z archit. , jakieś 35 metrów użytkowych strychu(przy podniesieniu dachu o te 8stopni).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to nie jest głupie; inny dach nie oznacza rezygnacji z zadaszonego ganku/tarasu. ja mam taki - jest faktycznie bardzo praktyczny, mam tam ławki, śpią tam psy, ale dach jest prosty. jak najbardziej zadaszona przestrzen przed domem jest fajna - ale w tym projekcie akurat ten daszek jest tak wysoki, ze i tak nie osłoni przed zacinajacym deszczem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, jak już zrobisz ten dach to całkiem przestaniesz zwracać na niego uwagę! Pamiętam jak wybierałam klinkier na kominy, jak dobierałam fugę, jak wszystko musiało pasować, i wiesz co? Teraz nie pamiętam kiedy ostatni raz spojrzałam na komin. Podobnie jest z dachówką, leży na dachu i ma nie przeciekać a czy jest błyszcząca, matowa, ciemna, jasna ma znaczenie tylko w momencie wyboru.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A możesz naświetlić co uderzyło Cię po kieszeni? Na co uważać?

 

Generalnie wszystko czego nie liczyłem. Od drobnych spraw liczonych w 1-2 tys. zł jak podniesienie KW u operatora energii, kolejnych kablach do elektryki (np. kable 5-żyłowy biegnący od domu do skrzynki elektrycznej 20 metrów to koszt blisko 1000 zł), kolejnych bezpiecznikach (1000 zł), kontaktach (około 1000 zł), odbiorach i mapkach (ponad 2 tys. zł) po wylanie samych ław pod ogrodzenie (niefrontowe) 7000 zł z robocizną (sadziłem, że siatkę będę stawił sam, ale okazało się to niemożliwe przy moim terenie) oraz meble (dopłata około 15 tys. zł do założeń). To jest masa rzeczy, wszystkich nie pamiętam.

 

Z czasem dochodzą jeszcze takie sprawy jak ogrodzenie frontowe, kostka, całe zagospodarowanie terenu, bo przecież ile można mieszkać w polu.

 

Generalnie chodzi w tym o to, żeby nie nastawiać się na wyliczenia początkowe, trzeba do wszystkiego dodać 30% wtedy jest szansa, że nie zostaniemy bez kasy w połowie lub pod koniec budowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znowu się rozpędzacie: ogrodzenia, kostki, meble nie należą bezpośrednio do budowy domu. Fakt trzeba zrobić, ale nie od razu wszystko.

Ja ogrodziłem siatką- nawet od jednej strony leśną, żeby taniej było- sąsiad nie miał zastrzeżeń, bo wspólnie robiliśmy. Na razie z jednej strony posadziłem przy ogrodzeniu tuje i ogrodzenia nie zamierzam zmieniać. Jedyna "ekstrawagancja" to brama przesuwna i furtki - ale to też pospawam samodzielnie. Tnę koszty gdzie można. Dom może duży (116), ale wg założeń, jakie miałem wybierając projekt.

Domek 60-70m2 jest mały, ale chodzi o to, żeby dobrze czuł się w nim właściciel, a nie sąsiad. A zdanie znajomych o małym domku to miałbym głęboko gdzieś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...