Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Prawda jest taka że wiele prac wymaga praktyki i doświadczenia Są pewne niuanse i techniki które są znane tylko specjalistom. Człowiek uczy się na błędach i ciągle dokształca ... Teoria nic nie daje . Praktyka (lata praktyki) są najważniejsze ...

Taki gościu po studiach w teorii wie wszystko w praktyce nic nie potrafi. Dopiero po iluś latach osiąga pewny poziom wiedzy praktycznej ...

 

To chyba dotyczy każdego ...

 

Każdy po szkole NIC nie umiałł mimo że jego ego i myślenie było że wszystko potrafi bo go tyle nauczyło. Dopiero lata pracy i praktyki dają rezulataty.

Tym właśnie różni się amator / laik od fachowca - wiedzą i doświadczeniem ...

 

Tego nie nauczy się na forum i nie wyczyta ...

 

Tak samo chirurg bez doświadczenia i bez lat praktyki jest niczym nie wartym rzeźnikiem (nie obrażając rzeźników).

 

To właśnie praktyka i szkolenie i ciągłe doszkalanie robi z człowieka fachowca.

 

W większości przypadków żaden laik i amator nie zbliży się nawet do poziomu prac fachowca , a że coś tam zrobi ?

 

Można zbić kilka dech i zrobić "szopę" i być z tego dumny , ale dla fachowca będzie to ciągle zbite malo profesjonalnie kilka dech a nie profesjonalnie wykonana szopa :)

 

Ci co tego nie rozumieją sądzę że mają problem , bo tak samo można by podsumować ich pracę.

Przecież to co robią może zrobić ktoś inny bez doświadczenia bo to żaden problem i zrobi to zapewne dużo taniej ?

 

Ale zapewne zapewne była by awantura że od fachowiec z długoletnim doświadczeniem i żaden amator bez doświadczenia nie będzie lepszy od niego bo to lata praktyki , szkoleń i zdobytej wiedzy i doświadczeń ...

Edytowane przez kaszpir007
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 12,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Xerses - obawiam się, że i tak duża cześć budowlańców to ludzie z łapanki, też robiący to pierwszy raz, tyle że z mniejszą motywacją, bo nie dla siebie. W murowaniu nie ma nic trudnego. Trudne (czyt. wymagające praktyki) może być zbrojenie stropów czy zrobienie więźby. Układanie płytek wymaga też pewnej praktyki, ale można zacząć od mało widocznego miejsca.

 

PS. Nie, nie zamierzam nic robić samemu. Po prostu niejedną budowę widziałem ;)

 

Wbrew pozorom dla coniektórych może byc trudne pomalowanie ścian :) Jak pisałem powyżej - mogą byc ludzie z łapanki ale mając umowe trzymasz takiego za jaja i jeśli nie zrobi zgodnie z Twoim życzeniem - nie dostanie kasy i jeszcze go zaprowadzisz przed oblicze sprawiedliwości :)

Prosze od razu nie podnoście kwestii opłacalności i czasu o nerwach nie wspominając :D Każdy z nas jednak szuka ekipy sprawdzonej, która robiła u znajomego, rodziny itp. Wtedy ryzyko znalezienia partacza jest mniejsze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecne technologie zmierzają do zastąpienia wiedzy specjalisty na rzecz systemu idiotoodpornego obsługiwanego przez średniorozgarniętego, w małym stopniu umiejącego czytać i pisać robotnika . Klej, zaprawa - gotowa(dolać wody), instalacja - przyciąć rurki, włożyć do odpowiedniego kształtownika, zakręcić, tynk wewn. -nałożyć klej na płytę k-g , docisnąć do ściany, zaszpachlować(szpachla może być nawet gotowa z kubełka bez rozrabiania), wentylacja mechaniczna to samo na podstawie projektu(przyciąć rure, wetknąć do końców urządzeń i tyle).

I tak dalej i tak dalej.

Przykładam rękę do wypuszczania fachowców z branży budowlanej i znam ich możliwości i umiejętności. Może co 20-tego odważyłbym się zatrudnić na budowie swojego domu(ale i tak z duszą na ramieniu).

 

Myślę że tonie tyczy się tylko i wyłącznie budowlańców. Zdaje się że cały system szkolnictwa kreuje nam podobne przypadki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wspomniałem bym jeszcze o fakcie, że wielu ludzi, którzy sami wykonali jakieś trudniejsze prace w domu nie wie lub nie chce wiedzieć, że można było to zrobić znacznie lepiej, a przynajmniej nie tak słabo jak jest. Niemniej jednak liczy się praca własna, ewentualne fuszerki mają rekompensować niższy wkład finansowy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wbrew pozorom dla coniektórych może byc trudne pomalowanie ścian :) Jak pisałem powyżej - mogą byc ludzie z łapanki ale mając umowe trzymasz takiego za jaja i jeśli nie zrobi zgodnie z Twoim życzeniem - nie dostanie kasy i jeszcze go zaprowadzisz przed oblicze sprawiedliwości :)

Prosze od razu nie podnoście kwestii opłacalności i czasu o nerwach nie wspominając :D Każdy z nas jednak szuka ekipy sprawdzonej, która robiła u znajomego, rodziny itp. Wtedy ryzyko znalezienia partacza jest mniejsze

 

Mam wielu znajomych, którzy zbudowali domy i tylko jednego, który brał faktury (przynajmniej tak twierdzi). Niestety papierki podnoszą koszt budowy na tyle znacznie, że ludzie wolą zatrudniać na czarno. Osobiście w ogóle mnie to nie dziwi, państwo i tak okradnie nas na wiele innych, dodatkowych sposobów, więc kwestie moralne nie istnieją. Problem pojawia się wtedy kiedy człowiek chce wyegzekwować dane zachowanie na wykonawcy po zapłacie i wtedy robi się problem, bo inwestor ma związane ręce.

 

Dlatego właśnie ludzie biorą sprawdzonego ekipy z polecenia. Faktur (a co za tym idzie realnych umów) i tak prawie nikt nie bierze, ale jest szansa, że zrobią dobrze i przyjdą w razie czego również po zapłacie realizować ustną gwarancję na usterki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wspomniałem bym jeszcze o fakcie, że wielu ludzi, którzy sami wykonali jakieś trudniejsze prace w domu nie wie lub nie chce wiedzieć, że można było to zrobić znacznie lepiej, a przynajmniej nie tak słabo jak jest. Niemniej jednak liczy się praca własna, ewentualne fuszerki mają rekompensować niższy wkład finansowy.

 

Tak niestety jest ..

 

Sam przy wykończeniówce robiłem dużo sporo sam z teściem i nie ze wszystkiego jestem zadowolony.

Wiem że większość kiedyś jak będzie remont to się poprawi , ale zlecę to już fachowcom ...

 

Są rzeczy które wymagają doświadczenia i praktyki. Tych amator nie zrobi profesjonalnie nawet jakby mocno się starał ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam wielu znajomych, którzy zbudowali domy i tylko jednego, który brał faktury (przynajmniej tak twierdzi). Niestety papierki podnoszą koszt budowy na tyle znacznie, że ludzie wolą zatrudniać na czarno. Osobiście w ogóle mnie to nie dziwi, państwo i tak okradnie nas na wiele innych, dodatkowych sposobów, więc kwestie moralne nie istnieją. Problem pojawia się wtedy kiedy człowiek chce wyegzekwować dane zachowanie na wykonawcy po zapłacie i wtedy robi się problem, bo inwestor ma związane ręce.

 

Dlatego właśnie ludzie biorą sprawdzonego ekipy z polecenia. Faktur (a co za tym idzie realnych umów) i tak prawie nikt nie bierze, ale jest szansa, że zrobią dobrze i przyjdą w razie czego również po zapłacie realizować ustną gwarancję na usterki.

 

Bo prawda jest taka że duża firma ma duży przerób i ma duże upusty i zupełnie inne ceny u wykonawców ...

 

Mój "developer" ma własny magazyn z materiałami które kupił rok temu. Ma tak gigantyczne ilości że korzystał z ich chyba z rok na budowę kilku domów.

Pracuje cała rodzina , łacznie z szefem. Pracownicy dostają normalną pensję. Wykonawcy dodatkowi mają zagwarantowaną robotę na kilka miesięcy.

Mają więc inne stawki bo mają gwarancję roboty i to kompleksowej (hydraulik - ogrzewanie , hydraulika) , regipsiarz (sufity podwieszane) , producent okien i jego zespół (dostawa okien i montaż) i itd ...

Mają duuużo niższe ceny ...

 

I tu cała różnica. Zamawiają duzo , mają duże upusty , mają własnych pracowników którzy mają normalne miesięczne pensje ...

 

Klient indywidualny nie uzyska nigdy takich cen i jakby chciał faktury , rachunki to wybuduje drożej od firmy ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda jest taka,że każdy inaczej podchodzi do budowy czy do posiadania w ogóle.To co jednego stresuje drugiemu wisi i powiewa.

Znajomi budowali x lat,bardzo dużo swoimi rękami,popełnili wiele błędów które poprawiają cały czas następne x lat.

Ale twierdzą że patrząc z perspektywy czasu podjęliby taką samą decyzję,bo są szczęśliwi,nie stresują ich wzrokowe niedoróbki,z technicznymi powoli sobie radzą,dzieci mają swoje pokoje i nie są pod wpływem stresu związanego ze spłatą kredytu.

Mieszkając w wieżowcu wcale lepiej nie mieli,więc nie chcą mieć idealnie,wystarczy im że maja lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, i ja myślę podobnie jak znajomi marynaty. Sfuszeruję sobie być może coś własnymi rękami i na własne życzenie - ale dopiero by mnie zabolało, jakby sfuszerował to płatny wykonawca! Ciąganie się po sądach i dochodzenie swoich praw tak naprawdę nie ma praktycznego zastosowania - i tak trzeba ponieść koszty naprawy, a potem walczyć o zwrot, tracić czas i nerwy. Zabawa tylko dla cierpliwych i z jakimiś rezerwami finansowymi. Robię sama = jak mi się nie uda, to będę naprawiać z czasem, ale na starcie będzie oszczędność + satysfakcja. Oczywiście nie porywam się na coś, co z gruntu wydaje mi się poza zasięgiem, ale też nie należę do osób, które nigdy nic nie tknęły, a teraz wyobrażają sobie, że osobiście podgonią budowę. Skoro nie raz i nie dwa sami remontowaliśmy mieszkania - to i z wykończeniem nowego domu powinniśmy sobie poradzić przecież :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta idea wątku jak zbudować dom w cenie i standardzie mieszkania ciągle gdzieś tu ginie.

Wezmy 3 osoby które maja po 200 tyś.Jedna kupuje mieszkanie w wielkiej płycie,druga buduje samodzielnie dom(jak tam umie ),a trzecia dobiera kredytu i wszystko robi idealnie.

I kto niby jest w lepszej czy gorszej sytuacji?Każda z tych osób ma pewne problemy wynikające z podjętej decyzji.

Czy naprawdę takie ważne jest że położone samodzielnie płytki są krzywe czy farba się nie trzyma bo inwestor o malowaniu pojęcia nie ma?Problem jest jak ktoś zachoruje albo umrze,a nie takie rzeczy.

Oczywiście(żeby nie było) sprawy konstrukcyjne wymagają więcej uwagi.

Edytowane przez marynata
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że tonie tyczy się tylko i wyłącznie budowlańców. Zdaje się że cały system szkolnictwa kreuje nam podobne przypadki.

 

To Ministerstwo Edukacji Narodowej kreuje wyrób fachowcopodobny a nie szkolnictwo. Skoro uważają że wyszkolenie fachowca jest najtańsze to tak jest. A jak wyglądają egzaminy zawodowe? Pisze się co zrobiłoby się i w jaki sposob. MEN uważa że znając instrukcję wykona się wszystko w realnym świecie od odlewu, poprzez obróbkę mechaniczną, czy też pilotaż statku.A wszystko bez praktyki bo przecież MEN nie da złotówki. Powstały słynne Centra Kształcenia Praktycznego ( bo dała kasę UE ), stoją tam piękne maszyny uruchamiane jak przyjdą oficjele. A na codzień nic się nie dzieje bo nie ma na materiały, prąd, części zamienne itd.

Dlatego producenci idą w kierunku mksymalnego uproszczenia montażu kosztem większej ceny( a przy okazji większy zysk i obrót dla nich).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jest że położone samodzielnie płytki są krzywe czy farba się nie trzyma bo inwestor o malowaniu pojęcia nie ma?

 

A to już chyba zależy od tego jaką masz wrażliwość na spartoloną robotę. Ja robię mnóstwo rzeczy na budowie samodzielnie. Od prostego wykopania rowu (choć to też można spartolić), poprzez wieszanie rynien, malowanie ścian kończąc na zrobieniu wentylacji mechanicznej i zbudowaniu od podstaw obudowy kominka. Są jednak rzeczy, których nie tknę bo się już sparzyłem. Nie umiem położyć kafelek, nie umiem wytynkować ściany i nie umiem (co się okazało na tej budowie) zrobić prosto murka pod płotem. Wszystko wydawało się łatwe i teoretyczną wiedzę mam. Niestety zabrakło praktyki. I wielu mówi, że ten murek jest ok, że na pierwszy raz to i super ale mnie to kłuje w oczy i już. Ja więc nie należę do tych co będą spokojnie potykać się o krzywe płytki, patrzeć całe życie na krzywy płot więc zatrudniam do tego firmy i już Zatrudniam z polecenia, takie których robotę widziałem np. u sąsiada. Tak mam właśnie ludzi od płotu frontowego, kostki, sufitów GK, kafelkarza itp. I muszę za to zapłacić ale mam za to ŚWIĘTY SPOKÓJ a to jest bezcenne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to już chyba zależy od tego jaką masz wrażliwość na spartoloną robotę. Ja robię mnóstwo rzeczy na budowie samodzielnie. Od prostego wykopania rowu (choć to też można spartolić), poprzez wieszanie rynien, malowanie ścian kończąc na zrobieniu wentylacji mechanicznej i zbudowaniu od podstaw obudowy kominka. Są jednak rzeczy, których nie tknę bo się już sparzyłem. Nie umiem położyć kafelek, nie umiem wytynkować ściany i nie umiem (co się okazało na tej budowie) zrobić prosto murka pod płotem. Wszystko wydawało się łatwe i teoretyczną wiedzę mam. Niestety zabrakło praktyki. I wielu mówi, że ten murek jest ok, że na pierwszy raz to i super ale mnie to kłuje w oczy i już. Ja więc nie należę do tych co będą spokojnie potykać się o krzywe płytki, patrzeć całe życie na krzywy płot więc zatrudniam do tego firmy i już Zatrudniam z polecenia, takie których robotę widziałem np. u sąsiada. Tak mam właśnie ludzi od płotu frontowego, kostki, sufitów GK, kafelkarza itp. I muszę za to zapłacić ale mam za to ŚWIĘTY SPOKÓJ a to jest bezcenne.

 

Święte słowa Bitter..ja dlatego czekałem z wykończeniem bo znajomi ludkowie, których znam od 15 lat mieli zajęte terminy, ale jak już weszli to chodzenie na budowę z małżonką to był właśnie ŚWIĘTY SPOKÓJ....cisza, żadnych komentarzy....po prostu miodzio lodzio :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam wielu znajomych, którzy zbudowali domy i tylko jednego, który brał faktury (przynajmniej tak twierdzi). Niestety papierki podnoszą koszt budowy na tyle znacznie, że ludzie wolą zatrudniać na czarno. Osobiście w ogóle mnie to nie dziwi, państwo i tak okradnie nas na wiele innych, dodatkowych sposobów, więc kwestie moralne nie istnieją. Problem pojawia się wtedy kiedy człowiek chce wyegzekwować dane zachowanie na wykonawcy po zapłacie i wtedy robi się problem, bo inwestor ma związane ręce.

 

Dlatego właśnie ludzie biorą sprawdzonego ekipy z polecenia. Faktur (a co za tym idzie realnych umów) i tak prawie nikt nie bierze, ale jest szansa, że zrobią dobrze i przyjdą w razie czego również po zapłacie realizować ustną gwarancję na usterki.

 

niekoniecznie - podpisanie umowy - nie oznacza że musisz brac na to fakturę. zwykła umowa cywilno-prawna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to już chyba zależy od tego jaką masz wrażliwość na spartoloną robotę.
Wrażliwość warto wcześniej dopasować do kwoty jaką się dysponuje ;)

Zauważyłam że nie przejmują się niedoróbkami ci którzy je mają,a słyszą w tym temacie połajanki od innych :eek:

Ja nikomu nie doradzam żeby robił sam i partolił,ale zwracam uwagę,żeby nie krytykować innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrażliwość warto wcześniej dopasować do kwoty jaką się dysponuje ;)

Zauważyłam że nie przejmują się niedoróbkami ci którzy je mają,a słyszą w tym temacie połajanki od innych :eek:

Ja nikomu nie doradzam żeby robił sam i partolił,ale zwracam uwagę,żeby nie krytykować innych.

 

Wielu ludziom, którzy porwali się na budowę domu systemem gospodarczym zwyczajnie ciężko przyznać się do błędów, nawet w internecie, aby z nich nie szydzono i wyszli na zaradnych, a nie głupich. Poza tym, z doświadczenia powiem, że praca własna zwyczajnie cieszy, nawet jak nie wyszło tak jak by to zrobił ktoś kto robi to od lat np. 15.

 

Czy naprawdę takie ważne jest że położone samodzielnie płytki są krzywe czy farba się nie trzyma bo inwestor o malowaniu pojęcia nie ma?Problem jest jak ktoś zachoruje albo umrze,a nie takie rzeczy.

 

Niektórzy do spraw detalicznych przykładają dużą wagę inni mniej, szczególnie jeśli muszą, bo wynajęcie ekipy jest zbyt kosztowne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrażliwość warto wcześniej dopasować do kwoty jaką się dysponuje ;) [...]

 

No tak to już inna sprawa. Dlatego porywając się na dom trzeba wiedzieć czego się chce i co można zrobić samemu dobrze a co nie. Warto realizować marzenia i na pewno ideą tego wątku powinno być uświadamianie ludziom że lepiej zbudować mniejszy dom ekipami niż większy tyrając samemu. Nie piszę tutaj o pracach które sprawiają przyjemność jako oderwanie od codzienności jak np. dla mnie budowa kominka (dla zainteresowanych relacja w moim dzienniku na przedostatniej stronie) a o tyraniu wieczorami, na urlopie w święta soboty i niedziele. Ja mimo iż wiele robią mi ekipy spędzam na budowie 7 dni w tygodniu. I sprawia mi to przyjemność ale dlatego, że robię co umiem, jestem zadowolony z efektów i wiem, że niektóre rzeczy mam z głowy bo zrobią to inni. Dziś jak patrzę na mój dom 106m2 do którego zaraz się wprowadzę uważam, że byłbym w stanie wykroić jeszcze z 10 a może i 15 metrów mniej bez uszczerbku dla estetyki i funkcjonalności. No ale pierwszy dom miał 200m po podłogach więc 106 to i tak sukces.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niekoniecznie - podpisanie umowy - nie oznacza że musisz brac na to fakturę. zwykła umowa cywilno-prawna.

 

Jak najbardziej. Chodziło mi jednak np. o materiały, które są często wliczone w cenę wykonania danej usługi, nie każdy bierze na to fakturę i często wykonawcy nie chcą się nią dzielić, ponieważ zarabiają na materiałach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...