Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 12,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Jak najbardziej. Chodziło mi jednak np. o materiały, które są często wliczone w cenę wykonania danej usługi, nie każdy bierze na to fakturę i często wykonawcy nie chcą się nią dzielić, ponieważ zarabiają na materiałach.

 

Hehe a no to tak. Ja jednak staram sie unikac wykonawców z materiałami. Zawsze wychodzi drożej. Jedynym wykonawca który mi cos robił na budowie z własnym materiałem to była firma od okien - miała własną piankę itp. Teraz będzie drugi - montaż drzwi i schodów - ale to zupełnie inna piłka bo najpierw wydebiłem dobra cene za zamówienie - wyszło ponad 26 k - a potem w ramach gratisu "poposiłem" o montaż. Hehehe i sie zgodzili.

 

Oczywiście wszystko na umowe - pomimo braku faktury za zamówienie :)

Edytowane przez Xerses
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak to już inna sprawa. Dlatego porywając się na dom trzeba wiedzieć czego się chce i co można zrobić samemu dobrze a co nie. Warto realizować marzenia i na pewno ideą tego wątku powinno być uświadamianie ludziom że lepiej zbudować mniejszy dom ekipami niż większy tyrając samemu. Nie piszę tutaj o pracach które sprawiają przyjemność jako oderwanie od codzienności jak np. dla mnie budowa kominka (dla zainteresowanych relacja w moim dzienniku na przedostatniej stronie) a o tyraniu wieczorami, na urlopie w święta soboty i niedziele. Ja mimo iż wiele robią mi ekipy spędzam na budowie 7 dni w tygodniu. I sprawia mi to przyjemność ale dlatego, że robię co umiem, jestem zadowolony z efektów i wiem, że niektóre rzeczy mam z głowy bo zrobią to inni. Dziś jak patrzę na mój dom 106m2 do którego zaraz się wprowadzę uważam, że byłbym w stanie wykroić jeszcze z 10 a może i 15 metrów mniej bez uszczerbku dla estetyki i funkcjonalności. No ale pierwszy dom miał 200m po podłogach więc 106 to i tak sukces.

 

Wiesz co , ja u siebie wykończeniówkę robiłem w większości sam z teściem ...

Nie ukrywam że powodem był brak kasy a nie "że lubię i sprawia przyjemność" ...

 

Nie jestem już młody i tyranie od 8.00 do 21.00 , dzień w dzień (urlop) i potem po pracy sprawiało mi przyjemność.

W tym czasie schudłem 10kg i się rozchorowałem ...

W domu poprostu padałem ...

 

Oczywiście cieszy zrobienie czegoś samemu ale mnie jeszcze bardziej cieszy jak ktoś zrobi to za mnie ;)

 

Są prace które spacjalistom zajmują duuuuuuuużo mniej czasu niż amatorowi bo specjaliście mają odpowiednie maszyny/urządzenia "patenty" i wiedzą jak to sie robi ...

 

Pamiętam jak u znajomego był kafelkarz. Miał z sobą maszynę co cięcia płytek za kilka tysięcy złotych. Maszyna bardzo precyzyjna , potrafiła pięknie ciąć pod kątem.

U mnie płytki kładł mój teściu (złota rączka). Położył ładnie (już wcześniej kładł) ale jak porównam to ze specjalistą to od razu widać różnicę w położeniu i obróbce ...

 

Ja u siebie też robiłem sporo rzeczy sam i wiem że wszystko wyszło tak jak powinno , ale to właśnie ta różnica pomiędzy fachowcem a laikiem ...

 

Wybacz ale wciskanie kitu że wielogodzinna praca (na budowie) po pracy to przyjemność to chyba jakiś żart ...

 

Jak dla mnie przyjemność to pójść sobie do restauracji z rodziną , do kina czy nawet spacer ...

Męczenie się w brudzie , kurzu , pyle i wykonywanie męczącej pracy nie jest dla mnie rozrywką ani przyjmnnością ...

 

Dla mnie to męczarnia , ale często niestety muszę to znosić bo brak kasy aby zatrudnić do wszystkiego fachowców ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe a no to tak. Ja jednak staram sie unikac wykonawców z materiałami. Zawsze wychodzi drożej. Jedynym wykonawca który mi cos robił na budowie z własnym materiałem to była firma od okien - miała własną piankę itp. Teraz będzie drugi - montaż drzwi i schodów - ale to zupełnie inna piłka bo najpierw wydebiłem dobra cene za zamówienie - wyszło ponad 26 k - a potem w ramach gratisu "poposiłem" o montaż. Hehehe i sie zgodzili.

 

Oczywiście wszystko na umowe - pomimo braku faktury za zamówienie :)

 

Różnie bywa. U mnie np. jak robili tynki i posadzki to brałem materiał od nich. Dla mnie wyszło praktycznie tak samo jakbym kupował w hurtowni materiałów budowlanych, ale co ważniejsze dodatkowo sami kupili, przywieźli, posprzątali itd. mi to pasowało. Jak inna ekipa robiła wykończeniówkę to z kolei kupowali sami i brali fakturki, za które płaciłem po przekonaniu się organoleptycznie, że towar trafił do domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kaszpir007 - niektórzy lubią zrobić coś sami, a później podziwiać efekty swojej pracy, być bohaterem w swoim domu, jak w reklamie.

 

Niemniej jednak masz rację. Jeśli ktoś ma pieniądze to zawsze weźmie ekipę (pomijam kwestie wkręcenia żarówki czy wymiany uszczelki w kranie) i nie będzie rozprawiał nad tym czy coś spierniczą czy nie. Najwyżej poprawią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś ma pieniądze to zawsze weźmie ekipę
Eeeee nieprawda.Są ludzie którzy nie mogą żyć z faktem,że ktoś tam coś zrobił być może nie po ich myśli.Ja buduje ekipami i co,bardzo często siedzę po tzw nocach na budowie żeby zrobić coś za co i tak zapłacę!(oczywiście rzeczy leżące w zasięgu moich możliwości),bo potem przezywam że jak mnie nie było,to pewnie odpierniczyli to czy tamto(zazwyczaj rzecz której już nie widać).Oczywiście żadnej przyjemności mi to nie sprawia,wręcz przeciwnie.

Teraz jestem przed ocieplaniem i najchętniej sama bym to robiła,bo już mam czarne wizje.

Podsumowując

pewnych rzeczy już nie zobaczysz

nie każdy ma czas na to żeby ekipy dokonywały poprawek

Edytowane przez marynata
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie przyjemność to pójść sobie do restauracji z rodziną , do kina czy nawet spacer ...

Męczenie się w brudzie , kurzu , pyle i wykonywanie męczącej pracy nie jest dla mnie rozrywką ani przyjmnnością ...

 

Jeden lubi żonę drugi teściową ;-) tak już jest. Ja nawet jakbym miał kasę taką jakbym chciał mieć to pewne rzeczy zrobił bym sam bo od dziecka mam nieodpartą potrzebę majsterkowania i tworzenia. Cóż tak mnie skonstruowano. Satysfakcja ze zrobienia czegoś jest tak ogromna, że rekompensuje wysiłek i trud. Ja złamałem kość w nadgarstku spadając z drabiny ale poza tym schudłem 6kg i spadł mi cholesterol o dwa progi w dół osiągając poziom oczekiwany. Więc suma sumarów wyzdrowiałem. Nie przeczę, że już powoli czuje się zmęczony bo dom na finiszu ale .... prawdopodobnie nigdy już nie będę budował następnego (trzeciego) domu więc traktuję to jako coś wyjątkowego. Jakby było mało mam narzeczoną na finiszu w ciąży (dziś jest termin kalendarzowy porodu) więc na łeb mi spadły zakupy, lekarze, szpitale zachcianki i nie narzekam. Mam pałera jak nigdy a każda przeszkoda mnie tak nakręca jak Araba z AlKaidy kurs pilotażu ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam, że autor wątku powinien zacząć od oszczędzania na maxa na wkład własny i kupić mieszkanie. Od czegoś trzeba zacząć. Potem działka... spłata mieszkania w międzyczasie i budowa. Poza tym kwota 200 000 wystarczy na budowę domu, a raczej na materiały do jego budowy własnoręcznie. Da się. Mała powierzchnia zabudowy, dom z poddaszem (np. U nas przy 65 m zabudowy dach ma pow. 100 m kw ) Ale :) to wymaga czasu i poświęceń...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Arturo72
Wybacz ale wciskanie kitu że wielogodzinna praca (na budowie) po pracy to przyjemność to chyba jakiś żart ......

Wybacz,ale to nie jest wciskanie kitu,ja to rozumiem ponieważ własna praca przy swoim domu to bardzo duża satysfakcja i powód do dumy,nawet jeśli będzie to po godzinach pracy.

Ja pracuję do 16.00 i nie wyobrażam sobie dnia żebym nie podjechał na budowę i coś tam nie grzebnął ;)

Jeśli traktujesz własny dom jak zło konieczne to być może nie chcę Ci się ruszyć nawet palcem,no chyba że jesteś totalnym leniem i lejesz przyszły dom z góry na dół...

Eeeee nieprawda.Są ludzie którzy nie mogą żyć z faktem,że ktoś tam coś zrobił być może nie po ich myśli.Ja buduje ekipami i co,bardzo często siedzę po tzw nocach na budowie żeby zrobić coś za co i tak zapłacę!(oczywiście rzeczy leżące w zasięgu moich możliwości

Ot i to :)

Ja nawet jakbym miał kasę taką jakbym chciał mieć to pewne rzeczy zrobił bym sam bo od dziecka mam nieodpartą potrzebę majsterkowania i tworzenia. Cóż tak mnie skonstruowano. Satysfakcja ze zrobienia czegoś jest tak ogromna, że rekompensuje wysiłek i trud.

Widzę,że nie jestem odosobniony ;)

Niemniej jednak masz rację. Jeśli ktoś ma pieniądze to zawsze weźmie ekipę

Nie jest to prawdą.Sufit podwieszany robiłem z kumplami nie z musu czy z braku kasy a z przyjemnosci,przy okazji był grilek,browarki,bajera i takie tam ;)

Edytowane przez Arturo72
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odwieczny problem tego wątku nie mieć nic czy mieć byle co.

 

Nie lubię tego robić,ale muszę pokazać przykładowy dziennik,może wielu osobom włączy się takie coś jak empatia ;)

http://forum.muratordom.pl/showthread.php?186748-Maja-II-w-naszym-wolnym-wykonaniu-)&p=5520130#post5520130

 

ale chyba najlepsza ocena wydatkow jest mozliwa dopiero na koniec budowy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz,ale to nie jest wciskanie kitu,ja to rozumiem ponieważ własna praca przy swoim domu to bardzo duża satysfakcja i powód do dumy,nawet jeśli będzie to po godzinach pracy.

Ja pracuję do 16.00 i nie wyobrażam sobie dnia żebym nie podjechał na budowę i coś tam nie grzebnął ;)

Jeśli traktujesz własny dom jak zło konieczne to być może nie chcę Ci się ruszyć nawet palcem,no chyba że jesteś totalnym leniem...

 

Powód do dumy ? Satysfakcja ?

 

Jakoś nie słyszałem aby ktoś sam zbudował samochód , sam wykonał operację i wiele innych satysfakcjonujących rzeczy ...

Na pewno by była stysfakcja i powód do dumy ...

 

A jednak tak nie jest ...

 

A jak budowa domu to nagle bawienie się w budowlańca to taka frajda i satysfakcja ...

 

Wybacz ale to bzdura ...

 

Chodzi głównie o brak kasy na zlecenie roboty fachowcom ...

 

Ludzie robią nie ze względu na satysfakcję i aby się pochwalić ale ze względu na brak kasy ...

 

Oczywiście ciężko się przyznać że tak naprawdę kogoś na dom nie stać i musi sam robić , więc wymyśla się takie bzdury ...

 

Normalnie po pracy człowiek wypoczywa a nie idzie dalej tyrać ...

 

Dom to nie jest zło konieczne dla mnie . Lubię majsterkować i lubię wyzwania i lubię grzebać i to robię , ale czasami nadmiar pracy mnie przeraża i wolę aby pomogli mi fachowcy ...

 

Nie będę udawał że wszystko potrafię i że zrobię to lepiej niż fachowcy , bo to nie prawda i większość o tym wie ...

Dużo rzeczy robię sam lub z pomocą teścia nie ze wględu że lubię a po prostu dla tego że nie mam pieniędzy na wynajęcie fachowców ...

 

A w domu wolę sobie posiedzieć na tarasie z piwem lub pobujać się na hamaku , lub zająć sie rodziną ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Arturo72
Powód do dumy ? Satysfakcja ?

Dokładnie tak,powód do dumy,że będę miał dom przy dużym swoim udziale(nie zawsze pracy własnej),w którym nie będzie ekosyfu :)

Ty się nie bawiłeś w budowlańca,chodziłeś z żoną do kina,dom ktoś Ci budował,nie żałowałeś kasy budowlańcom i będziesz miał syf w domu z pyłu węglowego a ja na oczy tego nie zobaczę :)

Po prostu olałeś budowę własnego domu a ja nie.

Taka mała różnica ;)

Edytowane przez Arturo72
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Arturo72
Oczywiście ciężko się przyznać że tak naprawdę kogoś na dom nie stać i musi sam robić , więc wymyśla się takie bzdury ...

Bzdurą to Ty jesteś ;)

Nie zrozumiesz tego poniżej,być może za głeboko ? Ty raczej płytko wolisz...myśleć :

prawdopodobnie nigdy już nie będę budował następnego (trzeciego) domu więc traktuję to jako coś wyjątkowego.

Apropo,"stacia" kogoś na dom,ja nie jestem nawet jeszcze w połowie własnego budżetu przeznaczonego na dom a sporo prac własnych mam już zrobionych,li tylko z przyjemności zrobienia czegoś dobrego dla siebie a nie dla kogoś innego :)

A w zanadrzu czeka M4 ;)

Edytowane przez Arturo72
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden lubi żonę drugi teściową ;-) tak już jest. Ja nawet jakbym miał kasę taką jakbym chciał mieć to pewne rzeczy zrobił bym sam bo od dziecka mam nieodpartą potrzebę majsterkowania i tworzenia. Cóż tak mnie skonstruowano. Satysfakcja ze zrobienia czegoś jest tak ogromna, że rekompensuje wysiłek i trud. Ja złamałem kość w nadgarstku spadając z drabiny ale poza tym schudłem 6kg i spadł mi cholesterol o dwa progi w dół osiągając poziom oczekiwany. Więc suma sumarów wyzdrowiałem. Nie przeczę, że już powoli czuje się zmęczony bo dom na finiszu ale .... prawdopodobnie nigdy już nie będę budował następnego (trzeciego) domu więc traktuję to jako coś wyjątkowego. Jakby było mało mam narzeczoną na finiszu w ciąży (dziś jest termin kalendarzowy porodu) więc na łeb mi spadły zakupy, lekarze, szpitale zachcianki i nie narzekam. Mam pałera jak nigdy a każda przeszkoda mnie tak nakręca jak Araba z AlKaidy kurs pilotażu ;-)

 

Bitter ja mam blisko do Ciebie...daj znać kiedy pępkowe :)....zawsze coś przy okazji pomożemy na budowie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...