mmaciejkk 28.01.2011 10:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2011 W październiku 2010 zakończyliśmy budowę i mieszkamy. Sam dom o powierzchni 104m kosztował nas jakieś 220000 z ogrodzeniem plus wiadomo działka i ekipa. Może zrobilibyśmy to taniej, ale wynajem kosztował nas tyle co rata kredytu. Co muszę jeszcze zrobić to kostka przed dom, garaż, trawa i jakieś bajerki na działce, ale to już wiadomo, że trochę czasu minie. Najważniejsze, że mieszkamy u siebie i jest super.Moim zdaniem kupujcie działkę i po maluchu do celu. Żyjemy żeby spełniać swoje marzenia.Powodzenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
brown_eyed_girl 28.01.2011 10:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2011 face i brawo ciotka! ja na starość chcę zejść pod własną gruszą a nie zabita przez jakiegoś oszołoma pod blokiem:) W zeszłym tygodniu był u nas pożar. W bloku. O przepraszam- wieżowcu. Z 9 piętra ciężko się ewakuować. Mieszkam tu już wiele lat i parę takich akcji za młodu przećwiczyłam, ale mój mąż-( od 5 lat dzieli ze mną dolę blokersa) miał nieskrywaną panikę w oczach (nie o siebie ani o mnie a o dzieci - i bardzo słusznie). I to chyba, ostatecznie, wbiło gwoźdź do decyzji o sporządzeniu sobie w niedługim czasie kredytowej trumienki i wpłynęło bezpośrednio na złożenie w dniu dzisiejszym wniosku o warunki zabudowy. Dokładnie jakieś 20 minut temu, ślubny dzwonił, że wniosek uznaje się za doręczony Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
niktspecjalny 28.01.2011 11:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2011 to nie jest prawdziwy argument... utrzymanie domu takze kosztuje i nie mam na mysli tylko oplat biezacych,ale takze utrzymanie tego domu i otoczenia w dobrej kondycji technicznej.... mam kolege,ktory wolal kupic mieszkanie za 600 tysiecy,niz miec w tej cenie dom w dobrym standardzie i.....sie nim zajmowac..... i dom i mieszkanie ma swoje plusy i minusy,ktore kazdy przeliczyc musi sam dla siebie.... Ja poproszę te wytyczne.Chętnie posłucham czego potrzeba do utrzymania domu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
face 28.01.2011 11:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2011 (edytowane) my mielismy w puli 250 tys na budowe domu i mialo wystarczyc na budowe i wykonczenie calkowite poza meblami - jednak kosztorys byl sporzadzany w 2006 roku (prace wykonywane firmami nie gospodarczo)... przed rozpoczeciem budowy gdy ceny zaczely szalec troszke sie zaczelismy obawiac, jednak z zalozenia i tak wiekszosc prac miala byc wykonana samemu, aby urwac ile sie da z kosztow:)byla to bardzo dobra decyzja, poniewaz zmiescilismy sie z wykonczeniem w kwocie niecalych 210 tys a pozostale 40 tys poszlo na umeblowanie:) dodam ze wykonczenie ma wiekszy standard niz zakladane do kosztorysu:p Edytowane 28 Stycznia 2011 przez face Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
brown_eyed_girl 28.01.2011 11:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2011 nie no nie oszukujmy się - utrzymać domu marzeniami i jakimś takim przekonaniem o bezpłatności naszego domu, na naszej działce się nie da. Nie znam kosztów utrzymania domu z praktyki- pomijając wiejskie chałupy, w których zwykłam pomieszkiwać we wszystkie weekendy, święta, i urlopy (bo miasta w weekend "nie zniesę"). Ale wydaje mi się, że jakieś koszty (podatek od gruntów i nieruchomości, ogrzewanie, wywóz nieczystości-szambo/opłaty za odprowadzenie ścieków, wywóz śnieci, woda i prąd, bieżąca konserwacja- malowanie ogrodzeń jak trzeba, oliwienie, stukanie młotkiem, impregnowanie podłóg, pielęgnacja ogrodu- paliwo do kosiarki, nawozy, i milion innych "dupereli" coś tam kosztuje. I znowu ale- chyba nie jest to koszt powalający i niemożliwy do poniesienia przy racjonalnym używaniu sobie na obiekcie:) (nie jesteśmy chemikami- samoukami, kolekcjonerami arsenału z okresu 2 wojny ani nie zakładamy schroniska dla porzuconych w całej okolicy psów, które przecież muszą gdzieś ostrzyć zęby/pazury- niepotrzebne skreślić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
brown_eyed_girl 28.01.2011 11:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2011 no widzisz, face, dałeś/dałaś rade. Ja kurde nie mam jeszcze 30 a na coś zejść trzeba . Niech to będzie zejście klasyczne, ze starości, z garbem jaki wyrośnie mi od roboty na własnej budowie i pieleniu chwastów w ogrodzie. a co tam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
face 28.01.2011 11:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2011 mnie tez jeszcze do 30 troche brakuje:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
brown_eyed_girl 28.01.2011 11:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2011 te roczniki chyba tak mają Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna Pepa 28.01.2011 11:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2011 to nie jest prawdziwy argument... utrzymanie domu takze kosztuje i nie mam na mysli tylko oplat biezacych,ale takze utrzymanie tego domu i otoczenia w dobrej kondycji technicznej.... mam kolege,ktory wolal kupic mieszkanie za 600 tysiecy,niz miec w tej cenie dom w dobrym standardzie i.....sie nim zajmowac..... i dom i mieszkanie ma swoje plusy i minusy,ktore kazdy przeliczyc musi sam dla siebie.... Mieszkam w blokowisku, szlak mnie trafia na decyzje podejmowane przez część właścicieli (a większość to starsze, zgryźliwe Babeczki) i niby zarządcę nieruchomości. Mam dość wyrzucania moich pieniędzy w błoto, np.: zrobienie zaje...cie drogich "baranków" na klatkach, niby ok. ale instalacja pod nimi ma 20 lat i co chwila wywala nam światło na klatce. Wszystko trzeba pruć i wynieniać ją w najbliższym czasie ( jak tylko znowu nazbieramy na to ze składek), bo się coś tam jara. Wkurza mnie że wszelkie prace w bloku zlecane są po znajomościach, kupione drzwi do klatek schodowych do niczego się nie nadają (a podobno to taki "drogi, dobry model), droga gównolina kupowana za nasze pieniądze. Mieszkanie we "wspólnocie blokowej" niby wszystko ładnie i pięknie, ale zawsze musisz liczyć się z innymi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
face 28.01.2011 12:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2011 te roczniki chyba tak mają no coz, mlodzi na dorobku powinni zapiepszac co sil poki sa mlodzi i sily maja aby na starosc zyc spokojnie i bawic wnuki:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Monti2008 28.01.2011 12:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2011 Mieszkam w blokowisku, szlak mnie trafia na decyzje podejmowane przez część właścicieli (a większość to starsze, zgryźliwe Babeczki) i niby zarządcę nieruchomości. Mam dość wyrzucania moich pieniędzy w błoto, np.: zrobienie zaje...cie drogich "baranków" na klatkach, niby ok. ale instalacja pod nimi ma 20 lat i co chwila wywala nam światło na klatce. Wszystko trzeba pruć i wynieniać ją w najbliższym czasie ( jak tylko znowu nazbieramy na to ze składek), bo się coś tam jara. Wkurza mnie że wszelkie prace w bloku zlecane są po znajomościach, kupione drzwi do klatek schodowych do niczego się nie nadają (a podobno to taki "drogi, dobry model), droga gównolina kupowana za nasze pieniądze. Mieszkanie we "wspólnocie blokowej" niby wszystko ładnie i pięknie, ale zawsze musisz liczyć się z innymi. znam to A z pieniędzy na bieżącą konserwację i naprawy, firma zarządzająca już pewnie z dwa domy postawiła. Tak robią... Zarządcę też można zmienić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
brown_eyed_girl 28.01.2011 13:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2011 Wspólnoty, spółdzielnie i zarządcy to inny, kontrowersyjny temat:) Ja teraz kombinuję jak przeciętny polak/polka kilka lat po studiach z rodziną na głowie ma sobie zarobić na ten dom, żeby kredytu nie brać ...? same kłody nam rzucają praca jak jest na etacie to + dla banku,- dla kasy, na swoim to - dla banku i +/- dla kasy -zależy jak idzie, emigracja zarobkowa odpada-potomki trza ciągnąć w obcy świat, totolotek- ciężko trafić, o łamaniu prawa nie wspomnę. Może tak wędkę zamiast ryby i zaraz te 200 kawałków da się złowić. Muszę się przekwalifikować z urzędasa. Komu teraz najlepiej płacą i co trzeba zrobić, żeby zostać tym prezesem zarządu ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bowess 28.01.2011 13:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2011 Czytam wątek od samego początku, ale przed wypowiadaniem się powstrzymywała mnie kwestia taka, że naszą inwestycję ciągniemy bez kredytu, więc sytuacja trochę inna. W końcu i tak moja budowa wypłynęła w dyskusji, więc się ujawnię z poglądami. Dom za 200 tys. da się zbudować. Pewnie, że zaraz znajdzie się grupa krytyków, według których 90-100-110 m2 po podłogach to jest kurnik, psia buda, garaż, stodoła, czy co tam jeszcze, ale nie popadajmy w przesadę. Każdemu według potrzeb i możliwości. Książę miał swój Kórnik czy Książ, pan hrabia dworek, a prosty lud chatę z białą i czarną izbą. Dzisiaj niby wszyscy obywatele ale w budownictwie równości nie ma i nie jest wymagana. Jeden po prostu musi mieć różne wyróżniki bryły i standard wykończenia zwany wysokim i nigdy nie pojmie co kieruje drugim, który chce mieć chałupinę typu mała stodółka z taniutkimi płytkami w łazience. Gdy ktoś mi powie, że mój dom jest beznadziejny, bo jego zdaniem ma brzydką bryłę, jest za mały i nie ma kostki na podjeździe ani trawnika przez duże T, to po prostu parsknę śmiechem. Ja spokojnie mieszczę się w domu, ba nawet możemy się z dzieckiem ganiać, więc raczej za mały nie jest. Co do brzydoty, to mam dookoła cały zestaw domów do pokazania palcem i powiedzenia: "A moim zdaniem brzydki jest ten, ten, ten, ten, tamten, i tamte dwa też". Trawnika nie ma i nigdy nie będzie, podjazd pewnie w końcu będzie, ale raczej nie kostka, bo nie mój gust. Jeżeli ma się pracę taką jak moja (budżetówka, raczej nie dorobię w zawodzie po godzinach, a po pracy trochę czasu wolnego) to spokojnie można zająć się organizacją budowy, poszukiwaniem materiałów i ekip. Wprawdzie na telefony pójdzie może nawet z 400-500zł, ale oszczędności lecą w tysiącach. Pewnie, że nie każdy musi mieszkać w domu, ale skoro jest na tym forum poza częścią "My z mieszkań", to znaczy, że jednak mu zależy. Skoro ktoś czyta wątek "Dom do 200tys." to raczej nie powinien to być typ książęco-hrabiowski, który ze zgryzoty, że nie starczyło na podjazd z kostki i trawertyn do łazienki, pochoruje się i umrze wkrótce po zakończeniu budowy. Ważne jest dobre połączenie realizmu z optymizmem. A co do kasy, to polecam swoją metodę zasilenia konta - teleturniej. Kilkadziesiąt tysięcy i pewność, że na luziku wykończymy w tym roku poddasze i na coś tam jeszcze zostanie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
prawdziwy.anika 28.01.2011 13:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2011 (edytowane) Edytowane 27 Maja 2011 przez prawdziwy.anika Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
brown_eyed_girl 28.01.2011 13:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2011 prawdziwy.anika - no wszyscy się chyba zgodzą, że mieszkanie w domu też kosztuje, ale tak samo w bloku czy gdziekolwiek. Rzeczywiście warto to wziąć pod uwagę bowess właśnie o czymś podobnym myślę- każdy ma (lub będzie miał) taki dom jaki chce i na jaki go stać. Mając dużo kasy raczej postawiłabym duże siedlisko o prostej bryle i stadniną przy boku niż wielką wypasioną, ociekającą złotem i marmurem rezydencję w stylu rokoko. Albo, gdyby w mieście, wolałabym modernistyczną, sześcienną, przeszkloną bryłę w jakimś zielonym kącie miasta. Ale ponieważ nie mam kasy, to wszytko na co się porwę, skrojone będzie na miarę możliwości ale zgodnie z "moim" poczuciem estetyki tego, że to jest dla mnie OK. Z resztą, proste rozwiązania są najlepsze - mniejsze prawdopodobieństwo, że coś się zepsuje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
prawdziwy.anika 28.01.2011 14:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2011 (edytowane) Edytowane 27 Maja 2011 przez prawdziwy.anika Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dr_au 28.01.2011 14:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2011 [...] Gdy ktoś mi powie, że mój dom jest beznadziejny, bo jego zdaniem ma brzydką bryłę, jest za mały i nie ma kostki na podjeździe ani trawnika przez duże T, to po prostu parsknę śmiechem. Ja spokojnie mieszczę się w domu, ba nawet możemy się z dzieckiem ganiać, więc raczej za mały nie jest. Co do brzydoty, to mam dookoła cały zestaw domów do pokazania palcem i powiedzenia: "A moim zdaniem brzydki jest ten, ten, ten, ten, tamten, i tamte dwa też". Trawnika nie ma i nigdy nie będzie, podjazd pewnie w końcu będzie, ale raczej nie kostka, bo nie mój gust. [...] bowess - powiedz mi z czego ty się tłumaczysz? Twój dom ma akurat bardzo ładną bryłę, bo prostą, nie udziwnioną, dobre proporcje itp. Przeczytałem swego czasu swój dziennik niemal w całości. Trochę przyoszczędziliście na wykończeniówce, ale pewnie takie były uwarunkowania. Tak czy owak podziwiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zielony ogród 28.01.2011 15:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2011 policzyłam, że pierwsze 12 miesiący w domu kosztowało mnie ok. 5 100. - to jest prąd, drewno do kominka, smieci i podatek. w tym zawiera sie gotowanie, woda i pogrzewanie, bo wode mam na prąd. mieszkały 2 lub 3 osoby (3 osoba w weekendy i na 3 miesiace na wakacje). w tym roku juz widać, że będzie mniej (dom wysechł i jest łagodniejsza zima). I jeszcze będzie opróznianie oczyszczalni, ale to tylko raz na dwa lata. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kornacki 28.01.2011 15:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2011 Teraz na dodatek rząd wprowadził niekorzystne zmiany w programie Rodzina na swoim, co mocno ograniczy dostęp do mieszkania ludziom, których na to nie stać. Jaka ta pomoc była, ale była. A teraz mieszkań spełniających wymogi RnS jest jak na lekarstwo. Mieszkanie jest już w cenie domu. I pewnie warto pomyśleć o domku niż mieszkaniu w bloku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adwersarz 28.01.2011 16:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2011 I bardzo dobrze że ograniczył, takie programy to komunizm w czystej postaci, dodatkowo przez wiele miesięcy ten program blokował spadek cen mieszkań dotując banki i deweloperów. Dziękuje bardzo za rabowanie moich podatków i wydawanie ich na bzdury. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.