Zielona 08.10.2002 11:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2002 08 październikInspekcja pracowników banku za nami. Rozmowa z bankowcami po raz kolejny utwierdziła mnie w przekonaniu, że taka wizyta to tylko formalność, a tak naprawdę to oni o prawdziwym budowaniu nie mają większego pojęcia. Ale cel został osiągnięty, pod koniec tygodnia na koncie zagości 30 000 zł. Na budowie spokój. Ekipa przeniosła się na inne budowy i u nas ma się zjawić pod koniec października by zamontować podbitkę pod dach. Na placu budowy zostało pobojowisko, kupki gruzu, ścinki dachówek, blachy, rynien, itp. – jaśnie panowie budowlańcy przecież nie są od sprzątania, tylko od prawdziwej roboty. Próbujemy to jakoś ogarnąć, a garaż – blaszak to wygląda jak po przejściu tornada. Niesamowita harówa – ale jaka satysfakcja. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zielona 10.10.2002 10:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2002 10 październikIdzie zima. Jak ja ją przetrzymam. Energia mnie rozpiera, chciałabym pchnąć sprawę naprzód, a tu zimno, wietrznie, w bezokiennym domu przeciągi takie, że po godzinie odgruzowywania poddasza (w czapce i rękawiczkach) wymiękłam. Zapowiadają śniegi a ja mam nadzieję na „babie lato”.Kupiliśmy Drewnochron – ciemny orzech - by samodzielnie pomalować podbitkę na dach. Od „lewej” – niewidocznej strony - będzie pociągnięta Fobosem, od „prawej” – twarzowej – 2x Drewnochronem. Teściu jak zobaczył dwie puszki Drewnochronu w piwnicy, to stwierdził, „ ...że mogliśmy kupić coś lepszego bo Drewnochron to kiszka ...”. Ha! Na to Marek „ ... że jak się okaże kiszka, to jak podbitka będzie zamontowana, to się pomaluje trzeci raz jakąś niekiszką ...”. Mój tata zaofiarował swoją pomoc w malowaniu (chwała mu za to). Wyszło, że musimy kupić prawie 80 m2 podbitki (uwzględniając podbicie dachu tarasu). Z tym dachem nad tarasem to problem, bo zupełnie nie mamy pomysłu jak go podbić, chcielibyśmy, żeby konstrukcja dachu była widoczna, a z drugiej strony wtedy wyjdzie kapliczka, a jak zabudujemy to stodółka. No i pas.Może coś w trakcie roboty się urodzi. A jak się nie urodzi to zostawimy sprawę na wiosnę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zielona 14.10.2002 13:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2002 14 październikMalowanie podbitki idzie sprawnie, tylko plan by malować z jednej strony Fobosem (który nam został z więźby) a z drugiej Drewnochronem był do kitu, za dużo zachodu. Malujemy wobec tego tylko Drewnochronem. Weszli elektrycy, kują ściany – ledwo dom odgruzowaliśmy, a tu znowu tonie w pyle i gruzach. Za pkt z materiałem płacimy 35 zł + rozdzielnia. W niedzielę spotkaliśmy się w punkcie zero by uzgodnić punkty. Stwierdziłam, że trzeba nie lada wyobraźni by to zrobić tak, by było funkcjonalnie. Trochę nam wyszło tych punktów ok. 80 i zastanawiamy się teraz, które są zbędne.Ile w łazience trzeba gniazdek? Doszliśmy do wniosku, że jedno podwójne powinno wystarczyć (łazienka bez pralki). A na schodach? Jakieś przechodówki są potrzebne i to trzy, bo jest pokój nad garażem (półpiętro).Uwzględniliśmy i telefon, i dzwonki, i oświetlenie zewnętrzne, i tarasowe, i gniazdka antenowe, i komputery, i ... zastanawiam się o czym zapomnieliśmy. Dobrze, że elektryk jest do rzeczy i wiele nam podpowiedział, bo prawdę mówiąc nie byliśmy przygotowani, a i wizja oświetlenia wszystkich pomieszczeń też była bardzo mglista. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zielona 21.10.2002 09:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Października 2002 21 październik Jestem bardzo zadowolona z pracy elektryków. Nie kują bruzd pod peszle, tylko je wycinają boszem w porothermie. Górne oświetlenie pomieszczeń na parterze prowadzą podłogą poddasza. SPRZĄTAJĄ po sobie, przynoszą butlę gazową i obiadki sobie na niej odgrzewają. Poza tym robią szybko bez gadek o pierdołach. W piątek i sobotę zrobili przerwę, bo robią technikum zaocznie. No ... więcej takich ekip na budowie sobie życzę. Trochę odbiegnę od tematu budowy. Nie samą budową żyje człowiek, czasami warto się odprężyć. W związku z czym, w sobotę wybraliśmy się ze znajomymi do CINEMA CITY na „Dzień Świra”. Moja recenzja tego filmu: JESTEM SKOŁOWANA. :roll: Z jednej strony: niesamowity zmysł obserwacji, wiele prawd życiowych, z drugiej tak przejaskrawiona rzeczywistość, że aż ciągnie na wymioty. Ogólnie film warto obejrzeć – ale tylko raz i szybko o nim zapomnieć. Żeby odreagować mieliśmy zamiar wypić piwo na kręgielni, ale .... trafiliśmy na remont torów. Skończyło się na dyskotece, na której średnia wieku była ok. 18 lat więc czuliśmy się na początku jak dziadki, ale już po paru drinkach liżące się dookoła małolaty przestały nam przeszkadzać. Na koniec zaliczyliśmy nocny spacer po rynku krakowskim. Wszystkim, których budowa pochłonęła bez reszty zalecam kurację filmowo-imprezowo-kulturalną połączoną ze zwiedzaniem zabytków nocą. Można wszystkie zaległości odrobić w jeden wieczór. Szkoda, że po północy opera, operetka i teatry były zamknięte, bo w naszych humorach pewnie też byśmy je zaliczyli. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zielona 25.10.2002 08:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Października 2002 25 październik Wczoraj rozliczyliśmy się z elektrykami. No i z 80 pktów zrobiło się 110 (łącznie z instalacją alarmową), trochę dużo, można by najwyżej z 8 gniazdek zrezygnować, reszta to konieczność. Całość elektryki kosztowała nas: - 110 pktów po 35 zł z materiałem - 3850 zł - rozdzielnia z wyposażeniem – 400 zł - rozdzielnia z częściowym wyposażeniem (trochę swojego) – 100 zł - podpięcie rozdzielni (2 szt) – 450 zł Razem: 4800 zł (cała instalacja robiona w rurkach) No i możemy zapalić żarówkę w salonie. Tata zrobił nam prowizoryczne drzwi wejściowe z desek, ale za to na kłódkę. Fachowa robota stolarza. W sobotę spodziewamy się drzwi garażowych a w przyszłym tygodniu okien. Już nie mogę się doczekać. Gdy już będzie stan zamknięty i zamontują w końcu tą podbitkę (w tym tygodniu miała już zagościć pod dachem, ale ekipa, która tym miała się tym zająć przesunęła termin), to już spokojnie możemy czekać na nadejście zimy. Dopiero w lutym wejdą instalacje wod.-kan.-gaz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zielona 28.10.2002 11:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Października 2002 28 październik Szalejące za oknem od wczoraj wietrzysko było inspiracją dla mojego koszmaru nocnego, w którym nasz dach odfrunął w siną dal niczym żagiel targany podczas sztormu. Również zmiana czasu przyczyniła się do tego, że o godz. 4 rano (a może w nocy) byłam gotowa jechać na budowę i sprawdzać jak się trzyma nasz dach. W sobotę posadziłam 2 wierzby japońskie i w mojej wizji zostały z nich tylko badyle. Na szczęście wizyta poranna wykazała, że nie ma uszkodzeń, dachówka jest tam gdzie ma być, a wierzby targane wiatrem trzymają się dzielnie swoich palików. Za to trawnik wokół domu tonie w śmieciach, które zostały powygrzebywane z wszystkich kątów. W sobotę brama garażowa została zamontowana. Brązowa, otwierana do góry, zwykła – nie rzuca się w oczy a właściwie to można nawet powiedzieć, że ginie w całości. Jutro montują okna i pech chciał, że w sobotę znajomi uraczyli mnie opowieścią, jak to ich sąsiadowi w noc po zamontowaniu okien złodzieje wyjęli wszystkie. Moja wyobraźnia zaczęła działać i już się spodziewam następnych koszmarów nocnych. Na razie postanowiliśmy zamontować dwa światła na zewnątrz domu, jedno przy wejściu (na czujnik zmierzchowy), drugie przy wejściu tarasowym (na czujnik ruchu). Mamy nadzieję, że to trochę pomoże. Sąsiadka już nieraz mówiła nam, że w nocy jakieś podejrzane typki grasują po naszej działce i jej wilczur ujada wtedy wściekle. Na razie wyparowały tylko iglaki ale to już pierwszy znak, że złodziejaszek jest blisko i działa (chociaż ja twierdzę, że iglaki to zwędził jakiś łazik, któremu były potrzebne pieniądze na flaszkę), a do okien to już musi być jakaś zorganizowana grupka. Eee ... lepiej już na ten temat nie myśleć, grunt, że dach nie odleciał. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zielona 30.10.2002 10:50 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2002 30 październik I stało się: STAN SIĘ ZAMKNĄŁ. Okna są super, kolor orzechowy (lub mleczna czekolada – jak stwierdzili niektórzy, konkretnie nazywa się ALT KIEFER), klamki oliwkowe, okapniki oliwkowe, solidnie wykonane – mahoń meranti, bez szprosów. Jestem bardzo z nich zadowolona. Wprawdzie dla osoby bez wyobraźni (jak mój Marek) nie pasują do koloru porothermu, ale przecież mają pasować do koloru tynku (który trzeba sobie właśnie wyobrazić) czyli pastelowy, jasny krem. Na parterze są okucia antywłamaniowe. Za montaż 13 okien (w tym 2 balkonowe i 2 garażowe) zapłaciliśmy 600 zł – montowało czterech chłopa od godz. 10 do 15, czyli uwinęli się szybko. W sumie okna kosztowały niecałe 15 000 zł. Późnym wieczorem montowaliśmy na tarasie lampę z czujnikiem ruchu (ja robiłam za potencjalnego złodzieja, którego wychwytywała czujka). Fajnie jest w domu, jak już nie hula w nim wiatr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zielona 06.11.2002 11:26 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2002 06 listopadKrótki jesienny dzień nie sprzyja pracy na budowie. Zostają tylko soboty. Kolejny raz posprzątaliśmy działkę i wnętrze domu (syzyfowa praca), mam nadzieję, że to ostatni raz w tym roku. Jeszcze zostały drobne roboty typu: uporządkować dechy, gruz, itp. Czuję, że zima to będzie drażniący okres. Pieniądze na dalsze etapy są, a trzeba poczekać na cieplejsze dni. „Nic na wariata” – jak mówi Marek – „Możemy się teraz spokojnie przygotować do wykończeniówki” – no i ma rację. Ekipa od podbitki kolejny raz przesunęła termin. Nic nas teraz nie goni, więc nie reagujemy już tak żywiołowo jak przy dachu. A niech robią nawet w grudniu.Drzewa, które w lecie były pięknym tłem dla naszego domku, teraz bez liści wyglądają przygnębiająco. A może by tak zapaść w zimowy sen i obudzić się w marcu ...Dzieciaki za to się cieszą, bo popołudniami i wieczorami gramy tak jak dawniej (czyt. przed budową) w gry planszowe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zielona 12.11.2002 10:40 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Listopada 2002 12 listopad Podczas ostatnich wolnych dni zrobiłam sobie pieszą wycieczkę po najbliższej okolicy naszego domu. Wcześniej zawsze była jakaś praca na budowie (czyt. przede wszystkim sprzątanie), teraz w końcu mogłam sobie na to pozwolić. Ogólny brak liści na drzewach odsłonił wszelkie jej osobliwości. Wyniki obserwacji i pogaduszek z sąsiadami: Nasz dom jest położony w tzw. starej części wioski (200 m w obrębie kościoła i strażnicy) – nasza działka to stary sad, nasi najbliżsi sąsiedzi (trzy domy; dwa stare, jeden nowy) to rodzina – wujki, ciotki, chrzestni i chrześniacy – 3 pokolenia. Ale jakieś 150 m od nas, ktoś rozparcelował duże pole pod działki ok. 10 arowe i jak na drożdżach rosną tam nowe domki. Jak kupowaliśmy działkę w 1999 roku, tam było jeszcze pusto, a teraz jest ok. 12 nowych domów i parę jeszcze w budowie. Dowiedziałam się, że w najbliższych trzech latach ma być zrobiona kanalizacja, a niecałe 2 km od nas ma przebiegać nitka autostrady. I jeszcze jedna ciekawa sprawa, zauważyłam, że po stronie zachodniej naszego domu, wieś się rozwija, nowe domki, zadbane podwórka, natomiast na wschodzie stare rozlatujące się chałupy, stare sady, gnojówy przy stodołach. Dwa światy. A i jeszcze jedno, mamy we wsi jedną ulicę, która ma już swoją nazwę. Nazywa się EUROPEJSKA. Ale numer ... [ Ta wiadomość była edytowana przez: Zielona dnia 2002-11-12 13:02 ] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zielona 20.11.2002 12:40 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2002 20 listopadDopiero dzisiaj zjawili się dwaj spece do montażu podbitki pod dach. No ... jestem ciekawa jak długo im to zajmie. Jesteśmy umówieni na 700 zł za robociznę (z malowaniem ostatecznym), więc podejrzewam, że ok. 4 dni. Mają jeszcze zamontować kratki na kominach (wcześniej tego nie zrobili). Kupiliśmy dwa stelaże podtynkowe do zabudowy lekkiej do WC i dwa przyciski chrom matowy. W sumie wyszło niecałe 700 zł. Uważam, że bajecznie tanio. Wyglądają solidnie i mają 10-cio letnią gwarancję. Zastanawialiśmy się nad stelażami firmy GEBERIT, ale takie same zestawy kosztowałyby 1300 zł. W końcu zdecydowaliśmy się na rodzimego producenta, który produkuje w oparciu o licencję niemieckiej firmy Hautec. Mam nadzieję, że będą się sprawować bez zarzutu. Przeżyliśmy dwa najazdy znajomych na budowę. Ogólnie dom dostał bardzo dużo pochwał, między innymi za solidność wykonania murów, więźby, elektryki, solidność stolarki okiennej, itp. Ci znajomi, którzy też budują zwrócili mi uwagę, że dom z zewnątrz wygląda na mały, a po przekroczeniu progu i obejrzeniu wszystkich pomieszczeń wynosi się wrażenie, że dom jest bardzo duży. Oczywiście nie wszystko im się podobało, wiele naszych pomysłów zrealizowali by inaczej, ale oni mają inne potrzeby, a my inne, oni nie mają dzieci, my mamy, oni chcą płytki w salonie, my parkiet, oni otwarty kominek, my zamknięty, oni w drugiej łazience chcą saunę, my drugą łazienkę przeznaczamy dla dzieci, oni chcą dodatkowy pokój przeznaczyć na bibliotekę, u nas nadprogramowy pokój będzie pełnił funkcję gościnnego, biblioteki, pokoju sportowego (stół do pingponga,w nieokreślonej przyszłości). Ale też podsunęli mi super pomysł. Zawsze narzekałam na wysoki taras (ok. 60 cm nad ziemią) i nieduży 460x200, zaproponowali by zrobić drugi taras niski, przedłużenie wysokiego tylko poziom (schodki) niżej, (wysoki będzie zadaszony, niski, słoneczny) i przy niskim będzie kominek, grill. Dla mnie ekstra rozwiązanie, pogodzę wymagania swoje co do tarasu i Marka (tj. ja chciałam niski, duży, nie zadaszony, on wysoki, zadaszony). Druga para znajomych natomiast zachwycała się bezkrytycznie wszystkim (mieszkają w bloku, mają 2 dzieci). Taką wizytę polecam wszystkim inwestorom w dołku psychicznym. Działa jak balsam na zbolałą duszę. [ Ta wiadomość była edytowana przez: Zielona dnia 2002-11-20 13:44 ] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zielona 25.11.2002 11:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Listopada 2002 25 listopad W swojej naiwności myślałam, że z podbitką uporają się w 4 dni, tzn. w sobotę będzie koniec. Ale .... gdzie tam. W sobotę w ogóle nie przyszli, dzisiaj również. Myślałam, że za 700 zł nie opłaca im się pracować dłużej niż 4 dni, a jednak ... pracowali 3 dni a do końca jeszcze daleko. Pozostawiam bez komentarza. W sobotę Marek z moim tatą przykleili styropian na suficie garażu (5 cm). Zamocowali go kołkami i w następną sobotę planują przykleić na niego siatkę. Nad garażem jest pokój, a garaż jest nieocieplany, stąd pomysł na dodatkową izolację. Mieliśmy pierwsze spięcie z Markiem dotyczące wyglądu salonu. Tzn. konkretnie poszło o miejsce, w którym ma stać telewizor. W Marka wersji miał stać w centrum ściany północnej i tam podprowadzona została elektryka i zrobione zostało gniazdo antenowe (tu nadmienię, że mój ślubny jest maniakiem kina domowego i jego marzeniem było stworzenie takich warunków w salonie by można było w komfortowych warunkach oglądać filmy). Ja mam inną wizję salonu i ni jak mi nie pasuje telewizor w tamtym miejscu. Poza tym salon jest otwarty na kuchnię (albo kuchnia na salon) i na hol, wobec czego już samo pomieszczenie nie jest idealne do kina domowego. Efekt kulturalnej wymiany zdań: kino domowe wędruje do pokoju nad garażem (20 m2). Oczywiście to nie jest ostateczna decyzja i czuję, że sprawa kina domowego będzie jeszcze wałkowana. Pierwszy zgrzyt dotyczący wyposażenia wnętrz był, a przecież tak naprawdę do tego etapu jeszcze daleka droga. Podziwiam osoby, które mają zaplanowany wystrój wnętrz w każdym szczególe. Ja mam na razie mglistą wizję kolorystyczną salonu (jakość i ilość mebli, będzie zależała od zasobności naszego portfela, nasze obecne meble się nie nadają), rozrysowaną kuchnię w drobnych szczegółach, dokładnie rozplanowaną sypialnię, mniej więcej rozplanowane łazienki (kolory łazienek ? ? ?) i absolutną pustkę jeżeli chodzi o pokoje dzieci. [ Ta wiadomość była edytowana przez: Zielona dnia 2002-11-25 14:15 ] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zielona 06.12.2002 09:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Grudnia 2002 6 grudzień Moja cierpliwość po raz enty została wystawiona na ciężką próbę. Podbitkę mamy zrobioną w 80%, a panowie są co trzeci, co czwarty dzień na budowie. Co do jakości ich pracy nie mamy żadnych zastrzeżeń, ale ... ileż można robić głupią podbitkę, tydzień, dwa, trzy tygodnie ... http://forum.gracz.net/Public/Images/Default/E18.gif http://forum.gracz.net/Public/Images/Default/E18.gif http://forum.gracz.net/Public/Images/Default/E18.gif Wprawdzie nic nas nie goni, ale chcielibyśmy już zamknąć budowę na ten rok, zabezpieczyć wodę przed mrozem. Oczywiście zapłacimy im jak skończą. Zima potrzebna nam jest na odpoczynek od budowy i na wiosnę z nowymi siłami ruszamy dalej. Szukamy tynkarzy, Ci lepsi mają już pozajmowane terminy marzec-kwiecień, więc może być trudno. Ceny za robociznę wahają się od 7zł za m2 do 10 zł. Drogi Mikołaju! Przynieś mi proszę worek pieniędzy. Twoja grzeczna Zielona. :grin: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zielona 12.12.2002 09:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2002 12 grudzień W końcu mamy zamontowaną podbitkę pod dachem. Wprawdzie nad tarasem jest jeszcze nie pomalowana drugi raz, ale to musi poczekać na cieplejsze dni. Powiem szczerze, że nawet nie wiem w który dzień ją skończyli, bo od soboty nie zaszczyciłam budowy swoją obecnością. Nad tarasem zostawiliśmy częściowo odkrytą więźbę dachową, wykończenie sufitu nad tarasem zostawiamy na ... po tynkach. Kratki w wylotach wentylacyjnych na kominie nadal nie są zamontowane, prawdopodobnie robotnicy nie chcą wchodzić na oblodzony dach. Wodę pozakręcaliśmy i dostała swoją kołderkę z wełny mineralnej i kocyk ze styropianu. Woda jest w garażu w podłodze, w takich betonowych kręgach. W lutym instalator ma ją przenieść na ścianę, w garażu na podłodze jest jeszcze podsypka z piasku, nie ma płyty na gruncie. Przydałoby się kolejne sprzątanie po robotnikach, ale ja, jako stworzenie ciepłolubne, nie mam odwagi pracować w takich temperaturach, może po nowym roku ... ? brr ... Zaczynamy się rozglądać za elementami wykończenia, płytkami do łazienek, gresami na taras, itp. Im więcej oglądamy, tym większy mam zamęt w głowie. Pierwsze wrażenie: ile tego, jakie piękne, jaki wybór .... jakie drogie!!! To co najbardziej mi się podoba zazwyczaj jest poza zasięgiem naszego portfela ... i wychodzę ze sklepu klnąc na ceny (dekorek do kuchni, który mi się podobał, 10x10 z imitacją ziarenek kawy kosztował 80 zł za szt.). Nie dajmy się zwariować! Wieczorem zrobiłam kalkulację cenową tego co nas jeszcze czeka (instalacje, tynki wewn., zewn, wylewki i wykończeniówka, nie wspominając o ogrodzeniu i ogrodzie). 100 tys. będzie mało, ale też może wystarczyć gdy zastosujemy plan minimum. Na dzień dzisiejszy mamy połowę tej kwoty, resztę mamy zamiar uzyskać ze sprzedaży domu-kostki, w którym obecnie mieszkamy z teściami (o ile znajdzie się kupiec ... Zawsze się znajdzie, jak zjedziemy z ceną, słowa teścia). Rok 2003 zapowiada się pracowicie. [ Ta wiadomość była edytowana przez: Zielona dnia 2002-12-12 10:49 ] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zielona 16.12.2002 11:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2002 16 grudzień Weekendowe słoneczko, które pięknie świeciło podczas wizyty na budowie (ostatnio wszystkie nasze wizyty były po zmroku) odsłoniło wszystkie niedoskonałości pracy naszych panów od podbitki, którzy uciekali chyba w popłochu z budowy. Nie wiem jak im się udało zrobić większy bałagan niż ten, który zrobili wcześniej (montowali tylko kratki na kominie). W każdym pomieszczeniu, pokoju zostawili ścinki po podbitce. W każdym pokoju jest kubek po kawie. Mamy 6 kubków na budowie, ich pracowało dwóch, ale wszystkie kubki mają zamarznięte fusy po kawie. Okropnie mnie drażnią takie szczegóły. Jak ktoś nie szanuje cudzej własności. Ale co najgorsze .... futryna mojego pięknego, drewnianego okna balkonowego jest uszczerbana. :evil: I ten uszczerbek chamsko jest przyklejony na jakiejś białej mazi. Myśleli pewnie, że nie zauważymy. Dzisiaj po południu mamy się rozliczyć z nimi z pracę. Oj będzie się działo .... http://forum.gracz.net/Public/Images/Default/gib2.gif [ Ta wiadomość była edytowana przez: Zielona dnia 2002-12-16 12:11 ] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zielona 23.12.2002 10:28 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Grudnia 2002 23 grudzień Rozczaruję Was, tak jak rozczarowałam siebie ... nie działo się nic. Może to wpływ nadchodzących Świąt sprawił, że jestem taka miękka i nie mam serca swoich złości wyładowywać na innych. Było ... minęło, zwłaszcza, że mój tata zapewnił mnie, że on ten uszczerbek futryny tak pięknie przyklei, że nie będzie śladu. Dzisiaj jesteśmy umówieni z tynkarzem na budowie. Ma pomierzyć powierzchnię do tynkowania i przedstawić ofertę cenową. Zobaczymy ... Wszystkim inwestorom życzę końskiego zdrowia, cierpliwości, pomysłowości, odporności na kaprysy losu, dużo słońca i spełnienia marzeń. Rok 2002 uznaję za zamknięty. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zielona 07.01.2003 10:12 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2003 7 styczeń 2003Jesteśmy wstępnie umówieni z tynkarzami. Zdecydowaliśmy się na tynki wewnętrzne tradycyjne bez gładzi szpachlowej. Tynkarze zamiast gładzi ściągają piasek z tynku jakimiś gąbkami czy cuś. Marek z moim tatą zrobili wizję lokalną na budowie, na której aktualnie pracują i stwierdzili, że jest ok. Mój tata później będzie malował ściany, tak że do niego należała ostateczna decyzja dotycząca wyboru tynkarzy. Cena robocizny 11 zł za metr kwadratowy ściany. Okna są liczone jak cała ściana, a większe otwory czy np. podwójne drzwi balkonowe są odliczane. Wstępnie umówiliśmy się również na wylewki, 11 zł za metr kwadratowy. Po negocjacjach obie ceny spadły do 10 zł za metr kwadratowy. Umówiliśmy się również na ocieplanie stropodachu. Cena za robociznę 18 zł za metr kwadratowy. Ocieplenie to 15 cm wełny mineralnej + 5 cm (na zakład), folia paroizolacyjna i płyty gipsowo kartonowe. Od czasu do czasu odwiedzamy budowę, ale w środku jest tak okropnie zimno, że dłuższy pobyt jest niemożliwy, przynajmniej dla mnie, ciepłolubnego stworzenia. W ostatni tydzień stycznia wchodzą instalatorzy. Jak oni tam wytrzymają? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zielona 20.01.2003 13:33 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2003 20 styczeń 2003Dokonaliśmy pierwszego poważnego zakupu z listy tzw. „wykończeniówki”. Jest to wanna narożna do łazienki dziecięcej – wymiar 140x90 cm – cena 748 zł – z firmy EXCELLENT – nazywa się Luiza i ma 20 letnią gwarancję na akryl. Mamy ją odebrać w sobotę. Zdecydowaliśmy się zakupić ją teraz, gdyż w poniedziałek wchodzi instalator i chcemy by podciągnął wodę w konkretne miejsce, a praktycznie do każdego modelu wanny narożnej to wypada w innym miejscu. Przy okazji oglądaliśmy płytki ceramiczne do łazienek i wiem już czego nie chcę w łazience, nie chcę dekorów, z trzech względów: 1. finansowy, 2. moda na dekory minie, a łazienka zostanie, 3. po prostu opatrzyły mi się w sklepach i łazienkach znajomych i boję się, że łazienka z dekorami też szybko by mi się znudziła. Do naszej łazienki przy sypialni, wymarzyłam sobie płytki w kolorze beżowym (połączenie dwóch odcieni, jaśniejszego i ciemniejszego) o wyraźnej fakturze. Do łazienki dziecięcej nie planuję płytek typowo dziecięcych, efekt „dziecięcy” chcę uzyskać przez odpowiednie dodatki, typu: dywaniki, pojemniki na mydło czy szczoteczki, ręczniki, itp., wszystko w jednej tonacji kolorystycznej, czyli przedmioty, które można wymienić na nowe. Mam nadzieję, że tym sposobem łazienka będzie rosła razem z dziećmi. Jeszcze nie zdecydowałam się na kolor, mam nadzieję, że coś mi wpadnie w końcu w oko. Temat wkładu kominkowego leży, tzn. zbieramy informacje, musimy się zdecydować najpóźniej w lutym – marcu czyli jeszcze przed tynkami, wylewkami, dlatego odkładamy na później.Na razie faworytami są DOVRE i Hajduk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zielona 24.01.2003 10:11 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2003 24 styczeń 2003 Oglądaliśmy i porównywaliśmy wczoraj wkłady kominkowe Hajduka i Dovre. W końcu zdecydowaliśmy się (wstępnie) na wkład Hajduka – PRISMA K. Wkład stalowy, wyłożony płytkami szamotowymi, popielnik – wiaderko, automatyczny szyber, regulacja dopływu powietrza, system „czysta szyba”, rura doprowadzająca powietrze z zewnątrz fi150 bezpośrednio do puszki pod paleniskiem (sprytnie rozwiązana), szyba 670x45 mm - pryzmatyczna, 10 kW – co powinno wystarczyć do ogrzania w sumie 60mkw (salon + otwarta kuchnia + hol) i na piętrze 2 pokoje dziecięce do których będzie rozprowadzenie gorącego powietrza w sumie 33 mkw. Co zadecydowało, że wybraliśmy ten wkład: ˇ Czynnik finansowy: 2450 zł wkład + 350 zł dopłata za szybę jednorodną (tzn. nie klejoną na załamaniach) + 7% VAT, w sumie: 2996 zł (transport z Chrzanowa do Krakowa gratis i jeszcze możemy liczyć na upusty, gdyby teściu zdecydował się na zakup wkładu Hajduka) ˇ Uszczelka, która w Dovre jest w drzwiczkach, w Hajduku jest na obudowie, podobno tę w drzwiczkach trzeba wymieniać co 2 lata, gdyż jest uszkadzana przez gorące powietrze podczas otwierania drzwiczek. ˇ Zdecydowaliśmy się na szybę pryzmatyczną, choć wstępnie podobała nam się półokrągła, ale zaobserwowaliśmy, że światło dziwnie się odbija w półokrągłej, co nie bardzo nam odpowiada, a po drugie, mamy nadzieję, że do wkładu pryzmatycznego łatwiej (przez to taniej) będzie nam dobrać obudowę. ˇ W naszym konkretnym przypadku nie jest konieczny płaszcz grzewczy, gdyż pokoje dziecięce są bezpośrednio nad kominkiem i wystarczą 2 rury spiro ok. 2,5 metrowe rozprowadzające powietrze, które będą pobierały to gorące powietrze z czachy nad wkładem, którą wystarczy dobrze zaizolować. Nasz kominek będzie przytulony do 9 metrowego, komina (fi180) przy ścianie zewnętrznej. Otwór w ścianie do doprowadzenia zimnego powietrza nie musimy prowadzić w wylewce, tylko przebić w ścianie zewnętrznej, najlepiej po zrobieniu wylewek. Martwiliśmy się, że nasz 9 metrowy komin to za duży „byk” dla tego wkładu, ale przedstawiciel Hajduka uspokoił nas, że po prostu trzeba będzie palić przy prawie zamkniętym szybrze. Jeden wybór z głowy , zakup po tynkach, wylewkach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zielona 03.02.2003 10:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2003 3 luty 2003W ubiegły poniedziałek weszli instalatorzy wod.-kan.-gaz-co. Martwiłam się, że wymarzną w domu, a tu i pogoda zrobiła niespodziankę, słoneczko za oknem, lekki mrozik, a i panowie pomyśleli o swoim komforcie pracy, i przynieśli kozę na węgiel, którą podłączyli do naszego komina od kominka. Tak, że komin przeszedł przy okazji swój chrzest bojowy. Dopadł mnie wirus z gorączką, który jest podobny do grypy i akcję „INSTALACJE” nadzoruje Marek. Z opowiadań Marka wiem, że instalacje są prowadzone w rurkach miedzianych w otulinie, odpływy kanalizacyjne w rurkach Wavin, wsadzona rura „nierdzewka” do komina od pieca gazowego, podkute podejścia pod grzejniki. Były jakieś zmiany w naszej małej łazience przy sypialni, tzn. kibelek powędrował w inne miejsce „bo inaczej się nie dało” – to ma mi wystarczyć za wyjaśnienie. Marek kupił trzeci stelaż pod wc, bo zdecydowaliśmy, że kibelek w dolnym wc zrobimy również podwieszany. Jak skończą to postaram się coś więcej napisać i przedstawię ile nas to kosztowało.Marek jak na razie jest z nich bardzo zadowolony. Mówi, że to kolejna ekipa fachowych fachowców. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zielona 07.02.2003 11:29 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2003 7 luty 2003Jestem pod wrażeniem pracy instalatorów, mogę ich polecać ze spokojnym sumieniem. Nie wiem tylko jak cenowo w porównaniu z innymi. Kosztowało nas to w sumie (materiały i robocizna): 8800 zł.Instalacja c.o. – 4302, zł (materiały: 2232 zł, robocizna: 2070 zł)Instalacja wod.-kan – 2882 zł (materiały: 1262 zł, robocizna 1620 zł) – z cyrkulacją.Instalacja gazowa – 747 zł (materiały: 410 zł, w tym skrzynka gazowa, brązowa 268 zł, robocizna: 337 zł)Montaż wkładu kominowego od pieca gazowego – 1097 zł (materiały: 827 zł, robocizna 270 zł)minus 228 zł rabatu za to, że wykonywaliśmy instalację w miesiącu martwym – styczniu. Jesteśmy umówieni z nimi na lato na zainstalowanie pieca gazowego z zasobnikiem oraz grzejników i uruchomienie całej instalacji. W łazienkach górnych planujemy zainstalowanie ogrzewania podłogowego elektrycznego, ale to nam zrobi kuzyn – złota rączka – po tynkach, a przed wylewkami. Zrodził się pomysł zrobienia zsypu na brudną bieliznę. Przy naszej sypialni jest mała garderoba, która znajduje się bezpośrednio nad pomieszczeniem gospodarczym, w którym ma być pralnia. Gdyby wykuć dziurę w stropie (hm ... jaka wewnętrzna średnica minimalna – 30 cm wystarczy?), wsadzić rurę plastikową, obudować toto płytami gipsowo kartonowymi, a w pralni przy wylocie ustawić jakiś pojemnik na kółkach ... na pewno by mi to ułatwiło życie. Wiem, że ktoś z forum już robił zsyp. Proszę napiszcie w komentarzach jakieś praktyczne wskazówki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.