Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Witam!

 

Mam pytanie do Krupiarza. Kilkaset postów temu napisałeś, że:

"Odpowietrzenie kanalizacji będzie rurą PCV fi 50, puszczone będzie w jednym z przewodów wentyacyjnych w kominie przy kotłowni (likwiduję w ten sposób kolejny kominek na dachu). "

 

Czy dobrze rozumiem, że masz wentylacje tylko jednego pionu? Jak to pracuje, czy nie mam problemu z "zapachami"? Pytam bo w projekcie są cztery piony i wszystkie mają wyprowadzone kominki.

 

P.S. Moja ekipa, z którą się umówiłem na jesieni i, która miała zacząć budować na początku kwietnia rozsypała się :D :D Czytając "wspomnienia" Krupiarza, może to być dobrą wróżbą :D

 

Mam już drugą ekipę, która niestety będzie pracowała wg. stawek z 2007 roku :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2,2k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Witam, Witam,

 

Rodowity - napisałeś "kilkaset postów temu" - niezłe. Nie wiedziałem że tyle tu klepię.

 

A tak merytorycznie to mam trzy odpowietrzenia pionów kanalizacyjnych: dwa z górnej łazienki (umywalka na dole i umywalki i wanna na górze a drugi to WC, prysznic i bidet na górze oraz łazienka dół) puszczone zostały do jednego z kanałów wentyacyjnych komina przy kominku, a trzeci z kotłowni ma odpowietrzenie rurką fi 50 wychodzącą ponad dachu nad garazem (przy polączeniu garazu i bryły budynku).

Nie wiem jak działa, bo jeszcze nie odpalone. Mam nadzieję, że będzie ok.

 

Jezeli chodzi o rozpadanie się ekip - oby była to dobra wróżba. Ja znalazłem i wymurowali. Ogółnie jest ok., choć od ideału pewne rzeczy sporo odbiegały i trzeba było nieco więej zapłacić kolejnym wykonawcom.

Przykładem niech będzie taras. w jednym z miejsc było 2,5 cm wyżej niż innm (na tej samej odległosci od domu, nie chodzi więc o spadek). Jakie wyjście: albo na prawie całym tarasie dawać mase wyrownującą albo zedrzeć zbędną warstwę betonu w niektórych miejscach. Robił to ktoś? nie jest łatwo. I wypożczenie maszyny kosztuje sporo. Mnie załatwił brat budowlaniec po jakijejś znajomosci, i jeszcze sam wyszlifował - bylo taniej, rodzina to jest siła ;)

Ale normalnie to za wszzystko byłoby ok 500 zł w plecy.

Dodatkowe masy wyrównujące, większe ilości drogiego kleju do płytek....

Ale kto na etapie wykonastwa by sprawdzał taras. Człowiek się cieszył że w ogóle zrobili, na oko był równy. Tak więc przestrzeam - na każdym etapie poziomica i sprawdzać, kazać poprawiać na początku. Ja zobaczą, że sprawdzacie i wiedzą że nie przejdzie fuszerka, będą robić dobrze.

 

Tak czy inaczej dodatkowe ewentualne koszty nie przekroczą taniości wykonania stanu surowego otwartego w moim przypadku. Było warto, a jak mawiał majster Paweł "nie ma idealnych budów :)" - i to stalo się mottem budowy.

Z innej beczki to mamy już położone i polakierowane ostatecznie podłogi.

Powiem Wam tak: baja, po prostu bajka. Dziś nie mogłem wejśc do chałupy coby nie napuścić pyłów, ,nie zapruszyć świeżej warstwy lakieru. Jutro zrobię zdjęcia i wkrótce coś zamieszczę. Podłoga z dech modrzewiowych bya kolenum dobrym pomysłem. Polecam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:D

Witajcie.

Zastój taki na forum, wszyscy pewnie na budowach. :D

Ja sama nie wiem w co ręce włożyć.

 

U nas 10 czerwca wchodzą tynkarze, a w lipcu posadzkarze. Elektryka już prawie skończona (znowu mieliśmy okolicznościową przerwę w robotach), jeszcze alarm został do zrobienia.

A tak przy okazji tynkarzy, jak rozmawiałam z panem przez telefon to miałam wyobrażenie, że będzie to taki pan w roboczych zabrudzonych ogrodniczkach, z beretką na głowie. A tu przyjeżdża pan nowym autem (nie pamietam jakiej marki, może audi), biała bluzka, spodnie na kancik, skórzane buciki i złoty zegarek. :o Czasy się zmieniły. Inwestor biedniejszy od wykonawcy.

 

W piątek wchodzi pan koparkowy kształtować teren wokół domu. Z kuchni i jadalni widać jeszcze trawę za oknem, a z salonu wychodzi sie na skarpę (widać na dodanych zdjęciach). No i myślę, że zrobimy choć wstępnie jakąś drogę, ale poszukuję jeszcze kruszywa.

 

A najdziwniejsze to to, że zaczęli nam ocieplać już dom i od razu zrobimy elewację. Nigdy bym nie pomyslała, że taka będzie kolejność robót, ale tak się złożyło przypadkowo i tak robimy. Mam nadzieję, że elewacja nie ucierpi za bardzo do końca robót. A skoro robimy elewację, to drzwi już muszą być zamontowonane, a tych najważniejszych jeszcze nie mamy.

 

Zatem teraz w ciągu tygodnia muszę wybrać i zamówić kolor elewacji, znaleźć i zakupić drzwi wejściowe i znaleźć kruszywo do budowy drogi i uporządkować teren wokół domu, żeby kopara mogła wjechać (już drugi raz przenosimy szpargały budowlane: dachóweczki na daszek, pozostałe drewno, belki i in., ciekawe ile jeszcze razy?), no i zabezpieczyc okna.

Wysiadam.

 

Pozdrawiam i ponawiam prośbę o kolejne zdjęcia od pozostałych forumowiczów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję postępów.

Miałem się nie mieszać ale muszę:

 

1. uważaj na tego "tynkarza". Jest to facet który "ma firmę". Polega to na tym że wynajmuje inne ekipy tynkarskie, wrzuca ich na budowę i tamci robią a ten zbiera kasę i część im odpala. Zazwyczaj nie zna ludzi, nawiązał jakąś współpracę z jedną czy drugą ekipą i kreuje się na wielkiego właściciela firmy. Ostrzegam, bo sam dałem się właśnie na tym etapie wpuścić w "tynkarza". Podpisałem umowę z facetem który niby był właścicielem. A tak na prawdę to wielkiego związku z ekipami nie miał i jak już ich rzucił na budowę radzili sobie sami. Przyjeżdżał na rozliczenie. Z umowy się nie wywiązał. Nawiązałem współpracę bezpośrendio z ekipą która pracowała dla niego i mi tynki zrobili. Co nieco mi o tym biznesmenie opowiedzieli. Tak więc ostrzegam, zalecam ostrożność, podpisanie umowy i nie dawanie zaliczek (ja całości do tej pory nie odzyskałem).

 

2. Jeżeli chodzi o elewację - rozważ położenie teraz samego styropianu, kleju, i siatki no i to zagruntować. Umów się z ekipą, że tynk cienkowarstwowy położą później. Spokojnie tak można zrobić, a robiąc go teraz, jest duża szansa na jego zniszczenie.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Krupiarz.

Zawsze powtarzam, rady i uwagi mile widziane.

 

Pan tynkarz jest z polecenia i byłam też oglądać jego robotę. Poprzedni inwestorzy są bardzo zadowoleni z jego roboty, a są bardzo wymagający. Zatem mam nadzieję... :-?

Materiał sami kupujemy, a płacimy mu tylko za robotę. Ciężko teraz znaleźć kogokolwiek, sam wiesz.

 

Z tą elewacją rzeczywiście dziwnie wyszło. Miało być tak, jak sugerujesz. Zastanowię się jeszcze, ale są pewne okoliczności, które powodują, że chyba zrobimy ją teraz... Najgorsze, że brak mi teraz czasu, żeby usiąść i normalnie pomyśleć. :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

I znowu ja na forum.

 

Myślałam, że będę się chwalic co to nie zrobiliśmy, ale humor mam raczej kiepski. :( :cry:

Wczoraj mielismy nieproszonych gości na budowie, niestety. Pokradli nam i robotnikom sprzęt roboczy (wiertarki, drogie mieszadło, część kabli, nówkę szafkę na bezpieczniki, przedłużacze, parę rurek miedzianych itp.) Zaczęli zrywać elektrykę i wyrywać rurki miedzine od ogrzewania, ale na szczęście zostali spłoszeni o 6.00 rano, bo pewnie wszystko by ukradli.

Wczoraj mieli wejść tynkarze, ale wejdą za tydzień mam nadzieję.

Od wczoraj moja połowa śpi juz na budowie.Przynajmniej wiem, ze jest bardzo cicho i przyjemnie chłodno.

Od razu przypomniało mi się, jak Krupiarz opisywał swoje pierwsze noclegi.

 

Póki co kończymy ocieplac dom i zaczynamy kłaść elelwację.

Koparka też już wyrównała wokół domu.

No i trzeba od nowa położyć część elektryki i wymienić wyłamane rurki miedziane.

Pilnujcie swoich budów, nam wydawało sie że jest dość bezpiecznie, ale teraz już zaczynamy od alarmu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

No przykro mi, na prawdę :(.

 

Bezpośrednio strata finansowa to jedno, ale rochę nie za bardzo się człowiek czuje, gdy ma świadomość, że będzie mieszkał w okolicy, gdzie zdarzają się włamania.

Nam na szczęście z placu budowy i z domu nic dotychczas nie zginęło. Od momentu wstawienia okien i drzwi mamy co prawda alarm i monitoring, ale przez ostatnie parę miesięcy nie był nawet włączany - na budowie cały czas mieszkają jacyś wykonawcy.

 

Wyobraź sobie że dwa dni temu gdy zostałem do późna na działce, też wspominałem swoje pierwsze noclegi w nowym domu. Z wielkim sentymentem. ;). Teraz uczucia są już nieco inne, trochę się do domu, działki i miejscowości przyzwyczaiłem.

 

My małymi krokami zbiżamy się do końca.

Są skończone podłogi, schody, płytki w łazienkach, działa prysznic, wanna. Prawie odpalona oczyszczalnia przydomowa.

Mam już farby. Robię ostatnie szpachlówki i pod koniec tygodnia rozpoczynamy malowanie ;).

Ostatnio sprawdziłem w końcu działanie instalacji elektrycznej (poprawnośc działania wyłączników, napięcia w planowanych punktach). Okazało się na szczęście że wszystko działa zgodnie z planem, różnicówki nie wyrzucają, choć 2 puszki trzeba było rozkuć i dokonać przełączeń. Bardzo się tego obawiałem, bo było sporo kucia w ścianach po położeniu tynków, sporo dziur się wywierciło w międzyczasie i ryzyko przerwania kabli było duże.

Glazurnik kończy prace na zewnątrz (zrobił balkon, robi taras przedni i tylny).

Ma ambitny plan by wyrobić się do końca tygodnia, choć szczerze wątpię w jego powodzenie.

Od poniedziałku mam 2 tyg. urlopu i do końca czerwca się przeprowadzamy :), czego i Wam wszystkim jak najszybciej życzę.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

strasznie długie formu - ale ciekawe. Niedługo zbuduję C110a L. Wiele rzeczy już widzę oczami wyobraźni. Innych jeszcze nie umiem sobie wyobrazić - jak np. układ rur kanalizacyjnych i pogubienia ich w ścianach. Zatem mam podobną potrzebę co Szympans - chciałbym zobaczyć dom w realu. Czy ktoś z Wielkopolski zaprosi mnie na swoją budowę?

 

Ze swojej strony oferuję planującym zakup projektu skany wersji "a" lustro.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj w klubie. Dobry wybór!!

 

Dom jest na prawdę bardzo praktyczny (po zmianach). Ja to już wiem, choć jeszcze nie mieszkam. Żadnych dużych zmian oprócz tych które wprowadziłem bym nie robił budując dom od początku. W sumie to na chwilę obecną, po raz drugi gdybym miał budować, wybrałbym ten sam projekt :-).

 

Za to obok zaczął budowę sąsiad. Jest na etapie stropu i już wie, że dom jest bardzo niepraktyczny, mówi, że na projekcie wyglądało wszystko ok. nie zdawał sobie sprawy iż w rzeczywistości będzie taki mały garaż, że bardzo mała będzie kotłownia, a przy wejściu nie będzie gdzie się rozebrać i powiesić ubrań, spiżarnia klitka, mała kuchnia i salon, duże skosy na poddaszu ...

Co prawda mój dom jest większy, a na większej powierzchni jest większe pole manewru.

 

Zauważyłem, że teraz w rogatym wątku nieco mniej się dzieje.

Trochę to przez to, że to jest najbardziej istotne od strony technicznej w tym projekcie, to już zostało powiedziane i gdzieś w nieco długim (jak zauważyłeś) wątku już jest. Przynajmniej ja prawie wszystko o swojej budowie napisałem lub zamieściłem dla zwizualizowania na zdjęciach.

 

Wykończeniówka to sprawa bardzo indywidualna. O gustach się nie dyskutuje, a to co wychodzi w dużej mierze zależy też od zasobności portfela :(.

 

Powodzenia pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krupiarz,

chociaż bardzo Ci zazdroszczę, to mimo wszystko się cieszę, że macie to juz zasobą. :) Miło poczytać i popatrzeć na "dzieło" własnych rąk.

Ja teraz widzę ile potrzeba sił i wyrzeczeń i odczuwam już zmęczenie, a to dopiero początek wykończeniówki. Praca, budowa, dodatkowa praca i małe dziecko...daje się we znaki. A jak do tego jeszce dochodzą takie niemiłe wydarzenia, to ręce opadaja i robić się odechciewa.

Boże a ja jeszcze tak nie dawno przeżywałam jakis "mały" murek, o którym dawno już wszyscy zapomnieli.

 

Mimo, iż jeszcze nie mieszkam, również uważam że domek jest bardzo praktyczny i funkcjonalny. Chociaż spotykam się z rozbieznymi opiniami: "...a po co Wam taki wielki dom", jak i "...mały salon, mały wiatrołap..." Najważniejsze, że nam się podoba kształt, układ i wielkość.

Nie mogę się też doczekać przeprowadzki, zwłaszcza po tym, jak mój mąż teraz śpi na budowie i mówi, że jest wspaniała cisza i spokój. A ja się kiszę w nagrzanej od słońca kawalerce, gdzie nawet jak otworzę okna jest duchota i słyszę ciągłe imprezki z pobliskiej knajpki.

Ale to juz niedługo...mam nadzieję...

:wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witajcie,

taki los takie czasy, jedni się wprowadzają..., inni zaczynają... a do tych ostatnich my się już zaliczamy. mamy ściany fundamentowe gotowe, teraz trzeba je zasypać piachem , a potrzeba tego kosmiczne ilości - nasza działka jest na dosyć mokrym terenie i aby ustrzec się przed "zalewaniem " podwórka musimy bryłę nieco wynieść w góre i odpowiednio nawieźć ziemi - droga sprawa, ale lepiej zrobić to teraz niż później przeklinać (doświadczenia teściów).

Agniecha - współczuję, znam sprawę włamań z autopsji, mieliśmy już kilka, i mimo że straty już teraz żadne (już nie ma czego zabrać) ta świadomość że łażą jest okropna, stresuje się jak to będzie na etapie wykończeńn zaczyna,m zbierać na materac i piecyk....

Krupiarz - zazdroszczę Ci etapu wprowadzania (ale pozytywnie), kiedyś Cię dogonimy, szkoda że określenie "kiedyś" jest takie nieprzybliżone....

Zgadzam się z opinią że projekt jest B.B.Dobry!, i pozdrawiam architekta z którym wspólnie....zrobiliśmy zmiany :wink: (śledzi to forum)

Jak wcześniej pisałem mamy drugą wersję "rogacza", ale garaż musieliśmy zwęzić - zamiast dwustanowiskowego jest nieco szerszy jednostanowiskowy(wymogi miejscowego planu).

Drugą istotną zmianą było przeniesienie łazienki do pom 8. jednocześnie przesuwając ścianę ze schodami w głąb domu (pom 8 / łazienka ma wymiary 2,15x2,5 i okno!!, a schody są zsunięte tak że dwa biegi się "stykają"). wejście do łazienki jest z holu (nie z sieni) a do garaży jest śluza/ przejscie pod drugim biegiem schodów (uzyskaliśmy w ten sposób dodatkowo małe pomieszczenie pod schodami na magazynek np. skład ziemniaczków ;-)). efekt uboczny powyższego: na górze jest jescze większa łazienka do zagospodarowania (żonka o tym marzyła). rzeszta zmian to już kosmetyka - zobaczymy jak wyjdzie. Plan min. na ten rok: ściany + dach z papą, jek się cosik więcej uda to będzie suuuper, ale obawiam się aby na to co chcemy kasy wystarczyło, a ceny niestety nie napawają optymizmem.

Ale nie ma co marudzić, pozdrawiamy wszystkich ciepło i idę do roboty....

P&M

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Skoro Wy tyle piszecie to i może my coś sklecimy,co u nas nowego.

 

Z najważniejszych to to,że tydzień temu dostaliśmy Pozwolenie na Budowę!Właśnie się uprawomocnia.

Podpisaliśmy umowę z KierBudem,pojechał zarejestrować i podbić dziennk wraz z niezbędnymi papierami "startowymi".

Mamy KierBuda,mamy ekipę,mamy działkę,mamy projekt więc ruszamy.W tym tyg.jest planowane ściągnięcie humusu,oraz wyznaczenie osi ław.

W następnym tyg.podpisujemy umowę z wykonawcą stanu surowego,bez dachu.

Zaczął się już wstępnie rozglądać za materiałami,by przygotować kosztorys prac.Jego ludzie,jego narzędzia,on zamawia materiały w odpowiednich ilościach na budowę(dolicza za tą usługę kilka %,ale cóż), my "tylko" płacimy,a będzie tego sporo.Postaram się na bieżąco przedstawiać wydatki, dla porównania z tymi co już mają to za sobą oraz dla nowicjuszy,szykujących się do boju.

 

Pozdrawiamy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witamy Wszystkich :p .

Czekamy na pozwolenie na budowę, więc również jesteśmy z tych zaczynających.

Mamy pierwszą wersję ale po kilku przeróbkach:

- poszerzenie bryły

-spiżarnia

-wyczarowana większa łazienka ze ścianką tylną z luksferów

-wejście do pokoju nad garażem ze spocznika schodów

-okno w ścianie w tym pokoju

-podwyższenie scianki, żeby nie było tak mocnych skosów, również w tym pokoju

-podciąg, otwarta kuchnia z salonem, w przyszłości jakaś odbajerowana mała ścianka

-bardzo powiększona lukarna w łazience u góry i duże okno z łukiem

To chyba na tyle z większych zmian.

Jak widać 50% tych zmian żywcem skopiowana od Krupiarza :wink: . Jak dobrze, że my Cię tutaj mamy i że się podzieliłeś swoimi pomysłami :D

Waszego tempa budowy i wykańczania rogacza można pozazdrościć. Nie wiemy jeszcze jakie tempo budowy sobie narzucić. Czy zadłużyć się w banku po uszy i ruszyć na całego, czy budować powoli z tego co mamy. Te papiery to mordęga. Tyle czasu i kasy, a działka dalej wydląda jak łąka :lol:

Wklejam adres albumu jak macie ochotę to spójrzcie jak nam wyszedł rogacz i oczywiście piszcie uwagi szczerze...

 

 

Pozdrawiamy i życzymy zapału do pracy przy rogaczach :p

 

 

Agnieszka i Grzegorz

 

http://ABednarek1.photosite.com/Album1

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ja od razu dam parę uwag:

 

1. Co do tempa budowy - musicie zdecydować sami. Wiele zależy od waszej sytuacji rodzinno - materialnej, nastawiania, charakterów, podejścia.

Nam od wbicia w ziemię łopaty do przeprowadzki zajęło 1,5 roku. Tempo bardzo duże zważywszy, że wszystkie ekipy umawiałem i nadzorowałem sam, sam załatwiałem wszystkie papiery, materiały, kontrolowałem jakość pracy.

Nie powiem, po tym okresie jestem cholernie wykończony. Tak jak napisała Agniecha: praca, dom, działka, składy .... . Zero wolnego czasu dla siebie dla rodziny. I choć ogólnie żona wspiera i rozumie, to od czasu do czasu pojawia się pytanie i wątpliwości co do wpływu na zdrowie, sytuację w rodzinie, brak czasu dla dziecka ... Takie tam. Duże tempo i stres to napięta atmosfera, niejednokrotnie nieporozumienia i kłótnie. Z tym trzeba się liczyć. Czy warto?

Ja uważam że tak. Nie wyobrażam sobie budowania 5 lat. Ja mam taki charakter że jak się za coś wezmę, to się mocno angażuję i nie potrafię się od danej czynności oderwać lub ją "zawiesić". Tak więc budowanie dłużej byłoby dla mnie chyba większą mordęgą.

Jeżeli chodzi o branie kredytow czy budowe wlasnymi srodkami: my jechalismy tak pol na pol, ale jak nam sie pieniadze skonczyly to wlasnie dobralismy 100 tys. kredytu. Chcemy wszystko zrobic i po prostu mieszkac. Z pensji splacac kredyt.Nie chcielismy kolejne pare lat mieszkac na budowie i ciagle cos robic.

Zyskalismy na tym podwojnie: szybkie tempo budowy i wziete kredyty pozwolily kupic wczesniej tanie materialy i "nabyć" w miarę tanią siłę roboczą. Wydłużanie prac i robienie z oszczędnosci, spowodowałoby, że mielibyśmy sporo droższe materiały i robociznę. Nie wspominam o sporych kosztach wynajmu mieszkania za które miesiąc w miesiąc ciągle bulimy sporą kasę.

Oszczędności byłyby więc żadne. Decyzja była słuszna.

Proponuję - jeżeli tylko macie tzw. "zdolność kredytową" i w miarę jesteście pewni siebie i pracy - brać kredyt i szybko budować.

 

2. Projekt:

- spiżarka jest za duża w stosunku do salonu i kuchni: sugeruję nieco ją zwęzić i ściąć róg. My taką ściankę na prosto najpierw wybudowaliśmy i wyglądała przytłaczająco w stosunku do kuchni. Rozebraliśmy i ścieliśmy róg - jest ok.

- niewygodnie będzie się wychodziło do kotłowni - drzwi z garażu sugeruję przenieść viz a viz drzwi wychodzących na zewnątrz. Wyobraź sobie - idziesz z domu po ścianie do kotłowni, potem zawijasz i przechodzisz obok frontu samochodu,ocierasz się i potykasz ojego przód i sięgasz drzwi. W takim ustawieniu w kotłowni nic też nie zimieścisz. Większość pomieszczenia to komunikacja.

- okno nad garażem wygląda ok. - ważne by było symetrycznie z tymi na dole.

- lukarna jest jakaś wąska (za wąska) i wysoka. Sugeruję nieco poszerzyć.

 

Przemyślcie powyższe.

 

Pozostałych zmian się nie czepiam. Są dobre ;). Jakiś niegłupi gość musiał je wymyśleć :).

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Krupiarz, Ty to normalnie Szybki Bill jesteś :lol:

Właśnie miałam wyjaśnić, że jest mały zonk na tym zdjęciu. Chodzi o drzwi do kotłowni. W projekcie mamy viz a viz drzwi na zewnątrz. Ale Twoje bystre oko wszystko wypatrzyło :wink:

Co do spiżarki to też o niej myślałam i z tym zwężeniem i ścięciem to na 100% dobry pomysł, bo juz sprawdzony przez Was :D Dzięki

Co do lukarny, to nie wiem czy taka zmiana jest jeszcze możliwa, bo chyba trzeba by zmienić trochę konstrukcję dachu a my mamy prawie pozwolenie na budowe w ręku. Nie orientuje się czy teraz możemy jeszcze coś z tym zrobić.

 

Fajnie, że Wam tak się udało z tą budową i kredytem i macie już ten śliczny domek. Moja siostra też się załapała na niskie ceny i bardzo jej zazdroszczę np za robociznę od ław do deskowania zapłacili brygadzie 14500 !!! a teraz ta sama ekipa śpiewa 35000 i to jeszcze nie mają czasu bo mają b.dużo klientów. Trochę to smutne :cry: , ale nie ma co się rozczulać. Siostra do etapu zasypanie fundamentów budowała ze swojej kasy. Wzięli 200 tys kredytu, a jeszcze im nie wystarczyło by wykończyć wszystko na maksa. Porównywanie cen nie ma za bardzo sensu, bo te czasy już nie wrócą. Teraz mamy niestety dużo wyższe ceny i trzeba się z tym pogodzić.

Ja mam nadzieję, że jak już wreszcie zaczniemy to jakoś to pójdzie. Za mieszkanie nie płacimy i mamy dobre warunki, więc to nie jest argument, by się spieszyć. Ale też bym wolała przycharować i szybko wybudować ten śliczny domek, niż przez kilka następnych lat żyć w stresie. Widziałam :o po siostrze i bracie, jak budowali swoje domy, ile to kosztuje nerwów.

A budowali nieporównywalnie TANIEJ!!!

Za wszystkie uwagi b.dziękuję :)

Fajnie jak ktoś spojrzy obiektywnym okiem, bo ja jestem teraz tym domkiem zbyt zafascynowana i mi trudno.

 

Opinie wszystkich tu piszących i czytających b.mile widziane.

Pozdrawiamy i życzymy milego weekendu

 

 

 

 

.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:D

Witam

 

"Teraz mamy niestety dużo wyższe ceny i trzeba się z tym pogodzić."

No właśnie niestety, my musimy dobrać kredytu, żeby móc się wprowadzić. Jeszcze nie wiem co na to Bank? A miało być tak ięknie?

 

Dzisiaj zaczynją u nas tynkarze. Opóźnili wejście o dwa dni i na całe szczęście. Mielismy czas na ewentualne poprawki w elektryce, po obejrzeniu wprawnym okiem wujka elektryka.

I wiecie co się okazało? W tym całym zamieszaniu nie było zrobione oświetlenie górnego korytarza, sami już nie wiemy czy w ogóle o nim zapomnieliśmy, czy po prostu złodziej nam to zerwał i potem zapomnieliśmy w pospiechu. Najważniejsze, że zostało w porę wyłapane i co prawda w godzinach późno wieczornych, ale zrobione. Proponuję na przyszłość wszystko dokładnie obejrzeć.

 

Muszę przyznać, że jest to dla nas najbardziej męczący okres (jak do tej pory). Padamy już na pyski i mamy nadzieję, że po tynkach znajdzie się chwilka na małe odsapnięcie.

W lipcu wchodzą wylewkarze, a folię i styropian też sami chcemy ułożyć pod posadzką (też pierwszy raz), ponoć żadna filozofia. Zatem odpoczynek będzie krótki.

 

Elewację skończą nam robić w tym tygodniu. Tzn. nie będzie wykończona wokół drzwi wejściowych, bo te wjadą dopiero w sierpniu. Tym się jednak nie przejmuję, bo elewację robi nam mój kuzyn. Muszę przyznać, że byłam wielkim przeciwnikiem, bo z rodziną to ...najlepiej na zdjęciu. Ale teraz jestem zadowolona, jest to najlepsza ekipa, jaką miałam do tej pory.

Zostanie również do zrobienia wykończenie marmuritem (jak u Krupiarza), ale to też musi poczekać, bo u nas są różnice poziomów terenu. A teraz jest ciężko określić , jak to będzie wyglądać.

 

Jak elewacja będzie już zrobiona wtedy wrzucę zdjęcia (chociaż albumik częściowo uzupełniłam). Kolor miał być piaskowy (bardziej kawa z mlekiem niż żółty), a w ostateczności wybrałam taki chyba budyniowy. Za duży wybór na palecie barw i codziennie inny bardziej mi pasował. Dla mnie koszmar. Mój małż odciął się zupełnie od decyzji koloru elewacji. Z jednej strony dobrze, a z drugiej...sama muszę myśleć.

 

Uff

Końcę, bo i tak juz za długo, a zaraz znowu coś mi się przypomni.

...ale chce mi się spać, a tu trzeba pracować. :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no i stało się 17 czerwca po uprzednim odbiorze budynku wprowadziłem się do domu. Trochę dziwnie po trzydziestuparu latach w bloku przenieść się na takie salony i taka cisza. Nawet udało mi sięmeble wnieść po schodach ( trochę kombinacji było ale się udało) Pozdrawiam wszystkich i życzę wytrwałości
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czesc witam wszystkich rogowiczow. Juz od dawna z wielkim zainteresowaniem czytam wasze forum ( a jest co czytac )Wlasnie zaczelismy budowe naszego domu ZA ROGIEM .Jak narazie prace budowlane prowadzimy sami tz.majster mąż jego brat i moj tata ja jestem tam od czarnej roboty czyli maluje fundamenty jakas czarna smoŁą.Mysle ze jakos damy rade.Fundamenty z bloczka mamy juz prawie gotowe zostal jeszcze garaz.

Agniecha mieszkamy w okolicyach Trzebnicy i bardzo chetnie odwiedzilibysmy wasza budowe koncze i życzę duzo wytrwałosci

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no i stało się 17 czerwca po uprzednim odbiorze budynku wprowadziłem się do domu. Trochę dziwnie po trzydziestuparu latach w bloku przenieść się na takie salony i taka cisza. Nawet udało mi sięmeble wnieść po schodach ( trochę kombinacji było ale się udało) Pozdrawiam wszystkich i życzę wytrwałości

 

Kurcze, jancio75 moje gratulacje. Ależ Ci już dobrze!!! Wiesz co zawsze byłeś skromny w komentarzach, ale teraz przeszedłeś samego siebie. Może kilka szczegółów...?

 

olo22777

domyślam się, że jesteś kobitką, oczywiście serdecznie zapraszam. My też sami robilismy fundamenty. Jesteśmy codziennie na budowie. Właśnie tynkują nam wnętrze, zatem myslę, że im szybciej nas odwiedzicie to lepiej, bo zdążycie jeszce coś pooglądać z instalacji.A tak z ciekawości skąd jesteście?

 

A co jeszcze zapomniałam napisać to to, że mam pytanie do tych co już mieszkają lub wkrótce zamieszkają odnośnie pokoju nad garażem. Jakie ma przeznaczenie, co w nim urządziliście? U nas pierwotnie miała być suszarnio-prasowalnia i garderoba, ale pokój wg mnie i wszystkich zwiedzających jest najładniejszy (przez to że znacznie powiększony) i szkoda go zagracać.

Zatem pomyślałam, ze może w nim zorganizować sobie sypialnię, garderobę przenieść do pokoju z oknem dachowym? Jak to u Was wygląda?

 

Tak w ogóle to marzy mi się tam salonik z całą przeszkloną ścianką szczytową...hm... warto pomarzyć, bo czasami się spełniają marzenia. Kiedyś budowa mojego domu nawet nie istniała w zamysłach.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mieszkam bo jak większość musiałem wynieść się z bloku - pozostało do zrobienia podłoga nad garażem, schody, malowanie wiatrołapu i holu na dole, karnisze, oświetlenie, terakota na tarasie, ganku i balkonie, rynny spustowe no i podjazd do garażu oraz ogrodzenie część frontowa. Jedyne zmiany w moim domu to: okno na ścianie szczytowej w pokoju nad garażem bez okna dachowego, drugie okno dachowe w pokoju w któym było tylko jedno takie okno, brak słupa w największym pokoju na górze, brak okna w przejściu do garażu, brak drzwi zewnętrznych w kotłowni. Jeżeli chodzi o doświadczenie z majstrami to była to skuteczność następująca 67% - fachowcy, 30% - lipa. Teraz walcze z ekipą od drzwi wewnętrznych - własna inwencja twórcza majstrów = wymiana wszystkich futryn na górze. Kilku majstrów niedopilnowałem (człowiek naiwny ufał za bardzo ludziom) no ale na końcu asertywność wzięła górę i na ostatnim majstrze się to odbiło. Kilka błędów zrobiłem ale jestem zadowolony i dumny że się udało.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...