Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Budujemy DOM - komentarze


Recommended Posts

Drewno niekoniecznie musi być impregnowane. Przy zamoczeniu - fachowo nazywanym impregnowaniem zanurzeniowym raczej pewne że ta warstwa spłynie. Najważniejsza rzecz to struganie belek- stają się one wtedy odporne na robactwo i częściowo na ogień.

Moja więźba przezimowała jedną zimę na budynku bez przykrycia- nic się nie stało. Wydaje mi się, że dlatego Twoje wiązary wyszły drogo, bo to jakby podwójna ilość i choć wyglądają na cieńsze niż moje mogło wyjść więcej drzewa na nie. No i u mnie są podparte w 3 miejscach.

A z rowerem też tak miałem- i zębatka wytarta i łańcuch wyciągnięty ale... w składaku:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...
  • Odpowiedzi 57
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Czapka

 

Dach mamy prosty, dwuspadowy, stodołowaty.

Z tego względu, zdecydowaliśmy się na pełne deskowanie. W przypadku takich dachów, w związku z wiotkością konstrukcji, jest ono co najmniej zalecane. Na deski przyszła papa. Po przestudiowaniu opinii na forum i przemyśleniu zagadnienia, zdecydowałem się na takie, tradycyjne, rozwiązanie. Nawiasem mówiąc, na papie dekarze odcisnęli swoje ślady. Widać to doskonale na jednym ze zdjęć. Nie wiem, czy pracując na dachu krytym membraną, stosują inną technikę poruszania się, ale trudno mi uwierzyć, że sama membrana może bez szwanku przetrzymać etap nakładania dachówek.

 

Całość przykryła kasztanowa dachówką cementowa BRAAS Romańska, z powłoką Cisar.

Sam fakt zastosowania dachówki cementowej ustaliliśmy wspólnie, ale wybór rodzaju i koloru dachówki, należał do żony. Ja naciskałem jedynie, by była to dachówka z powłoką Cisar, więc biedna żona, miała ograniczone pole manewru do dwóch typów. Mnie strasznie się podoba Grecka, ale że nie robią jej z tą powłoką, odpadła w przedbiegach, podobnie jak dachówki typu płaskiego.

Oczywiście Romańska, czy Grecka to tylko substytut. Prawdziwie piękne dachówki można znaleźć na tych stronach: http://cottopossagno.pl , http://pica.com.pl

Piękne, ale - pomijając cenę – chyba nie zdecydowałbym się na zastosowanie takiej dachówki na własnym dachu, w obawie o jej trwałość.

 

http://i43.tinypic.com/2isy4nm.jpg

 

http://i39.tinypic.com/k0j2ia.jpg

 

http://i39.tinypic.com/2u77in9.jpg

 

Ekipę dekarzy znaleźliśmy tu na forum. Pierwsze spotkanie wyglądało tak, że szef przyjechał na budowę, obejrzał z ziemi konstrukcję dachu, wypytał się o wielkość i zakres prac, i... strzelił ceną. I już. Żadnego studiowania projektu, ceny od metra, kosztorysu rozdzielonego na deskowanie, papowanie, łacenie, układanie dachówki, obróbki, rynny.

Muszę przyznać, że choć to wbrew wpajanym na forum zasadom, spodobał mi się ten sposób wyceny. Powiedziałem czego oczekuję (deski, papa, dachówka, okna połaciowe, rynny) i otrzymałem cenę jasną i jednoznaczną. A do tego bardzo konkurencyjną.

 

Ekipa uwinęła się z dachem w trzy tygodnie.

Wielokrotnie pozytywnie mnie zaskakiwali.

Ludzie bardzo sympatyczni, komunikatywni i kulturalni. Naprawdę miło się z nimi rozmawiało.

Szef - pan Tomek dzwonił, na bieżąco informując o postępie prac.

Zajął się także logistyką, w zakresie koordynowania dostaw z hurtowni, w której kupowaliśmy cały materiał na dach.

A już zupełnie rozbroiło mnie, kiedy jego pracownik, raz podszedł do mnie, prosząc o zgodę na podebranie, na własne potrzeby, dwóch wiaderek piasku, z kilkutonowej hałdy leżącej na działce.

 

http://i41.tinypic.com/200u17d.jpg

 

http://i40.tinypic.com/1zx4a44.jpg

 

http://i42.tinypic.com/258wd2b.jpg

 

http://i41.tinypic.com/x1kg1k.jpg

 

http://i40.tinypic.com/10p9jwp.jpg

 

http://i44.tinypic.com/2z9a6c6.jpg

 

http://i40.tinypic.com/14kv2g.jpg

 

http://i43.tinypic.com/2je8y87.jpg

 

Żeby nie było tak słodko - pewnego razu przyjechałem na budowę, spojrzałem na obróbkę dachu, i zirytowałem się. Deska doczołowa, którą kupiłem według wymagań szefa, okazała się być za niska, i tak zamocowana, że nie zasłania czoła wiązarów. Zacząłem się rugać, że bezrefleksyjnie dokonałem zamówienia w tartaku, nie zastanawiając się nad otrzymanymi wymiarami.

Wygarnąłem pretensje szefowi, na co otrzymałem odpowiedź, że... dokładnie tak, jak jest, ma być.

Otóż, wedle słów dekarza, pod dachówki może dostać się śnieg lub deszcz. Ta woda powinna mieć możliwość spłynięcia z dachu. I dlatego obróbka doczołowa jest realizowana poprzez dwie deski, pomiędzy którymi znajduje się szpara na powietrze wentylujące tą przestrzeń i ściekającą wodę.

Nie wygląda to najładniej i rzadko widuję takie rozwiązanie, ale ważne by było skuteczne. I brzmi bardzo sensownie.

 

http://i41.tinypic.com/110vpnc.jpg

 

Na bieżąco uzgadnialiśmy także takie szczegóły, jak usytuowanie kominka wentylacyjnego kanalizacji. Kiedy się nie ma na to projektu, warto przemyśleć zawczasu nawet takie szczegóły. My, na szybko, ustaliliśmy, że będzie w połowie drogi, pomiędzy dwoma pionami wentylacyjnymi. Terasz widzę, że takie usytuowanie było błędem. Będę musiał mocniej, niż bym chciał, lawirować rurami wentylacyjnymi. A wystarczyło przesunąć kominek o metr, a instalacja odczuwalnie uprościła by się.

 

Podsumowując ten wątek, takich wykonawców, jak ekipa Tomka Surowca, życzył bym sobie do końca budowy.

 

W międzyczasie, zanim dach osłonił mury, nawiedziło nas kilka dni deszczu. I znów mieliśmy kałużę w miejscu, gdzie podbetonu jest mniej z powodu zbyt małej ilości zamówionego betonu. Po czasie, dochodzę do wniosku, że ilość betonu oszacowałem prawidłowo i starczyłoby go, gdyby piasku było więcej. Ekipa murarzy poszła, cholera, na skróty.

 

http://i41.tinypic.com/21n1avm.jpg

 

http://i43.tinypic.com/nva644.jpg

 

W trakcie pracy dekarzy, przyjechała ekipa montująca okna, a krótko po zrobieniu dachu, udało mi się ściągnąć murarzy, którzy dokończyli pracę i wymurowali ściany szczytowe.

Wszystko to spowodowało, że w krótkim czasie, z murów pomiędzy którymi hula wiatr, zrobił nam się stan surowy zamknięty.

 

http://i40.tinypic.com/5zlbv7.jpg

 

http://i43.tinypic.com/161mdmp.jpg

 

Niekończąca się historia

Znów nas okradli. Na szczęście ukradli niewiele, za to rzeczy ciężkich. Cały łup ważył koło 250kg. Być może temu faktowi zawdzięczamy niewielką skalę kradzieży.

I, to dla nas novum, wydaje się, że złodziej wrócił na miejsce kradzieży (śmieję się, że większym autem). Działo się to dzień po kradzieży. Byłem na budowie, kiedy zauważyłem jak jakiś dostawczy bus wyjeżdża z polnej drogi dojazdowej, z której nie widać naszego domu, po czym, już na samym skrzyżowaniu prowadzącym do nas, a z którego to skrzyżowania doskonale widać naszą posiadłość i kręcącego się wokół domu człowieka, zawraca i odjeżdża. Wówczas jeszcze nie zdawałem sobie sprawy z kradzieży i, tego dziwnego zachowania, nie powiązałem ze sobą.

Ciągle liczę, że ujrzę gdzieś jeszcze tego białego Volkswagena Transportera z czerwonymi napisami...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba ze 3 razy czytałem o co chodzi z tą deską czołową, ale zaskoczyłem o co biega. Tak raczej musi być przy deskowaniu i papie. Chociaż nurtuje mnie pytanie- jeśli woda dostanie się pod dachówki, to spłynie ... na podbitkę, jeśli ją zrobisz. I co wtedy? Drewniana podbitka będzie zamakać i zniszczy się. Podbitka z pcv - nic jej nie będzie, ale ta świadomość wilgoci pod połacią.... "bezcenna".

Dobra membrana dachowa ugina się, nie da rady jej przebić/przetrzeć butem- u mnie część dachu tylko pod membraną przeżyła zimę- znaku nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, z tą membraną jest tak, że zdecydowałem się wydać więcej kasy na deskowanie i teraz muszę sobie udowodnić, że było warto :)

Oglądałem próbki membran ICOPAL i wyglądały bardzo porządnie. Nawet jeden gość w hurtowni chciał mnie za wszelką cenę namówić na nią.

 

W kwestii rozwiązania okapu, wszystko przez to, że zastosowałem mnóstwo skrótów myślowych.

Szczerze mówiąc, sam – nie wiedząc o co chodzi – z mojego opisu bym niewiele zrozumiał.

 

Ale rozwiązanie jest ciekawe, więc przedstawię je szerzej.

Deski czołowe będą dwie, jedna przed drugą. Pomiędzy nimi będzie szpara, przez którą spłynie woda z papy. Podbitka nie będzie narażona na zawilgocenie, ponieważ będzie dochodziła do deski mniej wystającej, przykręconej bezpośrednio do wiązarów.

Poniżej tysiąc słów obrazujących rozwiązanie.

http://i42.tinypic.com/2qlskgp.jpg

 

Rysunek jest może nieprecyzyjny, ale oddaje sens. Prawdopodobnie pierwszy kołnierz jest pod papą, a nie na papie, jak to narysowałem. Także mocowanie deski czołowej i mocowanie rynny, zrealizowane mogą być tak, jak na rysunku, ale mogą być pod papą lub na klockach drewnianych. Mogę się temu przyjrzeć.

Drugi kołnierz, kierujący wodę do rynny, jest - inaczej niż na rysunku - na klockach. Pewnie chodziło o to, by ostatni rząd dachówek nie wyróżniał się i miał zachowany taki sam spadek, jak pozostałe.

 

http://i42.tinypic.com/14b6vwo.jpg

 

Twój post, sprowokował mnie do zastanowienia, czy deska zastosowana bezpośrednio za rynną jest potrzebna? Pewnie można było tej deski nie stosować i coś tam, w zamian, pokombinować. Ale jest to rozwiązanie dekarzy. Wykonane w cenie ustalonej na początku. Jeszcze, teraz to sobie przypominam, dziwiłem się, kiedy Tomek, wypisując listę produktów do kupna, mówił mi, że będzie potrzebna blacha na dwa kołnierze.

Edytowane przez pawelpiwowarczyk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciut to skomplikowane- przyznaję jeszcze inaczej to sobie wyobrażałem. Też zwróciłem uwagę na to, że pierwszy kołnierz powinien być pod papą.

Ciekaw jestem jak to wygląda od przodu- te 2 deski. Trochę przesyt "deskowej treści"- ważne jednak żeby działało. Myślałem, że ta pierwsza deska jest do zamocowania rynny, ale one są na hakach do dachu. Będziesz je impregnował?

U siebie zasłoniłem je całkowicie obróbkami, które są tak wygięte, że na dolnej części będą od razu wspornikiem dla podbitki z jednej strony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months później...
  • 2 weeks później...

OKNA na świat

 

Tak. Wiosna nadchodzi, czas przeprosić się z dziennikiem.

Dziś chciałbym napisać o oknach (i roletach). Z opisem naszych okien chciałem wstrzymać się do końca wszystkich okiennych robót. Ostatniego czwartku myślałem, że nastąpi to w piątek, w piątek byłem przekonany, że w nieokreślonej przyszłości, w niedzielę zauważyłem, że nastąpiło to, hmm, sam nie wiem kiedy, pewnie w sobotę.

 

Od początku.

Mamy stosunkowo dużą powierzchnię okien. Od frontu, czyli na elewacji północnego-zachodniej otwory okienne miały powierzchnię 7m2, od ogrodu (elewacja południowo-wschodnia) 14m2. Do tego 7,5m2 na jednej z elewacji bocznych.

Zawsze chcieliśmy mieszkać w jasnym i słonecznym domu. Może to (nieudolna) chęć zbliżenia się do natury, może moda, a może odreagowanie naszej obecnej „sytuacji okiennej”, którą można opisać mianem: mało i wysoko umieszczone. Pewnie wszystkiego po trochu. Tyle, że okna są kilkukrotnie „zimniejsze” od ścian. Poradziliśmy sobie i z tym. Mam nadzieję.

 

Wymagania wobec okien miałem niewielkie. Wystarczyło by były ciepłe, tanie i zapewniały dużą powierzchnię przeszkloną. Ładne być nie muszą. Ze względu na cenę ale i parametry techniczne, wybraliśmy okna białe.

Jako że dom będzie wentylowany przy pomocy wentylacji mechanicznej, mogliśmy rozważyć zastąpienie tradycyjnych, otwieranych, okien, nieotwieranymi fiksami (czyli szybą osadzoną w ramie ). Koncepcja rewolucyjna i, przyznam, z początku zupełnie nie brałem jej pod uwagę, ale przemyślałem sprawę i, koniec końców, zdecydowaliśmy się na taki typ okien. Takie okna są cieplejsze, tańsze i zapewniają więcej światła, niż tradycyjne okna z otwieraną futryną. Czyli „cena czyni cuda”. Przekonały mnie także doświadczenia mieszkańców domów z wentylacją mechaniczną. Okien w nich się (ponoć) nie otwiera. Dodatkowo, zastosowanie fiksów, umożliwiło wykonanie jednokwaterowych szyb przy otworach okiennych wielkości nieco ponad 2,5m2. Wykonanie tak dużych jednokwaterowych okien tradycyjnych, nie było by możliwe, lub wiązało by się z dużymi kosztami.

 

Branża okienna, pewnie wszyscy o tym wiedzą, ale napiszę, funkcjonuje w trzech płaszczyznach.

Pierwsza to producenci poszczególnych elementów, takich jak profile, gotowe zespoły szybowe czy okucia, dostarczający na rynek półprodukt producentom okien.

Drugą są producenci okien, wykonujący gotowy produkt z szyb, ramek, okuć, przyciętych przez siebie profili i pewnie kilku innych rzeczy o których nie mam pojęcia. To ich reklamy atakują z prasy i bilbordów. W zasadzie to od nich, w największym stopniu, zależy jakość okna.

Trzeci element tej układanki to lokalny dystrybutor, przez którego kupuje się te cuda, a który zamawia je u producenta, a później montuje w naszych chatkach.

 

Zwiedziłem kilku(nastu?) dystrybutorów. To były ciekawe wizyty, dużo by pisać. Ostatecznie wybrałem okna Passiv-Line produkowane przez firmę Adams (http://passiv-line.com/). Zachwyciły mnie parametry okien, przekonały dobre oceny producenta na naszym forum, umiarkowana cena, a przede wszystkim, wizyta u poznańskiego dystrybutora tych okien.

Rama posiada współczynnik Uf = 0,9 [W/(m2*K)], szyba Ug = 0,6 [W/(m2*K)]. Razem daje to bardzo fajne parametry. Jeśli wierzyć otrzymanej ofercie, zamontowane u nas okna posiadają współczynnik Uw, w zależności od wielkości okna, pomiędzy 0,74 a 0,79 [W/(m2*K)].

 

Zdecydowaliśmy się na rolety. Ja w obawie przed przegrzewaniem pomieszczeń latem, żona kierując się kobiecą intuicją - uznaliśmy, że rolety zewnętrzne to gadżet, dla nas, nieodzowny. Ba, elektryczne rolety zewnętrzne. Ba, elektryczne i sterowane bezprzewodowo, rolety zewnętrzne. Tak, by zabawa była pełna. Ale, żeby zaoszczędzić na sterowaniu, zdecydowaliśmy się na rolety sterowane przewodowo. Funkcja sterowania bezprzewodowego będzie realizowana za pomocą dwóch sterowników ELMES ST6H

Wyliczyłem że, jeśli wziąć pod uwagę sam fakt występowania rolety, bez uwzględnienia izolującej poduszki powietrznej, pomiędzy szybą a roletą, zamknięta roleta polepsza współczynnik U okna, mniej więcej, o 0,1 [W/(m2*K)].

 

Wybraliśmy rolety typu INTEGRO, czyli ze skrzynkami montowanymi przed nadprożami. Ponieważ już na etapie projektowania domu, dokonaliśmy takiego wyboru, zastosowaliśmy rozwiązania ograniczające powstawanie mostka cieplnego za roletą. Nad oknami mamy nadproża strunobetonowe o wysokości 14cm i szerokości 11,5cm zlicowane w wewnętrzną powierzchnią ścian zewnętrznych. Ściany mają 18 cm grubości. Przed nadprożem powstały więc wnęki o szerokości 6,5cm. Wykleiłem je XPSem, jaki pozostał nam po ocieplaniu ścian.

 

Ten sam materiał zastosowałem do wyłożenia dolnej części każdego otworu okiennego. Pomysł był taki, by ograniczyć mostek, jaki powstaje na styku wewnętrznej części zewnętrznego parapetu ze ścianą. Wiedziałem, że po bokach i na górze okna, mogę zakryć część ramy styropianem (i stworzyć coś na kształt węgarka ze styropianu), ale na dole okna, zrobić tego nie mogę. Przyznam, że pomysł powiódł się tylko częściowo. Chciałem by było to rozwiązanie analogiczne do rozwiązania firmy Illbruck zwanego „ciepły parapet”. Już teraz widzę, że moje rozwiązanie sprawdzi się tylko w części i nie uniknę, w tym miejscu, mostka termicznego.

 

Zdjęć dziś nie będzie. Za to będzie link do wątku w którym zdjęcia się znajdują:

http://forum.muratordom.pl/showthread.php?182856-Pro%C5%9Bba-o-ocen%C4%99-monta%C5%BCu-okien&p=4810731&viewfull=1#post4810731

 

Kiedy montowali nam okna, dach był już odeskowany, ale nie mieliśmy jeszcze ścian szczytowych. Dostanie się do środka było banalnie proste. Miałem, przez pierwsze kilka dni, niezłego stracha o okna. Bałem się, że nam je ukradną, więc siedziałem na budowie do późna a przyjeżdżałem, na nią, skoro świt. Ma szczęście po kilku dniach zjawili się murarze. Przy okazji, spotkałem się z opinią, wedle której, ponoć, nie kradnie się już okien montowanych w ścianach. Są wykonywane na wymiar a nikt nie będzie dostosowywał swojego projektu pod „okazyjnie” kupione okna. Za to, teraz, kradnie się okna dachowe. Te są wykonywane według standardowych wymiarów i dużo łatwiej znaleźć na nie kupca. Czy tak jest, nie wiem, nam żadnych okien (jeszcze) nie ukradli.

 

Co bym teraz zmienił?

Już teraz widzę, że wiele rzeczy bym, mając obecną wiedzę, zmienił.

 

Z całą pewnością, montując okna zlicowane ze ścianą, zastosowałbym we wszystkich oknach, nie tylko balkonowych, poszerzenia dolne. Uważam, że pod oknem, w miejscu styku, z jednej strony parapetu zewnętrznego, z drugiej strony parapetu wewnętrznego, powstaje mostek termiczny, który można doskonale zlikwidować, stosując (w sumie niedrogie) poszerzenia dolne.

 

Poważnie zastanowił bym się, czy nie zastosować montażu okien we warstwie ocieplenia (http://oknotest.pl/1/news/artykuly/sfs-intec-system-jb-d.php). Tyle że JB-D to drogi system. Ponoć dobrym i tańszym zamiennikiem jest FENTECH (http://fentech.com.pl/). A do tego z Poznania. W każdym razie to wygląda imponująco.

Faktem jest, że kwestia wyboru sposobu montażu okien jest sprawą dość grząską. Cały czas opieram się tu na intuicji. Tak naprawdę, nie wiem ile mógłbym zyskać/stracić, decydując się na konkretny sposób montażu okien. I, jestem pewien, przytłaczająca większość inwestorów nie dysponuje takimi wyliczeniami. A sama wiedza o tym, że montaż we warstwie ocieplenia, jest „cieplejszy”, jest nic nie warta, jeśli nie skonfrontuje się tego z dodatkowym nakładem kosztów w funkcji uzyskanych oszczędności. Teraz już po fakcie, ale myślę, że gdybym budował się ponownie, poświęcił bym te dwie nocki i dokładnie wyliczył sens ekonomiczny poszczególnych rozwiązań.

 

Niepokoi mnie niewielka przenikalność energii słonecznej przez okno. Współczynnik solar factor, w naszych szybach, wynosi 50%, podczas gdy standardowo jest to około 60%, więc wydaje się być niewiele mniejszy, ale efekt jest taki, że stojąc przy oknie w słoneczny, zimowy, dzień, zupełnie nie czuję na twarzy ciepła od słońca. Nie jestem pewien, czy doświadczymy tych mitycznych zysków słonecznych, jakie ponoć pojawiają się zimą przy dużej liczbie okien skierowanych na południe.

 

W części poświęconej nietrafionym wyborom, należy się, niestety, słowo o naszym dystrybutorze. W poznańskiej firmie Master-Stick w której kupowaliśmy okna, pracują fachowcy i można z nimi rzeczowo i konkretnie porozmawiać, ale podejście do kwestii czasu mają iście południowe. Wiele razy umawiałem się na konkretny termin i prawie zawsze terminu tego nie dotrzymywali. Nawet w kwestiach tak nieskomplikowanych, jak przygotowanie informacji technicznych czy, przygotowanie kolejnej wyceny. Wycena miała być na piątek, była w czwartek, ...tydzień później i to po interwencji telefonicznej. Podobnych „atrakcji” było kilka. Ostatnia to ta, o której pisałem na początku tego wpisu – z zeszłego piątku. Byliśmy umówieni na piątek, na godzinę piętnastą, na montaż dwóch ostatnich rolet. Okna montowali przed czterema miesiącami, ale wówczas okazało się, że rolety są za szerokie. „Damy do zwężenia, a to nie problem, i niedługo zamontujemy je” – mówili. I to ich „niedługo” trwało cztery miesiące. Dobrze, że „a to nie problem”, bo gdyby „a to problem”, to by im ze dwa latka zleciały. W końcu zacząłem wydzwaniać do firmy i po dwóch tygodniach telefonów, znaleźli dla nas czas. W umówionym terminie panowie, jakże by inaczej, nie przyjechali ani nie zadzwonili. Gdy wracałem do domu, zastanawiałem się, za ile tygodni znajdą kolejny termin? Działo się to w piątek. Sobotę mieliśmy zajętą (chwaliłem się już? Przebiegliśmy wspólnie z żonką Maniacką Dziesiątkę), na budowę zawitałem w niedzielę. Patrzę i oczom nie wierzę – rolety zamontowane. Panowie zamontowali je pewnie w sobotę, kiedy my sączyliśmy w domu wino, zapijając klęskę podczas biegu (bo czas mieliśmy niespecjalny).

 

Ciekawa jest przyczyna nieodpowiedniej szerokości rolet, więc ponudzę jeszcze o tym.

Rzecz się tyczyła dwóch okien oraz rolet, w ścianie szczytowej, na poddaszu. Sama ściana szczytowa powstała już po montażu okien na parterze. Pomierzyłem otwory okienne. A że żonka miała nazajutrz po coś podjechać do firmy okiennej, podałem jej wymiary otworów okiennych z prośbą o przekazanie. Żonka wszystko załatwiła. Następnego dnia coś mnie tknęło i zadzwoniłem do nich, by potwierdzić wymiary otworów okiennych. Okazało się, że panie tak się dogadały, że w firmie, podane wymiary potraktowali jako wymiary okien. A okno od otworu okiennego winno być przynajmniej po dwa centymetry węższe i niższe. Na szczęście, jak usłyszałem, to nie problem, wymiary już przesłali do producentów i okien i rolet, ale można je jeszcze zmienić. Po czym, po miesiącu od tego wydarzenia, przyjechała ekipa montująca okna i rolety. Okna miały prawidłowe wymiary, rolety były dwa centymetry za szerokie...

 

Polistyren ekstrudowany (XPS), którym ocieplaliśmy fundamenty i wyklejaliśmy wnęki okienne, został wyprodukowany przez firmę DOW Chemikals. Ostatnio dowiedziałem się o nich "ciekawych" rzeczy. Przyjemniaczki.

 

Obecnie mam zamiar, już na poważnie, zająć się wreszcie tynkowaniem wnętrza domu. Postanowiłem wykonać tę czynność sam. O efektach doniosę, choć pewnie niezbyt prędko.

Czeka mnie również "walka" ze szambem. Choć nieużywane, nabrało od jesieni 2m3 wody.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months później...
  • 3 weeks później...
Obecnie mam zamiar, już na poważnie, zająć się wreszcie tynkowaniem wnętrza domu. Postanowiłem wykonać tę czynność sam. O efektach doniosę, choć pewnie niezbyt prędko.

Czeka mnie również "walka" ze szambem. Choć nieużywane, nabrało od jesieni 2m3 wody.

Ach, szkoda gadać. Ugrzązłem z tynkowaniem i ze szambem. Wieczorkiem postaram się naskrobać więcej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months później...

Muszę przyznać, że twoj projekt jest świetny. Prosta bryła, funkcjonalny no i przede wszystkim parterówka :rolleyes:

My również celujemy w taki domek.

 

Pisałeś wcześniej, że może w przyszłości, jak zajdzie taka potrzeba poddasze będzie użytkowe. Mam w zwiazku z tym pytanie jaka bedziesz tam robił podloge?

 

pozdrawiam,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za miłe słowa. Już na tym etapie, na którym jesteśmy, zmieniłbym to i owo. Również w projekcie.

 

Odpowiadając na pytanie o poddasze.

Bardzo szczegółowo nie interesowałem się tym. Wstępnie, wymyśliłem sobie, że wiązary zasypię granulatem, poprzecznie do wiązarów zamocuję belki (przy pomocy czegoś takiego), na nie położę płytę OSB (albo deski, pewnie będzie taniej), następnie warstwę twardej wełny mineralnej (izolacja akustyczna), na to, jako podłogę pływającą a więc odizolowaną od ścian, płyty OSB (dwie warstwy na przekładkę - ta warstwa winna być bardzo sztywna), a na nie co tylko nam się spodoba (parkiet, płytki, itp.). Tu jest to opisane.

 

Wygląda na to, że będzie to rozwiązanie dosyć drogie, ale (myślę) jeśli strop drewniany ma być cichy (a ma być), coś takiego jest nieodzowne.

 

To tylko wstępny rys, który powstał tylko dlatego, że nie lubię mieć "białych plam" dotyczących rozwiązań technicznych naszego domu, ale nad szczegółami będziemy zastanawiać się (pewnie) za pięć, siedem lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też się zastanawiam nad rozwiązaniem podłogi na poddaszu. Wełna 4cm odpada, bo znacząco zmniejszy to wysokość. Rozpiętości między wiązarami mam ok 80cm. Na razie położyłem wstępnie kawałki płyty osb 22mm, które zostały z szalunków. Są one szerokości ok 40cm, ale nie uginają się widocznie. Przy całej płycie może być dobrze, nawet bez poprzecznych podpórek. Jako częściowe wytłumienie na legary chcę położyć paski korka.

Styropian nie wytłumia (co sugerowali w ww wątku) więc odpada. Myślę jeszcze nad 2 warstwami osb 12mm na przekładkę zamiast jednej 22mm i między nimi pianka, taka jak pod panele. Wszystko skręcone razem do siebie i do wiązarów. Dźwięki dobrze wytłumia podobno wełna mineralna taka luźna, gdzieś na forum czytałem- ktoś miał wyłożony nią strop i nic nie było słychać z góry.

Łączniki stalowe są drogie- zamiast nich można wykorzystać łaty przybite do wiązarów i na nich położyć poprzeczki- tak robiono dawniej w starych domach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie do końca jestem przekonana do izolacji akustycznej wełny. Oczywiście jest ona lepsza niż styropianu, jednak szału nie ma.

Trzeba by dać naprawde grubą warstwe wełny i to najlepiej kamiennej.

Na szczęście jestem jeszcze na etapie projektowania naszego domku, także wszelkie zmiany sa nadal możliwe. Zastanawiam się wciąż, czy jednak nie warto byłoby zrobić stropu monolitycznego... tylko te koszty...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie do końca jestem przekonana do izolacji akustycznej wełny. Oczywiście jest ona lepsza niż styropianu, jednak szału nie ma.

Trzeba by dać naprawde grubą warstwe wełny i to najlepiej kamiennej.

Na szczęście jestem jeszcze na etapie projektowania naszego domku, także wszelkie zmiany sa nadal możliwe. Zastanawiam się wciąż, czy jednak nie warto byłoby zrobić stropu monolitycznego... tylko te koszty...

 

Nie jesteś przekonana- niby dlaczego? Styropianem nie wygłuszysz nic! Masz jakiś inny sposób wygłuszenia?

Popatrz np. na wełnę rockton- niby droższa od innych tego producenta (dla grubości 10cm od 1 do ok. 4zł/m2) ale wygłusza i ma lepsze parametry cieplne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...
  • 5 months później...
gratuluję domku, fajnie i ze zrozumieniem dla laika opisane wszelkie prace . Ja dopiero jestem na etapie ław i bloczków . Stąd pisze , ponieważ mam pytanie odnośnie ocieplenia fundamentu styropianem od wewnątrz. Co to daje jeśli ława nie jest cała ocieplona styropianem, to mostek termiczny i tak jest ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...
  • 3 years później...

Witam.

 

Zupełnie przez przypadek trafiłem na Twój dziennik i z niedowierzaniem stwierdziliśmy z żoną, że:

1. Budujecie (a najpewniej już wybudowaliście) baaaardzo podobny domek do naszego (projekt indywidualny), niemalże identyczny rozkład pomieszczeń

2. Też budujemy z Silki

3. Też nie robimy ścian nośnych wewnętrznych - same działówki

4. Też dajemy wiązary ze stryszkiem.

5. Też zaczęliśmy kiedy jeszcze na działce leżał śnieg :)

 

Pozdrawiamy!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...