Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Raport końcowy ws. katastrofy Tu-154M - katastrofa smoleńska - rozwiązanie


lulkas

Recommended Posts

MAK przedstawia ostateczną wersję raportu końcowego ws. katastrofy Tu-154M

 

- presja psychologiczna: W trakcie zbliżania się w kabinie znajdowały się co najmniej dwie osoby postronne. Jedną z nich był dowódca sił powietrznych. W opinii psychologów wywarło to wpływ na decyzję pilotów o podjęciu kolejnej próby lądowania i obniżeniu poziomu poniżej 100 metrów

 

- zła decyzja o lądowaniu: MAK: Najwłaściwszą decyzją byłoby wybrać lotnisko zapasowe

 

- Uwzględniono 20-25 uściśleń do polskich uwag do raportu - informuje MAK

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 69
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Szokujące są te ostatnie sekundy lotu. Te komunikaty pull-up i kompletny brak reakcji praktycznie do końca. Oni lądowali na ślepo! O tym że coś jest nie tak zorientowali się na parę sekund przed katastrofą. Można domniemywać bałagan i brak kompetencji rosjan a nawet złą wolę, ale jakim cudem samolot z prezydentem wogóle próbował w takich warunkach wylądować? Na takim byle jakim lotnisku? W fatalnych warunkach kompletnego braku widoczności? Niestety jedynym wytłumaczeniem może być presja jakiej poddani zostali piloci. Wszelkie teorie o sabotażu niestety nie tłumaczą tej decyzji o lądowaniu w takich warunkach. Można było sie tego spodziewać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prędkość opadania w ostatniej fazie lotu wynosiła 10m/s!!!!! [400 m nad Ziemią było 6m/s, a 200 m nad ziemią 10m/s]. Prędkość zalecana dla tu 154 M to 3m/s. Przy prędkości 5m/s tupolew potrzebuje co najmniej 50 m na reakcję [przepadanie samolotu]. Ile potrzeba metrów i czasu w takim razie na reakcję silników odrzutowych przy prędkości wertykalnej 10m/s? Przy idealnych warunkach lądowanie taką maszyną z taką prędkością opadania jest samobójstwem.

Kontrolerzy lotu z "wieży" do końca mówili załodze, że są na kursie i na ścieżce, gdy w rzeczywistości [wystarczy porównać opublikowane dzisiaj wykresy] tupolew nie był ani na ścieżce, ani na kursie!

Co o tym myśleć?

Gdyby kontrolerzy działali zgodnie ze sztuką, piloci i tak rozpieprzyliby maszynę.

Gdyby piloci działali zgodnie ze sztuką, kontrolerzy i tak rozpieprzyliby maszynę.

Jednym słowem tupolew nie miał szans na bezpieczne wylądowanie.

K.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tylko świadczy o słowiańskiej bylejakości. Tak naprawdę to tupolew nie powinien oderwać się od ziemi [gdyby przestrzegać wszystkich procedur].

Gdybym ja, w swojej robocie nie przestrzegał ustalonych procedur to wyleciałbym na zbity pysk z wilczym biletem. A tu masz, taka amatorka przy organizacji i przeprowadzeniu transportu Pierwszego Obywatela RP (cokolwiek by o Nim nie myśleć].

K.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak to prawda. Prawda jest też co piszesz że ten samolot nie powinien wcale wystartować. Prawda jest też taka że tamten wyleciał z roboty, nad głową pilota sterczał generał, gdyby odleciał spóźnili by się na obchody więc pilot myślał na pewno; muszę wylądować, muszę. Presja była za duża i koniec tematu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obawiam się, że ta sytuacja, czyli ogłoszenie raportu przez Rosjan w sprawie katastrofy smoleńskiej jeszcze bardziej pogłębi podziały wśród Polaków. Obawiam się nienawiści ze strony sympatyków PiS. Obawiam się niezrównoważonych ludzi rzucających wyzwiska, obelżywe hasła pod adresem zwolenników racjonalnego wytłumaczenia katastrofy prezydenckiego Tu-154 pod Smoleńskiem. Obawiam się profanacji krzyży i symboli kościoła...

 

Z drugiej strony cieszę się, ze po ponad dziewięciu miesiącach od katastrofy rosyjski Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK) wreszcie przemówił i dopełnił swoich obowiązków, spłacił dług wobec Polaków.

 

Co doprowadziło do katastrofy?

- nieskierowanie samolotu na lotnisko zapasowe,

- zignorowanie przez polską załogę fatalnych warunków pogodowych

- załoga; dowódca sił powietrznych gen. Andrzej Błasik, który był w kabinie pilotów

- zignorowanie pomiarów przyrządów pokładowych ostrzegających o zbliżającej się ziemi

i pewnie jeszcze inne

.... odpowiedzi na pytanie co doprowadziło do katastrofy może być jeszcze co najmniej kilka. Teraz wszystko zależy od interpretacji i od tego jak długo co niektórzy politycy będą chcieli utrzymywac na tym popularność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tylko świadczy o słowiańskiej bylejakości.

 

Nie wiem, czy lubicie książki Hugo-Badera. W jednym z reportaży o zatonięciu Flagowego Okrętu Podwodnego (jeszcze przed Kurskiem) jeden z Rosjan użył genialnego słowa "rozglizdiajstwo" na określenie maksymalnej kumulacji niedbalstwa i bezmyślności. W tamtym przypadku też doszło do wielkiej katastrofy, za którą tak naprawdę nie wiadomo kto odpowiada. Wszyscy i nikt...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) nad głową pilota sterczał generał, gdyby odleciał spóźnili by się na obchody więc pilot myślał na pewno; muszę wylądować, muszę. Presja była za duża i koniec tematu.

 

Wszystko to prawda. Ale błąd popełniony został już w momencie kompletowania załogi. Na dowódcę wyznaczono młodego, zdolnego, będącego u progu kariery wojskowej pilota. Zdawał sobie sprawę, że odmowa wykonania polecenia [niewyartykułowanego, ale wszyscy najważniejsi tego od niego oczekiwali] przekreśliłaby jego karierę. Niestety ale zawód pilota wymaga podejmowania trudnych decyzji, a od tego czy będą one słuszne zależy życie wielu osób.Wyobrażacie sobie, że pilot wyprasza z kabiny swojego [podobno podpitego] przełożonego? Nie... a jednak tak powinien postąpić! Ten pilot nie nadawał się na dowódcę. Pilot wojskowy powinien pod jakąkolwiek presją [czy to ostrzał, atak wrogiego samolotu czy obecność przełożonego] postępować profesjonalnie. Ale łatwo nam gdybać. Przecież to chodziło też o jego życie. Podjął taką decyzję i nic tego nie odwróci. Gdyby jego przełożony, zamiast sterczeć mu nad głową, zadbał o odpowiednią logistykę lotu [znajomość prognozy pogody, przygotowanie lotniska zarówno docelowego jak i zapasowego itp. itd.] sprawy potoczyłyby się inacvzej.

K.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś podróżuje samolotami to wie jaka mgła na lotnisku jest przyczyną odwołania lotów. Żaden cywilny pilot nie zaryzykuje katastrofy - poleci na inne lotnisko. Ale znając pana byłego prezydenta można sobie wyobrazić co by się później działo. To presja psychiczna i w konsekwencji błąd załogi jest najważniejszą przyczyną. Jeśli kierowca autobusu we mgle podejmuje decyzję o wyprzedzaniu i dojdzie do wypadku to kto jest winien? Mgła, droga, na radiu niec nie mówili, szef kazał bo bardzo mu się śpieszy....

W wojsku zawsze denerwowało mnie takie postawienie sprawy: "Jak to nie da się? Ty rady nie dasz? A co powie ten czy tamten"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...