kemot 02.06.2004 09:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Czerwca 2004 a ja uwazam, ze cala ta sprawa to jest tzw. okazja. sytuacja jak z samochodem, tylko ze pieniadze znacznie wieksze. zal mi naiwnego, bo to dowodzi, ze w polsce wiecej jest oszustow, niz ludzi uczciwych, ale lepiej stracic 1 tys na ekspertyze, niz 50 tys na bezsensowny remont. ja remontuje 30-letni dom, gierkowska kostke, tyle, ze to dom po rodzicach i wiem, czego sie spodziewac. i za te pieniadze nie kupilbym nawet dzialki w mojej okolicy. nie ma nic zlego w kupowaniu starego domu, tylko trzeba wiedziec, na co sie czlowiek porywa i sprawdzic dokladnie. jak klient nie pozwala sprawdzic wszystkiego, to widocznie cos ukrywa. a wg mnie najwieksza zaleta jest to, ze mozna mieszkac od razu i powoli remontowac. przede mna huk roboty, ale jestem optymista. powodzenia w poszukiwaniach i remontach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kemot 02.06.2004 09:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Czerwca 2004 a ja uwazam, ze cala ta sprawa to jest tzw. okazja. sytuacja jak z samochodem, tylko ze pieniadze znacznie wieksze. zal mi naiwnego, bo to dowodzi, ze w polsce wiecej jest oszustow, niz ludzi uczciwych, ale lepiej stracic 1 tys na ekspertyze, niz 50 tys na bezsensowny remont. ja remontuje 30-letni dom, gierkowska kostke, tyle, ze to dom po rodzicach i wiem, czego sie spodziewac. i za te pieniadze nie kupilbym nawet dzialki w mojej okolicy. nie ma nic zlego w kupowaniu starego domu, tylko trzeba wiedziec, na co sie czlowiek porywa i sprawdzic dokladnie. jak klient nie pozwala sprawdzic wszystkiego, to widocznie cos ukrywa. a wg mnie najwieksza zaleta jest to, ze mozna mieszkac od razu i powoli remontowac. przede mna huk roboty, ale jestem optymista. powodzenia w poszukiwaniach i remontach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
miol 02.06.2004 09:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Czerwca 2004 Witam Właśnie kupiłem działkę rolną (pan z agencji zapewniał, że najpóźniej na początku przyszłego roku zostanie odrolniona, to samo pani z urzędu gminy). Ciekawe czy też dałem się naciągnąć? .Zobaczymy, jak to mówią: kto nie ryzykuje.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Naiwny 14.06.2004 19:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2004 quote Kemot Tylko który ze sprzedających pozwoli Ci pruć ściany hę? Tego co opisałem nie byłoby widać nawet po wnikliwych oględzinach i zapewniam Cie że byłoby to 1000 zł wyrzucone w błoto. No chyba, że to by był fachowiec przez duże F i do tego z niesamowitym feeling-iem do takich min. Jako swego rodzaju bonus: Wszystkie wewnętrzne ściany na poddaszu były wypełnione odpadkami krawieckimi (KRAWIEC KU.....A!). Jakby tego było mało, zalęgły się tam mole. Latem, gdy słońce mocno ogrzewało dach, wydostawały się szczelinami w zatrważających ilościach. Wszystkie słupki od bram i bramek były tak płytko posadowione, że już przy pierwszych mrozach (grunt wysadzinowy!) nic się nie domykało. Odchylały się od pionu o dobre 2-3 cm. Bramę wjazdową regulowało się raz na tydzień w zależności od mrozów Ściana pomiędzy łazienką (natrysk) i jednym z pokoi przemakała. Dowiedzieliśmy się o tym dopiero po wyjęciu zapleśniałego ubrania z szafy i po jej odsunięciu. Okazało się, że podłoga w w/w pokoju to nic innego jak 2 prefabrykowane płyty betonowe (drogowe?). Pod nimi było (w kolejności od góry): -trochę wełny mineralnej -worki foliowe -papa na osnowie tekturowej -trochę zamków błyskawicznych i sznurówek -posypka z pokruszonych pustaków wiórobetonowych -grunt rodzimy (z fragmentami trawy) A i nie pamiętam czy pisałem że CAŁY SIDING był ułożony do "góry nogami "!!! Odwrotne ułożenie powodowało zamakanie ściany przy ulewnych deszczach. Wiktorio23. Ochłoń trochę. Nim będzie za późno. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Degustibus 26.07.2004 18:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lipca 2004 Odświeżam gdyż lato w pełni (powiedzmy) i duży ruch na rynku nieruchomości. A to może kogoś uchronić od wdepnięcia w .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
maxymov 16.11.2004 16:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Listopada 2004 Do góry, ku przestrodze !! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
katerhasser 16.11.2004 18:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Listopada 2004 Półtora roku temu, nim kupiliśmy działkę, zastanawialiśmy się nad kupnem domu i obejrzeliśmy kilka. Jak sobie je przypomnę to teraz czytając wyżej opisane awarie, mogę je sobie dokładnie adoptować w wyobraźni do tych oglądanych domów.Jeden z nich, budowany z 20 lat, do tej pory (czyli przed półtorarokiem) nie został zasiedlony. Przyziemie, baardzo wysoki parter i piętro. Miały być dwa samodzielne mieszkania, każde 2 pokoje, kuchnia i łazienka. W przyziemiu garaż, warsztat, kotłownia... Ale wnętrza wogóle nie dałoby się przearanżować, bo ściany nośne dzieliły pokoje i nie dało się ich wyburzać. Czyli dom bez salonu...Właściciel lata strawił budując ten dom córkom, one wyjechały za ocean, zapowiadając, że nie wrócą a chłopina dłubie przy tym domu, licząc, że znajdzie kupca... Ale może znajdzie głupca?... Działka fajna ale ten gargamel na niej...Inny dom to efekt spółdzielczości z lat 70-ych, dla ówczesnych "swoich". Parterówka, bodaj ok.120 m2, garaż na 1 samochód. działka ok 7 arów, ładna, drzewka, krzaczki itp., ale dom w środku do remontu. Był kiedyś piesek i widać gdzie lubił robić siusiu. Żona moja była napalona, ale jej wybiłem z głowy tę ideę. Znając realia, zacząłbym od cyklinowania parkietu a skończył na zdzieraniu do żywego wszystkiego i odbudowaniu wszystkiego od początku. Wątpię nawet czy ściany by się ostały, choć i fundamentów też nie byłbym pewien...W zasadzie po tych domach odechciało mi się "gotowego" domu i wierzę, że uniknąłem tym samym na 100% niezłej wpadki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
poldek 16.11.2004 23:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Listopada 2004 Dzięki stary! A ja już myślałem, że błędem było budowanie od podstaw i ta ciagła walka. Tylko nie wiedziałem co to jest walka. Pozdro Poldek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pansmart 17.11.2004 12:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Listopada 2004 Niesamowite. Bardzo współczuję, ale mimo wszystko-posługujesz sie tak barwnym językiem,że czytając to prawie płakałem ze śmiechu. Mimo to ciesz się chłopie,że masz to z głowy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Degustibus 05.07.2005 13:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2005 Odświeżam. Lato i sezon budowlany w pełni. Sezon na frajera również Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żółtodziób 05.07.2005 17:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2005 szczerze współczuję. Na prawdę można się zahartować i stać ekspertem budowlanym w takich przejściach. Potwierdza sie opinia, że najlepiej budować samemu bo przynajmniej wiesz co masz - co aktualnie czynię. pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bladyy78 05.07.2005 19:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2005 Niezly ten dom wspolczucia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ziemia2 05.07.2005 20:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2005 Troche duzo tych przykrosci jak na jedna rodzinke No ale co nie zabije to wzmocni ...więc teraz jestes napraaawde silny!!! Poza tym tekst napisany super, ale sie usmialam!!!!Monika Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
invx 05.07.2005 20:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2005 Wyrazy wspolczucia ... jednak szczerze mowiac koniec mnie zasmucil, ze sprzedaliscie to P.S. swietnie sie czyta Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KKinga 07.07.2005 12:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lipca 2005 Dodam swoje trzy grosze. Kupiłam działkę, która jak się okazało, w rzeczywistości nie ma tylu metrów ile ma wpisanych księdze wieczystej i wszystkich innych dokumentach. Sąsiadka po prostu przesunęła sobie granicę i postawiła ogrodzenie na mojej nieruchomości. Sprawa jest od dwóch lat w Sądziei jeszcze potrwa. Daliśmy się z mężem sprzedającemu tę działkę oszukać, ale nie dlatego,że szkoda nam było pieniędzy na geodetę (przed zakupem) ale dlatego, że byliśmy do tego stopnia "zieloni" i łatwowierni. Uważaliśmy, że skoro tyle metrów jest wpisane we wszystkich dokumentach (w Sądzie, w Gminie) to tyle musi być. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marcin_budowniczy 07.07.2005 12:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lipca 2005 jestem w szoku - współczuje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mario_PL 27.03.2007 01:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2007 Trafiłem na tą historię i myślę, że warto go przypomnieć. Sam myśle o zakupieniu domu do ewentualnego remontu........ Pozdrawiam Naiwnego. Rozumiem co przeszedłeś i że puściłeś go dalej, ja przeżyłem coś takiego kiedyś tam z moim pierwszym maluchem - byłem z niego dumny jakieś 1000km. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
isztar 27.03.2007 06:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2007 (edytowane) . Edytowane 23 Stycznia 2015 przez isztar Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
novi_ana 27.03.2007 07:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2007 my kupiliśmy domek do wykończenia, wiedzieliśmy, iż ma wiele wad, ale baliśmy się budowy, która by nas wykończyła, od początku traktujemy ten domek jako coś przejściowego moi rodzice budowali od podstaw od 1999r., fachowcy robili z nimi co chcieli, rodzice najbardziej chwalili sobie jedną ekipę - szybcy, sprawni, na czas, wszystko pięknie.. i poprawianie właśnie po tej ekipie najwięcej ich kosztowało i będzie kosztować pzdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Heath 27.03.2007 07:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2007 Ale jazda Swojego czasu opisywałem historię moich dobrych znajomych, tylko że oprócz nieuczciwości sprzedawcy doszedł hurraoptymizm kupujących. Kupili kiedyś (z wkładem własnym ok 25 %) nieduży domek do wykończenia na zadupiu. Byli nim zauroczeni bo dookoła natura i tylko (!!) 40 km do pracy. Mieli wtedy po dwadzieścia parę lat. Pracował tylko on, ona zajmowała się dziećmi. Niestety byli całkowitymi ignorantami w kwestiach budowlanych - dom był nowy ale okazało się potem że ściany są z trzech różnych materiałów i docieplane wszystkim co było pod ręką. Wentylacji nie było w ogóle . Ogrzewane toto było piecem węglowym ładowanym z szufli. Kupę kasy wydali na węgiel bo poddasze jeszcze nie było ocieplone.Jak wracali w zimie wieczorem do domu to dzieci kładli spać w kurtkach a kołdry można było łamać w rękach bo wszędzie była wilgoć. jak napalili to tak samo jak u autora wątku chałupa szykowała się do startu w kosmos i wrzątek wylatywał wszystkimi nieszczelnościami. Do tego nie mogli spłacić kredytu, szybko okazało się że do pracy i rodziców jest jednak daleko, żłobka/przedszkola nie ma w okolicy i w ogóle na jesień / zimę nie ma do kogo gęby otworzyć , bo sąsiedzi za starzy i daleko a wszyscy kumple zostali w mieście. Po 1,5 roku sprzedali z jeszcze większą radością niż przy kupnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.